StoryEditor
Surowce
09.07.2021 00:00

Jak sprawdza się, czy kosmetyk jest bezpieczny?

Na temat kosmetyków krąży wiele mitów. Szczególnie dotyczy to składników oskarżanych o szkodliwość. Tymczasem system oceny bezpieczeństwa kosmetyków  jest wielostopniowy i bardzo rygorystyczny – przypomina portal kosmopedia.org.

Ocena bezpieczeństwa każdego kosmetyku to jeden z wielu elementów rygorystycznego systemu zapewnienia bezpieczeństwa kosmetyków i nadzoru nad „chemią w kosmetykach” – przypomina kosmopedia.org – portal stworzony przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego mający na celu wyjaśnianie konsumentom, jak działają kosmetyki i ich składniki oraz jak regulowane jest wprowadzanie ich na rynek.

Najważniejsza wiadomość jest taka, że wszystkie składniki kosmetyków, naturalne i syntetyczne, poddawane są szczegółowej ocenie toksykologicznej. Analizowane są wszelkie dane liczbowe (toksyczność ostra, przewlekła, lokalna, ogólnoustrojowa, rakotwórczość), ale także jakość i wiarygodność wykonania badań.

Uwzględnia się, ile danej substancji ma być zastosowane w kosmetyku, w jaki sposób i jak często konsument się z nią styka, czyli jak często używa danego produktu, czy zostaje on na skórze, czy jest spłukiwany itp. Jest to ocena narażenia na substancje – składniki kosmetyków – w jaki sposób i jak długo występuje kontakt z daną substancją.  

Następnie dla każdego składnika wyznacza się specjalne współczynniki – tak zwane  marginesy bezpieczeństwa. To jest etap oceny ryzyka. Jeśli wyliczone wartości są niższe niż wymagane – skład produktu jest ponownie analizowany pod kątem tego, czy np. jakieś substancje nie zostały użyte w zbyt wysokim stężeniu.  Wszelkie substancje chemiczne (syntetyczne i naturalne) podlegają takiej samej ocenie. Jeśli trafiają do produktu to znaczy, że są bezpieczne i dokładnie przebadane, w przeciwnym razie dany kosmetyk musiałby zostać wycofany z obrotu.

Ocena ryzyka składników to podstawowy i główny element oceny bezpieczeństwa kosmetyków To ważna część całego systemu zapewnienia bezpieczeństwa produktów kosmetycznych w Unii Europejskiej. Cała „chemia w kosmetykach” – ta naturalna i ta syntetyczna – podlega tej samej ocenie ryzyka, czyli ocenie bezpieczeństwa.– czytamy na kosmopedia.org.

W ocenie bezpieczeństwa gotowego kosmetyku bierze się pod uwagę nie tylko składniki produktu. Ważne są również badania mikrobiologiczne i dermatologiczne oraz monitoring działań niepożądanych, ocena potencjalnych zanieczyszczeń, opakowania itd. Ocenę bezpieczeństwa kosmetyku wykonuje safety assessor – wykwalifikowany ekspert, najczęściej toksykolog, farmakolog lub chemik.

Ocena bezpieczeństwa każdego kosmetyku to jeden z wielu elementów rygorystycznego systemu zapewnienia bezpieczeństwa kosmetyków i nadzoru nad „chemią w kosmetykach”. Wśród zalewu internetowych doniesień na temat rzekomej szkodliwości niektórych składników kosmetyków mało kto w społeczeństwie o tym wie i pamięta. Ten system to efekt kilkudziesięciu lat pracy wielu niezależnych instytucji, specjalistów i prawników – podkreślają eksperci Kosmopedii.

Jeżeli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości dotyczące składników lub nowe badania, których wyniki są niejednoznaczne oceny dokonuje Naukowy Komitet ds. Bezpieczeństwa Konsumentów SCCS działający przy Komisji Europejskiej. SCCS wykonuje ocenę ryzyka – ocenia właściwości substancji oraz to, ile substancji i w jakich kosmetykach się stosuje. Często w wyniku tej oceny powstają kolejne regulacje – ograniczenia i zakazy. 

Regulacje dla „chemii w kosmetykach” opracowuje z kolei specjalna Grupa Robocza i Stały Komitet ds. Produktów Kosmetycznych w Komisji Europejskiej. Biorą w nim udział Komisja i przedstawiciele wszystkich krajów członkowskich oraz przedstawiciele przemysłu.

Zwykle regulacjom podlega kilkanaście substancji rocznie, a same regulacje to zmiany załączników II – VI rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE. Czasem wprowadzane są ograniczenia, czasem zakaz, a czasem ostrzeżenia na opakowaniu, że np. należy unikać kontaktu produktu gotowego z oczami. Te regulacje to wspomniane wcześniej środki zarządzania ryzykiem – tłumaczą eksperci Kosmopedii.

Ocena składników przez SCCS oraz receptury i całego produktu przez safety assessora, to tylko część systemu zapewnienia bezpieczeństwa kosmetyków w Unii Europejskiej. To bezpieczeństwo jest uregulowane i monitorowane na wszystkich etapach cyklu życia produktu. Produkcja, dokumentacja, działania niepożądane – są pod stałym nadzorem organów administracji.

Jeżeli na rynku zostanie zidentyfikowany produkt, który nie spełnia wymagań prawa i przez to jest niebezpieczny – zgłaszany jest do specjalnego, europejskiego systemu szybkiej wymiany informacji i produktach niebezpiecznych – Safety Gate.

W systemie zapewnienia bezpieczeństwa produktów kosmetycznych w UE bierze udział szereg niezależnych instytucji:

  • Komisja Europejska
  • Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów
  • Europejska Agencja ds. Chemikaliów
  • Państwa członkowskie UE
  • Nadzór (Państwowa Inspekcja Sanitarna)
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
05.06.2025 07:15
KE ujawniła przełomowe dane. Czy zablokują one dyrektywę ściekową?
Dokumentacja dostarczona przez KE pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji, z których część nie jest nawet stosowana w kosmetykachShutterstock

1,54 proc. – taki jest rzeczywisty udział mikrozanieczyszczeń, pochodzących z kosmetyków w europejskich ściekach. Tak wynika z analiz Cosmetics Europe, przeprowadzonych na podstawie danych ujawnionych przez Komisję Europejską, która w pierwszej wersji mylnie obarczyła branżę kosmetyczną odpowiedzialnością za ponad 26 proc. zanieczyszczeń. Dlatego Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, wraz z branżą w całej Europie, wzywa więc do ponownej oceny dyrektywy UWWTD.

Sektor kosmetyczny od trzech lat przekonuje decydentów w Polsce i Europie, że przemysł kosmetyczny nie jest głównym emitentem mikrozanieczyszczeń do ścieków miejskich. Nowych argumentów dostarczyły mu m.in. dane z analizy raportu Wspólnego Centrum Badawczego (JRC), ujawnione przez Komisję Europejską. Potwierdziły one, że zrewidowana dyrektywa UWWTD (określana potocznie jako "ściekowa") co najmniej 15-krotnie przecenia udział kosmetyków w toksycznym ładunku w ściekach miejskich – faktycznie jest to zaledwie 1,54 proc., a nie – 26 proc.

Od początku prac nad dyrektywą UWWTD podkreślamy, że całkowicie popieramy ogólny cel tej regulacji, tj. walkę z zanieczyszczeniem wody i że producenci są gotowi płacić za oczyszczanie ścieków z zanieczyszczeń pochodzących z kosmetyków. Nie zgadzamy się jednak, by tylko dwa sektory, kosmetyczny i farmaceutyczny, były zobowiązane do finansowego wkładu w modernizację oczyszczalni ścieków do oczyszczania IV-rzędowego. Mamy nadzieję, że to zaskakujące i nieproporcjonalne rozwiązanie zostanie teraz ostatecznie podważone

 – wyjaśnia Justyna Żerańska, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

System Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), zdefiniowany i wprowadzony w obecnym brzmieniu dyrektywy UWWTD, nieprawidłowo wskazuje sektor kosmetyczny jako drugi co do wielkości, przyczyniający się do emisji mikrozanieczyszczeń do ścieków komunalnych, zawyżając wkład sektora kosmetycznego w toksyczny ładunek w ściekach komunalnych co najmniej 15-krotnie. 

Zobacz też: Branże kosmetyczna i farmaceutyczna nie zgadzają się na zapisy dyrektywy ściekowej

Dokumentacja dostarczona przez Komisję Europejską jasno pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji. Część z nich nie jest stosowana w kosmetykach (np. permetryna, insektycyd zabijający wszy i roztocza). Niektóre są nawet zakazane do takiego stosowania (np. rozgałęziony 4-nonylofenol). Jeszcze inne substancje zostały przypisane wyłącznie przemysłowi kosmetycznemu, podczas gdy są także lub w przeważającej większości stosowane przez inne branże (np. kwas palmitynowy powszechnie występujący w tłuszczach zwierzęcych i roślinnych: maśle, oliwie z oliwek czy kofeina).

Polska zrobiła już pierwszy ważny krok, by zablokować tę regulację. Nasze argumenty spotkały się ze zrozumieniem administracji krajowej i Rzeczpospolita Polska, jako jedyny kraj UE, zaskarżyła UWWTD do TSUE. Będziemy działać dalej, solidarnie z całym europejskim przemysłem. Chcemy ponownej oceny dyrektywy UWWTD, systemu ROP zgodnego z zasadą prawdziwy „zanieczyszczający płaci” i wprowadzenia modelu opartego na substancjach, a nie sektorach – podsumowuje Justyna Żerańska.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, jako jedyna organizacja w Polsce, reprezentuje i wspiera cele strategiczne przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Od 23 lat jest aktywnym głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Skutecznie współpracuje na co dzień z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego – piątego co do wielkość w UE.

Związek skupia ponad 260 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Zrzesza i działa na rzecz zarówno startupów, małych, rodzinnych przedsiębiorstw, jak i dużych, międzynarodowych korporacji i największych polskich firm kosmetycznych. 

Zobacz też: Nasza misja: zabezpieczanie interesów przedsiębiorców sektora kosmetycznego

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
29.05.2025 10:07
Witamina C — wróg czy przyjaciel, gdy słońce praży, i jak go sprzedać?
Witamina C to przyjaciel, zwłaszcza skóry zmęczonej.New Africa

Witamina C to ceniony składnik w kosmetologii, używany zwłaszcza w produktach typu serum, ale także w kremach do twarzy. Wraz z nadejściem lata często jest odstawiany, w obawie przed fototoksycznością. Czy słusznie?

Witamina C — zalety

Kwas askorbinowy ma silne działanie antyoksydacyjne, chroniąc skórę przed wolnymi rodnikami i ich negatywnym wpływem na komórki. Wykazuje także właściwości przeciwzapalne, łagodząc drobne podrażnienia i kojąc cerę wrażliwą. Witamina C działa przeciwstarzeniowo, stymuluje bowiem produkcję kolagenu, niezbędnego do utrzymania jędrności skóry. Dodatkowo rozjaśnia drobne przebarwienia.

Wit. C — fakty i mity

Wiele osób obawia się, że kwas askorbinowy jest fototoksyczny, wobec czego nie można używać go latem, aby uniknąć poparzenia skóry słońcem i nowych przebarwień. W rzeczywistości witamina C nie jest fototoksyczna i nie zwiększa wpływu słońca na cerę. Warto jednak pamiętać, że w dużym stężeniu może podrażniać, a podrażniona skóra rzeczywiście może być bardziej wrażliwa na działanie promieni UV. Aby uniknąć podrażnień, nie rozpoczyna się także kuracji wit. C, latem, jeśli dotychczas jej nie używano. Najistotniejsze jest, jak zawsze, nakładanie filtrów przeciwsłonecznych nawet w pochmurne dni.

Dlaczego warto stosować witaminę C latem?

Wbrew mitom, kosmetyki i kosmoceutyki z witaminą C są szczególnie wskazane latem, gdy dużo przebywamy na dworze, narażając się na działanie wolnych rodników. Silne właściwości antyoksydacyjne wit. C przysłużą się twarzy zwłaszcza właśnie w okresie letnim, likwidując skutki narażenia skóry na czynniki zewnętrzne. Co więcej, składnik ten zwiększa działanie filtrów przeciwsłonecznych, warto więc stosować krem czy serum z witaminą C pod preparat z filtrami UV.

Formy witaminy C w kosmetykach

Najbardziej znaną postacią jest wspomniany już kwas askorbinowy, wskazany dla skóry normalnej lub tłustej. Dla wrażliwej cery latem odpowiedniejszy będzie jednak izostearynian askorbylu lub tetraizopalmitynian askorbylu. Warto uwrażliwiać klientki i klientów na różnice pomiędzy tymi formami oraz, oczywiście, na ich stężenie w kosmetykach. W tych na lato powinno być ono niższe, niż w całorocznych.

Polecajmy witaminę C na lato

Rozwiewając więc powszechne obawy o stosowanie wit. C w porze letniej, zachęcajmy konsumentki do korzystania z nich, wskazując zalety dla skóry, która latem wyjątkowo potrzebuje ochrony i regeneracji. Wyeksponujmy na półkach produkty na lato zawierające ten cenny składnik, polecajmy i edukujmy o jego zastosowaniach. Podkreślajmy jego dla cery wystawionej na warunki atmosferyczne typowe dla letnich aktywności i pogody, a także na smog i stres. Na rynku dostępny jest szeroki wybór produktów kosmetycznych z witaminą C na lato  i nie ma powodu, żeby rezygnować z ich polecania, wręcz przeciwnie, tym bardziej warto je promować.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 20:17