StoryEditor
Prawo
15.05.2019 00:00

Spór o bezpieczne stosowanie fenoksyetanolu w produktach dla dzieci

Francuska Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych (ANSM) nie chce już stosować tzw. „nie spłukiwanych” kosmetyków zawierających fenoksyetanol u dzieci poniżej 3. roku życia. Francuskie władze nie zgadzają się z władzami europejskimi, które uznały te produkty za bezpieczne.

Jak informuje premiumbeautynews.com, ANSM zwróciła się o oznakowanie wszystkich nie spłukiwanych produktów kosmetycznych zawierających fenoksyetanol słowami „nie używać na pośladki niemowląt poniżej 3 lat”.

Firmy wprowadzające te produkty na rynek będą miały okres dziewięciu miesięcy (do 20 grudnia 2019 roku) na dostosowanie się do tego zarządzenia, który dotyczy wszystkich nie spłukiwanych kosmetyków zawierających fenoksyetanol - z wyjątkiem dezodorantów, produktów do układania włosów i do makijażu. W praktyce tekst odnosi się w szczególności do chusteczek używanych u niemowląt.

Fenoksyetanol (lub fenoksy-2-etanol) jest bakteriobójczym i germistycznym eterem glikolu powszechnie stosowanym jako środek konserwujący przez przemysł kosmetyczny. Przepisy europejskie wymagają, aby jego stężenie w kosmetykach było ograniczone do 1 proc. w formułach produktów gotowych.

Podejrzewa się, że mający szkodliwy wpływ na reprodukcję fenoksyetanol znajduje się na celowniku francuskiej agencji już od kilku lat. W 2012 roku ANSM jako środek zapobiegawczy zaleciła, aby nie stosować tego środka konserwującego w produktach kosmetycznych przeznaczonych dla niemowląt, a jego maksymalny dopuszczalny próg stężenia do stosowania jako środek konserwujący powinien zostać obniżony do 0,4 proc. w produktach kosmetycznych dla niemowląt poniżej 3. roku życia.

Następnie w swojej opinii z października 2016 roku Europejski Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) uznał, że fenoksyetanol stosowany w 1 proc. w produktach kosmetycznych jest bezpieczny w użyciu, niezależnie od grupy wiekowej.

W swojej decyzji podjętej jako środek zapobiegawczy w celu zagwarantowania bezpiecznego stosowania produktów kosmetycznych przeznaczonych dla niemowląt” ANSM wyjaśnia, że ​​opierała się na „nowych danych naukowych dotyczących narażenia na fenoksyetanol”.

Po opublikowaniu opinii europejskiego komitetu naukowego ANSM rzeczywiście chciała kontynuować badania, a w 2017 roku utworzyła tymczasowy wyspecjalizowany komitet naukowy (CSST) składający się z ekspertów w dziedzinie toksykologii, epidemiologii, dermatologii i alergologii w celu oceny celowości utrzymania zaleceń z 2012 roku. Eksperci ci doszli do wniosku, że „należy utrzymać zalecenie z 2012 roku dotyczące niestosowania fenoksyetanolu w produktach kosmetycznych przeznaczonych do obszaru pupy u niemowląt”.

Wyrazili również chęć rozszerzenia tego zalecenia na wszystkie chusteczki oczyszczające, nawet te przeznaczone dla dorosłych, ponieważ są często używane do czyszczenia pośladków małych dzieci. „We wszystkich innych produktach kosmetycznych przeznaczonych dla dzieci poniżej 3 lat maksymalne stężenie fenoksyetanolu może pozostać na poziomie 1 proc.”

Opinia ANSM jest zatem bezpośrednio przeciwna tej Unii Europejskiej. W takiej sytuacji art. 27 europejskiego rozporządzenia w sprawie kosmetyków stanowi, że Agencja będzie musiała przekazać Komisji i właściwym organom pozostałych państw członkowskich wszelkie dane pomocnicze, na których opiera swoją decyzję, aby ustalić, jak najszybciej czy środki tymczasowe są uzasadnione czy nie.

Niezależnie od wyniku tych procedur, fenoksyetanol ponownie znalazł się na celowniku instytucji ds bezpieczeństwa konsumentów. W czasach, gdy aplikacje oceniające bezpieczeństwo produktów kosmetycznych się mnożą, a „czyste piękno” jest modne w przemyśle kosmetycznym, istnieje spora szansa, że ​​dni tej substancji są już policzone.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
01.07.2025 13:36
KAS zatrzymała 60 tys. nielegalnych suplementów i leków w ramach operacji PANGEA XVII
Nielegalne produkty zostały przejęte w wyniku międzynarodowej akcji.Ministerstwo Finansów - Krajowa Administracja Skarbowa

W okresie od grudnia 2024 roku do maja 2025 roku Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) uczestniczyła w międzynarodowej operacji PANGEA XVII, koordynowanej przez INTERPOL. Akcja, obejmująca działania w 90 krajach, miała na celu walkę z nielegalnym handlem produktami leczniczymi i wyrobami medycznymi. W Polsce w operację zaangażowane były również Policja oraz Główny Inspektorat Farmaceutyczny. KAS zabezpieczyła blisko 60 tys. sztuk nielegalnych produktów różnego typu.

W skali globalnej operacja zakończyła się zatrzymaniem 769 osób oraz rozbiciem 123 zorganizowanych grup przestępczych. Służby zabezpieczyły łącznie 50,4 miliona dawek podrobionych lub nielegalnych leków, których wartość oszacowano na około 65 milionów dolarów. W porównaniu do poprzednich edycji PANGEA, obecna odsłona trwała dłużej, co pozwoliło na przeprowadzenie dokładniejszych kontroli.

W Polsce działania kontrolne prowadzone były w sortowniach przesyłek, na lotniskach, w centrach logistycznych, na przejściach granicznych oraz drogach. Zatrzymane produkty obejmowały m.in. tabletki, saszetki, spraye, igły, strzykawki, plastry, inhalatory czy wyroby weterynaryjne. Ich wartość szacowana jest na ponad 800 tys. zł. Najczęściej były to środki wspomagające układ pokarmowy i nerwowy, leki przeciwlękowe, psychostymulanty, sterydy anaboliczne oraz suplementy diety.

Najwięcej nielegalnych produktów pochodziło z Indii i Ukrainy, a także z USA, Republiki Korei, Rosji i Białorusi. Zatrzymane towary w dużej mierze przeznaczone były na rynek polski, ale część miała trafić także do odbiorców w innych krajach Unii Europejskiej. Działania KAS miały na celu nie tylko egzekwowanie prawa, ale również ochronę zdrowia publicznego przed potencjalnie niebezpiecznymi substancjami.

Operacja PANGEA XVII po raz kolejny pokazała, jak ważna jest międzynarodowa współpraca w walce z fałszywymi lekami. Dzięki koordynowanym działaniom wielu państw oraz organizacji, możliwe jest ograniczanie skali tego zjawiska i promowanie bezpiecznych zachowań konsumenckich. KAS odegrała w tej edycji istotną rolę, podkreślając znaczenie kontroli granicznych i skutecznej prewencji w zwalczaniu przestępczości farmaceutycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
26.06.2025 11:00
Kremy wybielające z rtęcią nadal popularne — czemu i jak z nimi walczyć?
Wybielające kremy do twarzy to zmora agencji kontrolnych w Azji i Afryce.Michael Bender via Sierra

Najnowsze badanie wykazało, że aż 22 z 26 (85 proc.) popularnych kremów wybielających dostępnych w Bangladeszu zawiera rtęć w stężeniach sięgających 24 800-krotności dopuszczalnej normy. Zgodnie z wytycznymi WHO i Konwencją z Minamaty maksymalne bezpieczne stężenie rtęci w kosmetykach wynosi 1 ppm (część na milion), tymczasem producenci „celowo” oznaczają swoje wyroby jako „naturalne”, „ziołowe” czy „bezpieczne”.

Najbardziej niepokojące wyniki odnotowano w produktach Due Beauty Cream (24 800 ppm) oraz Golden Pearl Beauty Cream (20 700 ppm). Mimo że oba kosmetyki zostały oficjalnie zakazane przez Bangladesh Standards and Testing Institution (BSTI), wciąż są powszechnie sprzedawane – zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie.

Chociaż może się wydawać, że Polskę i Unię Europejską od Bangladeszu dzielą setki kilometrów, to w dobie e-commerce ta odległość się niebezpiecznie skraca. W obrębie Unii Europejskiej tego typu produkty nadal znajdują popyt, zwłaszcza w krajach z dużą populacją imigrantów z krajów Afryki i Azji, a więc np. Szwecji czy Niemczech. Autorzy raportu podkreślają systemowe braki w regulacjach, kontroli celnej i nadzorze nad handlem internetowym. Produkty trafiają do kraju m.in. z Pakistanu, Chin, Korei, Tajlandii, Bangladeszu, Tajwanu i Wietnamu, a globalna, nielegalna sieć dystrybucji czerpie zyski z utrwalonych norm piękna i wysokiego popytu.

Egzekwowanie przepisów utrudniają ograniczone zasoby: celnicy muszą odprawiać tysiące przesyłek dziennie i priorytetowo traktują towary wysokiego ryzyka (np. broń czy narkotyki). Nielegalni importerzy deklarują kremy jako „próbki kosmetyczne” lub „na użytek osobisty”, wysyłając je w małych paczkach, które rzadko trafiają na szczegółową kontrolę XRF – jedyną metodę pozwalającą szybko wykryć rtęć.

Bangladesz ratyfikował Konwencję z Minamaty i wprowadził zakaz produkcji, importu i eksportu takich kosmetyków, lecz według ekspertów brakuje finansów, sprzętu i kadr, by skutecznie monitorować rynek. Konwencja stawia na przejrzystość i współpracę, wymagając od państw jedynie cyklicznych raportów, a nie twardych sankcji. Wysoki popyt – szacowany na setki tysięcy sztuk kremów rocznie – wciąż tworzy silną motywację do omijania prawa, co sprawia, że toksyczny handel pozostaje realnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. lipiec 2025 05:01