Największe polskie firmy kosmetyczne mają odbiorców w kilkudziesięciu krajach i w dwucyfrowym tempie zwiększają przychody z eksportu. W przypadku Ziai jest to 19 proc. wzrost przychodów (do 339 mln zł), który firma uzyskała dzięki dwukrotnemu wzrostowi eksportu. Była to zasługa bardzo dużych zamówień z Chin. W sumie Ziaja eksportuje do 35 krajów. Na prawie 60 rynków wysyła swoje kosmetyki Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris. Firma zanotowała w ubiegłym roku 30-proc. wzrost sprzedaży zagranicznej. Eksport ma niemal 30 proc. udział w przychodach producenta. W najbliższych latach ma wzrosnąć do 50 proc. Tak dużym udziałem eksportu mogą pochwalić się spółki Inglot i Eveline Cosmetics. Ten ostatni producent wysyła swoje produkty do 70 krajów, a w tym roku jego celem jest ekspansja w Ameryce Łacińskiej. Ma to dać firmie 15 proc. wzrost eksportu, który już w tej chwili stanowi 70 proc. jej sprzedaży.
Jednak dane GUS za I kwartał 2019 r. wskazują, że ten rok może być dla firm kosmetycznych trudniejszy – pisze dziennik „Rzeczpospolita”. Według nich przychody z eksportu wzrosły tylko o 1 proc. w porównaniu z minionym rokiem.
Firmy kosmetyczne wciąż chętnie biorą udział w targach zagranicznych. Tłumnie zgłosiły się do tegorocznego programu Go to Brand, który zapewnia dofinansowanie promocji (w tym udział w zagranicznych targach). Jednak najwięksi producenci chcą czegoś więcej. Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris zrezygnowało z udziału w części imprez targowych, ponieważ kontakty biznesowe ma już nawiązane. – Teraz musimy zacząć się komunikować z konsumentem za granicą – uważa Henryk Orfinger, prezes spółki cytowany przez „Rzeczpospolitą”. I dodaje, że tak jak wcześniej rząd pomógł branży wspierając udział firm w targach, tak dzisiaj przydałoby się projekt pomagający trafić bezpośrednio do konsumentów, np. poprzez kampanie internetowe. Dzięki takiej akcji kosmetyki z Polski można by promować pod sztandarem P-Beauty, wskazując na kryjące się za nimi wartości (naturalność, innowacyjność). Efektem podobnych działań jest kariera kosmetyków z Korei i Japonii. Teraz w ślad za K-Beauty i J-Beauty pojawiają się kolejne próby z literkami C (kosmetyki z Chin) i G (z Niemiec). Literka P jest wciąż niezagospodarowana.