StoryEditor
Drogerie
17.01.2023 00:00

Drogeria DOT pracuje nad zmianą konsumenckich nawyków. Wielorazowe opakowania to jej świat

Na szyldzie napis drogeria DOT, ale przez okna nie widać charakterystycznych dla tego typu obiektów regałów z kosmetycznymi produktami i akcesoriami. Na środku przestronnego i jasnego wnętrza stoją za to sporej wielkości dystrybutory, nad którymi – w drucianych koszach – czekają puste butelki. Czy to jakiś warsztat lub manufaktura? Nie, to jak najbardziej sklep z kosmetykami myjącymi i detergentami, tyle, że nalewanymi własnoręcznie do wielorazowych butelek. Na szybie apel: „Zmień nawyki, zmieniaj świat”.

Drogeria DOT mieści się na warszawskim Mokotowie, na wprost brytyjskiej szkoły, do której uczęszczają uczniowie z 64 krajów, dowożeni tu przez rodziców z terenu całej Warszawy i okolic. Dlatego komunikacja w sklepie – wszelkie informacje i instrukcje – odbywa się w dwóch językach – polskim i angielskim. – Niestety klientów mówiących po angielsku nie jest tak dużo, jak się spodziewaliśmy w tej lokalizacji – mówi Magda Januszkiewicz, pomysłodawczyni konceptu, która stworzyła to miejsce wraz z partnerem biznesowym Adamem Siedleckim.   

Jednak drogeria komunikuje się nie tylko z okolicznymi mieszkańcami i przechodniami poprzez hasło na witrynie „Zmieniaj nawyki, zmieniaj świat”, ale też w mediach społecznościowych. O drogerii DOT pisały również „Wysokie Obcasy” i „Zwierciadło”, a Magda Januszkiewicz została zaproszona do udziału w kilku biznesowych programach i konkursach. To sprawiło, że miejsce stało się znane w pewnych kręgach. Niedaleka odległość od stacji metra Racławicka, sprawia, że do DOT trafiają klienci zainteresowani ekologią i ideą zero waste z całej Warszawy.

Butelka nie do śmieci, tylko do ponownego napełnienia

Większość klientów, którzy zajrzeli tu raz, przychodzi ponownie. – Produkty rozlewane są do zakupionych u nas wielorazowych butelek. Nasze statystyki pokazują, że ponad 80 proc. z nich wraca do obiegu, tzn. jest napełnianych ponownie – mówi pomysłodawczyni drogerii.

Butelki DOT powstają z plastiku z recyklingu (rPet). Są przeznaczone do wielokrotnego napełniania. Za każdym razem otrzymują nową etykietę, na której jest informacja o produkcie, który został do niej nalany (producent, nazwa, nr partii, zastosowanie, sposób użycia, skład i dodatkowe uwagi). Oferowane są w dwóch pojemnościach – 0,5 i 1 l, a koszt to – w zależności od wielkości – 2 lub 3 zł. Zamknięcie stanowi standardowa nakrętka, pompka lub spryskiwacz – w zależności od produktu i indywidualnych preferencji nabywcy.

W drogerii stoi 12 dystrybutorów, tworzących trzy strefy: pranie, sprzątanie i pielęgnację. Pierwszą grupę produktową tworzą: płyn do prania tkanin białych kolorowych oraz płyn do płukania marki Zielko, a także aktywny żel do prania oraz koncentrat do płukania tkanin marki Perlux. W strefie sprzątania znów znajdziemy dwa produkty z naturalnym składem marki Zielko (płyn do mycia łazienki i płyn do szyb i luster) oraz dwa standardowe marki Sidolux (żel do mycia naczyń i uniwersalny płyn do mycia), lub zamiennie firmy Adeva. Pielęgnację reprezentują marki Joanna i Yope, a produkty przez nie oferowane to szampony, żele pod prysznic i mydła w płynie.

Większość produktów jest dostarczana do sklepu w 30 litrowych kanistrach, które – tak jak i butelki dla klientów – zaprojektowała i stworzyła Magda Januszkiewicz. – Szukając partnerów do naszego przedsięwzięcia mieliśmy właśnie taki warunek – że produkt jest rozlewany dla nas do naszych własnych wielorazowych pojemników, po to by nie generować jakichkolwiek odpadów – zastrzega nasza rozmówczyni.

Wyjątkiem jest tylko marka Yope, która do oferty dołączyła niedawno, na życzenie klientów. Jej produkty rozlewane są z 10-litowych refilli umieszczonych na tekturowym standzie. – Tu niestety powstaje odpad w postaci tekturowych i foliowych opakowań, dlatego pracujemy nad ustandaryzowaniem oferty. Mamy nadzieję, że mimo różnych obaw marki, zdecyduje się ona na przejście na nasz system – liczy właścicielka DOT.

To właśnie brak opakowań lub ekologiczne ich wersje zredukowane do absolutnego minimum są kluczowym czynnikiem przy doborze pozostałych produktów w ofercie drogerii DOT. Poza dystrybutorami z płynami i żelami do samodzielnego napełniania, w osobnej części sklepu zostały umieszczone regały, a na nich bambusowe akcesoria i  artkuły higieniczne, wielorazowe podpaski, szampony i odżywki do włosów oraz balsamy do ciała w kostce, wielorazowe waciki do demakijażu i gąbki Konjac, szczoteczki z plastiku z recyklingu z wymiennymi główkami i tabletki do mycia zębów w papierowych woreczkach lub szklanych słoiczkach. Ofertę uzupełniają akcesoria do sprzątania z ekologicznych materiałów, które po zniszczeniu czy użyciu mogą zostać poddane biodegradacji. Całej ofercie przyświeca więc idea zero lub less waste.

Zaczęło się od kawy nalewanej do własnego kubka

– W czasach gdy w Starbucksie są zniżki na kawę nalewaną do własnego kubka klienta, do sklepów można chodzić z własnymi pojemnikami na produkty kupowane na wagę, a ubieranie się w second handach stało się modne ze względu na niezgodę na zanieczyszczanie środowiska w procesie produkcji wciąż nowych ubrań, coraz bardziej zaczęły mi przeszkadzać opakowania po detergentach, które w ogromnych ilościach wynosiłam na śmietnik. Bardzo mi tu brakowało ekologicznych rozwiązań. Zaczęłam się tym interesować trzy lata temu i okazało się, że można z tym coś zrobić. Producenci do których zgłosiłam się z moim pomysłem, bardzo chętnie weszli we współpracę – opowiada o początkach idei, z której zrodziła się drogeria DOT, jej właścicielka.

Do wielorazowych kanistrów DOT swoje produkty rozlewają obecnie cztery firmy: Sylveco (Zielko), Lakma Strefa (Sidolox i Perlux), Adeva i Joanna. Kolejną ma być Yope. – Wiele innych, choć pomysł się im podobał, nie była w stanie przestawić produkcji tak, by rozlewanie odbywało się do innych butelek niż te, które zaprogramowane są w ich systemie produkcyjnym. Taka sytuacja dotyczy największych firm, z bardzo zautomatyzowaną produkcją – wyjaśnia Magda Januszkiewicz.

Współpraca nie była też możliwa, jeśli okazywało się, że firma korzysta z fabryk poza polską lub w jej odległych rejonach. – Taki transport generowałby niepotrzebne koszty i ślad węglowy. Zależy nam też na możliwości szybkiego domawiania produktów, jeśli nagle czegoś zabraknie. Pełna oferta jest u nas ważna, bo jak ktoś już się decyduje na korzystanie z naszego systemu i jedzie z butelkami specjalnie do naszego sklepu, nie możemy odsyłać go z kwitkiem. Jesteśmy przecież jedynym miejscem, gdzie można je napełnić. A często zdarza się, że ktoś wiezie nie tylko swoje opakowania, ale też butelki od sąsiadki czy teściowej, której robi zakupy – zdradza właścicielka

Klienci doceniają takie podejście – z każdym miesiącem rośnie liczba butelek użytych ponownie. Oznacza to, że nowi użytkownicy, którzy wchodzą w system, powtarzają swoje zakupy. Nie można zawieść ich oczekiwań. Tym bardziej, że coraz więcej jest osób przyjeżdżających z coraz bardziej odległych rejonów Warszawy, a nawet okolic stolicy.

Rozmowa z Magdą Januszkiewicz, współwłaścicielką drogerii DOT

Czy barierą dla korzystania z tego systemu przez większą liczbę klientów nie jest to, że takie zakupy trzeba zaplanować wcześniej i pamiętać o tym, żeby wziąć butelkę z domu?

To faktycznie jest pewien wysiłek, który trzeba włożyć w zmianę dotychczasowych nawyków. Jednak staraliśmy się, aby uczynić to wyzwanie jak najmniej uciążliwym. Dlatego nasze opakowania nie są szklane, co byłoby bardzo uciążliwe w kontekście ich trwałości oraz transportu, szczególnie dla osób, które przyjeżdżają do nas metrem lub rowerem. Jednak plastik – o ile jest wykorzystywany wielokrotnie – jest okej, szczególnie taki, który – jak nasze butelki – pochodzi z recyklingu.

Ideologicznie wszystko wygląda pięknie. Czy to się jednak spina ekonomicznie?

Tak. Przy czym warto wspomnieć, że nasz model biznesowy jest mieszany. Showroom i detaliści to jedna część biznesu - osiągnęliśmy rentowność ale mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie szybko zbudować skali. Skale natomiast budujemy oferując system DOT firmom i instytucjom. Jedna i druga noga biznesowa jest tak samo ważna. Bo wielka zmiana może nastąpić tylko wtedy, gdy zaangażujemy dużych graczy i odbiorców - tam z kolei decydentami są zwykli ludzie jak my, dlatego tak ważna jest edukacja i dostępność sklepu dla każdego.

Ale oprócz kwestii ekonomicznych czuję ogromną ulgę na myśl o tym, że mniej plastiku trafiło na wysypiska lub że mniej energii trzeba było zużyć, by takie odpady wywieźć, posegregować i poddać recyklingowi. Chociaż z drugiej strony wiem, że to teraz cenny surowiec. Granulat z opakowań pokonsumenckich jest wykorzystywany na wiele sposobów. Sama korzystałam z niego przy urządzaniu wnętrza. Nie chciałam wzorem sklepów z ekologicznym asortymentem czerpać z naturalnych zasobów, takich jak drewno. Płyty, z których powstały blaty, półki i dystrybutory zostały stworzone ze sprasowanych plastikowych odpadów. Podobnie zasłona odgradzająca zaplecze oraz pokrycie sofy stojącej w głównej części sklepu – są uszyte z materiału wykonanego z butelek PET.

 

Skoro do drogerii przyjeżdżają klienci z odległych dzielnic Warszawy i okolic miasta, to może czas pomyśleć o franczyzie?

Pracujemy nad taką ofertą. Dla nas sieć franczyzowa jest naturalnym kierunkiem, bo na niej mogło by się oprzeć lokalne centra dystrybucyjne dla klientów instytucjonalnych. I faktycznie mieliśmy już kilka zapytań od osób, które chciałaby uruchomić nasz system w swoich miastach. Bo choć w różnych miejscach, np. eko sklepach,  funkcjonują podobne rozwiązania to często oferują one bardzo drogie produkty. U nas te ceny są niskie ze względu na firmy, z którymi współpracujemy. Przynajmniej w części są to popularne, ekonomiczne marki. Jeśli natomiast ich składy komuś nie odpowiadają, to do dyspozycji są też droższe – naturalne. To jest nasz kompromis – nie chcieliśmy być kolejnym eko sklepem, w którym za szampon 100 ml płaci się minimum 60 zł. Bo choć kibicujemy takim miejscom, to tworzą one wrażenie, że ekologia jest czymś ekskluzywnym, na co nie każdego jest stać. Chcemy odczarować takie myślenie. U nas klient ma wybór – za 1 litr płynu do zmywania może zapłacić 30 zł – wybierając naturalność, lub 8 zł – decydując się na produkt z tradycyjnym składem.

Tym tropem idą już niektóre sieci handlowe. Np. Carrefour zaczął uruchamiać w swoich warszawskich lokalizacjach refillomaty z produktami marki własnej. Czy obawiacie się takiej konkurencji?  
Skala tych działań wobec całej oferty handlowej w Warszawie jest tak minimalna, że trudno tu mówić o konkurencji. Poza tym ja tu bardziej widzę wsparcie wielkich graczy dla idei, która dla nas jest ważna. Szczerze mówiąc, dla mnie jest bardziej budujące niż niepokojące. Mam nadzieję, że wspólnie sprawimy, że już nikt nie będzie zdziwiony, spotykając na swojej drodze w sklepie automat do samodzielnego napełnienia wielorazowych opakowań, a chodzenie do sklepu z butelkami zabranymi z domu nie będzie traktowane jako zbyt angażujące.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
24.04.2024 11:06
W tym roku Rossmann Run będzie do przebiegnięcia w całej Polsce — z aplikacją drogerii i rabatem w nagrodę
W tym roku nie trzeba będzie jechać do Łodzi, aby wziąć udział w biegu charytatywnym Rossmann Run.Rossmann
W tym roku każda osoba w Polsce będzie miała szansę wziąć udział w Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run bez względu na miejsce, w którym się znajduje. Aby dołączyć, należy zarejestrować się przez aplikację Rossmann PL i uiścić opłatę w wysokości 5 zł, która zostanie przekazana jednej z sześciu organizacji charytatywnych. Rossmann oferuje również nagrody dla uczestników biegu online, w tym możliwość zdobycia nawet 50 proc. rabatu na zakupy w sklepach sieci.

Rossmann Run to jeden z najbardziej popularnych biegów na dystansie 10 km w Polsce. Osoby, które nie mogą uczestniczyć osobiście w wydarzeniu 25 maja w Łodzi, na przykład z powodu zamieszkania w odległej części kraju, mają możliwość wzięcia udziału w biegu online. Aby to zrobić, wystarczy zainstalować najnowszą wersję aplikacji Rossmann PL i zarejestrować się w Klubie Rossmann, gdzie w aplikacji pojawi się dedykowany „kafelek” biegu.

image
Rossmann
W dniu wydarzenia, tj. w sobotę 25 maja, uczestnicy są zachęcani do uruchomienia aplikacji Rossmann PL i przebiegnięcia wybranego dystansu – od 1 do 10 km, zależnie od indywidualnych możliwości i chęci. Za każdy ukończony kilometr uczestnik otrzyma 5 proc. rabatu na zakupy w Rossmannie. Ci, którzy pokonają pełne 10 km, zdobędą maksymalny rabat wynoszący 50 proc.

Osoby biorące udział w Biegu Ulicą Piotrkowską w Łodzi, które chcą otrzymać kupon rabatowy do drogerii Rossmann, muszą zarejestrować się przez aplikację Rossmann PL, podobnie jak uczestnicy z innych części Polski. Na początku biegu należy nacisnąć „Start”, a po zakończeniu – „Stop”, aby zakwalifikować się do otrzymania rabatu. Rejestracja w aplikacji jest niezbędna do otrzymania kuponu, a sam udział w biegu stacjonarnym bez niej nie uprawnia do jego otrzymania.

Uczestnictwo w biegu jest możliwe tylko raz, w dowolnym momencie w sobotę 25 maja, z limitem czasowym 2 godziny na ukończenie trasy 10 km od momentu naciśnięcia „Start”. Biegu nie można przerwać i kontynuować w innym czasie. Aplikacja Rossmann PL jest jedynym sposobem na rejestrację w biegu wirtualnym i zgłoszenie wyniku; wyniki przesłane bezpośrednio do organizatora lub screenshoty z innych aplikacji biegowych nie będą akceptowane.

Czytaj także: Rossmann dostarczy zakupy za darmo. Kto skorzysta z promocji?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
23.04.2024 13:32
Dm Drogerie Markt wkrótce w Warszawie. Trwają rekrutacje pracowników do nowych drogerii
Otwarcie drogerii dm w Dobrzykowicachfot. dm
Sieć dm poszukuje kierowników do nowych drogerii, które mają powstać w Warszawie i na obrzeżach. Tym samym sieć spełnia obietnicę wejścia w tym roku do stolicy Polski.

Zarząd sieci dm zapowiadał, że w tym roku wyjdzie ona poza województwo dolnośląskie, gdzie działa najintensywniej mając swoją siedzibę we Wrocławiu, i pojawi się w Warszawie, gdzie jest wyjątkowo wyczekiwana przez klientów i dostawców.

Wszystko wskazuje na to, że te obietnice zostaną spełnione. W znanym serwisie ogłoszeniowym a także w serwisie rekrutacyjnym dm Polska prowadzona jest rekrutacja na stanowisko kierownika drogerii do dwóch lokalizacji: Warszawa Ochota/Włochy oraz Mysiadło (powiat Piaseczyński).

Sieć nie podaje dokładnych lokalizacji sklepów, ale w Mysiadle już w wakacje ma zostać otwarty park handlowy San Park Mysiadło (55 tys. mkw. powierzchni i ok. 50 najemców) i wydaje się prawdopodobne, że to właśnie tam pojawi się dm. Na razie dm nie ma jednak na ujawnianej liście najemców, są natomiast m.in. Rossmann, Rituals, Half Price, Aldi i Action.

Sieć dm jest obecna w Polsce od kwietnia 2022 r. 2023 r. skończyła z liczbą 21 sklepów i zatrudniała 270 pracowików. W ubiegłym roku otworzyła 12 nowych drogerii, w 2024 dynamika ma być większa, zaplanowano otwarcie 20 nowych lokalizacji. 

– Zwiększyliśmy liczbę naszych sklepów o ponad 100 proc. w Polsce i planujemy ją podwoić w 2024 roku. Powiększamy nasz zespół, jesteśmy coraz aktywniejsi marketingowo, wrastamy w tkankę miejską lokalnych społeczności. Wciąż pracujemy nad budowaniem rozpoznawalności marki i umacniamy wyniki sprzedaży we wszystkich kanałach. W 2024 będziemy kontynuować naszą strategię rozwoju na wielu poziomach – przez zwiększanie liczby sklepów, dotarcie do nowych województw, nowe koncepty aranżacji wnętrz, wzmocnienie e-commercu czy asortymentu – powiedział Markus Trojansky, dyrektor obszaru ekspansji w Niemczech i dyrektor zarządzający dm w Polsce.

Czytaj więcej: Drogerie DM: Zwiększyliśmy liczbę sklepów w Polsce o ponad 100 proc. i planujemy ją podwoić w przyszłym roku

Sieć będzie rozwijała także swój biznes online. Polska jest pierwszym krajem, do którego DM weszły równocześnie ze sprzedażą stacjonarną i internetową.

– Jednym z ważniejszych zadań dla nas jest pozyskiwanie atrakcyjnych lokalizacji, które pozwolą nam realizować plan rozwoju, w zgodzie z przyjętymi przez dm kryteriami jakościowymi. Pamiętamy przy tym także o dalszym rozwoju koncepcji omnichanelowej i optymalizacji procesów logistycznych – powiedział dla wiadomoscikosmetyczne.pl Henri Hampe, dyrektor sprzedaży i administracji w dm Drogerie Markt.

Czytaj więcej: Henri Hampe, dm Drogerie Markt: W 2024 planujemy otwarcie ponad 20 drogerii w Polsce 

image
Drogeria dm w Dobrzykowicach pod Wrocławiem
dm

11 kwietnia 2024 r.  w podwrocławskich Dobrzykowicach sieć dm otworzyła swój 27 sklep w Polsce i pierwszy w nowej wizualizacji, która będzie teraz stosowana we wszystkich jej placówkach.

Czytaj więcej: Tak będą teraz wyglądały drogerie dm w Polsce. Znana sieć zmienia aranżację swoich sklepów [ZDJĘCIA]

Drogerie dm są jedną z największych sieci drogeryjnych w Europie. mają ponad 4 tys. punktów sprzedaży, w których zatrudnionych jest ponad 79 tys. osób. W roku obrotowym 2022/2023 dm odnotowały sprzedaż w wysokości 15,9 mld euro wygenerowaną łącznie we wszystkich 14 krajach europejskich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2024 16:11