StoryEditor
Rynek i trendy
09.09.2020 00:00

Cena wciąż wyprzedza skład w decyzjach zakupowych [RAPORT]

W ostatnich miesiącach wielu Polaków postanowiło bardziej zatroszczyć się o własne ciało. Pandemia i związana z nią konieczność pozostania w domach sprawiła, że stali się bardziej świadomi własnych potrzeb i zaczęli zwracać nieco większą uwagę na codzienną pielęgnacyjną rutynę. Wielu użytkowników kosmetyków dopiero teraz nauczyło się uwzględniać w swoich wyborach konsumenckich takie czynniki, jak skład czy opinie i recenzje innych osób – wynika z raportu drogerii Nutridome „Jak dbają o siebie Polacy”.

Jak wyglądają dziś nasze pielęgnacyjne rytuały? Z ilu kosmetyków korzystamy na co dzień i jak podejmujemy decyzję o ich zakupie? Czy na pewno wiemy, jak dobrać odpowiednie produkty dla naszego ciała i jak je stosować? Te i inne pytania drogeria Nutridome zadała 1472 osobom. W tej grupie znalazło się 1049 kobiet i 417 mężczyzn.

W efekcie badania okazało się, że 65 proc. Polaków uważa, że dba o siebie. Jednak podejście do codziennej pielęgnacji zmienia się wraz z wiekiem. Młodsi badani skupiają się przede wszystkim na pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, podczas gdy starsi częściej skłaniają się ku zbilansowanej diecie oraz suplementom i witaminom.

Do dbania o siebie najbardziej motywują Polaków osobiste pobudki. W ten sposób chcą oni zadbać o swoje samopoczucie i zdrowie oraz podobać się innym osobom.

Pielęgnacja twarzy i ciała to rytuał codzienny, a pielęgnacja włosów odbywa się kilka razy w tygodniu. Z reguły niezbędne zabiegi przeprowadzane są wieczorem, gdy można przeznaczyć na nie więcej czasu.

Kupując kosmetyki do pielęgnacji, konsumenci zwracają uwagę przede wszystkim na ich cenę, a dopiero potem na skład. Przed podjęciem decyzji o zakupie konkretnego produktu, szukają w internecie dokładniejszych informacji i recenzji.

Zapas kosmetyków do twarzy i ciała uzupełniany jest z różną częstotliwością – co miesiąc lub kilka razy w roku. Średnie drogeryjne wydatki to 200 zł miesięcznie. Największa część tej kwoty wydawana jest na kosmetyki do pielęgnacji twarzy.

Polacy nie boją się nowości. Blisko 45 proc. konsumentów często testuje nowe kosmetyki, z których wcześniej nie korzystała.

Choć 67,5 proc. ankietowanych potrafi rozpoznać tylko część składników obecnych w kosmetykach, to umie zidentyfikować te, które mogą być potencjalnie szkodliwe dla zdrowia. Świadome wybory częściej podejmują jednak kobiety niż mężczyźni.

Dobrze się czuć i podobać się innym

Niemal 65 proc. badanych przyznała, że stara się o siebie dbać na co dzień. Wśród tej liczby blisko co piąty przykłada do troski o własne ciało szczególną uwagę – zwłaszcza ankietowani w wieku 35-44 (tu odsetek odpowiedzi „bardzo o siebie dbam” był najwyższy i wyniósł 6,8 proc.).

31 proc. Polaków twierdzi, że chciałoby zadbać o siebie bardziej niż do tej pory, podczas gdy dla nieco ponad 4 proc. w ogóle nie jest to priorytetem. Co ciekawe, tę ostatnią odpowiedź niemal dwa razy częściej wskazywali mężczyźni (8 proc.) niż kobiety (3 proc.).

Co motywuje Polaków do troski o własne ciało? Dla niemal 9 na 10 ankietowanych regularna pielęgnacja wynika z wewnętrznej potrzeby i wpływa na ich dobre samopoczucie. 65 proc. badanych przyznaje, że główną motywacją jest dbanie o zdrowie. Trzecim najczęściej wskazywanym powodem (63,8 proc. odpowiedzi) jest opinia innych – chcą podobać się swoim najbliższym (35,7 proc.) lub wywrzeć dobre wrażenie na nowo poznawanych osobach (28,1 proc.). Dla co czwartego Polaka, który wziął udział w badaniu, właściwa pielęgnacja stanowi konieczność ze względu na różnego rodzaju problemy dermatologiczne.

Codzienna pielęgnacja i nie tylko

Dla zdecydowanej większości Polaków (niemal 9 na 10 odpowiedzi) dbanie o siebie to przede wszystkim systematyczna pielęgnacja ciała i utrzymanie higieny osobistej. Blisko 45 proc. respondentów spożywa również odpowiednio zbilansowane posiłki lub uzupełnia dietę w niezbędne składniki za pomocą suplementów lub witamin. 36,7 proc. przywiązuje uwagę do aktywności fizycznej: regularnie uprawia sport albo stara się znaleźć czas na trening i ćwiczenia.

Jak pokazują wyniki badania, myślenie o własnym ciele zmienia się wraz z wiekiem. Im jesteśmy starsi, tym częściej do pielęgnacyjnej rutyny dokładamy dodatkowe czynności, takie jak medytacja czy wzbogacanie posiłków o dodatkowe suplementy. Na to, co trafia na talerz, uwagę zwracają zwłaszcza Polacy w wieku 35-44 – wśród nich blisko co czwarty deklaruje stosowanie zbilansowanej diety.

W codziennym dbaniu o siebie ważny jest również zdrowy rytm dnia, gwarantujący solidną dawkę odpoczynku. Wśród osób, które w ankiecie dopisały swoje własne sposoby na zachowanie dobrych relacji z samym sobą, blisko co czwarta podkreślała znaczenie popołudniowej drzemki czy odpowiedniej liczby godzin na sen.

Jak wyglądają pielęgnacyjne rytuały? Polacy zgodnie (84,2 proc. odpowiedzi) twierdzą, że regularna pielęgnacja twarzy, ciała i włosów jest dla nich istotnym elementem dbania o siebie. 6 na 10 badanych przyznaje również, że systematyczne zabiegi kosmetyczne są dla nich przyjemnością.

Pielęgnacja twarzy to przede wszystkim jej dokładne mycie. Większość badanych dokłada do niego również kolejne kroki: nakładanie kremu (78,2 proc.), peeling (61,8 proc.), maseczki (55,9 proc.) i tonizowanie (48,8 proc.). Blisko co trzecia osoba stosuje także krem pod oczy (używa go blisko co druga badana kobieta) lub specjalistyczne kosmetyki odżywiające, regenerujące i odmładzające skórę twarzy, takie jak sera czy ampułki.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że choć pielęgnacyjne rytuały związane z dbaniem o twarz są zwykle bardziej rozbudowane wśród kobiet, również mężczyźni stosują takie kosmetyki jak krem do twarzy czy peeling. Kremu używa blisko co drugi badany Polak, a peelingu – co trzeci. Niezależnie od płci, większość konsumentów korzysta z co najwyżej pięciu różnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy. 65 proc. ankietowanych pamięta o tym, by odpowiednio dopasować je do rodzaju cery, ale już blisko co siódmy nie potrafi określić typu swojej skóry. 16 proc. przyznaje z kolei, że przy wyborze kosmetyków do twarzy w ogóle nie zwraca uwagi na ten aspekt.

Zdecydowana większość (62,5 proc.) pielęgnuje twarz przynajmniej raz dziennie. W sumie na te zabiegi poświęca zwykle nie więcej niż 30 minut, najczęściej wieczorem.

Oprócz mycia pielęgnacja ciała obejmuje przede wszystkim nakładanie balsamów oraz peeling. Co piąta badana osoba stosuje również zabiegi ujędrniające. O swoje ciało zdecydowanie dokładniej dbają Polki – dla mężczyzn pielęgnacja znacznie częściej kończy się na zwykłym prysznicu lub kąpieli.

Na co dzień konsumenci w większości korzystają z co najwyżej dwóch różnych kosmetyków do pielęgnacji ciała (71 proc.), choć już co czwarta osoba ma ich w swojej łazience nawet pięć.

Blisko połowa badanych (44,2 proc.) pielęgnuje swoje ciało raz dziennie, najczęściej wieczorem. Niemal co piąta osoba robi to również rano. Mycie oraz dodatkowe zabiegi nie zajmują zwykle więcej niż 30 minut. Nie brakuje też osób, które potrzebują na to przynajmniej godzinę, choć to zaledwie 8 proc. wszystkich ankietowanych.

Pielęgnacja włosów. Blisko 30 proc. badanych Polaków przyznaje, że oprócz regularnego mycia nie poddaje swoich włosów żadnym innym pielęgnacyjnym zabiegom. Dla pozostałych niemal nieodłącznym elementem dbania o włosy jest nakładanie odżywki lub maski – używa ich aż 9 na 10 osób. Prawie co druga dodatkowo sięga też po olejki, a co dziesiąta odżywia i regeneruje swoje włosy za pomocą profesjonalnych zabiegów, takich jak keratynowe prostowanie. Wśród stosowanych metod pielęgnacji badani często wymieniali również wcierki i płukanki oraz masaże i peelingi skóry głowy.

Zdecydowana większość stara się dobrać kosmetyki do swojego typu włosów. Do wyboru szamponów i odżywek szczególnie uważnie podchodzą kobiety: przyznaje to aż 96 proc. z nich. Blisko 8 na 10 Polek i 4 na 10 Polaków zwraca też uwagę na to, czy w składzie produktów do pielęgnacji włosów znajdują się detergenty SLES i SLS.

Ponad połowa respondentów pielęgnuje swoje włosy wieczorem, kiedy może im poświęcić wystarczająco dużo czasu. Podobnie jak w przypadku twarzy i ciała, również dodatkowe zabiegi pielęgnacyjne na włosy przeważnie nie zabierają więcej niż 30 minut. Większość (6 na 10 osób) przeprowadza je średnio kilka razy w tygodniu, a co piąty badany – każdego dnia.

Cena ważniejsza niż skład, czyli jak Polacy kupują kosmetyki

Kosmetyki do pielęgnacji ciała i twarzy kupowane są z różną częstotliwością. 39 proc. badanych uzupełnia swoje zapasy co miesiąc, podczas gdy ok. 42 proc. robi to raz na kilka miesięcy. Łączne wydatki na kosmetyki to średnio mniej niż 200 zł miesięcznie. Jednak 4 na 10 Polaków, na środki do pielęgnacji twarzy, przeznacza nawet do 300 zł, podczas gdy w przypadku kosmetyków do ciała więcej niż 100 zł wydaje już tylko co piąta osoba. Dla blisko 39,2 proc. wydatki mogą być nieco wyższe, bo właśnie taki odsetek badanych przyznaje, że oprócz kosmetyków w codziennej pielęgnacji stosuje również nutrikosmetyki, czyli suplementację.

Z raportu „Jak dbają o siebie Polacy” wynika również, że cena jest decydującym czynnikiem przy wyborze kosmetyków, zwłaszcza wśród badanych do 44. roku życia. Drugim najważniejszym kryterium jest naturalny skład. Co ciekawe, największą uwagę zwracają na niego Polacy w wieku 45-64, dla których odpowiednio dobrane, naturalne składniki są nawet ważniejsze niż atrakcyjna cena. W dalszej kolejności przy zakupie brany jest pod uwagę zapach kosmetyków, opinie znajomych oraz marka producenta.

Zdecydowanie najmniejsze znaczenie podczas podejmowania decyzji o zakupie kosmetyku ma to, czy produkt jest wegański. Z reguły konsumenci nie kierują się również wyglądem opakowania ani rekomendacjami znanych osób (np. celebrytów czy influencerów).

Blisko 45 proc. ankietowanych przyznała, że często testuje nowe kosmetyki. Do zakupów podchodzi jednak ostrożnie: aż 8 na 10 osób przed podjęciem decyzji szuka w internecie najważniejszych informacji o produkcie i czyta jego recenzje.

Co Polacy wiedza o kosmetykach, których używają na co dzień?

Choć skład kosmetyków to dla Polaków drugie najważniejsze kryterium przy ich wyborze, zdecydowana większość z nas (67,5 proc.) wśród podanych na etykiecie łacińskich nazw potrafi rozpoznać tylko część składników. 17 proc. badanych (w tym co siódma kobieta i co piąty mężczyzna) przyznaje, że zupełnie nie potrafi ocenić konkretnego produktu na podstawie jego składu. Tylko niecałe 16 proc. twierdzi, że pod tym względem podejmuje w pełni świadomą decyzję. Z analizą składu kosmetyków najlepiej radzą sobie Polacy w wieku 35-44 – wśród nich co piąta osoba twierdzi, że potrafi zidentyfikować i dobrze zna poszczególne składniki.

Badanie przeprowadzone przez drogerię Nutridome pokazało jednak, że zdecydowana większość badanych potrafi wskazać substancje kontrowersyjne. 73,8 proc. respondentów przyznaje, że powinno się unikać produktów posiadających w składzie SLES i SLS, a 61,4 proc. twierdzi to samo o parabenach. 4 na 10 osób za szkodliwe uznaje również obecne w składzie konserwanty.

W ankiecie znalazło się również kilka pytań dokładniej sprawdzających wiedzę Polaków na temat regularnej pielęgnacji. Wynika z nich, że ponad 60 proc. ankietowanych wie, że prawidłowe pH waha się pomiędzy 4,5 a 6. Niemal równie trafnie potrafią je określić zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Co czwarty ankietowany przyznał jednak, że nie wie, jaka powinna być prawidłowa równowaga kwasowo-zasadowa skóry.

Polacy potrafią również wskazać niezbędne filtry w kremach do twarzy. 85,3 proc. badanych wie, że krem powinien zawierać filtry UVA oraz UVB.

Konsumenci wiedzą, jak działają toniki i odżywki. 77 proc. respondentów poprawnie wskazało, że tonik przywraca naturalne pH skóry, a 68,7 proc. – że nie ma związku pomiędzy ilością odżywki a efektem jej działania.

Mimo to wciąż żywych jest kilka popularnych mitów. 37 proc. badanych Polaków wierzy, że skóra może uzależnić się od kremu nawilżającego. 29,3 proc. twierdzi, że złuszczenie naskórka powoduje przesuszenie skóry. 18,3 proc. uważa, że każdy produkt myjący koniecznie powinien się pienić.

Raport powstał na podstawie wyników badania przeprowadzonego metodą CAWI w lipcu 2020 roku. W badaniu wzięły udział 1472 osoby (1049 kobiet i 417 mężczyzn).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
31.12.2025 16:33
Inflacja w Polsce spadła do 2,4 proc. w grudniu. Dane GUS poniżej oczekiwań rynku
Czyżby czekała nas obniżka cen?UCE Group

W grudniu 2025 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w Polsce był o 2,4 proc. wyższy niż w analogicznym miesiącu roku poprzedniego – wynika z szybkiego szacunku opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to najniższy poziom inflacji od maja 2024 roku i jednocześnie wyraźne zejście wskaźnika do przedziału celu inflacyjnego.

Odczyt grudniowy okazał się nieco niższy od prognoz większości ekonomistów, którzy zakładali, że inflacja CPI na koniec roku pozostanie na poziomie zbliżonym do 2,5 proc., czyli celu wyznaczonego przez Narodowy Bank Polski. Różnica względem konsensusu nie była duża, jednak potwierdziła wyhamowanie presji cenowej obserwowanej w drugiej połowie roku.

Dane GUS pokazują jednocześnie, że całoroczna inflacja konsumencka w Polsce w 2025 roku wyniosła 3,6 proc. Był to poziom identyczny jak w 2024 roku, a zarazem wyraźnie niższy niż w latach wcześniejszych, gdy inflacja przyjmowała wartości dwucyfrowe. W 2022 roku CPI sięgał średnio 14,4 proc., a w 2023 roku 11,4 proc., co podkreśla skalę dezinflacji w ostatnich dwóch latach.

Strukturę grudniowego wzrostu cen skomentował dla portalu Omnichannel Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Colliers w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Zwraca on uwagę, że ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w grudniu o 2,4 proc. rok do roku, czyli dokładnie w tempie inflacji ogółem. Nośniki energii podrożały o 2,8 proc., natomiast ceny paliw obniżyły się o 3,1 proc. w ujęciu rocznym.

Zdaniem Grzegorza Sielewicza obecne dane potwierdzają stabilizację sytuacji cenowej i tworzą przestrzeń do dalszych decyzji łagodzących politykę pieniężną. Według prognoz Colliers inflacja pozostanie niska również w 2026 roku, co sprzyjać będzie kolejnym obniżkom stóp procentowych. W takim scenariuszu można oczekiwać spadku kosztu kredytu, przy jednoczesnym obniżeniu oprocentowania lokat bankowych oraz obligacji skarbowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
31.12.2025 11:22
Rynek drogeryjny 2025: rozwinięty i mocno konkurencyjny [ROCZNIK WK 2025/26]
Otwarcie dwutysięcznej drogerii Rossmann w Polsce (od lewej: przedstawicielka AS Watson, Marcin Garbara i Raoul Rossmann)Marzena Szulc

Jaki jest rynek drogerii w Polsce? Na pewno nasycony, dobrze rozwinięty i niezwykle konkurencyjny. Lider polskiego rynku drogeryjnego, czyli Rossmann, mimo otwarcia w październiku 2025 dwutysięcznej drogerii nie zwalnia tempa i oprócz otwierania kolejnych sklepów zapowiada też metamorfozy, unowocześnianie istniejących już placówek wg nowego konceptu. Drogerie stacjonarne stopniowo tracą udziały na rzecz kanału online i dyskontów, jednak ich dominująca pozycja wydaje się być niezagrożona.

Jak zauważa Karolina Szałas, analityczka z PMR Market Experts by Hume‘s Institute, malejący udział drogerii stacjonarnych w rynku wiąże się m.in. z rozwojem strategii omnichannel – własne e-sklepy największych sieci zwiększają zasięg i wygodę zakupów, ale równocześnie częściowo kanibalizują sprzedaż w sklepach fizycznych.

Według danych PMR Market Experts by Hume‘s, wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych w 2024 r. przekroczyła 13,9 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 6 proc. r/r. Sklepy drogeryjno-kosmetyczne pozostają największym kanałem detalicznym w branży i odpowiadają za blisko 40 proc. wartości rynku, wyprzedzając sprzedaż internetową, która ma ponad 19 proc. udziałów. Prognozy tego instytutu wskazują również, że do 2030 roku wartość sprzedaży kosmetyków w placówkach drogeryjno-kosmetycznych w Polsce wzrośnie do ponad 17 mld zł, przy jednoczesnym spadku udziału tego kanału w rynku o ok. 1 p.proc. wobec 2024 r.

Warto podkreślić, że wszystkie największe sieci rozwijają już działalność e-commerce, a nowi gracze – tacy jak DM Drogerie Markt czy Rituals – swoją przygodę z polskim rynkiem rozpoczynają od internetu lub łączą uruchomienie sklepu internetowego z otwarciem sklepów stacjonarnych. Podkreśla to rosnące znaczenie kanału online jako kluczowego kierunku rozwoju w branży kosmetycznej – wskazuje Karolina Szałas.

Dane te potwierdzają wyniki badania zrealizowanego przez PMR Market Experts by Hume‘s Institute w 2025 roku wśród Polaków kupujących kosmetyki. Wskazują one, że we wszystkich kategoriach produktowych najchętniej wybieranym miejscem zakupu są drogerie stacjonarne. Zaopatruje się w nich (zależnie od kategorii) od 70 do 90 proc. Polaków kupujących kosmetyki. W placówkach tego typu istotnie częściej zakupy robią kobiety oraz osoby młodsze. Natomiast na perfumerie jako miejsce zakupu częściej wskazują osoby młodsze, mieszkańcy większych miast oraz konsumenci z wyższymi dochodami. Kategoriami najchętniej nabywanymi w perfumeriach stacjonarnych są produkty do makijażu oraz perfumy.

image

P-beauty Made in Poland może osiągnąć sukces [ROCZNIK WK 2025/26]

Kosmetyki przenoszą się do internetu

Perfumeria lub sklep z kosmetykami może działać z powodzeniem wyłącznie online, co udowadniają przykłady drogerii internetowych takich jak ezebra.pl czy mintishop.pl. Niektóre z nich decydują się na otwarcie jednego, dwóch punktów sprzedaży stacjonarnej. Tak jest choćby w przypadku popularnej Cocolity, która prowadzi dwa sklepy: w Krakowie i Rzeszowie. Są one nie tylko punktami odbioru zakupów zamówionych przez internet, ale też miejscami, gdzie eksponowane są bestsellery oraz produkty marek, które specjalizują się w naturalnych i wegańskich formułach. 

Sklep prowadzony wyłącznie w internecie to duże ułatwienie dla firmy, która redukuje w ten sposób koszty prowadzenia działalności do niezbędnego minimum. Decydując się na dropshipping, przedsiębiorca jest w stanie prowadzić sprzedaż kosmetyków i perfum online nawet bez własnego magazynu, a obsługę zamówień, pakowanie i dostarczanie produktów prosto do rąk klienta może zlecić wykwalifikowanej firmie.

Kierunek odwrotny – czyli sprzedaż wyłącznie stacjonarna, bez możliwości zrobienia zakupów online – nie ma obecnie racji bytu. Zdecydowane zmiany w tym obszarze nastąpiły po nadejściu pandemii Covid-19, gdy drogerie stacjonarne zostały "uziemione" na wiele tygodni, a klienci poszukiwali środków czystości, płynów i mydeł antybakteryjnych. Wówczas zorganizowanie (lub rozszerzenie) sprzedaży przez internet stało się "być albo nie być" dla wielu retailerów. 

W ostatnich latach sprzedaż w modelu omnichannelowym z powodzeniem rozwinęły nie tylko sieciowe drogerie (Rossmann, Hebe), ale też perfumerie, kojarzone z prowadzeniem salonów w najdroższych lokalizacjach handlowych w Polsce (Sephora, Douglas), a także sieć apteczno-drogeryjna Super-Pharm. Kosmetyki – głównie perfumy – sprzedają na swoich platformach internetowych z sukcesami także sieci, które stacjonarnie z kategorią kosmetyczną w ogóle klientom się nie kojarzą (np. Empik czy Smyk).

Rynkowe przetasowania

Z polskiego rynku znika coraz więcej sklepów z kosmetykami – najczęściej małych, działających lokalnie. Zjawisko to widoczne jest szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie takich placówek, działających niezależnie lub w ramach lokalnych sieci (często franczyzowych) jest więcej, niż w metropoliach.

Rossmann, który od października ma już w Polsce 2 tysiące drogerii (z czego ponad 50 tylko w Łodzi, gdzie mieści się centrala firmy Rossmann Polska), nie myśli jeszcze o końcu ekspansji na naszym rynku. Przyznaje to prezes spółki Rossmann SDP, Marcin Garbara. Rossmann nasycił już mocno sklepami duże miasta i obecnie oplata swoją siecią coraz mniejsze miejscowości. Przy obecnym tempie ekspansji (na 2025 rok zaplanowane było ok. 160 otwarć) polski Rossmann ma szansę w niedługiej perspektywie przerosnąć niemiecką spółkę-matkę, czyli Dirk Rossmann GmbH. W Niemczech Rossmann posiada bowiem 2,3 tys. sklepów. "Przez lata Rossmann stał się synonimem drogerii. Polacy nie mówią, że idą do drogerii, tylko po prostu, że idą do Rossmanna" – twierdziła niedawno sieć w jednym ze swoich komunikatów. Deklarowała również, że marka chce być blisko ludzi na tyle, aby każdy Polak miał "swojego" Rossmanna pod domem. 

Czy ta deklaracja ma szansę się spełnić? Na pewno Rossmann jest w Polsce niekwestionowanym numerem jeden, jeśli chodzi o liczbę sklepów, klientów oraz gigantyczne, rosnące z roku na rok dochody (za 2024 r. sieć odnotowała 1,468 mld zł zysku, rok wcześniej było to 1,311 mld zł).

Walka o drogeryjne podium

Dominacja Rossmanna na polskim rynku nie podlega dyskusji – sieć wyprzedza konkurencję o kilka długości, zarówno jeśli chodzi o ilość sklepów, jak i dochody. Z danych z końca 2024 roku wynikało, że każdego dnia zakupy w Rossmannie (stacjonarnie lub online) robi ok. 1,12 mln klientów. Walka na polskim rynku drogeryjnym będzie zatem toczyć się o kolejne miejsca na podium – głównymi pretendentami do niej są należąca do Jeronimo Martins sieć Hebe (ponad 380 drogerii), odradzająca się dzięki nowemu właścicielowi i zarządowi sieć Natura (ok. 200 drogerii), a także powoli, ale w przemyślany sposób budujące swoją sieć Drogerie DM (ok. 70 placówek, głównie na zachodzie Polski).

A co z Naturą? Przypomnijmy, że w styczniu 2025 na stanowisko prezesa spółki tej sieci powołany został Adam Kołodziejczyk, a zmiany w zarządzie to efekt przejęcia 100 proc. udziałów firmy przez niemiecki fundusz inwestycyjny Mutares. Celem jest wprowadzenie nowej strategii, dostosowanej do "dynamicznie zmieniającego się rynku kosmetycznego", a w efekcie – zapewnienie stabilnego rozwoju i szybki powrót sieci do rentowności. Czy Naturze uda się zrealizować te ambitne zapowiedzi i wyjść na prostą? Jeżeli ktoś jest w stanie tego dokonać, to właśnie tak doświadczony menadżer jak Adam Kołodziejczyk, były prezes Super-Pharm Poland – uważają eksperci z  branży. 

image

Adam Kołodziejczyk, Natura: Konkurencja na polskim rynku drogeryjnym jest mocna [FBK 2025]

Co o preferencjach klientów mówią ich listy zakupów?

Analiza list zakupowych z okresu wrzesień 2024-sierpień 2025 pokazuje, że w kategorii artykułów drogeryjnych niekwestionowanym liderem pozostaje Rossmann – potwierdza Magdalena Garus, PR manager, Listonic. – W przypadku produktów, w których konsumenci wskazywali, że kupią je w konkretnej sieci, aż 65-70 proc. odwoływało się właśnie do Rossmanna. To nie dziwi, biorąc pod uwagę, że w rankingu sieci handlowych, który cyklicznie przygotowujemy Rosmann od lat zajmuje pierwsze miejsce w kategorii drogerii, a w ostatnim (za 2024 rok) udział tej sieci w nazwach list zakupowych przekroczył 90 proc. – dodaje Magdalena Garus.

Klienci doceniają przede wszystkim szeroki asortyment Rossmanna – na listach zakupów realizowanych w tej sieci pojawiają się nie tylko kosmetyki czy chemia domowa, lecz także produkty spożywcze (np. mleka roślinne, musy owocowe, suszone owoce czy batoniki). To pokazuje, że Rossmann skutecznie buduje wizerunek sklepu, którego oferta wykracza poza tradycyjny asortyment kosmetyczno-higieniczny.

Magdalena Garus podkreśla przy tym, że walka o drugą i trzecią pozycję na rynku drogeryjnym jest bardzo zacięta – w rankingach tworzonych przez Listonic zamiennie zajmują je sieci Hebe oraz DM. Co istotne, obydwie te sieci przyjęły całkiem odmienne strategie sprzedażowe. Hebe skupia się na atrakcyjności cenowej, podkreślanej dzięki licznym promocjom – standardem są rabaty w granicach 40-60 proc., niekiedy sięgając nawet 80 proc. Dodatkowo sieć rozwija ofertę marek premium i koreańskich, co przyciąga klientki poszukujące nowości. Z kolei DM konsekwentnie realizuje strategię "stałej, uczciwej ceny" – gazetki promocyjne tej sieci są krótsze, a komunikacja opiera się na hasłach w rodzaju "kupuj sprytniej, niż w promocji". Mocną stroną DM pozostaje też rozbudowana oferta marki własnej.To podejście buduje zaufanie, choć nie daje konsumentom tak silnych bodźców zakupowych, jak widowiskowe promocje Hebe – podkreśla ekspertka z Listonic.

Rossmann, mimo swojej silnej pozycji, nie pozostaje bierny. Poza różnorodnymi działaniami promocyjnymi coraz intensywniej rozwija aktywności w swojej mobilnej aplikacji zakupowej. Do znanego "kuponu za uśmiech" dołączyły ostatnio akcje takie jak "ukryty drop" czy interaktywna zabawa "zdmuchnij pianę". To pokazuje, że sieć buduje zaangażowanie poprzez element rywalizacji i atrakcyjnych mechanizmów online, coraz wyraźniej kierując swoje działania marketingowe w stronę konsumentów najmłodszych generacji.

Jakie zmiany na horyzoncie? 

Promocjami na kosmetyki i chemię domową walczą o portfele i uwagę klientów nie tylko drogerie – bardzo aktywne na tym polu są także sieci spożywcze, szczególnie dyskontowe. Biedronka regularnie organizuje akcje promocyjne na ten asortyment (np. "1+1 gratis" na wszystkie kosmetyki do makijażu" czy "drugi 70% taniej" w przypadku wszystkich kosmetyków danej marki), a dodatkowo wprowadza limitowane kolekcje produktów, tworzone we współpracy z influencerami (przykładem jest linia perfum, sygnowana przez Marysię Jeleniewską).

Obserwując krajobraz polskiego rynku drogeryjnego widać, że pierwsza pozycja Rossmanna jest niezagrożona. Daleko za jego plecami walczy konkurencja – graczy (online i offline) nadal jest wielu i prawdopodobnie tylko kwestią czasu będą konsolidacje. Mimo że klienci dokonują zakupów coraz rozważniej, to kategoria kosmetyków pod względem sprzedaży ma się lepiej, niż wiele innych. Dla sieci drogeryjnych bardzo ważne stało się śledzenie trendów (i tu kłaniają się social media z TikTokiem na czele) – czego efektem jest jak najszybsze dostarczanie na sklepowe półki produktów popularnych w social mediach.

Widać też wyraźnie, że sieci szukają dla siebie nowych dróg i nowych pomysłów: dyskonty chętnie stawiają na półkach kosmetyki i chemię gospodarczą, z kolei drogerie rozbudowują kategorię spożywczą (najczęściej o zdrowe przekąski, żywność wege i bio), suplementy diety, witaminy i leki OTC. Możliwości wciąż jest wiele.

Powyższy tekst został opublikowany w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tutaj 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
31. grudzień 2025 21:15