StoryEditor
Producenci
07.09.2020 00:00

PIE: Firmy tną koszty, ale niewiele z nich planuje redukcję zatrudnienia

84 proc. przedsiębiorstw utrzymało dotychczasowy poziom zatrudnienia, nie dokonując zmian kadrowych podczas wakacji. Obecnie więcej firm planuje dać pracownikom podwyżki niż obniżki wynagrodzeń – odpowiednio 7 i 6 proc. - podaje Polski Instytut Ekonomiczny. 

Jeszcze na początku kwietnia aż połowa firm planowała cięcia pensji. Jak wynika z IX fali badania kondycji firm i nastrojów pracowników przeprowadzonego pod koniec sierpnia 2020 r. przez Polski Fundusz Rozwoju i Polski Instytut Ekonomiczny, przedsiębiorstwa dostosowują się do nowej sytuacji, ograniczając koszty działalności i dokonując ekspansji na nowe rynki. Dla blisko jednej czwartej firm (23 proc.) ważnym elementem strategii jest także wdrażanie systemów do pracy zdalnej.

Na koniec sierpnia udział firm planujących redukcję zatrudnienia wzrósł o 1 pp. w porównaniu do końca lipca, a planujących zwiększenie zatrudnienia zmalał o 2 pp. i wynosił odpowiednio 7 proc. i 11 proc. Wśród dużych przedsiębiorstw zmalał odsetek firm planujących wzrost zatrudnienia (-8 pp.) i równocześnie odsetek mających w planach zmniejszenie zatrudnienia (-6 pp.). O 4 pp. wzrósł za to odsetek firm handlowych planujących zwiększenie zatrudnienia.

W porównaniu do początku kwietnia widać, że udział firm planujących utrzymanie zatrudnienia zwiększył się z 62 proc. do 79 proc. na koniec sierpnia (+17 pp.). Jednocześnie odsetek firm planujących zwiększenie zatrudnienia wzrósł o 9 pp., a odsetek planujących zmniejszenie zatrudnienia zmalał o 21 pp.

Tyle o planach, pytanie, jak wyglądała ich realizacja? W lipcu i sierpniu 84 proc. przedsiębiorców nie dokonało żadnych zmian kadrowych. 6 proc. firm zmniejszyło liczbę zatrudnionych, a 9 proc. zwiększyło liczbę pracowników. Zwiększenie zatrudnienia najczęściej występowało w firmach małych (14 proc.). W parze z deklaracjami firm idą spokojne nastroje pracowników. Łącznie 76 proc. ocenia, że utrata pracy w najbliższych trzech miesiącach jest zdecydowanie lub raczej nieprawdopodobna.

W porównaniu do wyników V fali badania z końca maja odsetek firm, które utrzymały dotychczasowe wynagrodzenia, wzrósł o 7 pp. do 88 proc., a odsetek firm, które obniżyły wynagrodzenia zmalał o 8 pp. do 6 proc. Odsetek firm dokonujących redukcji wynagrodzeń spadł z poziomu 18 proc. na koniec kwietnia do 6 proc. na koniec sierpnia.

- W okresie wakacyjnym na rynku pracy przeważały strategie przewidujące status quo pod względem wynagrodzeń i stanu zatrudnienia lub poprawy obu tych wskaźników. Oznacza to, że w sezon jesienno-zimowy, pomimo utrzymującego się zagrożenia epidemiologicznego, polskie firmy wchodzą z większym optymizmem niż jeszcze pół roku temu. Oznaką tego jest przywracanie części pracowników do pełnego wymiaru czasu pracy. Od końca czerwca o 8 pp. spadł odsetek osób, które pracują w niepełnym wymiarze godzinowym, co przekłada się na rosnące poziomy zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Co więcej, obecnie jedynie co ósmy pracownik obawia się utraty zatrudnienia. To pokazuje, że pomimo pojawienia się w naszym kraju pierwszej od trzech dekad recesji, Polacy nie przeczuwają ryzyka bezrobocia, a co za tym idzie nie ograniczają w znaczący sposób swoich planów konsumpcyjnych – dodaje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Wdrażanie systemów pracy zdalnej jest elementem strategii dla 23 proc. podmiotów. Ich wprowadzenie stanowi priorytet w ciągu najbliższych 12 miesięcy dla 38 proc. dużych firm oraz 17 proc. mikrofirm.

Pandemia zmusza firmy do cięcia kosztów działalności

Przebadane firmy najczęściej dostosowują się do sytuacji wywołanej pandemią, zmniejszając koszty swojej działalności. Łącznie 63 proc. przedsiębiorstw deklaruje takie działania jako element swojej strategii. Do innych należą wprowadzanie nowych produktów/usług i ekspansja na nowe rynki (52 proc.), a także wykorzystywanie wielokanałowej sprzedaży (40 proc.).

Pandemia wpłynęła na spadek udziału firm, które korzystają z niektórych zewnętrznych form finansowania. Pod koniec sierpnia 35 proc. ankietowanych przedsiębiorstw deklarowało korzystanie z kredytu bankowego. To wciąż czyni go najczęściej wykorzystywaną formą finansowania zewnętrznego (poza leasingiem), mimo że przed pandemią korzystało z niego 41 proc. firm. Mniejszą popularnością cieszy się także kredyt kupiecki (z 21 proc. przed pandemią do 17 proc. obecnie) oraz usługi factoringowe (z 11 proc. do 8 proc.).

Coraz więcej firm pozytywnie ocenia swoją płynność finansową

12 proc. przebadanych przedsiębiorstw odnotowało wzrost sprzedaży pod koniec sierpnia względem końca lipca. To wzrost o 6 pp. od początku kwietnia. Blisko połowa (47 proc.) przedsiębiorstw utrzymała sprzedaż na niezmienionym poziomie – to o 13 pp.  więcej niż w pierwszej fali badania z początku kwietnia.

Prawie 2/3 przebadanych firm (64 proc.) ocenia swoją płynność finansową jako dostateczną, by przetrwać okres powyżej 3 miesięcy. To wzrost o 25 pp. w porównaniu do połowy kwietnia, kiedy taki stan deklarowało 39 proc. przedsiębiorstw w Polsce. Brak płynności finansowej dziś deklaruje jedynie 3 proc. firm – o 8 pp. mniej niż w połowie kwietnia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.11.2025 15:47
Miraculum podsumowało III kwartał: kolejny krok ku stabilności
Balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacjąMiraculum

Trzy kwartały 2025 roku były dla Miraculum czasem konsekwentnego wzmacniania stabilności finansowej i budowania solidnych fundamentów pod dalszy rozwój. Spółka systematycznie porządkuje finanse, optymalizuje zapasy i usprawnia procesy operacyjne, aby każdy krok przybliżał ją do pełnej równowagi finansowej.

Dobre sygnały z finansów

Wynik netto spółki wzrósł o 74 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, a EBITDA osiągnęła 1,1 mln zł, pięciokrotnie przewyższając wartość z ubiegłego roku. To wyraźny dowód, że działania w zakresie optymalizacji kosztów, usprawnienia procesów i wzmocnienia współpracy z dostawcami przynoszą realne efekty – podkreśla firma w komunikacie.

Sprzedaż w trzech pierwszych kwartałach utrzymała stabilny wzrost i zbliżyła się do poziomu 39 mln zł, tworząc solidną bazę do dalszego rozwoju i rozszerzania portfolio. Dodatnie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej – 642 tys. zł – pokazują, że podejmowane działania przynoszą realne efekty i stopniowo poprawiają sytuację finansową spółki. Jednocześnie Miraculum konsekwentnie porządkuje finanse: zobowiązania i rezerwy zmniejszyły się o 1,8 mln zł względem końca 2024 roku, a zapasy spadły o ponad 2 mln zł., co potwierdza, że Miraculum idzie w dobrym kierunku.

Każda decyzja, którą dziś podejmujemy – od uporządkowania procesów produkcyjnych, przez bardziej świadome kształtowanie portfolio, po zacieśnianie współpracy z partnerami – realnie przybliża Miraculum do odzyskania równowagi finansowej i budowania solidnych podstaw pod dalszy rozwój. To proces, który nadal trwa, nie jest ani prosty, ani natychmiastowy, ale tempo wprowadzanych zmian i pozytywne sygnały z rynku pokazują, że idziemy we właściwym kierunku. Z ostrożnym, ale rzeczywistym optymizmem patrzymy na czwarty kwartał – zestawy świąteczne zostały bardzo dobrze przyjęte, a zaplanowane kolejne nowości w naszych kluczowych markach mogą dodatkowo wzmocnić ten trend. To dodaje nam energii do dalszej pracy – podkreśla Marek Kamola, Członek Zarządu Miraculum.

Miraculum kończy trzeci kwartał z poczuciem dobrze wykonanego zadania i jasno wytyczonym kierunkiem na kolejne miesiące. Spółka wchodzi w ostatnią część roku z energią organizacji, która odzyskała kontrolę nad kluczowymi procesami i potrafi skutecznie reagować na zmieniające się otoczenie rynkowe.

Zespół koncentruje się dziś nie tylko na dalszej poprawie wskaźników finansowych, lecz także na tworzeniu wartości dla klientów – poprzez dopracowane portfolio, świeże pomysły produktowe i solidne partnerstwa handlowe. To właśnie ten balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacją.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 14:08
Bloomberg: Australijska marka podbija świat. Jak? Produkcją dupes.
Po lewej serum Estée Lauder’s Advanced Night Repair (85 dolarów), po prawej MCo’s Miracle Anti-Aging Repair Serum (22 dolary).Bloomberg

MCoBeauty, marka określająca swoją ofertę jako „dupes”, w ciągu zaledwie kilku lat przeszła drogę od supermarketowych półek w Australii do jednego z najdynamiczniej rosnących graczy w globalnym segmencie masowej kosmetyki kolorowej. Jej pozycję umocniły zarówno rosnące ograniczenia budżetowe konsumentek, jak i siła TikToka, gdzie 72 proc. Amerykanów według danych Mintel wskazuje cenę jako główną zaletę produktów typu dupe, a 53 proc. kobiet w wieku 18–34 lat deklaruje zakup tańszych odpowiedników znanych marek. W tej rzeczywistości MCoBeauty wyrasta na jednego z liderów nowej ekonomii „smart beauty”.

W samym 2025 roku marka osiągnęła przychody przekraczające 400 mln dolarów australijskich, a jej przejęcie przez australijski koncern DBG Health wyceniło firmę na 1 mld dolarów australijskich (ok. 653,7 mln dolarów amerykańskich). Po wejściu do USA w kwietniu 2024 r. produkty MCo trafiły do ok. 1 500 sklepów sieci Kroger oraz niemal 2 000 sklepów Targetu, gdzie stały się bestsellerami w mniej niż rok. W Australii MCo jest dziś najlepiej sprzedającą się marką kosmetyczną, wyprzedzając klasyczne drogeryjne brandy, takie jak Maybelline. W Kroger marka plasuje się już wśród pięciu największych brandów kosmetycznych, a dodatkowo obecna jest na Amazonie, stronie D2C oraz w Wielkiej Brytanii.

Szybka ekspansja ma jednak swoją cenę. Model biznesowy MCo oparty na tworzeniu niemal identycznych wizualnie odpowiedników kultowych produktów — od Sol de Janeiro, przez Estée Lauder, po Charlotte Tilbury — doprowadził do czterech postępowań prawnych, z czego dwa zakończono ugodą, a dwa kolejne wciąż trwają (m.in. ze strony Glow Recipe i Sol de Janeiro). Firma broni się, podkreślając ścisłe konsultacje prawne oraz różnice w szczegółach formuł i opakowań, jednak eksperci ds. własności intelektualnej określają działania MCo jako „ryzykowne duplikowanie”, balansujące na granicy naruszenia IP.

image

Na platformach wzrasta ilość “dupes” – są tanie, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia

Mimo kontrowersji wyniki sprzedażowe pozostają imponujące. DBG zauważa ponad 30 proc. wzrost w swoim portfelu marek beauty w 2025 roku, a kampania „National Dupe Day” z kwietnia 2025 r. wygenerowała wzrost sprzedaży o 10 000 proc. w ciągu jednego dnia. Na TikToku treści związane z MCo generują średnio 16 mln wyświetleń tygodniowo, co oznacza wzrost o 112 proc. r/r. Marka współpracuje z ok. 5 tysiącami influencerów, z czego jedna trzecia to współprace płatne. Rosnący udział tańszych odpowiedników nie wpływa przy tym negatywnie na segment prestige — dane NielsenIQ wskazują, że sprzedaż oryginałów i ich duplikatów rośnie równolegle, co potwierdza rozwarstwienie zachowań zakupowych.

Rozwój MCo wpisuje się w szerszy trend rynkowy: przenikanie się masowego i luksusowego segmentu beauty, w którym barierą stają się ceny oryginalnych produktów – przykładem mogą być szminki Louis Vuitton za 160 dolarów. W tym kontekście MCo wykorzystuje moment: obiecuje nie tylko niską cenę (od 3,50 dolarów do ok. 20 dolarów), lecz także „360-stopniowy dupe experience”, czyli możliwie wierne odwzorowanie doświadczenia produktowego marek premium. Zdaniem przedstawicieli firmy to forma „demokratyzacji luksusu”, a według badań Mintel – odpowiedź na realne potrzeby konsumentek, dla których granica między inspiracją a imitacją jest mniej istotna niż dostępność i jakość.

image

Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

Choć dyskusje o legalności i etyce duplikowania będą narastać, jedno pozostaje pewne: w świecie, w którym Sephora oferuje ponad 150 wariantów jednego rodzaju produktu, a cykl życia trendów skrócił się do kilku tygodni, MCo znalazło sposób, by wykorzystać rynkową presję cenową i chaos informacyjny. Liczby pokazują, że konsumenci wciąż chcą „tanio i dobrze”, a fenomen MCoBeauty potwierdza, że kultura dupe nie jest chwilową modą, lecz trwałym elementem ekonomii współczesnego rynku kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. listopad 2025 12:03