StoryEditor
Beauty
14.04.2013 00:00

Aimee Mullins: Piękno to nasze człowieczeństwo

Jest piękna, charyzmatyczna, autentyczna i hojna. Ma niepowtarzalną osobowość oraz pełną entuzjazmu pozytywną wizję piękna, którą chętnie dzieli się ze światem. Od drugiego roku życia porusza się na protezach. Nie przeszkodziło jej to zrobić oszałamiającej kariery. Ustanowiła rekord świata w biegu na 100 i 200 metrów oraz w skoku w dal. Pracowała jako modelka dla brytyjskiego projektanta Aleksandra McQueena na londyńskich pokazach mody, podczas których nosiła ręcznie rzeźbione protezy nóg wykonane z drewna jesionowego. Ma również na koncie role filmowe. Słynie ze swojej wyjątkowej osobowości i promiennej urody. Magazyn „People” zaliczył ją do grona 50 najpiękniejszych ludzi świata. Jest ambasadorką marki L’Oréal Paris, na której zaproszenie w marcu br. przyjechała do Polski.

Aimee Mullins urodziła się z hemimelią, bez kości strzałkowych w obu kończynach i wiadomo było, że będzie skazana na życie na wózku inwalidzkim. Aby umożliwić jej poruszanie się, lekarze zadecydowali o amputacji obu nóg poniżej kolan. Dziś mówi, że właśnie temu zawdzięcza swoją siłę i determinację. Zanim ukończyła dwa lata umiała chodzić na protezach i już w dzieciństwie zaczęła uprawiać sporty, takie jak pływanie, jazda na rowerze, piłka nożna i jazda na nartach, zawsze w towarzystwie sprawnych dzieci. Po ukończeniu z wyróżnieniem szkoły średniej znalazła się w trójce studentów, którym przyznano pełne stypendium akademickie z Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, w wieku 17 lat została najmłodszą osobą, która otrzymała poświadczenie bezpieczeństwa w Pentagonie. W trakcie letnich wakacji pracowała tam jako analityk wywiadu.
Jako studentka renomowanej Szkoły Służby Zagranicznej na Uniwersytecie Georgetown ponownie odkryła w sobie zamiłowanie do sportów wyczynowych. Za cel wyznaczyła sobie wstąpienie do teamu Stanów Zjednoczonych i start na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1996 roku w Atlancie. Aby to osiągnąć korzystała z fachowej wiedzy i doświadczenia Franka Gagliano, jednego z najbardziej cenionych trenerów lekkoatletyki w kraju. Dzięki tej współpracy Aimee została pierwszą niepełnosprawną kobietą, która wzięła udział w zawodach Narodowego Uniwersytetu Związku Sportowego. Wyposażona w protezy z włókna węglowego, których kształt był wzorowany na tylnych nogach geparda, ustanowiła rekordy świata w biegu na 100 m, 200 m i w skoku w dal, zadziwiając swoimi prototypowymi sprinterskimi nogami.
Świat zwrócił na nią uwagę po tym jak magazyn Life opublikował jej zdjęcie w blokach startowych w Atlancie. Materiał o Aimee pojawił się wkrótce w magazynie Sports illustrated for Women, co poskutkowało propozycjami wystąpienia w międzynarodowych konferencjach designu. W 1999 roku Aimee zadebiutowała jako modelka u brytyjskiego projektanta Aleksandra McQuinna na londyńskich pokazach, podczas których nosiła ręcznie rzeźbione protezy nóg. Przykuła uwagę mediów modowych i pojawiła się na okładkach magazynów ID i Dazed and Confused. Po sesjach zdjęciowych w najważniejszych magazynach, takich jak Vogue, Harper’s Bazaar, Glamour i Elle, Aimee została zaliczona do „50 najpiękniejszych ludzi świata” magazynu People.
Poza rozwijaniem kariery zawodowej, Aimee wspiera wiele inicjatyw społecznych i organizacji charytatywnych. Sprawuje funkcje w wielu zarządach i poświęca swój czas pomagając różnym organizacjom non-profit, przede wszystkim amerykańskiej Women’s Sports Foundation (WSF), której była prezesem w latach 2007-2009. Przez lata pełniła też funkcję wiceprezesa J.O.B., najstarszego USA biura pośrednictwa non-profit dla osób niepełnosprawnych, które zostało założone w 1947 roku przez Eleanor Roosevelt. Choć jest jeszcze młoda, jej wpływ na współczesne społeczeństwo jest niezaprzeczalny. Jej wizerunek został uwieńczony na wystawach takich instytucji, jak Instytut Smithsona, Metropolitan Museum of Art., Galeria Sław Narodowego Uniwersyteckiego Związku Sportowego, Muzeum Wiktorii i Alberta, muzeum Tate Modern, Galeria Sław lekkiej atletyki oraz Muzeum Kobiet, gdzie została uhonorowana za swój wkład w tę dziedzinę sportu razem z innymi „Najwspanialszymi Amerykańskimi Kobietami XX Wieku”.
Jest kobietą niezwykłą, piękną i inteligentną, o gołębim sercu – jak piszą o niej internauci na całym świecie. Swoją olbrzymią popularność wykorzystuje również do tego, abyśmy przestali myśleć o niepełnosprawności w stereotypowy sposób. Podczas konferencji TED w 2009 r. (Technology, Entertainment and Design – prestiżowa konferencja naukowa organizowana przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation, której celem jest popularyzacja – jak głosi motto – idei wartych rozpowszechniania) Aimee Mullins opowiadała o swoich pierwszych doświadczeniach z wielu wykładów na temat gepardzich nóg. – Ludzie podchodzili do mnie i mówili: Wiesz Aimee jesteś taka ładna, nie wyglądasz na inwalidkę. Myślałam wtedy „A to ciekawe, bo nie czuję się niepełnosprawna”. I to otworzyło mi oczy na potrzebę dialogu na temat piękna. Jak ma wyglądać piękna kobieta? Jakie ciało jest pociągające? I co w kontekście tożsamości oznacza „być niepełnosprawnym”. Taka Pamela Anderson ma w ciele więcej protez niż ja, a nikt nie nazywa jej niepełnosprawną – żartowała. Aimee podkreśla, że niepełnosprawność nie jest barierą w realizacji marzeń, a dialog ze społeczeństwem zmienił się głęboko w ciągu ostatniej dekady. Według niej to już nie jest rozmowa o przezwyciężaniu braków. To mowa o ulepszeniach i o możliwościach. – Proteza nie symbolizuje już potrzeby uzupełniania strat. Może oznaczać, że osoba, która jej używa posiada moc stworzenia czegokolwiek zapragnie. Osoby kiedyś uważane za niepełnosprawne, mogą stać się architektami własnej tożsamości i nie ustawać w przeistaczaniu jej poprzez projektowanie swoich ciał kierowane poczuciem własnej mocy. I najbardziej ekscytuje mnie to, że obecnie, dzięki łączeniu przełomowych technologii, jesteśmy bliżsi zrozumienia naszego wspólnego człowieczeństwa. To nasze człowieczeństwo i cały jego potencjał czynią nas pięknymi – przekonywała podczas wspomnianej konferencji TED.
W 2011 roku Aimee Mullins dołączyła do grona ambasadorów L’Oréal Paris. W marcu br. na zaproszenie L’Oréal Paris przyjechała do Polski. Obecnie występuje w kampanii reklamowej kosmetyków do makijażu.  (kb)

Aimee Mullins o sobie


Jak na co dzień dba o urodę kobieta zaliczona do najpiękniejszych tego świata?
Zupełnie zwyczajnie (śmiech). Biorę kąpiel wieczorem. To pozwala mi pozbyć się stresu nagromadzonego w trakcie dnia. A potem wślizguję się do łóżka czując błogi relaks i zapadam w dobroczynny sen, który jest kolejnym niesamowicie ważnym elementem codziennej pielęgnacji.
A może jednak są jakieś sekrety, tajniki pielęgnacyjnych rytuałów, które może Pani zdradzić?
Owszem. Jeden raz w tygodniu, wieczorem, wykonuję peeling twarzy i dekoltu przygotowany z kandyzowanej dyni i szczypty brązowego cukru. Dynia posiada enzymy o delikatnych właściwościach złuszczających. Jeśli chcę pozbyć się plam słonecznych, dodaję do tej mieszanki soku z cytryny. Na końcu zmywam twarz zimną wodą i nakładam ulubiony krem nawilżający. Następnego dnia moja skóra wręcz promienieje.

Gdyby musiała Pani wybierać, co zabrać na bezludną wyspę, co by to było?

Krem z filtrem, parasolka i ulubiona muzyka. No może jeszcze filtr do wody (śmiech).
Czy jest jakaś ikona urody, która Panią inspiruje?
Jest wiele kobiet, które są dla mnie inspiracją, ale chodzi tutaj bardziej o sposób bycia niż sam wygląd. Uwielbiam Marlenę Dietrich, Annie Lenox, Izabelę Rosselini za pewność obchodzenia się ze swoją męską stroną, Anjelicę Huston za niesamowicie silny wizerunek, Kirsten McMenamy za jej bujną srebrną grzywkę w wieku 50 lat, Katherine Hepburn za wysportowaną sylwetkę i za to, że nosiła absolutnie szałowe stroje z poczuciem luzu. Uwielbiam też Sophię Loren za jej miłość do spaghetti.
Co dodaje Pani pewności?
Śmiałość i zdecydowanie mają korzenie w świadomości samego siebie oraz zmian, jakie następują w czasie, co wymaga też szczerej rozmowy z samym sobą. Pewność siebie to prezent, jakim się obdarzamy, a najsmutniejsze jest to, że sami też możemy go sobie odebrać. Nad tą cechą trzeba pracować... Jednego dnia promieniujemy śmiałością, a drugiego ktoś musi nam przypomnieć, że możemy lub powinniśmy ją mieć. Są też momenty, kiedy moja pewność siebie nie zawsze jest kompletna. I właśnie wtedy, wiedząc że czeka mnie publiczne wystąpienie, gdzie muszę wyglądać olśniewająco, idę na siłownię, biorę kąpiel, robię fryzurę, nakładam strój, odrobinę perfum i... gotowe. Przechodzę transformację, która dodaje mi pewności jakiej potrzebuję. Świetna muzyka w trakcie tych przygotowań jest zawsze dobrym  pomocnikiem!
Jest Pani ambasadorką marki L’Oréal. Jak rozumie Pani słowa: „Ponieważ jestem tego warta”?
To jest niesamowicie potężne i nieśmiertelne hasło, ważne dla każdej z nas, niezależnie od wieku, pochodzenia czy rozmiaru ubrania. Jeśli jesteśmy w stanie uświadomić sobie, że jesteśmy WARTE inwestowania w siebie czasu i energii, inni będą nas traktować w ten sam sposób.
Co znaczy dla Pani „bycie piękną”?
Wdzięczność za to, że jest się tą, a nie inną osobą. Z wszystkimi darami i wyzwaniami, jakie zostały nam dane oraz świadomością, że mamy w sobie siłę, aby stworzyć i odtworzyć osobę, którą chcemy się stać. 
Wszystkie zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych L’Oréal Paris

NIE MOGĘ SIĘ OBEJŚC BEZ


KREM: Revitalift Laser X3 – moc zabiegu lasera w słoiku. Wypełnia zmarszczki, zagęszcza skórę i modeluje owal twarzy. Idealne rozwiązanie dla kobiet, które chcą widocznej poprawy jakości skóry
TUSZ DO RZĘS: False Lash Wings Effect – maskara dla szeroko rozpostartych rzęs niczym skrzydła motyla
POMADKA: Shine Caresse – połączenie szminki i błyszczyka, dla efektu nawilżonych ust i długotrwałego połysku
FLUID: True Match – podkład, który zapewnia idealne dopasowanie do koloru skóry


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
19.04.2024 12:10
Marka Inglot weszła w kategorię lakierów hybrydowych
Inglot wypuścił na rynek swoją pierwszą kolekcję lakierów hybrydowychInglot
Inglot – jedna z najmocniejszych polskich marek makijażowych o światowym zasięgu – zdecydowała się na wejście w kategorię lakierów hybrydowych. Właśnie pojawiła się pierwsza kolekcja.

Marki, które zasłynęły z lakierów hybrydowych, jak Semilac czy NeoNail, pod wpływem zmieniających się trendów rynkowych dodały do swoich kolekcji lakiery tradycyjne. Marka Inglot – odwrotnie. Właśnie teraz zdecydowała się na wypuszczenie hybryd. Informacja ta zaskoczyła klientki marki, czemu dały wyraz w komentarzach w mediach społecznościowych, kiedy Inglot po raz pierwszy odkrył karty:

Czyżby hybrydy  A kiedyś pytałam ekspedientki i mówiła że nigdy nie wypuścicie Hybryd bo jesteście za naturą.

Ja nawet jako ówczesny pracownik byłam przekonywana przez makijażystkę regionalną, że Inglot nigdy nie wprowadzi hybryd, bo nie po to ma lakiery „oddychające”, żeby hybrydy wprowadzać do oferty.

Ale nie zabrakło oczywiście głosów entuzjastycznych i osób chętnych, żeby nowość natychmiast wypróbować:

Czad! Chyba czas abym powróciła do hybryd! 

No w końcu!

Przepiękne kolory!

Producent odniósł się do komentarzy:

Wprowadzenie do sprzedaży lakierów hybrydowych jest odpowiedzią na liczne pytania ze strony klientów. Nowa linia lakierów do paznokci wolnych od składników Hema i di-Hema, to połączenie trwałego manicure ze składem, który zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii i innych podrażnień.

Przeważającą liczbę w naszej ofercie dalej stanowią lakiery klasyczne, w tym seria Natural Origin, zawierająca 77% składników pochodzenia naturalnego oraz lakiery z linii O2M przepuszczające tlen i wodę. Wierzymy, że każdy znajdzie produkt dla siebie.

Nowa kolekcja lakierów hybrydowych Inglot utrzymana jest w stylistyce, którą marka obrała jakiś czas temu odchodząc od charakterystycznej dla siebie czerni. Opakowania produktów są pastelowe. Oszczędne w formie, naturalne są także materiały promocyjne i visuale związane z marką.

Na kolekcję składa się 20 odcieni lakierów, 2 bazy i top. Obecnie lakiery są dostępne w salonach Inglota oraz na stronie internetowej producenta.

Rynek lakierów hybrydowych w Polsce od lat rozwija się bardzo dynamicznie. W grupie liderów znajdują się takie marki jak Semilac (Nesperta), NeoNail (Cosmo Group) oraz Indigo, jednak oprócz nich bardzo wiele marek profesjonalnych i masowych produkuje lakiery hybrydowe. 

Czytaj także: Jeśli manicure, to hybrydowy [RAPORT]

Produkty do manicure to kategoria, która w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie, na rynku działa wiele salonów zajmujących się stylizacją paznokci i usługi są prowadzone na bardzo wysokim poziomie. Polki słyną także ze swojego zamiłowania do pięknych paznokci i z umiejętności ich stylizacji w domowych warunkach. Stąd też przestrzeń do wprowadzania na rynek ciągle nowych marek i wariantów lakierów, zarówno klasycznych, jak i hybrydowych.

Rynek idzie w kierunku produktów delikatniejszych dla płytki paznokcia i eliminowania składników mogących powodować podrażnienia. Dostępne są lakiery wegańskie a ostatnio kolejne marki wprowadzają hybrydowe naklejki na paznokcie, które osobom miej wprawnym umożliwiają również zrobienie trwałej stylizacji paznokci w oparciu o gotowe szablony.

Czytaj także: Wegańskie lakiery do paznokci - trend czy nowy standard?

Według danych PMR lakiery do paznokci są kategorią beauty z największym udziałem sprzedaży internetowej, co wynika z popularności lakierów hybrydowych, które były dostępne na początku i przez długi czas tylko w internecie. 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Dziecko
19.04.2024 09:00
Jak wybrać pierwszą szczoteczkę soniczną dla Twojego dziecka? Przewodnik po szczoteczkach sonicznych
Jak wybrać pierwszą szczoteczkę soniczną dla Twojego dziecka? Przewodnik po szczoteczkach sonicznychMateriał Partnera
Chcesz zadbać o ząbki swojej pociechy w najlepszy możliwy sposób? Wybierz szczoteczkę soniczną, która znana jest ze swojego skutecznego i jednocześnie bezpiecznego działania. Jakie cechy powinna posiadać pierwsza szczoteczka soniczna dla dziecka? Kiedy można po nią sięgnąć? Odpowiedzi na zadane pytania znajdziesz poniżej.

Szczoteczka soniczna to urządzenie zaliczane do grupy szczoteczek elektrycznych z uwagi na to, że wyposażona jest w silniczek. Służy do pielęgnacji jamy ustnej, a w swojej pracy wykorzystuje technologię fal dźwiękowych o częstotliwości 260 Hz. Dzięki temu jest w stanie wykonać 96 000 ruchów sonicznych na minutę, czyli 48 000 ruchów wymiatających. Taka prędkość z pewnością wpływa na skuteczność działania szczoteczek sonicznych. Użytkownik takiego urządzenia ma do wyboru najczęściej kilka trybów pracy oraz kilka końcówek wymiennych. W dodatku, aby zapewnić sobie komfort szczotkowania, może posłużyć się przydatnymi funkcjami, takimi jak timery, czujnik siły nacisku, wskaźnik zużycia włosia, aplikacja mobilna itd.

Jak działa szczoteczka soniczna?

W trakcie pracy szczoteczki sonicznej mamy do czynienia z interesującym zjawiskiem. Cząsteczki pasty do zębów, wody i śliny mieszają się ze sobą, w wyniku czego powstają malutkie bąbelki, które rozchodzą się po całej jamie ustnej, a następnie oczyszczają ją z różnych bakterii, osadów i resztek pokarmowych. Dodatkowo warto nadmienić, że drgania generowane przez główkę urządzenia trafiają na odległość kilku milimetrów od zakończenia włosia, dzięki czemu ryzyko zniszczenia szkliwa czy podrażnienia dziąseł zostaje wyeliminowane.

Kto może stosować szczoteczkę soniczną?

Po szczoteczkę soniczną sięgnąć może właściwie każdy. Na rynku znajdziesz modele przeznaczone zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Najczęściej rekomendowana jest osobom cierpiącym na nadwrażliwość zębów i dziąseł, a także posiadaczom aparatów ortodontycznych, implantów, mostów, koron oraz protezy. Sprawdzi się u każdego, komu zależy na najlepszej pielęgnacji jamy ustnej.

Szukasz odpowiedniej szczoteczki sonicznej dla swojego dziecka? Pamiętaj, że musi ona różnić się od szczoteczki sonicznej dla dorosłych, m.in. pod względem swojego rozmiaru, stopnia twardości włókien, prędkości działania czy designu.

Jaka powinna być pierwsza szczoteczka soniczna dla dziecka?

Zastanawiasz się, jaka powinna być pierwsza szczoteczka soniczna dla dziecka? Szukasz takiego urządzenia dla swojej pociechy? Spieszymy z wyjaśnieniem!

Pierwsza szczoteczka soniczna dla dzieci powinna posiadać małą główkę, która dopasowana jest do równie małej jamy ustnej. Odpowiednim rozmiarem musi wyróżniać się też jej rękojeść, aby dobrze leżała w dziecięcej dłoni. Ponadto włókna końcówki czyszczącej powinny być miękkie, gdyż w przeciwnym razie mogą podrażniać wrażliwe dziąsła. Oprócz tego pierwsze urządzenie soniczne dla dzieci może być wyposażone w czujnik siły nacisku, który uaktywni się wówczas, gdy nasza pociecha włoży zbyt duży siły w szczotkowanie zębów. Taka funkcja zapobiega występowaniu ubytków oraz krwawienia dziąseł.

Ponadto szczoteczki dla dzieci często oferują specjalne timery, które nauczą Twojego malucha myć zęby przed odpowiednio długi czas. Z kolei nieco bardziej zaawansowane technologicznie szczoteczki soniczne można połączyć za pomocą aplikacji mobilnej ze smartfonem, co daje nam możliwość monitorowania całego procesu mycia zębów oraz wprowadzenia zmian związanych z dotychczasowymi nawykami higienicznymi.

Kiedy sięgnąć po pierwszą szczoteczką soniczną dla dziecka?

Nie wiesz, kiedy należy sięgnąć po pierwszą szczoteczkę soniczną dla swojego dziecka? Mimo tego, że wielu specjalistów zaleca stosowanie szczoteczki sonicznej od 3. roku życia, to producenci tego typu urządzeń coraz częściej oferują modele przeznaczone dla jeszcze młodszych użytkowników. Takie szczoteczki soniczne mogą być stosowane już od momentu wyrznięcia się pierwszego ząbka. Oczywistym jest, że nasza pociecha na początku nie będzie w stanie samodzielnie wyczyścić swojego uzębienia, dlatego też przez pierwsze lata szczotkowania konieczna będzie pomoc rodziców.

Czy szczoteczka soniczna jest bezpieczna dla dzieci? Oczywiście, że tak! Nie należy jednak umieszczać na niej końcówek przeznaczonych dla dorosłych. Warto też unikać zbyt mocnego nacisku główki na powierzchnię szkliwa zębowego.

Przewodnik po szczoteczkach sonicznych dla dzieci

Szukasz pierwszej szczoteczki sonicznej dla dziecka, które skończyło trzy latka? Z czystym sumieniem możemy polecić model, który posiada wszystkie wcześniej wymienione cechy urządzenia dla dzieci.

Jest to szczoteczka soniczna Smilesonic KIDS, która charakteryzuje się mniejszą główką czyszczącą, miękkimi włóknami końcówek oraz atrakcyjnym designem, który zachęca malucha do częstego szczotkowania ząbków. Model ten znajdziemy na stronie https://smilesonic.com/pl/produkt/smilesonic-kids/ Urządzenie oferuje dwa tryby pracy: Clean (dla starszych dzieci) oraz Sensitive (dla młodszych dzieci), w których pracuje z prędkością odpowiednio 62 000 i 52 000 ruchów na minutę. Jego obsługa jest bardzo prosta, gdyż wyposażono je tylko w jeden przycisk. Dodatkowo bardzo wydajny akumulator pozwala nawet na dwa miesiące pracy bez konieczności podłączania do ładowarki. Szczoteczka soniczna Smilesonic KIDS posiada również bardzo przydatne timery, które odmierzają dwie minuty, niezbędne do dokładnego umycia zębów, a co pół minuty przypominają o konieczności zmiany szczotkowanej strefy uzębienia. Dzięki nim Twoja pociecha nauczy się prawidłowych nawyków higienicznych związanych z czasem mycia ząbków. Warto dodać, że do zestawu ze szczoteczką dołączany jest specjalny kalendarz z naklejkami. Cena szczoteczki sonicznej Smilesonic KIDS wynosi około 220 złotych. Do wyboru masz dwie wersje kolorystyczne: niebiesko-czerwoną, której bohaterem jest Dino, a także różową, którą ozdabia sympatyczny jednorożec.

A może wolisz wybierać z szerszej oferty produktów? Jeśli tak, zapoznaj się z takimi produktami jak Philips Sonicare For Kids, SEYSSO Junior, SEYSSO Baby Penguin, Brush-Baby Babysonic Pro czy też Brush-Baby KidzSonic.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. kwiecień 2024 13:58