Obecnie ponad połowa konsumentów zna ceny większości kupowanych produktów i zauważa, gdy coś podrożeje – pokazują badania Nielsena. Cztery lata temu takich kupujących było o 8 proc. mniej. Równocześnie zmalała liczba Polaków deklarujących, że promocje nie mają wpływu na podejmowane przez nich decyzje zakupowe. Przeceny, większe, ekonomiczne opakowania, gratisy i inne formy zachęty do zakupów są szczególnie ważne w przypadku wielu produktów chemicznych oraz kosmetycznych. Jak informuje Nielsen, blisko trzy na pięć proszków do prania sprzedawane są w promocji, podobnie jak połowa dezodorantów, 45 proc. papierów toaletowych, jeden na trzy szampony oraz co czwarty ręcznik papierowy.
Dwucyfrowa „kolorówka”
Polacy na artykuły chemiczno‑kosmetyczne wydają 3 zł z każdych 10 zł przeznaczanych na produkty FMCG. Na wartym ponad 18 mld zł rynku widać obecnie dwie tendencje – wartościowemu wzrostowi sprzedaży kosmetyków (o 1,5 proc.) towarzyszył spadek popytu na produkty higieniczne oraz środki do sprzątania (o 2,5 proc.) – wynika z danych Nielsena, który porównał 12 miesięcy od września 2013 do sierpnia 2014 roku z analogicznym okresem rok wcześniej (wszystkie dane w tekście dotyczą tego okresu). W kategorii kosmetyków, większej od chemicznej o ponad 0,5 mld zł, najważniejsze są produkty do pielęgnacji ciała oraz włosów, odpowiadające w sumie za połowę rynku. Wartościowym numerem trzy były w ub.r. produkty do pielęgnacji twarzy, ale w br. najprawdopodobniej stracą one swoją pozycję na rzecz kosmetyków do makijażu. Kategoria ta zanotowała w 2014 roku dwucyfrowy (11 proc.) wzrost sprzedaży.
Marki własne rządzą w chemii
W przypadku produktów chemicznych Polacy najwięcej wydają na artykuły papierowe (ręczniki kuchenne, papier toaletowy i chusteczki higieniczne) oraz produkty do prania. Razem kategorie te mają blisko połowę rynku (po około 25 proc.). Na trzecim miejscu są produkty do sprzątania oraz pieluchy i chusteczki dla dzieci (po ponad 13 proc.). Analizowany przez Nielsena okres dla produktów chemicznych upłynął pod znakiem spadków. Jedyną kategorią, która nie poddała się temu negatywnemu trendowi, były artykuły higieniczne. Jednak wzrost sprzedaży papierów toaletowych, ręczników i chusteczek był symboliczny i wyniósł zaledwie 0,3 proc. Największe spadki sprzedaży dotknęły produktów do prania (‑5,8 proc.) oraz środków higieny intymnej (‑3,2 proc.). Po ponad 2 proc. straciły pieluchy i chusteczki dla dzieci oraz produkty do zmywania. W kategorii chemicznej prym wiodą marki własne, co nie jest zaskoczeniem w obliczu spektakularnej ekspansji dyskontów.
W przypadku kategorii kosmetycznych marki własne są już również w czołówce rankingu głównych graczy. Uplasowały się na czwartym miejscu po trzech silnych markach koncernów.
Według danych Nielsena udział wartościowy marek własnych jest najwyższy w sprzedaży artykułów sanitarnych (ponad 45 proc.), nieco niższy w chemii gospodarczej (ponad 22 proc.), a w kategoriach kosmetycznych wynosi niewiele ponad 7 proc.
Drogerie najważniejsze dla sprzedaży kosmetyków
Drogerie odnotowały największy wzrost – o 7,2 proc. – jeśli chodzi o sprzedaż kosmetyków. Polacy lokują w takich placówkach ponad połowę wszystkich środków przeznaczonych na zakup artykułów kosmetycznych. Drogerie wartościowo odpowiadają za 56,4 proc. rynku. Na drugim miejscu znajdują się hiper‑ i supermarkety (22,1 proc., spadek ‑6,7 proc.), na trzecim dyskonty (11 proc., wzrost +0,7 proc.). W przypadku chemii gospodarczej sprzedaż rozkłada się nieco inaczej. Każde dwie z trzech złotówek przeznaczanych na produkty chemiczne Polacy zostawiają w tzw. kanale nowoczesnym. Liderem zestawienia są super‑ i hipermarkety, odpowiadające za 37 proc. sprzedaży w ujęciu wartościowym. Na dyskonty przypada ponad 31 proc. Udziały drogerii sięgają 17 proc., ale i w tym przypadku jest to kanał, w którym sprzedaż wzrosła najbardziej (+3,5 proc.). Znaczenie dyskontów zwiększyło się o 2,8 proc., kosztem m.in. super‑ i hipermarketów, które zanotowały blisko 5‑proc. spadek. n (ssz)