StoryEditor
Prawo
15.01.2021 00:00

Radca prawny Robert Nogacki: Prezes UOKiK jak agent? Zyska nowe uprawnienia

Jak informuje radca prawny Robert Nogacki, jesienią 2020 roku opublikowany został projekt nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Założenia aktu, które koncentrują się na nowych, szerokich uprawnieniach prezesa UOKiK wzbudziły liczne kontrowersje oraz obawy przedsiębiorców działających za pośrednictwem internetu. Czy ich niepokój jest zasadny?

Jak wskazuje prawnik, proponowane zmiany mają na celu przede wszystkim implementację rozporządzenia nr 2017/2394 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2017 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów (rozporządzenie CPC) do miejscowego porządku prawnego.

„Ochrona konsumentów stanowi w dzisiejszym świecie coraz większe wyzwanie, z uwagi na zmiany zachodzące w obrocie gospodarczym. Rozwój nowoczesnych technologii i związana z nim postępująca cyfryzacja gospodarki (…), oprócz korzyści, przynosi również zagrożenia dla sytuacji konsumentów” – trudno nie zgodzić się z tezą postawioną przez Radę Ministrów w uzasadnieniu nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (dalej „Ustawa”) - pisze radca Robert Nogacki.

- Patrząc przez pryzmat postępującej inflacji prawa, z którą mamy do czynienia już od dłuższego czasu, nie dziwi fakt, że również obszar ochrony konkurencji i konsumentów sukcesywnie staje się przedmiotem coraz to nowszych regulacji i obostrzeń – również na płaszczyźnie europejskiej. Najnowszym aktem w tym zakresie jest rozporządzenie CPC i mimo że rozporządzenia unijne zasadniczo obowiązują bezpośrednio w porządkach prawnych państw członkowskich UE, to w tej sytuacji kraje zobowiązane są do wskazania organu uprawnionego oraz przyznania mu stosownych kompetencji przewidzianych tym rozporządzeniem, o ile dotychczas uprawnienia takie mu nie przysługiwały. W Polsce organem właściwym będzie prezes UOKiK, a tym samym katalog jego prerogatyw ulegnie rozbudowie - czytamy w tekście.

Co będzie wolno prezesowi UOKiK?

Na gruncie Ustawy obowiązującej w dotychczasowym kształcie do zadań prezesa UOKiK należy przede wszystkim prowadzenie postępowań oraz w wyniku tego wydawanie decyzji w sprawach: praktyk ograniczających konkurencję, koncentracji przedsiębiorców, o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone oraz praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, jak również prowadzenie badań stanu koncentracji gospodarki oraz zachowań rynkowych przedsiębiorców. Nadane natomiast nowelizacją uprawnienia można z kolei podzielić na cztery, zasadnicze kompetencje.

1. Szerszy dostęp do informacji posiadanych przez organy publiczne
Twórcy projektu nowelizacji utrzymują, że aktualne, ustawowe zobowiązanie organów administracji publicznej do udostępniania Prezesowi UOKiK posiadanych przez nich istotnych informacji, na potrzeby toczących się postępowań, nie jest wystarczające. Wobec tego dopuszczalny powinien być również wgląd Prezesa we wszelkie informacje dotyczące przepływów środków finansowych oraz osób w nie zaangażowanych. Stosownie do uzasadnienia projektu, powyższe, nowe możliwości w zakresie gromadzenia dowodów miałyby zwiększyć wykrywalność naruszeń, a co za tym idzie, generalnie zwiększyć poziom bezpieczeństwa zbiorowych interesów konsumentów. Ciekawy jest przykład, zaprezentowany w treści uzasadnienia na poparcie omawianej zmiany, mianowicie afera Getback. Zdaniem twórców planowanej nowelizacji, rozwikłanie analogicznych przypadków (zwłaszcza w odniesieniu do ustalenia osób odpowiedzialnych za naruszenie oraz jego zakresu) będzie znacznie łatwiejsze, kiedy Prezes UOKiK będzie dysponował instrumentami, pozwalającymi na uzyskanie informacji dotyczących przepływów finansowych między rachunkami.

2. Zakup kontrolowany
Jakkolwiek pracownicy UOKiK już od jakiegoś czasu kontrolują przedsiębiorców, wykorzystując instytucję „tajemniczego klienta”, to jej minusem była konieczność poprzestania na okazaniu zainteresowania i brak możliwości faktycznego dokonania zakupu czy realizacji określonej transakcji. Po wprowadzeniu ustawy zmieniającej, kontrolerzy nie tylko będą mogli sfinalizować zakup towaru bądź skorzystanie z oferowanych usług, ale ponadto będą mogli dokonywać tego z zastosowaniem ukrytej lub przybranej tożsamości. Ale to jeszcze nie koniec – będą to robić posługując się fałszywymi dokumentami tożsamości, których wykonanie ma leżeć w gestii ABW. Na marginesie warto nadmienić, że do tej pory w podobny sposób mogła działać policja, Straż Graniczna, jak również służby specjalne, zaś teraz do tego zacnego grona dołączy także UOKiK.

3. Ingerencja w strony internetowe
Kolejnym uprawnieniem Prezesa UOKiK, które może dotknąć chyba największą liczbę przedsiębiorców, jest możliwość nakazania określonych czynności względem danej strony internetowej. Co istotne, katalog czynności, które mogą pojawić się w takiej decyzji jest tak naprawdę nieograniczony, gdyż ustawodawca wymieniając trzy z potencjalnych działań posługuje się sformułowaniem „w szczególności”, a zatem należy traktować je jako (wyjątkowo jaskrawe) przykłady, które warto przytoczyć. Pierwszym z nich i mimo wszystko najmniej inwazyjnym jest nakazanie zamieszczenia ostrzeżenia dla konsumentów wchodzących na stronę internetową. Niestety przy kolejnym zaczynają się schody – dopuszczalne będzie polecenie usunięcia treści, ograniczenia dostępu lub wyłączenia oznaczonego serwisu.

Nie ulega wątpliwości, że może być to cios dla większości podmiotów, które w jakikolwiek sposób funkcjonują w świecie wirtualnym – nie wspominając o tych, które prowadzą działalność tylko za pośrednictwem internetu, co dotyczy, m.in. całej, prężnie rozwijającej się branży e-commerce. Ale to jeszcze nie koniec tych atrakcji wątpliwej natury. Trzecia z potencjalnych decyzji, które będzie mógł wydać Prezes UOKiK to nakaz usunięcia domeny internetowej. Podobnie jak w przypadku blokady strony, wykonanie tego polecenia może mieć tragiczne i nieodwracalne skutki dla naprawdę licznych przedsiębiorców, więc nic dziwnego, że przedmiotowa nowelizacja przysparza im wielu bezsennych nocy. Z kolei jako uzasadnienie powyższych poprawek wskazano, że obecnie działalność online jest na tyle rozpowszechniona, że w przypadku związanych z nią naruszeń, bez możliwości sprawnej interwencji ze strony organu, prawdopodobne jest spowodowanie poważnych, trwałych i trudnych do następczego usunięcia negatywnych rezultatów dla zbiorowych interesów konsumentów.

4. Przeszukania z prawdziwego zdarzenia
Ostatnia z nowości zaprezentowanych w treści projektu ustawy o zmianie UOKiK to wprowadzenie dodatkowych uprawnień Prezesa UOKiK w zakresie przeszukań w siedzibach sprawdzanych przedsiębiorców. Na gruncie bieżącego stanu prawnego, co do zasady jedyną opcją kontrolerów było zwrócenie się do podmiotu o udostępnienie oznaczonych dokumentów, co nie zawsze przynosiło zamierzone efekty. Wyjątek, w którym dopuszczalne było przeszukanie to postępowanie antymonopolowe. Natomiast teraz Prezes Urzędu będzie mógł w pełnym zakresie dokonywać przeszukania pomieszczeń oraz rzeczy, oczywiście o ile będzie miał uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że interesujące go informacje bądź przedmioty (m.in. księgi, akta, pisma, informatyczne nośniki danych czy inne urządzenia) w tym miejscu się znajdują, która to przesłanka niewątpliwie nie będzie stanowiła dużej przeszkody do realizacji tej kompetencji.

Prezes UOKiK jak agent
- Zapoznając się z nowelizacją ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów trudno oprzeć się wrażeniu, że dzięki nowym uprawnieniom, prezes UOKiK aspiruje do roli swego rodzaju agenta, dorównując w pewnym zakresie Policji, CBA czy służbom celnym. Jednak czy taka metamorfoza się sprawdzi? Czy urzędnicy UOKiK będą w stanie nagle przeistoczyć się w quasi-policjantów? Można mieć co do tego wątpliwości. A może mimo wszystko Urząd mile nas zaskoczy? Na te pytania może odpowiedzieć tylko praktyka, której najprawdopodobniej przyjrzymy się już niebawem - podsumowuje radca prawny.

Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w ochronie majątku, doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
01.07.2025 13:36
KAS zatrzymała 60 tys. nielegalnych suplementów i leków w ramach operacji PANGEA XVII
Nielegalne produkty zostały przejęte w wyniku międzynarodowej akcji.Ministerstwo Finansów - Krajowa Administracja Skarbowa

W okresie od grudnia 2024 roku do maja 2025 roku Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) uczestniczyła w międzynarodowej operacji PANGEA XVII, koordynowanej przez INTERPOL. Akcja, obejmująca działania w 90 krajach, miała na celu walkę z nielegalnym handlem produktami leczniczymi i wyrobami medycznymi. W Polsce w operację zaangażowane były również Policja oraz Główny Inspektorat Farmaceutyczny. KAS zabezpieczyła blisko 60 tys. sztuk nielegalnych produktów różnego typu.

W skali globalnej operacja zakończyła się zatrzymaniem 769 osób oraz rozbiciem 123 zorganizowanych grup przestępczych. Służby zabezpieczyły łącznie 50,4 miliona dawek podrobionych lub nielegalnych leków, których wartość oszacowano na około 65 milionów dolarów. W porównaniu do poprzednich edycji PANGEA, obecna odsłona trwała dłużej, co pozwoliło na przeprowadzenie dokładniejszych kontroli.

W Polsce działania kontrolne prowadzone były w sortowniach przesyłek, na lotniskach, w centrach logistycznych, na przejściach granicznych oraz drogach. Zatrzymane produkty obejmowały m.in. tabletki, saszetki, spraye, igły, strzykawki, plastry, inhalatory czy wyroby weterynaryjne. Ich wartość szacowana jest na ponad 800 tys. zł. Najczęściej były to środki wspomagające układ pokarmowy i nerwowy, leki przeciwlękowe, psychostymulanty, sterydy anaboliczne oraz suplementy diety.

Najwięcej nielegalnych produktów pochodziło z Indii i Ukrainy, a także z USA, Republiki Korei, Rosji i Białorusi. Zatrzymane towary w dużej mierze przeznaczone były na rynek polski, ale część miała trafić także do odbiorców w innych krajach Unii Europejskiej. Działania KAS miały na celu nie tylko egzekwowanie prawa, ale również ochronę zdrowia publicznego przed potencjalnie niebezpiecznymi substancjami.

Operacja PANGEA XVII po raz kolejny pokazała, jak ważna jest międzynarodowa współpraca w walce z fałszywymi lekami. Dzięki koordynowanym działaniom wielu państw oraz organizacji, możliwe jest ograniczanie skali tego zjawiska i promowanie bezpiecznych zachowań konsumenckich. KAS odegrała w tej edycji istotną rolę, podkreślając znaczenie kontroli granicznych i skutecznej prewencji w zwalczaniu przestępczości farmaceutycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
26.06.2025 11:00
Kremy wybielające z rtęcią nadal popularne — czemu i jak z nimi walczyć?
Wybielające kremy do twarzy to zmora agencji kontrolnych w Azji i Afryce.Michael Bender via Sierra

Najnowsze badanie wykazało, że aż 22 z 26 (85 proc.) popularnych kremów wybielających dostępnych w Bangladeszu zawiera rtęć w stężeniach sięgających 24 800-krotności dopuszczalnej normy. Zgodnie z wytycznymi WHO i Konwencją z Minamaty maksymalne bezpieczne stężenie rtęci w kosmetykach wynosi 1 ppm (część na milion), tymczasem producenci „celowo” oznaczają swoje wyroby jako „naturalne”, „ziołowe” czy „bezpieczne”.

Najbardziej niepokojące wyniki odnotowano w produktach Due Beauty Cream (24 800 ppm) oraz Golden Pearl Beauty Cream (20 700 ppm). Mimo że oba kosmetyki zostały oficjalnie zakazane przez Bangladesh Standards and Testing Institution (BSTI), wciąż są powszechnie sprzedawane – zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie.

Chociaż może się wydawać, że Polskę i Unię Europejską od Bangladeszu dzielą setki kilometrów, to w dobie e-commerce ta odległość się niebezpiecznie skraca. W obrębie Unii Europejskiej tego typu produkty nadal znajdują popyt, zwłaszcza w krajach z dużą populacją imigrantów z krajów Afryki i Azji, a więc np. Szwecji czy Niemczech. Autorzy raportu podkreślają systemowe braki w regulacjach, kontroli celnej i nadzorze nad handlem internetowym. Produkty trafiają do kraju m.in. z Pakistanu, Chin, Korei, Tajlandii, Bangladeszu, Tajwanu i Wietnamu, a globalna, nielegalna sieć dystrybucji czerpie zyski z utrwalonych norm piękna i wysokiego popytu.

Egzekwowanie przepisów utrudniają ograniczone zasoby: celnicy muszą odprawiać tysiące przesyłek dziennie i priorytetowo traktują towary wysokiego ryzyka (np. broń czy narkotyki). Nielegalni importerzy deklarują kremy jako „próbki kosmetyczne” lub „na użytek osobisty”, wysyłając je w małych paczkach, które rzadko trafiają na szczegółową kontrolę XRF – jedyną metodę pozwalającą szybko wykryć rtęć.

Bangladesz ratyfikował Konwencję z Minamaty i wprowadził zakaz produkcji, importu i eksportu takich kosmetyków, lecz według ekspertów brakuje finansów, sprzętu i kadr, by skutecznie monitorować rynek. Konwencja stawia na przejrzystość i współpracę, wymagając od państw jedynie cyklicznych raportów, a nie twardych sankcji. Wysoki popyt – szacowany na setki tysięcy sztuk kremów rocznie – wciąż tworzy silną motywację do omijania prawa, co sprawia, że toksyczny handel pozostaje realnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. lipiec 2025 01:22