StoryEditor
Rynek i trendy
28.01.2015 00:00

Kontigo chce jak najszybciej zbudować sieć

Do sierpnia Kontigo, nowa sieć sklepów kosmetycznych chce mieć przynajmniej 9 sklepów. Wkrótce ruszy rekrutacja pracowników do nowych placówek. Najprawdopodobniej powstaną one w Warszawie lub najbliższej okolicy. – Zależy nam, aby konsumenci jak najszybciej zaczęli nas odbierać jako sieć – mówi Rita Amaral, prezes Kontigo, „Wiadomościom Kosmetycznym”. Franczyza i ajencja ruszą jeszcze w tym roku. – Już prowadzimy rozmowy z osobami zainteresowanymi współpracą – zapewnia.

Powstaną trzy typy sklepów Kontigo, których asortyment będzie dobrany do lokalizacji i typu klienta. Zarząd sieci oprze się na obserwacjach punktów, które działają już w Warszawie przy ul. Chmielnej (modny deptak), w galerii handlowej przy Dworcu Centralnym oraz w Piasecznie, przy ul. Kościuszki (osiedla mieszkaniowe). Kontigo na Chmielnej („serce” marki), w bardzo popularnym wśród Warszawiaków miejscu, zdobywa klientelę poprzez eventy uliczne, które mają ich przyzwyczaić do jego obecności. Drugi punkt w pasażu handlowym, skąd rozchodzą się drogi do dworca, przystanków tramwajowych i autobusowych, dopasowuje się do dużego ruchu i spieszących się klientów. Tu większe znaczenie niż gdzie indziej mają artykuły impulsowe. Trzeci sklep – w Piasecznie – jest tym, który modelowi Kontigo daje największe możliwości. Tamtejsze klientki mają czas i ochotę na delektowanie się zakupami, chętnie biorą udział w przygotowywanych dla nich akcjach. Większość wychodzi z zakupami, a wartość koszyka jest wyższa niż w innych placówkach Kontigo. – To trzy sklepy położone w całkowicie różnych miejscach i z odmienną klientelą. Różnice w zachowaniach konsumentów, a tym samym w obrocie poszczególnymi kategoriami są ogromne. Przy zachowaniu standaryzacji będziemy więc jednocześnie dopasowywać asortyment i działania marketingowe do specyfiki danych sklepów – tłumaczy Rita Amaral.
Nowe marki poszukiwane
Kontigo stawia na swoje marki Moov, Moya, Mystik Warsaw, na których ma najwyższe marże i będzie w nich wprowadzać kolejne nowości. Zarazem poszukuje ciekawych propozycji na rynku. – Ciągle szukamy fajnych nowości, które nie są jeszcze szeroko dostępne na rynku. Bardzo ważne są dla nas polskie marki i zawsze jesteśmy otwarci, żeby rozmawiać o współpracy – mówi Rita Amaral. Ostatnio do asortymentu Kontigo dołączyła kolejna polska marka – Pierre Rene Professional i ma już własną szafę ekspozycyjną. Nowością są też włoskie kosmetyki Deborah. Bardzo dobrze przyjęło się nowatorskie podejście do ekspozycji. Ułożenie według kategorii wiekowych (pielęgnacyjne) i odcieni (koloryzacja włosów) spodobało się klientkom. – Mówią nam, że właśnie tak jest im wygodniej kupować i teraz mamy twarde argumenty dla dostawców, którzy początkowo byli przerażeni naszymi eksperymentami – śmieje się.

Dobre relacje z dostawcami

Rita Amaral jest Portugalką, prywatnie córką Luisa Amarala, prezesa Grupy Eurocash. Kontigo to jej projekt, nad którym pracowała przez ostatni rok. Swoich współpracowników nazywa przyjaciółmi. Mówi, że nie może być inaczej, skoro w pracy ze sobą spędzają więcej czasu niż z rodzinami. Często można spotkać ją w którymś ze sklepów, gdzie obserwuje i słucha klientów. Jest entuzjastycznie nastawiona do Polski, podkreśla, że lubi Polaków, uwielbia mieszkać w Warszawie, choć miała okazję żyć w różnych miejscach na świecie. Znakomicie mówi po Polsku, ciągle się uśmiecha. Jej optymizm się udziela. Podobno dostawcom, którzy mieli okazję ją spotkać, również. – Dostawcy są przyzwyczajeni do pewnego standardu, również w relacjach i negocjacjach. Zaskakuje ich to, jakie my jesteśmy, ale póki co są zachwyceni – śmieje się, mówiąc o swoim niemal zupełnie sfeminizowanym zespole. – Nie chcemy stwarzać bariery. Staramy się jak najbardziej ulepszyć nasze relacje z dostawcami, pokazujemy im, że mamy ciekawe pomysły, że nie chodzi nam o wydawanie kolejnej gazetki reklamowej. Chcemy robić coś ciekawego na rynku i nie skończy się to na tym, że mamy kolorowy sklep tylko dla kobiet. Wszystko, co robimy, jest nowatorskie, odmienne. Również Harry Jefferson, nasz znakomity wizażysta, wniósł nowojorski powiew do europejskich szkół makijażu. Kreatywność to nasz znak rozpoznawczy – podkreśla.

Katarzyna Bochner


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.04.2024 14:05
Rozpoczyna się sprzątanie po zawaleniu się mostu w Baltimore, a z nim pojawia się strach przed skażeniem środowiska... przez kosmetyki
Sławny wypadek statku, w wyniku którego zawalił się most Francis Scott Key Bridge może mieć wymierne konsekwencje dla środowiska naturalnego.NTSBgov, Public domain, via Wikimedia Commons
Władze sprzątają wrak pozostawiony po wtorkowym śmiertelnym zawaleniu się mostu Francis Scott Key Bridge w Baltimore i szukają również oznak potencjalnego skażenia środowiska. Służby ratownicze obecnie nie stwierdziły „żadnego bezpośredniego zagrożenia dla środowiska”. Jednak eksperci ds. ochrony środowiska nadal budzą obawy związane z zawartością ładunku na statku, w tym produktów kosmetycznych.

Ogromny kontenerowiec, który uderzył w most w drodze z portu w Baltimore, przewoził co najmniej 56 kontenerów z materiałami niebezpiecznymi, zawierającymi łącznie 764 tony substancji żrących, łatwopalnych i innych substancji zanieczyszczających – podała w czwartek Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Urzędnicy twierdzą, że czternaście z tych kontenerów zostało zniszczonych podczas katastrofy, ale nie stwierdzili żadnych bezpośrednich powodów do niepokoju – przynajmniej na razie.

Jak dotąd wydaje się, że Baltimore mogło zapobiec wielu najgorszym scenariuszom, stwierdził w rozmowie z Guardianiem Gary Belan, starszy dyrektor krajowej organizacji zajmującej się ochroną przyrody American Rivers. Po pierwsze, 14 zniszczonych pojemników było pełnych głównie olejków eterycznych, mydeł i perfum. Mogą one być szkodliwe, ale w „wystarczająco małych” ilościach nie są jawnie szkodliwe. „Zwykle [po zbadaniu] w miejskich rzekach stwierdza się pewien poziom mydła lub perfum” – powiedział Belan, zauważając, że materiały te mogą przedostawać się do dróg wodnych przez przelewy ścieków lub spływ wód burzowych podczas ulewnych deszczy.

Dlaczego jest to problem?

Kosmetyki są niezbędne dla codziennej higieny i estetyki, ale mogą szkodzić środowisku wodnemu. Po użyciu, ich resztki często przedostają się do wód powierzchniowych przez kanalizację. Oleje, silikony i parafiny w składzie kosmetyków, jeśli trafią w ogromnej ilości do środowiska, tworzą tłustą warstwę na wodzie, blokując dostęp tlenu, niezbędnego dla życia wodnych organizmów. Brak tlenu zakłóca procesy biologiczne, co może prowadzić do śmierci ryb i innych stworzeń wodnych, jak również utrudnia fotosyntezę, kluczową dla roślin wodnych i fitoplanktonu. Ponadto, chemiczne składniki kosmetyków mogą działać jako dysruptory endokrynne, zakłócając funkcjonowanie układu hormonalnego zwierząt wodnych.

Czytaj także: Orientana wprowadza dział Outlet by zmniejszyć skalę sztucznego tworzenia odpadów

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.04.2024 11:29
Karolina Szałas, PMR: E-commerce będzie rósł, ale mniej dynamicznie. Kosmetyki pozostają największą kategorią w internetowym rynku FMCG
Karolina Szałas, senior analyst, PMRfot. PMR
Rynek e-commerce w Polsce nadal rośnie, jednak dynamika wzrostu staje się mniejsza przez niesprzyjające czynniki gospodarcze. Jest to już także rynek dojrzały. W najbliższych latach najszybciej będzie rosła sprzedaż online biżuterii, produktów dla zwierząt oraz produktów OTC. Natomiast kosmetyki mają już 48 proc. udziału w sprzedaży internetowej rynku – mówi dla wiadomoscikosmetyczne.pl Karolina Szałas, senior analyst w firmie badawczej PMR.

Jaka będzie wartość rynku e-commerce w Polsce w najbliższych latach?

Jak wynika z najnowszych prognoz PMR, w 2024 r. wartość rynku e-commerce przekroczy 100 mld zł, wzrastając zarówno nominalnie i realnie względem 2023 roku. Do 2029 r. prognozujemy, ze wartość rynku zbliży się do 150 mld zł, odnotowując średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) na poziomie 7 proc. w latach 2025-2029.

To wzrost, ale mniej dynamiczny niż w minionych latach. Co na to wpływa?

W 2024 r. odbudowa popytu, wraz z obniżającą się, choć dalej pozostającą na podwyższonym poziomie, inflacją i nadal silnie rosnącymi nominalnie wynagrodzeniami, będzie kontynuowana, co wesprze wzrost polskiego PKB.

Silniejszy wzrost gospodarczy będzie natomiast ograniczany poprzez gorsze perspektywy dla inwestycji, związane m.in. z cyklem wyborczym oraz mniejszym niż w 2023 r. napływem środków unijnych, a także nadal ograniczonymi perspektywami dla eksportu w związku z sytuacją gospodarczą w strefie euro.

Czytaj także: PMR: Rynek kosmetyczny w Polsce będzie rósł średnio o 5 proc. rocznie

Należy pamiętać także, że rynek internetowy w Polsce jest rynkiem dojrzałym, a udział sprzedaży internetowej w sprzedaży detalicznej ogółem jest już wysoki. Większość dużych firm działających w poszczególnych segmentach posiada już sklepy internetowe i nie pojawiają się gracze, którzy mogliby wpłynąć znacząco na dynamikę rynku.

Dodatkowo, po ustąpieniu ograniczeń pandemicznych, widoczny był powrót konsumentów do kanałów stacjonarnych, przykładowo w kategoriach takich jak odzież i obuwie czy artykuły spożywcze. Również konsumenci, którzy w okresie pandemii nie przeszli do tego kanału, raczej już tego nie zrobią. W efekcie powyższych czynników, prognozujemy, że rynek internetowy będzie rósł w kolejnych latach, jednak jego dynamika będzie hamować z roku na rok.

Jakie kategorie produktów mogą liczyć na dobry wzrost w sprzedaży online?

Kategoriami, które najszybciej będą rosły w najbliższych latach są biżuteria, produkty dla zwierząt  oraz produkty OTC. Wszystkie te kategorie osiągną dwucyfrowe średnioroczne tempo wzrostu w latach 2025-2029.

W naszej ocenie są to jedne z kategorii produktowych – z wyjątkiem produktów dla zwierząt – o najniższym stopniu penetracji sprzedaży internetowej, jak również pozostają jednymi z najmniejszych kategorii produktowych spośród omawianych w naszym najnowszym raporcie dotyczącym handlu internetowego w Polsce, co będzie stymulować wzrost wynikający ze stosunkowo niskiej bazy.

Jak zachowa się w tych warunkach kategoria kosmetyczna?

Sam internetowy rynek artykułów kosmetycznych w 2024 r. osiągnie wartość prawie 6 mld zł, z dwucyfrową dynamiką wzrostu r/r. Kosmetyki pozostają największą kategorią produktową w segmencie internetowego rynku FMCG, z udziałem na poziomie 48 proc.

A jego dynamika?

W ostatnich latach internetowy rynek artykułów kosmetycznych bardzo szybko rósł, odnotowując dwucyfrowe wzrosty, w latach 2020-2023 średniorocznie przekraczały one 18 proc. W kolejnych latach objętych prognozą  2025-2029 kanał ten będzie wciąż rósł w tempie zbliżonym do całego rynku internetowego, czyli średniorocznie o około 7 proc. 

Więcej informacji w raporcie: Handel internetowy w Polsce. Analiza rynku e-commerce i prognozy rozwoju na lata 2023-2028

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. kwiecień 2024 15:47