StoryEditor
Sieci i centra handlowe
08.05.2020 00:00

Sieci drogeryjne renegocjują umowy z galeriami handlowymi

Największe sieci drogeryjne i perfumeryjne przystąpiły do renegocjacji umów zawartych z galeriami handlowymi. Chodzi o urealnienie czynszów, dostosowanie ich wysokości do obecnego ruchu klientów. Drogeryjne sieci nie planują masowego wychodzenia z centrów handlowych.

Odkąd zaczęły obowiązywać ograniczenia w handlu najemcy lokali w galeriach handlowych domagali się obniżenia stawek czynszów. Reakcje były różne. O ile w mniejszych, lokalnych galeriach i pasażach właściciele obiektów często szli na rękę najemcom, w najbardziej popularnych obiektach trudno było o porozumienie.

Ostatnie tygodnie przyniosły informacje o masowym wypowiadaniu umów lub groźbach ich wypowiedzenia przy braku reakcji ze strony galerii handlowych, przez znane sieciowe marki, takie jak Empik, CCC, Sinsay, Quiosque czy marki z grupy LPP – Reserved, Mohito, Cropp, a także Solar, Ochnik, Recman i kolejno wielu innych, także lokalnych graczy. Cieszący się największą popularnością wśród klientów najemcy stawiają twarde warunki – albo centra handlowe pójdą na ustępstwa, albo będą rezygnować  z kolejnych lokalizacji. Najemcy chcą płacić czynsz naliczany tylko od realizowanego obrotu.

Ruch w galeriach handlowych spadł drastycznie po wprowadzeniu obostrzeń w handlu. Większość sklepów nie mogła prowadzić działalności. Drogerie, obok aptek i sklepów spożywczych, były czynne cały czas, ale stopniowo traciły klientów, co wpłynęło na gwałtowne obniżenie ich obrotów. Wzrost sprzedaży w internecie nie był w stanie zrekompensować tych strat. – W zazwyczaj wysokoobrotowych sklepach w galeriach handlowych obroty szybko nam spadły o 80-90 proc. Mimo tak drastycznego spadku sprzedaży, niektórzy właściciele galerii cały czas żądają od nas pełnej kwoty czynszu. Na szczęście są też tacy, którzy rozumieją sytuację i wspólnie jesteśmy w stanie wypracować jakiś kompromis – mówił Marek Maruszak, prezes Rossmann Polska, w rozmowie z Business Insiderem.

Obecnie wszystkie sieci drogeryjne i perfumeryjne przystąpiły do renegocjacji umów z galeriami handlowymi. Nie planują  masowej rezygnacji z lokali w tego typu obiektach, choć pojedyncze placówki mogą zostać zamknięte.

Nowa sytuacja zmusiła wszystkich do podjęcia niestandardowych działań. My także negocjujemy stawki za czynsze i rozmowy przebiegają pozytywnie. Większość właścicieli centrów handlowych zdaje sobie sprawę z sytuacji i wie, że należy wypracować kompromis – informuje nas Agata Nowakowska, rzecznik prasowy sieci Rossmann. – Obecnie jedna trzecia naszych drogerii znajduje się w centrach handlowych. Poza drobnymi wyjątkami nie planujemy zamykania sklepów – dodaje. Rossmann nie rezygnuje także z ekspansji. Jak zapowiedział prezes Maruszak, w tym roku sieć otworzy około 100 nowych drogerii.

Sieć Super-Pharm nie planuje na dziś rezygnacji z żadnej lokalizacji – zapewnia Adam Kołodziejczyk, prezes zarządu Super-Pharm Polska. – Jeśli chodzi o renegocjacje czynszów, oczywiście przystąpiliśmy do rozmów z galeriami handlowymi, co wynika z drastycznego spadku liczby klientów – mówi. – Podejście zarządzających centrami jest bardzo różne. Mamy dwie postawy, od zrozumienia i nastawienia na współpracę i wypracowanie wspólnych rozwiązań, do odmowy rozmów na temat zmian w czynszach. Jesteśmy w trakcie negocjacji z wynajmującymi, bierzemy pod uwagę wszystkie opcje – stwierdza prezes Kołodziejczyk. Dodaje także, że choć centra handlowe były opustoszałe, Super-Phamy w ulicznych lokalizacjach miały klientów, a także sprawnie działał i działa internetowy sklep sieci.

Po dwumiesięcznej przerwie, 4 maja, swoje perfumerie otworzyła sieć Sephora. Od połowy marca zamknięte były wszystkie placówki. Niemal wszystkie perfumerie Sephora znajdują się na terenie galerii i centrów handlowych. Na 91 perfumerii tylko dwie prowadzą działalność poza galeriami handlowymi. Nie dziwi więc, że francuska sieć również liczy na obniżenie stawek czynszów.  

Jak większość najemców w dobie kryzysu gospodarczego przystąpiliśmy do renegocjacji warunków współpracy z galeriami handlowymi w celu dostosowania opłat do realnego traffiku. Przy ograniczeniach narzuconych przez rząd jeden klient na 15 mkw.  centra handlowe nie są wstanie zapewnić nam takiej samej liczby klientów, jak przed zamknięciem. Czynsze powinny zostać w naszej ocenie odpowiednio zredukowane – uważa Katarzyna Bielecka, dyrektor generalna Sephora Polska.

W podobnej sytuacji była sieć Douglas, której perfumerie również były zamknięte przez blisko 2 miesiące. Na 140 sklepów Douglasa 137 znajduje się w centrach handlowych, a 3 w lokalach na prestiżowych ulicach. Na razie zarząd sieci bacznie przygląda się temu, jak zachowają się konsumenci – czy wrócą do galerii handlowych, czy nie – i prowadzi negocjacje z właścicielami galerii handlowych. – Na pełną ocenę sytuacji handlu detalicznego należy jeszcze chwilę poczekać. Stan epidemiologiczny nie został odwołany, a gospodarka i życie społeczne jest wciąż częściowo zamrożone. Pamiętajmy, że centra handlowe obecnie nie oferują usług gastronomicznych i zamknięte pozostają kina – mówi Agnieszka Mosurek-Zava, CEO Douglas Poland & CEE Region. – Dlatego też szczegółowo analizujemy nasze portfolio inwestycyjne, prowadzimy indywidualne rozmowy z właścicielami obiektów. Liczymy tutaj na obustronną współpracę. W obecnej sytuacji cieszymy się wciąż dużą dynamiką wzrostu obrotów sklepu internetowego – dodaje.

Prezes Douglasa w Polsce przyznaje, że pandemia zmieniła dotychczasową perspektywę biznesu. – W tym momencie intensywnie weryfikujemy cały portfel inwestycji. Jako sieć zakotwiczona w obszarze sprzedaży stacjonarnej wierzymy, że będziemy mogli podjąć, choćby z opóźnieniem, planowane inwestycje – mówi. – Klienci w Polsce nadal są przywiązani do zakupów w sklepach stacjonarnych. Jak wynika z badań rynku, które przeprowadziliśmy w kilku krajach europejskich, Polacy cenią bezpośredni dostęp do szerokiej gamy produktów, dobrą cenę w stosunku do jakości, profesjonalną obsługę, ale przede wszystkim doświadczenie zakupowe i atmosferę – wymienia. – Będziemy obserwować zachowania konsumenckie po powrocie do nowej „normalnej sytuacji” po kryzysie i weryfikować nasze portfolio. Mam nadzieje, że centra handlowe będą w stanie przywrócić sprawnie dobry poziom odwiedzalności, jak i dobry poziom wynajmu dodaje.

Dobra wiadomość jest taka, że Douglas lada moment otworzy dwie nowe perfumerie – w Chełmie i w Kołobrzegu.  – Nie wykluczamy jednak żadnych scenariuszy na przyszłość. Dalszy rozwój sytuacji pozwoli nam na analizę możliwości inwestycyjnych i jeżeli będziemy zmuszeni to przesuniemy kolejne planowane modernizacje – dodaje Agnieszka Mosurek-Zava.

Stawki czynszów w galeriach handlowych zależą od regionu, miasta, lokalizacji, popularności centrum handlowego. Szacuje się, że średnio za lokal w centrum handlowym trzeba zapłacić 2-3 razy więcej niż za lokal uliczny. Na czynsz w galerii handlowej składają się opłaty za dany lokal, jak i za powierzchnię wspólną, opłaty serwisowe i marketingowe.

Miasto

Maksymalne czynsze (euro/mkw./miesiąc)

Katowice

55

Kraków

60

Łódź

55

Poznań

47

Szczecin

55

Trójmiasto

50

Warszawa

130

Wrocław

55

Źródło: Opracowanie własne MamBiznes.pl na podstawie danych pochodzących od JLL dla lokali około 100 mkw. z kategorii moda i dodatki. Stan na czerwiec 2019

4 maja br. centra oraz parki handlowe w całej Polsce odwiedziło 2,7 mln Polaków – wynika z danych firmy Placeme. Było to zaledwie 52 proc. ruchu, jaki był analogicznie w poniedziałki w styczniu i lutym, czyli przed wprowadzeniem ograniczeń w handlu spowodowanych pandemią. W pomajówkowy poniedziałek najwięcej klientów odwiedziło Atrium Felicity w Lublinie, Atrium Redutę w Warszawie oraz Tarasy Zamkowe w Lublinie. Bardzo popularne były też galerie handlowe zlokalizowane przy dworcach, jak Avenida w Poznaniu, Galeria Katowicka i Złote Tarasy. Jednak we wszystkich tych przypadkach, była to i tak zaledwie połowa normalnego ruchu.

Jeśli chodzi o stołeczne galerie to w 1. dniu otwarcia najwięcej klientów odzyskały kolejno: Wola Park (52 proc.), Atrium Promenada (49 proc.), Blue City (46 proc.), Galeria Mokotów i Westfield Arkadia (44 proc.), Złote Tarasy (39 proc.) oraz Galeria Młociny (37 proc.).

Swoje szacunki na ten temat za pośrednictwem Twittera podało też PKO Securities. Wg nich, 5. maja ruch w trzech największych centrach handlowych w Warszawie (Westfield Arkadia, Galeria Mokotów i Złote Tarasy) osiągnął 45-53 proc. normalnego poziomu sprzed pandemii COVID19. 4 maja był jeszcze niższy, bo oscylował w granicach 14-26 proc.

Zrzeszeni w Polskiej Radzie Centrów Handlowych właściciele i zarządcy obiektów handlowych przygotowali wspólne stanowisko, w którym poinformowali, że najemcy, którzy będą tego potrzebować, nie zostaną pozostawieni bez wsparcia. "Sytuacja poszczególnych branż oraz konkretnych partnerów kształtuje się różnie, dlatego pomoc ta powinna być jak najbardziej dopasowana do indywidualnej sytuacji. (...) Galerie gwarantują najemcom efektywne kanały zbytu, z kolei funkcjonowanie centrów bez najemców jest niemożliwe. Obie strony zdają sobie z tego faktu doskonale sprawę" – czytamy w stanowisku podpisanym dotychczas przez Atrium European Real Estate, Apsys Polska, Carrefour Polska, Ceetrus Polska, ECE Projekt Management Polska, Metro Properties, Multi Poland, Mayland Real Estate, Pradera Management Poland, Sierra Balmain i Unibail-Rodamco-Westfield.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
10.06.2025 14:54
Aldi chce konkurować z drogeriami? Dyskont zaprezentował kosmetyki na lato marki własnej
Promieniowanie wpływa m.in. na szybsze starzenie się skóry, dlatego warto pamiętać o nakładaniu filtrów każdego dniaarchwum WK

Lato i wakacje lada moment, coraz więcej konsumentów zaczyna poszukiwanie letnich kosmetyków, chroniących przed słońcem. “Wbrew pozorom, kosmetyków o takim zastosowaniu nie musimy szukać tylko w drogeriach i aptekach – możemy je po prostu wrzucić do koszyka podczas codziennych zakupów!” – kusi sieć Aldi, informując o gamie produktów na lato, sprzedawanych pod marką własną.

W ramach private label Lacura Sun Aldi oferuje na ten sezon całą gamę produktów – poczynając od kremów z filtrem poprzez produkty dedykowane osobom uprawiającym sport, aż po kosmetyki pod makijaż z wysokim SPF czy preparaty do stosowania po opalaniu. 

Jak podkreśla dyskont, ceny tych produktów są bardzo przystępne - najtańsze z kosmetyków można kupić już za 12-15 zł. 

Jak wybrać właściwy filtr?

Jednym z ważniejszych wyznaczników przy zakupie kremów przeciwsłonecznych powinien być dla konsumenta oczywiście SPF – czyli Sun Protection Factor. Ten wskaźnik odnosi się do ochrony przed promieniami UVB, które odpowiadają za poparzenia słoneczne – im wyższa cyfra, tym większe zabezpieczenie. 

Nie oznacza to jednak, że po nasmarowaniu stajemy się dla słońca całkowicie „niewidzialni”. Nawet przy stosowaniu SPF50 należy obserwować reakcje naszej skóry i pamiętać o regularnej aplikacji produktu. To ostatnie może być szczególnie ważne dla osób, które spędzają czas w sposób aktywny. Z myślą o ich potrzebach Aldi stworzyło specjalną wersję sprayu z filtrem w dwóch wersjach: SPF 30 i SPF 50. Dla miłośników sportów wodnych przeznaczony jest kosmetyk w formie mleczka do opalania.

SPF w codziennej pielęgnacji

O ochronie przed słońcem warto pamiętać nie tylko wybierając się na plażę czy górską wędrówkę. Promienie słoneczne mogą nas podrażnić także w mieście, podczas codziennych czynności. Co więcej, promieniowanie wpływa również na szybsze starzenie się skóry, dlatego warto pamiętać o nakładaniu filtrów każdego dnia, szczególnie w ciepłych miesiącach. 

Aldi w Polsce ma obecnie ponad 370 sklepów i zatrudnia ponad 4,8 tys.pracowników. Spółka stawia na długotrwałe, sprawiedliwe i niezawodne relacje handlowe z dostawcami oraz spełnianie wymogów firmy odpowiedzialnej społecznie. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
10.06.2025 11:59
Galerie handlowe: jak wygląda ich potencjał? Czy będą w stanie połączyć online i offline?
Adam Iwiński, prezes Hybrid EuropeHybrid Europe mat.pras.

Nie ulega wątpliwości, że dynamiczny rozwój e-commerce wpływa na spadek ruchu w galeriach i centrach handlowych. Tradycyjne placówki wciąż mają duży potencjał, wymaga to jednak umiejętnego połączenia online i offline. O zmieniających się placówkach i relacjach z konsumentami mówi Adam Iwiński, prezes Hybrid Europe.

E-sklepy nie są w stanie zastąpić sklep obiektów stacjonarnych w 100 procentach. Do tego dochodzi kolejny wątek: w ubiegłym roku mocno zasilili ruch Ukraińcy. Jednak, jak zwracają uwagę eksperci, w centrum uwagi nie powinno być to, ile osób przyjdzie na zakupy, a to, ile z nich je w ogóle zrobi. A to sprawia, że zmieniają się nie tylko same galerie i centra handlowe, ale też ewoluuje ich sposób komunikacji z klientami. Mocno stawia się też na efektywność. 

Według Adama Iwińskiego, dynamiczny rozwój e-commerce przyczynia się do spadku ruchu w galeriach handlowych. Pandemia przyspieszyła przechodzenie konsumentów do zakupów online, które stały się wygodniejsze i często bardziej atrakcyjne cenowo. W efekcie wielu klientów odwiedza placówki te rzadziej lub w ogóle rezygnuje z zakupów stacjonarnych. Pojawiają się więc pytania o wpływ e-handlu na dalsze funkcjonowanie galerii i centrów handlowych, zwłaszcza że e-sklepy stają się niezwykle atrakcyjną alternatywą w okresie wzmożonych zakupów, czyli m.in. przed Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem.

Dane z raportu „E-commerce w Polsce 2024”, opublikowanego przez Gemius, pokazują, że polski rynek e-commerce wzrośnie o 12-15 proc. w tym roku, a jego wartość osiągnie 20 miliardów złotych. To ogromny trend, który nie może być ignorowany przez tradycyjne kanały sprzedaży, a zwłaszcza galerie i centra handlowe, które muszą odpowiedzieć na potrzeby zmieniających się konsumentów – zaznacza Iwiński.

Kup online – odbierz w sklepe

Ekspert dodaje, że mimo ekspansji e-commerce, sprzedaż w punktach stacjonarnych wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie – przede wszystkim za sprawą rozwiązań typu click & collect. Oznacza to, że konsumenci dokonują zakupów online, a odbierają je w tradycyjnych sklepach. Szacuje się, że opcja ta stanowi ok. 15-20 proc. całkowitej sprzedaży w galeriach handlowych. Klasyczne placówki wciąż mają potencjał, ale trzeba umieć połączyć to z cyfrowym światem.

Raport „Handel i konsumpcja w Polsce 2024” wskazuje na ciekawy trend. 62 proc. Polaków, regularnie robiących zakupy online, deklaruje, że często odwiedza sklepy stacjonarne, aby dotknąć i sprawdzić produkty przed dokonaniem transakcji. To właśnie połączenie świata online z doświadczeniem zakupów w offline stanowi fundament rozwoju rozwiązań reklamowych typu drive-to-store – dodaje Adam Iwiński.

Według danych Hybrid Europe, efektywność takich kampanii wzrosła o 30 proc. w ciągu ostatniego roku, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów pozyskania klienta o 20 proc. Oznacza to, że można skierować bardziej zaangażowanych konsumentów do sklepów fizycznych, co ma bezpośredni wpływ na zwiększenie konwersji offline.

Warto jeszcze wspomnieć o danych z raportu „Retail Real Estate in Europe 2024”, opracowanego przez CBRE. Z nich wynika, że galerie i centra handlowe, które zaczęły inwestować w zintegrowane technologie i zmieniać sposób komunikacji z klientami, notują wzrosty przychodów nawet o 4-6 proc. w stosunku do poprzednich lat. Tego typu placówki, które postawiły na doświadczenia zakupowe i połączenie z e-commerce, a nie tylko na zwykły ruch klientów, mają teraz nie tylko większy wpływ na decyzje zakupowe, ale również na jakość tych transakcji – dodaje prezes Hybrid Europe.

Jak przekonuje ekspert, tradycyjne galerie i centra handlowe nie są skazane na zapomnienie. Wręcz przeciwnie, ten segment rynku wciąż ma ogromny potencjał, zwłaszcza jeśli mówimy o łączeniu doświadczeń online i offline w sposób, który odpowiada na zmieniające się potrzeby konsumentów. Dla części z nich zakupy stacjonarne to nie tylko nabywanie produktów: to składowa procesu, który obejmuje emocje, interakcje z produktami i markami, możliwość natychmiastowego posmakowania, przymierzenia czy obejrzenia czegoś na żywo. W tym kontekście e-commerce na pewno nie jest w stanie zastąpić galerii handlowych w stu procentach.

Wciąż jest sporo osób, które preferują zakupy stacjonarne. Branża stara się wykorzystać ten trend i dostarczać maksymalną wartość klientom galerii handlowych. Takie podejście efektywnie wspierają rozwiązania reklamowe typu drive-to-store, które zaczynają być nie tylko popularne, ale wręcz kluczowe w skutecznym budowaniu ruchu w tego typu placówkach. Kampanie reklamowe, których celem jest pozyskanie wizyty zakupowej w placówce stacjonarnej, pomagają łączyć nakłady online z rzeczywistymi odwiedzinami w sklepach stacjonarnych, w ten sposób zwiększając efektywność marketingową – podkreśla Adam Iwiński.

Jak demografia i migracja wpływa na ruch w sklepach?

Z analiz Hybrid Europe wynika również, że ogromny wpływ na handel ma demografia, w tym sytuacja związana z migracją Ukraińców. Oni nadal stanowią istotną grupę klientów dla wielu branż. Ich obecność nie jest również bez znaczenia dla sektora retail – w ubiegłym roku mocno zasilili ruch w galeriach handlowych. Pojawiają się więc pytania o przyszłość w tym zakresie.

Wiele podmiotów, zwłaszcza z branży handlowej, dostosowało swoje strategie reklamowe do nowej grupy odbiorców. Przykładowo, wprowadzili reklamy w języku ukraińskim czy specjalne promocje skierowane do tej grupy. Niektóre marki odnotowały nawet kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży w segmentach, w których Ukraińcy stanowili znaczącą część klientów – wylicza ekspert.

Według analiz Hybrid Europe, nawet jeśli tradycyjny pomiar ruchu wskaże na stagnację lub spadek, to zastosowanie skutecznych kampanii reklamowych typu drive-to-store może skutkować wzrostem wyników finansowych. Coraz częściej w biznesie celem nie jest to, ile osób przyjdzie do placówki handlowej, a to, ile z nich zrobi tam zakupy. To sprawia, że zmieniają się nie tylko same centra handlowe, ale też ich sposób komunikacji z klientami. Teraz liczy się efektywność.

Nadchodzący czas może być okresem, w którym wzajemne uzupełnianie się światów online i offline da nam najlepsze rezultaty. Jeśli połączymy to z efektywnym wykorzystaniem narzędzi reklamowych i ścisłą współpracą z markami, to wyniki mogą być zaskakująco pozytywne. Takie podejście z pewnością pozwoli stworzyć wartość dodaną dla wszystkich uczestników rynku – podsumowuje prezes Hybrid Europe. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. czerwiec 2025 03:03