StoryEditor
Producenci
17.03.2020 00:00

Maciej Kaczmarek: Rynek komponentów spożywczych i kosmetycznych odczuwa epidemię koronawirusa

Czy rynek komponentów do produkcji spożywczej i kosmetycznej może być zagrożony? O wczesnych skutkach koronawirusa opowiada Maciej Kaczmarek, zarządzający firmą Kaczmarek-Komponenty, dostarczającą rozwiązania na rynek spożywczy oraz kosmetyczny.

Ograniczenia w dostawach, brak surowców, problemy z pracownikami - epidemia koronawirusa niezaprzeczalnie odbija się na polskiej i światowej gospodarce. Po reakcji branży turystycznej, kolejny jest łańcuch dostaw, którego zaburzenia mogą wpłynąć na możliwości operacyjne wielu przedsiębiorców. Jak dziś, w połowie marca, wygląda sytuacja sektora komponentów w związku z koronawirusem?

- Utrudnienia w dostawach, ograniczona dostępność surowców, problemy z frekwencją pracowników - skutki COVID-19 niezaprzeczalnie są już odczuwalne na rynku. Początek zarówno epidemii, jak i odczuwalnego gospodarczego spowolnienia, miał miejsce w Chinach. Nasza firma nie sprowadza stamtąd surowców, natomiast dostrzegamy problemy innych dostawców, którzy są od importu z Azji uzależnieni. Pomimo zaobserwowanej stabilizacji w Państwie Środka nadal obserwujemy ten kierunek z uwagą. Nadchodzące spowolnienie w gospodarce globalnej najszybciej odczuła branża turystyczna. Tuż za nią jest jednak transport, odpowiedzialny za łańcuch dostaw i możliwości operacyjne wielu przedsiębiorców. Import towarów z Włoch, potężnego rynku kosmetycznego, już jest na niższym poziomie. Liczne zachorowania we Francji i Hiszpanii, dużych eksporterów branży spożywczej, to kolejne dwa przykłady, zawirowań związanych z epidemią. Rosnąca liczba zakażonych nie pozostanie bez wpływu na funkcjonowanie europejskiej gospodarki. Dla nas - małych i średnich przedsiębiorców - będzie to odczuwalne w pierwszej kolejności.

Jakie zmiany musieliście już wprowadzić? Jak organizujecie swoją pracę?

- Jako zarządzający firmą Kaczmarek-Komponenty musiałem zreorganizować pracę i wprowadzić zmiany w zarządzaniu. Nasi kontrahenci zostali poinformowani o naszych stanach magazynowych i możliwościach zamawiania komponentów. To pierwsza taka sytuacja kryzysowa, w której się znaleźliśmy, dlatego chcemy się efektywnie komunikować z naszymi kontrahentami, których produkcja często  dużym stopniu zależy od naszych możliwości dostaw. Równocześnie rozmawiamy z naszymi dostawcami. Mamy kwestię obostrzeń na coraz większej liczbie europejskich granic, w tym krajów, z których importujemy część surowców. Kolejne restrykcje wprowadzają już wszyscy sąsiedzi Polski od zachodu i południa. Pamiętajmy, że zamknięte granice to nie to samo co całkowita blokada kraju. Przepływ towarów będzie, szczególnie tych związanych z żywnością, ale mogą pojawić się szczegółowe kontrole i związane z tym opóźnienia w dostawach. Obecnie dopełniamy również nasze magazyny, aby utrzymać płynność dostaw do odbiorców.

Co jeszcze się zmieniło od momentu pojawienia się w Polsce koronawirusa?

- Dodatkowo prowadzimy teraz monitoring rynku, alertów oraz naszych międzynarodowych dostawców. Zawsze działamy zgodnie z procedurami i wymogami, teraz jeszcze je zaostrzyliśmy wewnętrznie. Nasze magazyny oraz część produkcyjna są strefami specjalnej ochrony, którą obecnie wzmocniliśmy wprowadzając dodatkowe procedury, takie jak kontrole przyjmowanego towaru i dezynfekcja, w tym oprysk opakowań zbiorczych. Oczywiście należy pamiętać, że koronawirus nie przenosi się na produktach, więc nasze działania skierowane są przede wszystkim na nasz zespół i zapewnieniu jego bezpieczeństwa. Firma funkcjonuje w pełnym wymiarze godzinowym, ale od kilku dni dodatkowo wprowadziliśmy wskazanie pracy zdalnej dla części administracyjnej, badawczej oraz handlowej, zmieniliśmy też organizację produkcji i obsługi części magazynowo-dystrybucyjnej. Zlecenia obsługujemy poprzez maile i telefony. Z oczywistych przyczyn nasi doradcy handlowi nie odwiedzają klientów.

 Wynika z tego, że tryb pracy jest niezwykły, ale firma stara się pracować normalnie?

- Liczne zmiany wynikają z konieczności dopasowania się do istniejącej sytuacji i warunków, które są dynamicznie zmienne. Naszym celem, który wciąż udaje nam się osiągać, jest utrzymanie efektywności działalności w sposób jak najbardziej zbliżony do sytuacji sprzed wprowadzanych zmian. Mamy świadomość odpowiedzialności branży, w której działamy. Stąd jesteśmy zdeterminowani by zapewnić ciągłość dostaw, umożliwiając działalność szczególnie istotnych sektorów - spożywczego i kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 21:13