StoryEditor
Eksport
09.06.2020 00:00

Zbigniew Inglot: Odbudowa sprzedaży będzie długotrwałym procesem

Marka Inglot rozpoczęła sprzedaż w modelu cross-border na platformie online Tmall, dzięki czemu może sprzedawać do Chin bez wymogu testowania produktów na zwierzętach. Jednak jest to jedyna dobra wiadomość jaką Zbigniew Inglot, prezes firmy podzielił się z czytelnikami „Gazety Wyborczej”. W wywiadzie czytamy o spadku sprzedaży i produkcji, końcu prestiżowych ulic i znikaniu marek z galerii handlowych.

Przez pierwsze dni od otwarcia galerii sprzedaż Inglota była niższa o 70 proc. rok do roku. – Teraz jest trochę lepiej, spadek wynosi ok. 50 proc. w zależności od kraju i lokalizacji punktu sprzedaży – poinformował Zbigniew Inglot, prezes firmy Inglot w wywiadzie opublikowanym w Gazecie Wyborczej.

Według niego odbudowa sprzedaży będzie długotrwałym procesem. Dobrym wynikiem byłoby osiągnięcie do listopada wyniku na poziomie 70 proc. analogicznego okresu w ubiegłym roku.

W czasie zamknięcia sklepów stacjonarnych firma ratowała się  sprzedażą przez internet. W tej chwili ten kanał odpowiada za 30 proc. sprzedaży, przy czym przed kryzysem sprzedaż online wynosiła około 5 proc. Zbigniew Inglot przyznaję, że nie pokrywa ona strat w sprzedaży stacjonarnej. Według niego rozwój tego kanału wymaga czasu. – Pracujemy nad tym już od kilku lat, jednak pandemia pokazała, że konieczna jest intensyfikacja tych działań oraz znacznie większe inwestycje. To teraz nasz kierunek rozwoju. Zakładamy, że do końca 2022 r. sprzedaż online będzie stanowić ok. 50 proc. sprzedaży całkowitej – poinformował rozmówca Gazety Wyborczej.  

Marka Inglot jest obecna niemal w stu krajach na sześciu kontynentach, a w dziewięciu z nich ma spółki córki. Tam gdzie to było możliwe firma wystąpiła o pomoc rządową. Najbardziej przyjazny program pomocowy – w ocenie prezesa – zaoferował firmom rząd w Australii, gdzie Inglot skorzystał z projektu JobKeeper obejmującego dopłaty do wynagrodzeń przez sześć miesięcy, ulgi podatkowe oraz zawieszenie lub zmniejszenie wysokości czynszów za wynajmowane lokale proporcjonalnie do wymiaru spadku sprzedaży. Na wymierną pomoc firma mogła liczyć również w Polsce i na Litwie. W wielu krajach zarówno Inglot, jak i franczyzowi partnerzy firmy nie otrzymali żadnego wsparcia lub było ono znikome.

Firma negocjuje obniżki czynszów w galeriach handlowych. I choć jej prezes jest świadomy, że firmy zarządzające galeriami mają swoje stałe koszty, to nie widzi możliwości dalszej współpracy z wynajmującymi, którzy nie zgodzą się na renegocjacje czynszów.

Niektórzy z nich zachowują się tak, jakby nic znaczącego nie wydarzyło się w ostatnich miesiącach – ocenia Zbigniew Inglot. Zapowiada, że jeśli przez kilka miesięcy z rzędu wyniki działalności sklepów w wybranych galeriach nie będą przynajmniej w okolicach zera, firma zmuszona będzie zamknąć niektóre z nich. Będzie to prawdopodobnie około 10-15 proc. sklepów.

W ocenie rozmówcy „Gazety Wyborczej" skala zakupów stopniowo będzie się zwiększać, ale jeszcze długo nie osiągnie poziomu sprzed kryzysu. – Oczy całej branży zwrócone są na zmiany w zachowaniu konsumentów. Z różnego rodzaju analiz w branży jasno jednak wynika, że niepewna sytuacja ekonomiczna oraz nastroje społeczne wyraźnie wpływają na zmianę preferencji konsumentów. Wielu stawia na zakupowy minimalizm – mówi Zbigniew Inglot.

Z tego powodu uważa, że obecność marek premium na prestiżowych ulicach traci obecnie znaczenie. Według prezesa Inglota będą one rezygnować z wynajmu lokali przy ekskluzywnych, bardzo drogich ulicach oraz w galeriach handlowych. Ma to związek także z tym, że sprzedaż we wspomnianych punktach była w dużej mierze realizowana przez klientów z Azji. Teraz, gdy ruch lotniczy na dużych dystansach stoi pod znakiem zapytania, trudno mieć nadzieję, że sytuacja w handlu produktami premium wróci do normalności.

W ocenia Zbigniewa Inglota problemy w handlu detalicznym będą się nasilać w dużych miastach na świecie, włączając stolice mody. Nie ominą także Polski. Problem pustostanów w galeriach przybierze z pewnością na sile. – Zjawisko będzie wiązało się również z dużą rotacją najemców. Spodziewam się, że decyzje nowych najemców o wynajęciu lokali handlowo-usługowych będą poprzedzane jeszcze bardziej wnikliwymi analizami – mówi prezes Inglota.

Więcej w Gazecie Wyborczej

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
07.10.2025 12:01
Ukraina wprowadza elektroniczny system rejestracji kosmetyków zgodny ze standardami UE
Ukraiński rynek kosmetyczny czeka mały przewrót.DALL-E

W Ukrainie w najbliższym czasie zacznie funkcjonować nowy system elektronicznego powiadamiania o produktach kosmetycznych. Zgodnie z zapowiedziami władz, narzędzie to ma wprowadzić pełną transparentność w zakresie składu i bezpieczeństwa kosmetyków dostępnych na rynku. Nowe rozwiązanie obejmie zarówno producentów krajowych, jak i importerów, którzy będą zobowiązani do rejestracji każdego produktu przed jego wprowadzeniem do sprzedaży.

Jak podkreślił Ołeksandr Yemets, szef Państwowego Przedsiębiorstwa ds. Zdrowia Elektronicznego, system ten jest jednym z elementów integracji europejskiej i stanowi krok w kierunku harmonizacji przepisów z prawodawstwem Unii Europejskiej. „System elektronicznego powiadamiania o produktach kosmetycznych jest wymogiem integracji europejskiej i krokiem w kierunku budowy przejrzystego i bezpiecznego rynku kosmetyków na Ukrainie zgodnie z normami europejskimi. Ułatwi to ukraińskim producentom wejście na rynek UE, ponieważ będą one ujednolicone z wymogami wspólnoty” – powiedział Yemets w rozmowie z portalem Ukrinform.

Dotychczas na Ukrainie brakowało jednolitej bazy danych obejmującej wszystkie kosmetyki obecne w sprzedaży. Produkty takie jak kremy, szampony czy szminki trafiały na półki sklepowe bez centralnej rejestracji, co znacząco utrudniało nadzór nad ich jakością i bezpieczeństwem. W efekcie organy kontrolne nie miały dostępu do pełnych informacji o składzie produktów ani o ich pochodzeniu, co utrudniało reakcję w przypadku wykrycia nieprawidłowości.

Nowy system ma to zmienić – każdy kosmetyk będzie musiał zostać zgłoszony w formie tzw. elektronicznego paszportu produktu. W jego ramach producenci i importerzy wprowadzą szczegółowe dane dotyczące składu, przeznaczenia, miejsca produkcji oraz danych kontaktowych podmiotu odpowiedzialnego. Tylko produkty zarejestrowane w systemie będą mogły legalnie trafić do sprzedaży.

W przyszłości system zostanie również zintegrowany z bazami danych instytucji medycznych, które uzyskają dostęp do informacji o potencjalnie alergennych lub ryzykownych składnikach. Ma to umożliwić szybsze reagowanie w przypadku wystąpienia niepożądanych reakcji u konsumentów. Ukraina liczy, że wdrożenie systemu zwiększy bezpieczeństwo produktów kosmetycznych na rynku krajowym i przyspieszy integrację sektora z rynkiem unijnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
06.10.2025 16:27
Nowy konkurs PARP: 100 mln zł na promocję m.in. polskich marek kosmetycznych za granicą
Polskie marki, w tym kosmetyczne, mają szansę na pozyskanie finansowania.Pixabay

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) ogłosiła nowy nabór w ramach programu „Promocja marki innowacyjnych MŚP”. Na wsparcie dla przedsiębiorców przeznaczono 100 mln zł z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki. Celem konkursu jest zwiększenie rozpoznawalności polskich firm na rynkach międzynarodowych poprzez udział w targach, misjach gospodarczych oraz wydarzeniach branżowych o globalnym zasięgu.

Z programu mogą skorzystać mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa z całej Polski, w tym także z sektora kosmetycznego, który od lat należy do najbardziej eksportowych branż krajowej gospodarki. Firmy mają szansę uzyskać dofinansowanie na udział w międzynarodowych wydarzeniach promujących innowacyjne produkty i usługi. Wymogiem formalnym jest uczestnictwo w przynajmniej jednym wydarzeniu z listy rekomendowanej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Dotacje obejmują szeroki katalog kosztów kwalifikowanych. PARP przewiduje, że dofinansowanie może pokryć nawet 85 proc. wydatków związanych z podróżą zagraniczną oraz 50 proc. pozostałych kosztów projektu. Wsparciem objęte są m.in. wynajem i budowa stoisk targowych, opłaty za powierzchnię wystawienniczą, organizacja pokazów i prezentacji, a także działania promocyjne w mediach tradycyjnych i cyfrowych. Dodatkowo, przedsiębiorcy mogą wliczyć koszty administracyjne – do 7 proc. całkowitej wartości projektu.

Program ma na celu nie tylko wzmocnienie obecności polskich marek na światowych rynkach, ale także rozwój kompetencji eksportowych firm oraz nawiązywanie nowych kontaktów handlowych. Według PARP, doświadczenia z poprzednich edycji pokazują, że uczestnictwo w międzynarodowych targach istotnie zwiększa szanse na pozyskanie zagranicznych kontrahentów, a w niektórych przypadkach prowadzi do wzrostu sprzedaży eksportowej nawet o 30–40 proc.

Wnioski o dofinansowanie należy składać wyłącznie w formie elektronicznej – za pośrednictwem Lokalnego Systemu Informatycznego dostępnego na stronie internetowej PARP. Cały proces odbywa się online, a przedsiębiorcy mogą na bieżąco śledzić status swojego zgłoszenia.

Nabór do programu potrwa od 5 listopada 2025 roku do 8 stycznia 2026 roku (do godziny 16:00). Do wniosku należy dołączyć dokumenty potwierdzające posiadanie środków na wkład własny. Szczegółowe informacje dotyczące zasad, wymaganych załączników oraz instrukcji przygotowania aplikacji dostępne są na stronie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. październik 2025 01:55