REKLAMATestowane przez WK
Monika Krzyżostan, kierowniczka Laboratorium R&D w Instytucie Badań Kosmetyków Dr Koziej

Monika Krzyżostan, kierowniczka Laboratorium R&D w Instytucie Badań Kosmetyków Dr Koziej (fot.materiały prasowe)

Mycie rąk jest czynnością codzienną, a ich dezynfekowanie być może pozostanie nawykiem po doświadczeniach spowodowanych pandemią. Jednak skóra wyjałowiona nadmiernym odkażaniem, zamiast być barierą, która nas chroni, staje się otwartymi wrotami do zakażeń i ran – tłumaczy Monika Krzyżostan, kierowniczka Laboratorium R&D w Instytucie Badań Kosmetyków Dr Koziej i podpowiada, jakie roślinne składniki mają działanie antybakteryjnie, a nie niszczą skóry, jak alkohol. Porost alpejski i olejek herbaciany to te najbardziej znane, a jest ich zdecydowanie więcej.

REKLAMAFBK_Belka w artykułach

Jesteśmy zachęcani do tego, żeby w związku z koronawirusem stale myć i dezynfekować ręce. Dozowniki z płynami do dezynfekcji nie zniknęły z przestrzeni publicznej. A nawet można się spodziewać, że zostaną na stałe. Czy nadmierną higieną można sobie również zaszkodzić?  

Higiena jest ważna, ale wystarczy ręce myć. Osłonka koronawirusa jest niszczona przez surfaktanty, więc dokładne mycie rąk preparatami na bazie łagodnych substancji myjących – mam tu na myśli mydła, czy żele, jest moim zdaniem wystarczającym zabiegiem na co dzień.

Nie zawsze jednak mamy możliwość umycia rąk, wtedy można je od czasu do czasu zdezynfekować, ale to jest ostateczność. Według mnie nie powinno się tego robić kilkanaście czy nawet kilka razy dziennie – np. wchodząc, wychodząc ze sklepu, bo efekt będzie odwrotny. Owszem, zabijemy bakterie na skórze, ale wszystkie, korzystne i niekorzystne, zniszczymy mikrobiom skóry, czyli bakteryjną równowagę. Kiedy zabijemy dobre bakterie, złe zaczną się szybko namnażać. Taki problem mają np. osoby z atopowym zapaleniem skóry, u których mikrobiom jest zaburzony, bariera naskórkowa jest uszkodzona – dochodzi u nich do szybkiej kolonizacji gronkowcem złocistym. To samo zadzieje się u nas, gdy będziemy ciągle dezynfekować ręce – patogenne bakterie będą się namnażać.

I co się wtedy dzieje?

Wszystkie patogeny, zanieczyszczenia, przenikają przez naskórek do głębszych warstw skóry. Skóra, zamiast być barierą, która nas chroni, staje się otwartymi wrotami do zakażeń. Częste używanie mydeł i żeli surfaktantowych zaburza barierę naskórkową, niszczy naturalny mikrobiom, czyli również dobre bakterie bytujące na naszej skórze. Proszę więc sobie wyobrazić, co dzieje się ze skórą po spryskaniu dłoni kilka razy dziennie agresywnymi środkami odkażającymi. Niestety, dermatolodzy mają obecnie wiele przypadków wśród dorosłych pacjentów, ale także wśród dzieci, których ręce po kilka razy dziennie były odkażane w przedszkolu preparatami z alkoholem. Efekt? Wyprysk, egzema, pieczenie i rany na dłoniach. Uważam, ż  e taka praktyka przynosi więcej szkody, niż pożytku. Dezynfekować można, ale rękawiczki. Dobrze jest je założyć, gdy idziemy na zakupy i je możemy odkażać do woli. To ma sens.

Trzeba też pamiętać, że mikroorganizmy przenikają najszybciej przez błonę śluzową, nie należy więc pocierać oczu, czy śluzówek nosa, ust – przez nie wnikają zakażenia najszybciej. A ręce trzeba po prostu myć.  

Czy ten artykuł był przydatny dla ciebie, twojej firmy i branży? Głosów: 0

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY

0Komentarze

dodaj komentarz

Portal wiadomoscikosmetyczne.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony