StoryEditor
Rynek i trendy
10.11.2021 00:00

Sytuacja polskiego i światowego rynku kosmetycznego [RAPORT PKO BP]

Trendy z całego świata rozprzestrzeniają się i zmieniają codzienną rutynę pielęgnacyjną. W raporcie „Branża Kosmetyczna - pozycja międzynarodowa polskich producentów w obliczu kryzysu wywołanego przez pandemię COVID-19” przestawiono prognozy wielkości branży kosmetycznej w perspektywie do 2025 r., a także sytuację na rynkach 10 największych światowych importerów kosmetyków.

Statista szacuje, że chociaż światowy rynek kosmetyków skurczył się w 2020 r. o 4,2 proc., to już 2021 r. spodziewane jest odbicie do poziomu o 1,4 proc. wyższego niż w roku poprzedzającym wybuch pandemii COVID-19. Pomimo pandemii rynek kosmetyków i pielęgnacji ciała należy do prężnie rozwijających się rynków konsumenckich i jest napędzany w szczególności przez segment kosmetyków do pielęgnacji skóry. 

Pozytywnie na rynek wpływa zmiana pokoleniowa i wejście na rynek młodych konsumentów, którzy częściej kupują kosmetyki. Jednocześnie zmianę tę wzmacniają media społecznościowe, umiędzynarodowienie i e-commerce, które mają trwały wpływ na zachowania zakupowe produktów kosmetycznych.

Polska branża kosmetyczna
Polska utrzymuje od lat swoją pozycję na światowym rynku kosmetyków. W 2020 r. była 14. Największym eksporterem kosmetyków na świecie. Kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię COVID-19 nie wpłynął na obserwowaną od lat tendencję wzrostową w polskim eksporcie kosmetyków – eksport za cały 2020 zamknął się wzrostem na poziomie 8,6 proc. względem poprzedniego roku. Polska branża kosmetyczna relatywnie dobrze poradziła sobie w niezwykle trudnym 2020 r. – produkcja sprzedana branży (w firmach zatrudniających powyżej 9 osób) nieznacznie spadła w całym roku i była jedynie o 0,3 proc. r/r niższa.

Rynek kosmetyków na świecie
Światowy rynek kosmetyków rósł w latach 2017-2020 w średnim tempie 1,2 proc. rocznie, osiągając wartość 428,0 mld EUR w 2020 r. Azja to największy rynek kosmetyków na świecie. W 2020 r. wartość jego przychodów wyniosła 162,2 mld EUR (37,9 proc. światowej sprzedaży). Największym importerem kosmetyków  w 2020 r. były Chiny – kraj ten wygenerował 14,2 proc. światowego importu. 

Francja jest światowym liderem w eksporcie kosmetyków. W 2020 r. osiągnęła udział w rynku na poziomie 12,7 proc. W 2020 r. Polska była 14. największym eksporterem kosmetyków na świecie, z udziałem na poziomie 3,0 proc. i 13. największym importerem z udziałem w wysokości 2,1 proc.

Pierwszą pozycję na świecie pod względem wydatków per capita przeznaczanych na zakup kosmetyków zajmują mieszkańcy Japonii, którzy w 2020 r. wydali przeciętnie na ten cel 260 EUR. Drugie miejsce zajęli Islandczycy (259 EUR), a trzecie Szwajcarzy (232 EUR). Średnie wydatki na kosmetyki w Europie wyniosły w 2020 r. niespełna 121 EUR.

Największym rynkiem na świecie dla branży kosmetycznej są Stany Zjednoczone. W 2020 r. wygenerowały one szacunkowe przychody w wysokości 69,1 mld EUR (16,1 proc. wartości światowej sprzedaży). Prognozowany jest wzrost tej wartości do poziomu 85,4 mld EUR w 2025 r., czyli poziomu o 16,4 proc. wyższego niż w roku poprzedzającym wybuch pandemii COVID-19. Spośród pięciu wymienionych rynków, najwyższą dynamiką wzrostu charakteryzują się Indie – wartość rynku w 2025 r. przewyższy poziom z 2019 r. aż o 51,6 proc.

Sklepy online odpowiadały za 20 proc. przychodów ze sprzedaży kosmetyków w Europie w 2020 r. Prognozuje się, że do 2024 r. udział przychodów z kanałów e-commerce zwiększy się do 23 proc.

Eksport kosmetyków z Polski w latach 2017 - 2020 wzrósł o 39,8 proc. z poziomu 2,7 mld EUR w 2016 r. do 3,8 mld EUR w 2020 r., a import odpowiednio o 30,2 proc. z 2,1 mld EUR do 2,7 mld EUR. Pomimo pandemii COVID-19, w 2020 r. nie nastąpiło załamanie obserwowanej na przestrzeni ostatnich lat tendencji wzrostowej, a jedynie niewielkie jej wyhamowanie. Największy udział w polskim eksporcie kosmetyków ma kategoria preparaty do upiększania i malowania oraz preparaty do pielęgnacji skóry (z wyjątkiem leków), włącznie z preparatami do opalania, do manicure i pedicure – z udziałem 46,1 proc.

Głównymi kierunkami eksportowymi dla polskich producentów w 2020 r. były kraje europejskie oraz Kazachstan. Od lat największym odbiorcą są Niemcy, do których w 2020 r. trafiło 16,4 proc. polskiego eksportu kosmetyków. Trzej kolejni odbiorcy w 2020 r. to: Kazachstan, Rosja i Wielka Brytania, które nabyły łącznie 26,6 proc. eksportowanych przez Polskę kosmetyków. Na 10 największych rynków docelowych polskiej branży kosmetycznej trafiło w 2020 r. blisko 71 proc. naszego eksportu tych towarów.


 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
10.06.2025 11:59
Galerie handlowe: jak wygląda ich potencjał? Czy będą w stanie połączyć online i offline?
Adam Iwiński, prezes Hybrid EuropeHybrid Europe mat.pras.

Nie ulega wątpliwości, że dynamiczny rozwój e-commerce wpływa na spadek ruchu w galeriach i centrach handlowych. Tradycyjne placówki wciąż mają duży potencjał, wymaga to jednak umiejętnego połączenia online i offline. O zmieniających się placówkach i relacjach z konsumentami mówi Adam Iwiński, prezes Hybrid Europe.

E-sklepy nie są w stanie zastąpić sklep obiektów stacjonarnych w 100 procentach. Do tego dochodzi kolejny wątek: w ubiegłym roku mocno zasilili ruch Ukraińcy. Jednak, jak zwracają uwagę eksperci, w centrum uwagi nie powinno być to, ile osób przyjdzie na zakupy, a to, ile z nich je w ogóle zrobi. A to sprawia, że zmieniają się nie tylko same galerie i centra handlowe, ale też ewoluuje ich sposób komunikacji z klientami. Mocno stawia się też na efektywność. 

Według Adama Iwińskiego, dynamiczny rozwój e-commerce przyczynia się do spadku ruchu w galeriach handlowych. Pandemia przyspieszyła przechodzenie konsumentów do zakupów online, które stały się wygodniejsze i często bardziej atrakcyjne cenowo. W efekcie wielu klientów odwiedza placówki te rzadziej lub w ogóle rezygnuje z zakupów stacjonarnych. Pojawiają się więc pytania o wpływ e-handlu na dalsze funkcjonowanie galerii i centrów handlowych, zwłaszcza że e-sklepy stają się niezwykle atrakcyjną alternatywą w okresie wzmożonych zakupów, czyli m.in. przed Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem.

Dane z raportu „E-commerce w Polsce 2024”, opublikowanego przez Gemius, pokazują, że polski rynek e-commerce wzrośnie o 12-15 proc. w tym roku, a jego wartość osiągnie 20 miliardów złotych. To ogromny trend, który nie może być ignorowany przez tradycyjne kanały sprzedaży, a zwłaszcza galerie i centra handlowe, które muszą odpowiedzieć na potrzeby zmieniających się konsumentów – zaznacza Iwiński.

Kup online – odbierz w sklepe

Ekspert dodaje, że mimo ekspansji e-commerce, sprzedaż w punktach stacjonarnych wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie – przede wszystkim za sprawą rozwiązań typu click & collect. Oznacza to, że konsumenci dokonują zakupów online, a odbierają je w tradycyjnych sklepach. Szacuje się, że opcja ta stanowi ok. 15-20 proc. całkowitej sprzedaży w galeriach handlowych. Klasyczne placówki wciąż mają potencjał, ale trzeba umieć połączyć to z cyfrowym światem.

Raport „Handel i konsumpcja w Polsce 2024” wskazuje na ciekawy trend. 62 proc. Polaków, regularnie robiących zakupy online, deklaruje, że często odwiedza sklepy stacjonarne, aby dotknąć i sprawdzić produkty przed dokonaniem transakcji. To właśnie połączenie świata online z doświadczeniem zakupów w offline stanowi fundament rozwoju rozwiązań reklamowych typu drive-to-store – dodaje Adam Iwiński.

Według danych Hybrid Europe, efektywność takich kampanii wzrosła o 30 proc. w ciągu ostatniego roku, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów pozyskania klienta o 20 proc. Oznacza to, że można skierować bardziej zaangażowanych konsumentów do sklepów fizycznych, co ma bezpośredni wpływ na zwiększenie konwersji offline.

Warto jeszcze wspomnieć o danych z raportu „Retail Real Estate in Europe 2024”, opracowanego przez CBRE. Z nich wynika, że galerie i centra handlowe, które zaczęły inwestować w zintegrowane technologie i zmieniać sposób komunikacji z klientami, notują wzrosty przychodów nawet o 4-6 proc. w stosunku do poprzednich lat. Tego typu placówki, które postawiły na doświadczenia zakupowe i połączenie z e-commerce, a nie tylko na zwykły ruch klientów, mają teraz nie tylko większy wpływ na decyzje zakupowe, ale również na jakość tych transakcji – dodaje prezes Hybrid Europe.

Jak przekonuje ekspert, tradycyjne galerie i centra handlowe nie są skazane na zapomnienie. Wręcz przeciwnie, ten segment rynku wciąż ma ogromny potencjał, zwłaszcza jeśli mówimy o łączeniu doświadczeń online i offline w sposób, który odpowiada na zmieniające się potrzeby konsumentów. Dla części z nich zakupy stacjonarne to nie tylko nabywanie produktów: to składowa procesu, który obejmuje emocje, interakcje z produktami i markami, możliwość natychmiastowego posmakowania, przymierzenia czy obejrzenia czegoś na żywo. W tym kontekście e-commerce na pewno nie jest w stanie zastąpić galerii handlowych w stu procentach.

Wciąż jest sporo osób, które preferują zakupy stacjonarne. Branża stara się wykorzystać ten trend i dostarczać maksymalną wartość klientom galerii handlowych. Takie podejście efektywnie wspierają rozwiązania reklamowe typu drive-to-store, które zaczynają być nie tylko popularne, ale wręcz kluczowe w skutecznym budowaniu ruchu w tego typu placówkach. Kampanie reklamowe, których celem jest pozyskanie wizyty zakupowej w placówce stacjonarnej, pomagają łączyć nakłady online z rzeczywistymi odwiedzinami w sklepach stacjonarnych, w ten sposób zwiększając efektywność marketingową – podkreśla Adam Iwiński.

Jak demografia i migracja wpływa na ruch w sklepach?

Z analiz Hybrid Europe wynika również, że ogromny wpływ na handel ma demografia, w tym sytuacja związana z migracją Ukraińców. Oni nadal stanowią istotną grupę klientów dla wielu branż. Ich obecność nie jest również bez znaczenia dla sektora retail – w ubiegłym roku mocno zasilili ruch w galeriach handlowych. Pojawiają się więc pytania o przyszłość w tym zakresie.

Wiele podmiotów, zwłaszcza z branży handlowej, dostosowało swoje strategie reklamowe do nowej grupy odbiorców. Przykładowo, wprowadzili reklamy w języku ukraińskim czy specjalne promocje skierowane do tej grupy. Niektóre marki odnotowały nawet kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży w segmentach, w których Ukraińcy stanowili znaczącą część klientów – wylicza ekspert.

Według analiz Hybrid Europe, nawet jeśli tradycyjny pomiar ruchu wskaże na stagnację lub spadek, to zastosowanie skutecznych kampanii reklamowych typu drive-to-store może skutkować wzrostem wyników finansowych. Coraz częściej w biznesie celem nie jest to, ile osób przyjdzie do placówki handlowej, a to, ile z nich zrobi tam zakupy. To sprawia, że zmieniają się nie tylko same centra handlowe, ale też ich sposób komunikacji z klientami. Teraz liczy się efektywność.

Nadchodzący czas może być okresem, w którym wzajemne uzupełnianie się światów online i offline da nam najlepsze rezultaty. Jeśli połączymy to z efektywnym wykorzystaniem narzędzi reklamowych i ścisłą współpracą z markami, to wyniki mogą być zaskakująco pozytywne. Takie podejście z pewnością pozwoli stworzyć wartość dodaną dla wszystkich uczestników rynku – podsumowuje prezes Hybrid Europe. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.06.2025 08:30
Raport: konsumenci dóbr luksusowych coraz częściej oczekują “zrównoważonych” opakowań
Wiodące marki stosują tzw. „cztery R” (Reduce, Reuse, Recycle, Recover) z luksusowym akcentem – zastępując tradycyjne materiały oryginalnymi papierami, biodegradowalnymi polimerami.mat.pras.

Zaszła znacząca zmiana, jeśli chodzi o materiały i design w sektorze opakowań produktów luksusowych. Zrównoważony rozwój jest tu już nie tylko opcją, lecz czymś, czego klienci po prostu oczekują – wynika z nowego badania, przeprowadzonego przez firmę konsultingową Bain & Company oraz Fedrigoni, globalnego producenta papierów specjalistycznych, materiałów samoprzylepnych i RFID.

Ankieta została przeprowadzona wśród ponad 500 dyrektorów w całym łańcuchu opakowań luksusowych. Blisko połowa z nich potwierdziła, że ​​zrównoważone rozwiązania będą stanowić ponad 30 proc. sprzedaży w ciągu trzech lat. Chociaż jest to wyraźnym postępem, nadal prawie 70 proc. nie spełnia wymogów zrównoważonego rozwoju.

Jak podkreślono w raporcie, „zrównoważony rozwój nie jest już kompromisem w świecie opakowań wysokiej klasy – staje się przewagą konkurencyjną”. Opakowanie jest czymś, co ewoluuje – jest czymś więcej niż zwykły wybór między pięknem a odpowiedzialnością. W obecnych czasach trzeba zapewnić jedno i drugie. 

Luksus od dawna jest definiowany poprzez doświadczenia sensoryczne (np. ręcznie, rzemieślniczo wykonane opakowanie). Jednak z czasem, w miarę jak obawy dotyczące środowiska i przepisy zmieniają kształt branży, luksusowe marki przeobrażają swoje opakowania tak, by były nie tylko pudełkami, ale stanowiły deklaracje określonych wartości. 

Wiodące marki stosują tzw. „cztery R” (Reduce, Reuse, Recycle, Recover) z luksusowym akcentem – zastępując tradycyjne materiały oryginalnymi papierami, biodegradowalnymi polimerami. Butelki z cieńszego szkła i modułowe projekty opakowań również pomagają markom ograniczać emisje bez uszczerbku dla estetyki.

Zobacz też: Odpad czy surowiec? Drugie życie opakowań

Opakowania są również postrzegane „nie jako zakończenie podróży, ale jej początek – szczególnie w cyfrowych realiach”. Mogą być to np. kody QR umieszczone w pudełkach, które zdradzają historię pochodzenia odzieży, etykiety weryfikujące autentyczność oraz nakładki rozszerzonej rzeczywistości, które wzbogacają wrażenia z rozpakowywania.

Interesujące jest to, że w opinii firm to konsumenci są postrzegani jako prawdziwi katalizatorzy zmian, a nie regulacje, nowe przepisy czy dyrektywy UE, określające zasady raportowania zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw oraz rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych.

“Przepisy takie przyspieszają zmiany, wskazane w raporcie, ale kluczowa rola należy do świadomych ekologicznie konsumentów” – wskazuje raport.

 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. czerwiec 2025 01:35