StoryEditor
Rynek i trendy
19.10.2020 00:00

Lęki Polaków podczas pandemii - zdrowie, praca, oszczędności [RAPORT]

Dynamiczny wzrost liczby osób zakażonych koronawirusem przełożył się na poziom niepokoju polskich konsumentów, który od końca sierpnia wzrósł o 12 pp. Z najnowszej edycji badania firmy doradczej Deloitte Global State of the Consumer Tracker wynika, że wzrosły także obawy Polaków o kwestie finansowe oraz te związane z utrzymaniem obecnej pracy. Przestajemy też kupować na zapas.


W najnowszej edycji badania już tylko 36 proc. konsumentów nad Wisłą deklaruje, że kupuje więcej, niż jest w stanie zużyć na bieżąco. 65 proc. polskich konsumentów obawia się o stan swoich oszczędności

Przeprowadzone przez Deloitte na przełomie września i października badanie reakcji i obaw konsumentów związanych z pandemią koronawirusa to jedenasta ankieta na świecie i ósma dla Polski. Na pytania Deloitte odpowiadało po tysiąc osób z każdego spośród 19 badanych krajów: Australii, Belgii, Kanady, Chin, Francji, Niemiec, Indii, Irlandii, Włoch, Japonii, Meksyku, Holandii, Korei Południowej, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Chile, RPA oraz Polski.

Coraz więcej obaw

Razem z Chile i Hiszpanią Polska jest na czwartym miejscu pod względem poziomu lęku wywołanego pandemią. Opracowany przez Deloitte indeks niepokoju, czyli różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu” oraz tymi, które zaprzeczyły, wyniósł w tych krajach po 4 proc. W przypadku Polski to spory wzrost w ciągu miesiąca – aż o 12 pp.

W Europie większy niepokój od Polaków wykazują tylko Irlandczycy (6 proc.). – Cała Europa, nie tylko Polska, ugina się pod ciężarem pandemii. Niemniej gwałtowany wzrost liczby zachorowań, obawy o wydolność służb medycznych, a także poważne ograniczenia jakie zaczynają wprowadzać inne kraje, sprawiają, że Polacy po prostu nie wiedzą, czego mogą się spodziewać po nadchodzących tygodniach. A mówiąc najprościej, boimy się tego, czego nie znamy – mówi Michał Tokarski, Partner, Lider sektora dóbr konsumenckich w Polsce, Deloitte.

Warto odnotować zmiany, jakie na tle innych krajów biorących udział w badaniu zaszły w Chinach. W najnowszym zestawieniu Deloitte indeks niepokoju w Państwie Środka osiągnął rekordowy w tym kraju poziom -17 proc. Indeks obaw Chińczyków systematycznie spada od pierwszej połowy lipca, kiedy wyniósł 7 proc. W ciągu miesiąca natomiast poziom obaw zmniejszył się aż o 15 pp. Nieprzerwanie najwyższy poziom obaw eksperci Deloitte notują w Indiach. Od ostatniego badania jednak spadł on z 43 proc. do 27 proc.

Najspokojniejsi w Europie wydają się być mieszkańcy Belgii i Włoch (po -2 proc.) oraz Niemcy, w przypadku których indeks niepokoju jest też najniższy na świecie i wynosi -42 proc., a od ostatniego badania przeprowadzonego pod koniec sierpnia poprawił się o 10 pp. W każdej edycji, począwszy od maja, niemieccy konsumenci wykazują najniższy poziom obaw.

Pandemia zamyka drzwi restauracji

Choć Niemcy są naszym najbliższym sąsiadem, jeśli chodzi o obawy związane z COVID-19 znajdujemy się na przeciwległych biegunach. Wzrost społecznej mobilności, powrót do szkół i – w wielu przypadkach – do biur wpłynęły na wzrost zachorowań, co z kolei pogłębiło nasz niepokój. Co ciekawe, deklarowany przez Polaków poziom lęku w większości nie przełożył się na obawy związane z aktywnościami społecznymi.

Wbrew ogólnemu poziomowi obaw o 2 pp. wzrosła liczba polskich konsumentów, którzy czują się bezpiecznie w sklepach (51 proc.), a nieznacznie, o 1 pp. liczba osób, które nie mają obaw w związku z podróżowaniem samolotem (25 proc.). Zmiana jest natomiast zauważalna w przypadku wyjść do restauracji. Z 44 proc. do 41 proc. spadła od końca sierpnia liczba konsumentów, którzy czują się w nich bezpiecznie. Również o 3 pp. mniej jest osób, które nie mają obaw przed korzystaniem z indywidulanych usług jak wizyta u dentysty czy fryzjera (39 proc.). Na tym samym poziomie utrzymuje się liczba konsumentów, którzy czują się bezpiecznie podczas większych wydarzeń jak koncerty czy mecze ( 23 proc.) oraz w czasie pobytu w hotelu (36 proc.).

O ile obawy nie odbiły się na codziennych zwyczajach i zachowaniach konsumentów w Polsce, o tyle zmianę widać w przypadku pytań o zdrowie. Aż 77 proc. zapytanych przez Deloitte niepokoi się o zdrowie swojej rodziny. To wzrost o 6 pp. i najwyższy wynik w Europie. Taki sam poziom obaw wykazują Hiszpanie. Oni także najbardziej w Europie niepokoją się o własną kondycję (76 proc.)

Wśród polskich konsumentów różnica między troską o własne zdrowie a zdrowie rodziny jest znacznie większa. Niezmiennie zdecydowanie bardziej martwimy się o bliskich. W najnowszej edycji różnica wynosi aż 15 pp. Niemniej jednak w obu przypadkach poziom obaw Polaków o zdrowie swoje i bliskich jest najwyższy od początku badania – mówi Krzysztof Wilk, Partner Associate w dziale Doradztwa Podatkowego, Lider praktyki Life Sciences i Ochrony Zdrowia, Deloitte.

Wraca lęk o pracę

Sporo, bo o 5 pp. od ostatniego badania wzrosły nad Wisłą obawy konsumentów dotyczące utraty pracy. To powód do niepokoju dla połowy zapytanych przez Deloitte. Ma to związek z drugą falą epidemii i rosnącymi obawami związanymi z wprowadzeniem kolejnego lockdownu. Przykładem są sąsiednie Czechy, które już zamknęły bary i restauracje oraz wprowadziły w szkołach nauczanie zdalne.

Nieco ponad jedna trzecia konsumentów nad Wisłą obawia się zakończenia zdalnej formy pracy i powrotu do biura. To mniej o 3 pp. niż miesiąc temu. Widać to także w deklaracjach dotyczących publicznego transportu, z którego często korzystamy w drodze do pracy czy szkoły. Jazdę komunikacją miejską planuje ograniczyć 44 proc. zapytanych. Miesiąc temu odpowiedziała tak aż połowa naszych respondentów.

Większość planów działania kryzysowego skupia się na strukturach, protokołach i procesach, które są przecież reakcją na określone zdarzenia i pomijają czynnik ludzki. Opierają się przy tym na założeniu, że niezależnie od sytuacji ludzie i tak stawią się do pracy, czy też podejmą się jej zdalnie. Z naszego badania wynika jednak, że w naprawdę trudnych sytuacjach założenie to może okazać się fałszywe. Trzeba więc znaleźć sposób, by temu zapobiec – mówi John Guziak, Partner, Lider ds. Kapitału Ludzkiego w Deloitte Polska.

Większe zakupy muszą poczekać

Fakt, że myślimy o naszej zawodowej przyszłości z niepokojem ma odzwierciedlenie w finansowych planach. 36 proc. z nas, a więc o 3 pp. więcej niż miesiąc temu, deklaruje, że odkłada na później większe zakupy, a 29 proc. obawia się o uregulowanie przyszłych płatności.

W tej edycji badania po raz pierwszy zapytaliśmy respondentów, czy będą w stanie spłacić swoje zadłużenie kredytowe. Jedynie 13 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie ma co do tego obaw. Innego zdania jest aż 62 proc. badanych. 65 proc. zapytanych przez nas osób obawia się natomiast o stan swoich oszczędności, tylko dla 14 proc. nie jest to problemem – mówi Przemysław Szczygielski, Partner, Lider branży Usług Finansowych w Polsce, Deloitte.

Większą ostrożność widać w zwyczajach zakupowych Polaków. Do tej pory najczęściej w Europie kupowaliśmy na zapas. Od ostatniej edycji liczba konsumentów deklarujących, że kupują więcej niż są w stanie na bieżąco zużyć, spadła o 4 pp. Odpowiedziało tak 36 proc. zapytanych, tyle samo w Wielkiej Brytanii. Do kupowania na zapas przyznaje się tylko nieco mniej Belgów i Włochów (po 35 proc.). Najrzadziej w Europie ponad bieżące potrzeby kupują Hiszpanie (22 proc.) i Francuzi (21 proc.).

Po dużym spadku pod koniec sierpnia, z 53 do 46 proc., w ciągu ostatniego miesiąca nieznacznie spadła liczba Polaków, którzy polują na okazje (-1 pp.). Tym samym, razem z Niemcami jesteśmy europejskimi liderami tego trendu zakupowego (po 45 proc.). – Co rzuca się w oczy to mniejsza o 5 pp. liczba polskich konsumentów, którzy są w stanie zapłacić więcej za wygodę. Od najwyższego wyniku w pierwszej połowie czerwca to spadek o 8 pp. Polacy ewidentnie przechodzą na tryb oszczędności i niechętnie wydają pieniądze. Niepewność związana z tym, że nie wiemy, jakie dalsze ograniczenia przyniesie nam rozwój pandemii, z pewnością ma na to duży wpływ – mówi Michał Tokarski.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.11.2025 10:49
Koreańska branża beauty szykuje się do wyprzedzenia USA w globalnym eksporcie kosmetyków
Marki kosmetyków K-Beauty na półkach sklepu Olive Young w galerii handlowej Triple Street.RaisaMacouzet/Shutterstock

Koreański sektor kosmetyczny dynamicznie umacnia swoją pozycję na światowych rynkach, a według najnowszych prognoz może w 2025 roku wyprzedzić Stany Zjednoczone i stać się drugim największym eksporterem kosmetyków na świecie. Taką ocenę przedstawił Kim Sung-woon, CEO Silicon2, podczas konferencji Style Korean K-Beauty Conference w Seulu. Jego zdaniem tempo wzrostu eksportu K-beauty wyraźnie przyspieszyło, a skala międzynarodowej ekspansji wskazuje na dalsze umocnienie globalnej pozycji Korei.

Według danych koreańskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Żywności i Leków, wartość eksportu kosmetyków z Korei Południowej osiągnęła w 2024 roku poziom 10,2 mld dolarów. Oznacza to wzrost o 20,3 proc. rok do roku, co plasuje kraj na trzecim miejscu w globalnym rankingu eksporterów — tuż za Francją i Stanami Zjednoczonymi. Tak znaczący skok wartości sprzedaży zagranicznej wskazuje na rosnącą przewagę konkurencyjną koreańskich producentów w kluczowych segmentach beauty.

Kim Sung-woon podkreślił, że rynki, które jeszcze niedawno były uważane za peryferyjne dla K-beauty, dziś stają się strategiczne. Dynamiczny rozwój w Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie poszerza tradycyjny zasięg geograficzny koreańskich marek, które dotychczas koncentrowały się przede wszystkim na Stanach Zjednoczonych i krajach Azji. Wzrost znaczenia tych regionów przekłada się również na zwiększenie wolumenów eksportowych i dywersyfikację kierunków sprzedaży.

Rosnący eksport to efekt nie tylko popytu konsumenckiego, lecz także sprawnego modelu dystrybucji, który Korea rozwija szczególnie intensywnie od kilku lat. Szybkie dostosowanie łańcuchów dostaw, ekspansja kategorii produktowych — od pielęgnacji skóry po makijaż — oraz silna obecność marek w e-commerce przyczyniają się do zwiększenia udziału Korei w światowym rynku beauty. Efektem tych działań jest rosnąca rozpoznawalność K-beauty oraz wzrost zaufania konsumentów do innowacyjnych koreańskich formuł.

K-beauty wciąż umacnia swoją pozycję jako jeden z najbardziej konkurencyjnych sektorów eksportowych Korei. Prognozy, według których już w tym roku kraj może wyprzedzić USA i wskoczyć na drugie miejsce globalnego rankingu, pokazują, jak silny wpływ ma koreańska branża kosmetyczna na międzynarodowy rynek. Zwiększający się popyt globalny oraz strategiczne poszerzanie rynków zbytu sugerują, że Korea utrzyma wysoką dynamikę wzrostu w kolejnych latach, stając się jednym z kluczowych graczy kształtujących przyszłość kosmetyków na świecie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
18.11.2025 13:54
Black Friday 2025: kosmetyki w czołówce zakupowych wyborów Polaków
Flaconi mat.pras.

Black Friday na dobre zakorzenił się w zwyczajach zakupowych Polaków, a najnowsze dane PayPo potwierdzają rosnącą skalę tego zjawiska. W 2025 roku aż 62 proc. ankietowanych zadeklarowało udział w listopadowych promocjach, podczas gdy jedynie 30 proc. nie planuje żadnych zakupów w tym terminie.

Co istotne z perspektywy rynku kosmetycznego, niemal połowa kupujących – dokładnie 48 proc. – wskazuje kosmetyki jako jedną z głównych kategorii, na które będą polować. To plasuje beauty na trzecim miejscu zaraz po ubraniach (75 proc.) i elektronice (53 proc.). Większość zakupów przenosi się do Internetu: 69 proc. badanych planuje kupować online, co podkreśla rosnącą rolę e-commerce w sprzedaży kosmetyków.

Struktura wydatków konsumentów pokazuje duże zróżnicowanie budżetów, ale jednocześnie ich wyraźny wzrost. Największa grupa (25 proc.) zadeklarowała kwotę od 251 do 500 zł, natomiast aż 27 proc. respondentów planuje wydać ponad 750 zł, w tym 12 proc. powyżej 1000 zł. Z punktu widzenia kategorii beauty jest to kluczowe: kosmetyki, jako relatywnie łatwo dostępna i często kupowana grupa FMCG, czerpią z takich budżetów znaczące korzyści, zwłaszcza gdy konsumenci kompletują większe zestawy lub korzystają z rabatów na produkty premium. Dane potwierdzają również, że 7 proc. kupujących planuje skorzystać z płatności odroczonych, co dodatkowo napędza sprzedaż droższych kosmetyków i zestawów świątecznych.

Jednocześnie Polacy wykazują coraz większą świadomość zakupową – 52 proc. deklaruje, że regularnie śledzi oferty, a 26 proc. trzyma się ustalonego wcześniej budżetu. Strategie zakupowe są zróżnicowane: po 27 proc. badanych przygotowuje się z wyprzedzeniem lub czeka na końcowe, największe przeceny. Oznacza to, że marki kosmetyczne muszą dostosować swoje promocje w sposób bardziej wieloetapowy niż jedynie jednodniowy. Co ważne, aż 27 proc. Polaków planuje zwiększyć tegoroczny budżet względem poprzedniego roku (o 250–1000 zł), co pokazuje, że popyt na produkty – w tym kosmetyki – rośnie pomimo presji cenowej i zmieniających się warunków rynkowych.

W segmencie beauty szczególnie istotny jest ranking najczęściej kupowanych kategorii. Kosmetyki deklaruje jako zakupowy cel 48 proc. osób – co czyni je bardziej popularnymi niż akcesoria domowe (47 proc.), multimedia (27 proc.), akcesoria sportowe (23 proc.) czy zabawki (22 proc.). Jednocześnie tylko 13 proc. konsumentów interesuje się produktami sezonowymi, takimi jak stroje kąpielowe czy walizki, co potwierdza, że to kategorie podstawowe, w tym produkty kosmetyczne i pielęgnacyjne, generują kluczową część popytu w Czarny Piątek. Warto też zauważyć, że Polacy aktywnie dzielą się informacjami o promocjach – 41 proc. robi to często, a 45 proc. czasami, co wzmacnia efekt wirusowy ofert.

Motywacje zakupowe również sprzyjają kosmetykom: 63 proc. respondentów wskazuje oszczędność jako główny powód, ale 49 proc. ceni satysfakcję z upolowania okazji, a 47 proc. traktuje Black Friday jako szansę na zakup wymarzonego produktu. Dla 24 proc. to także moment, aby wcześniej skompletować prezenty świąteczne – a kosmetyki są jednym z najczęściej wybieranych prezentów w listopadzie i grudniu. Z połączenia tych danych wynika, że Black Friday pozostaje jednym z najważniejszych okresów sprzedażowych dla branży beauty, a rosnące budżety, wysoki udział e-commerce i silna pozycja kosmetyków w koszykach zakupowych potwierdzają, że sektor ten ma przed sobą kolejny intensywny, wzrostowy sezon.

Badanie DIY zostało wykonane na platformie Omnisurv by IQS: 30.10–02.11.2025, N=500, ogólnopolska próba osób w wieku 18–64.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. listopad 2025 13:12