StoryEditor
Eksport
07.03.2025 13:37

Kanada odpowiada na cła USA: 25-procentowe taryfy na import wart 155 miliardów dolarów

Kanada ogłosiła wprowadzenie 25-procentowych ceł na towary importowane ze Stanów Zjednoczonych o łącznej wartości 155 miliardów dolarów amerykańskich. Jest to odpowiedź na amerykańskie taryfy na kanadyjskie produkty, które rząd Kanady uznał za niesprawiedliwe i nieuzasadnione. Decyzja ta ma na celu ochronę kanadyjskiej gospodarki, miejsc pracy oraz krajowych przedsiębiorstw.

W pierwszej fazie, która obejmie towary o wartości 30 miliardów dolarów, cła zostaną nałożone na wybrane grupy produktów. Wśród nich znajdują się kosmetyki, określone artykuły papiernicze i celulozowe, a także odzież i obuwie. Oczekuje się, że kolejne etapy programu taryfowego obejmą dodatkowe kategorie produktów, aby skutecznie odpowiedzieć na działania USA.

Minister finansów i spraw międzyrządowych Dominic LeBlanc podkreślił, że Kanada została niesprawiedliwie potraktowana przez amerykańską administrację handlową, a nałożone przez USA taryfy nie pozostawiły innego wyjścia niż wdrożenie środków odwetowych. Rząd Kanady działa we współpracy z partnerami regionalnymi oraz przedstawicielami przemysłu, aby jak najszybciej doprowadzić do zniesienia restrykcji handlowych.

Nowe cła mogą znacząco wpłynąć na gospodarkę obu krajów, zwłaszcza w sektorach objętych taryfami. Kanada podkreśla, że jej celem nie jest eskalacja konfliktu handlowego, lecz ochrona krajowych interesów i znalezienie rozwiązania korzystnego dla obu stron. W ostatniej dekadzie import kosmetyków z USA do Kanady systematycznie rósł, odzwierciedlając silne powiązania handlowe między tymi krajami. Stany Zjednoczone pozostawały głównym dostawcą produktów kosmetycznych na kanadyjski rynek, odpowiadając za znaczną część importu w tej branży. 

W 2023 roku wartość sprowadzonych kosmetyków z USA wyniosła około 3 miliardów dolarów kanadyjskich, co stanowiło wzrost w porównaniu do poprzednich lat. Popularność amerykańskich marek wśród kanadyjskich konsumentów była wynikiem szerokiej dostępności, konkurencyjnych cen oraz innowacyjnych formuł produktów. Jednak wprowadzenie ceł odwetowych może wpłynąć na ten segment rynku, prowadząc do wzrostu kosztów i potencjalnej zmiany źródeł importu na dostawców z Europy czy Azji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
05.06.2025 10:30
L’Oréal planuje znaczące inwestycje i wzrost produkcji w Indiach
Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy Grupy 

Globalny gigant kosmetyczny L’Oréal zapowiada podwojenie swojego biznesu na rynku w Indiach w ciągu najbliższych kilku lat. Chce też wzmocnić lokalne zdolności produkcyjne. – Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy, podczas spotkania z dziennikarzami, które miało miejsce w trakcie oficjalnej wizyty Piyusha Goyala, ministra handlu i przemysłu Indii, we Francji.

Jak wyjaśnił Hieronimus, firma zamierza w najbliższych latach ponad dwukrotnie zwiększyć swoją działalność – w tym rozbudować fabryki, które już teraz produkują 95 proc. towaru, sprzedawanego w Indiach. Do tego dojdzie zwiększenie eksportu do krajów regionu.

L’Oréal obecnie produkuje rocznie w Indiach ok. 500 mln sztuk produktów, z których znacząca część jest przeznaczona na eksport. Według danych India Retailing, są to przede wszystkim produktów do pielęgnacji włosów i skóry, które trafiają do krajów Zatoki Perskiej.

L’Oréal India, które działa w tym kraju od 1994 roku za pośrednictwem swojej spółki zależnej, zarządza portfolio marek, obejmujące produkty z działu konsumenckiego (L’Oréal Paris, Garnier, Maybelline New York i NYX Professional Makeup), a także marki luksusowe (Kiehl’s, Lancôme i Yves Saint Laurent Beauté).

Indie pozostają też kluczowym rynkiem dla grupy, która zainwestowała w marciu w dwie lokalne marki: Deconstruct (pielęgnacja skóry) oraz Arata (pielęgnacja włosów). Obydwie inwestycje zostały dokonane za pośrednictwem Bold – funduszu L’Oréal, dedykowanego udziałom mniejszościowym w innowacyjnych startupach kosmetycznych.

Rynek kosmetyczny w Indiach, napędzany powiększającą się klasą średnią, ma osiągnąć wartość 30 mld dolarów (28,8 mld euro) do 2027 roku.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
22.05.2025 11:30
Nowe cła za chińskie kosmetyki? Unia Europejska chce opłatą 2 euro zahamować zalew paczek z Chin
Tanie kosmetyki o nieznanym składzie mogą wkrótce przestać być tak atrakcyjne dla konsumentów i konsumentek.Aliexpress

Komisja Europejska spodziewa się, że nowa opłata zniechęci niektórych operatorów do masowego importu tanich towarów bez opodatkowania. Środki zebrane z opłaty miałyby trafić bezpośrednio do służb celnych państw członkowskich, co umożliwiłoby lepszą kontrolę jakości i bezpieczeństwa produktów trafiających na unijny rynek.

Unia Europejska planuje wprowadzenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 2 euro za każdą małą paczkę spoza Wspólnoty. Celem nowego mechanizmu, zaproponowanego przez komisarza ds. handlu Maroša Šefčoviča, jest sfinansowanie kosztów odpraw celnych i wzmocnienie kontroli napływających przesyłek. Jak zaznacza Komisja Europejska, nie chodzi o nowy podatek, lecz o „kompensatę kosztów” obsługi ogromnego wolumenu tanich przesyłek, głównie z Chin.

Skala zjawiska rośnie lawinowo. W 2024 roku do Unii Europejskiej trafiło około 4,6 miliarda paczek o wartości poniżej 150 euro – średnio 145 przesyłek na sekundę. Aż 91 proc. z nich pochodziło z Chin. Przesyłki te, zwolnione obecnie z ceł, omijają też często kontrole celne, co budzi niepokój unijnych instytucji, zwłaszcza w kontekście przewidywanego zwiększenia napływu po podwyższeniu ceł w USA.

Belgijska federacja handlowa Comeos poparła wg. portalu Retail Detail propozycję Komisji, wskazując, że to krok w stronę bardziej uczciwej konkurencji. Jak podkreślono, każdego dnia do Belgii trafia około 2,5 miliona paczek spoza UE, z czego większość pochodzi z Chin. W skali roku oznacza to nawet miliard przesyłek – dwukrotnie więcej niż w 2023 roku. Tymczasem belgijskie służby celne są w stanie skontrolować zaledwie 0,005 proc. z nich.

Co to oznacza dla Polski?

Wprowadzenie opłaty manipulacyjnej może mieć także istotne skutki dla zachowań zakupowych konsumentów, zwłaszcza w sektorze kosmetycznym. Wzrost kosztów importu tanich produktów z Azji, w tym popularnych marek z platform takich jak Aliexpress i Temu, może skłonić konsumentów do ponownego zainteresowania się ofertą polskich marek beauty z segmentu budżetowego. Rodzime firmy, które już teraz konkurują ceną i coraz częściej stawiają na jakość oraz transparentność składu, mogą zyskać nowych klientów poszukujących alternatywy dla dotychczasowych tanich zakupów zza granicy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 15:33