StoryEditor
Eksport
27.02.2023 00:00

Rossmann pozostaje najszybciej rozwijającą się drogerią w Czechach

Drogeria Rossmann w secesyjnej holu zabytkowego budynku głównego dworca kolejowego w Brnie została otwarta w listopadzie 2022 r. / fot. materiały prasowe
Rossmann Czech Republic osiągnęła w ubiegłym roku przychody w wysokości 5,5 mld CZK, co stanowi wzrost o ponad jedną piątą w porównaniu z 2021 r. Tym samym sieć utrzymała pozycję najszybciej rozwijającej się firmy drogeryjnej na rynku czeskim. Osiągnięcia ubiegłego roku to także uruchomienie sklepu internetowego, otwarcie 14 nowych drogerii i modernizacja 17 oraz dalsze wprowadzanie kas samoobsługowych. Inwestycje sieci w rozwój przekroczyły 200 mln CZK.

Rossmann niezmiennie utrzymuje pozycję najszybciej rozwijającej się firmy drogeryjnej na rynku czeskim. W ubiegłym roku jego sprzedaż wzrosła o ponad jedną piątą w porównaniu z 2021 rokiem i osiągnęła kwotę 5,5 miliarda CZK, co według danych firmy badawczo-analitycznej Nielsen oznacza wzrost o osiem punktów procentowych szybszy w porównaniu z resztą rynku. Na rynku krajowym Rossmann rozwijał się w tempie ponad dwukrotnie wyższym niż jego konkurenci w ciągu ostatnich trzech lat.

W ciągu ostatnich czterech lat drogerie Rossmann otworzyła w Czechach 42 nowe sklepy i zmodernizowały 75 z nich, a łączna wartość inwestycji w tym obszarze w latach 2019-2022 sięgnęła prawie 600 mln CZK. Natomiast tylko w ubiegłym roku inwestycje w ogólny rozwój przekroczyły 200 milionów CZK. W ich ramach uruchomiono sklep internetowy, otworzono 14 nowych drogerii, a 17 poddano modernizacji. W 2022 roku kontynuowano też wprowadzenie kas samoobsługowych. Teraz ma je ponad jedna trzecia sklepów sieci na rynku czeskim.

– Modernizacja sklepów i wprowadzenie kas samoobsługowych to dla nas bardzo ważny element, ale jednocześnie cały czas staramy się być jak najbliżej naszych klientów, dlatego aktywnie rozbudowujemy naszą sieć sklepów o kolejne atrakcyjne powierzchnie w ciekawych lokalizacjach. Jednym z przykładów jest nasza nowa drogeria znajdująca się w secesyjnej holu zabytkowego budynku głównego dworca kolejowego w Brnie, która została otwarta w listopadzie 2022 r. – komentuje Olga Stanley, kierownik ds. komunikacji Rossmann Czech Republic.

Sieć kontynuowała też cyfryzację, automatyzację i upraszczanie procesów oraz angażowała się w inne innowacyjne projekty mające na celu poprawę doświadczeń klientów. W 2022 roku zdobyła II miejsce w konkursie Internet Effectiveness Awards w kategorii Consumer and Fast Moving Goods za projekt personalizacji aplikacji mobilnej Rossmann Club. Natomiast spot reklamowy zachęcający do zakupów w drogeriach Rossmann został umieszczona TOP 10 czeskich kampanii reklamowych 2022 roku.

Sieć może pochwalić się też nagrodą magazynu Forbes, który uznał czeskiego Rossmanna za jednego z najlepszych pracodawców na świecie, umieszczając go na 26 miejscu na liście 800 spółek giełdowych. Troskę o swoich pracowników firma okazała, podnosząc płace w samych sklepach średnio o prawie 16 proc. W ramach poprawy środowiska pracy zmodernizowała też pod koniec 2022 roku swoją siedzibę główną w Pradze.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.09.2024 13:41
Łukasz Barbacki, LaQ: Rozwijamy eksport koncentrując się na krajach europejskich
Ekspozycja polskiej marki kosmetycznej LaQ w sieci handlowej w Estoniifot. LaQ

LaQ, polska marka specjalizująca się w wegańskich kosmetykach naturalnych, wchodzi na kolejne rynki eksportowe. Najnowszym jest Estonia. Jak mówi Łukasz Barbacki, dyrektor eksportu, firma budując zagraniczną sprzedaż obecnie koncentruje się przede wszystkim na krajach europejskich.

LaQ, polska marka specjalizująca się w naturalnych, wegańskich kosmetykach, buduje swój eksport. Ostatni rok pracy nad zagraniczną sprzedażą zaowocował wejściem na rynki Finlandii, Rumunii, Bułgarii, Estonii, Wielkiej Brytanii, Litwy, Mołdawii, do Włoch, na rynek Węgierski i do Holandii.  – Weszliśmy w ostatnim roku na kilka nowych rynków. Nasza marka znakomicie przyjęła się w Finlandii. Jest już eksponowana w jednej z sieci handlowych w Estonii. Zaczynamy przygodę ze Szwecją – mówi Łukasz Barbacki, dyrektor eksportu LaQ.

Jego strategia zakłada budowanie sprzedaży eksportowej w pierwszej kolejności na rynkach geograficznie bliskich Polsce. – Koncentruję się na krajach europejskich. Bo jest bliżej, bo mniej barier, bo mentalnie jesteśmy podobni. Wiem, że Afryka korci dynamicznie rozwijającymi się rynkami. Ale ekspansja tam wymaga wielkich zasobów, które alokowane w innym miejscu mogą dać szybsze rezultaty, czyli zysk dla firmy – mówi Łukasz Barbacki.

Zaznacza, że rynki krajów, które mają największy udział  w  światowym rynku kosmetycznym nie są łatwe do zdobycia. – Niemcy, Hiszpania, Francja, USA to kuszące kierunki, mocne gospodarki, duży popyt, ale  niestety  prawda jest taka, że są tak samo, lub nawet  bardziej, zatłoczone i oblegane jak rynek polski – dodaje Barbacki.

Zarazem przyznaje, że eksport to dziś jedyny słuszny kierunek, kiedy firma musi lub chce osiągać wzrost.

–  Polski rynek kosmetyczny jest niezwykle nasycony i nieważne czy marka jest duża czy mała, stara czy młoda – niezwykle trudno jest znaleźć na nim wolne miejsce.  W takiej sytuacji eksport staje się jedynym słusznym wyjściem. Niestety rynki wysoko rozwinięte są również nasycone i bardzo wymagające. Potrzeba na ich zdobycie dużo czasu, odpowiedniego przygotowania i pieniędzy. Rynki rozwijające się niosą ze sobą wysoki poziom ryzyka – mówi. – Wieloletnie programy dofinansowujące działania eksportowe ułatwiły polskim firmom penetrację obcych rynków. Ale być na targach i przywieźć 200 wizytówek to nie to samo co zaksięgować pieniądze na koncie. Droga od pierwszego spotkania do wystawienia faktury jest wyboista i długa – zaznacza.   

Jak uczynić z eksportu istotną część sprzedaży?

– W moim odczuciu z roku na rok ważniejszy staje się marketing i komunikacja. Nie produkty, składniki i odmieniana przez wszystkie przypadki jakość. Ważne jest to jak, komu i jakim sposobem opowiada się o swojej marce. Obserwując polskie marki kosmetyczne widzę, że z roku na rok stajemy się bardziej sprawni, pewni siebie i odważnie sięgamy po kolejne rynki. Polskie kosmetyki znajdują się w najdalszych zakątkach świata. Jednak, aby sukces trwał nadal potrzebujemy dużo pokory. Nikt na nas nie czeka. Konkurencja jest ogromna. Ja szanuję swoich polskich i zagranicznych konkurentów i wiem, jak wiele czynników wpływa na to, czy moja marka znajdzie się na pólkach zagranicznego sklepu. Czynników ode mnie zależnych, ale też tych, na które nie mam żadnego wpływu – podsumowuje Łukasz Barbacki.

LaQ to polska marka kosmetyków. Jej twórcami są Karolina i Bernard Latanowiczowie. Portfolio marki to naturalne, wegańskie kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy, ciała i włosów. Firma, mająca własne laboratorium i fabrykę, zajmuje się także produkcją kontraktową.

Czytaj także: Marka LaQ mówi o seksie i biznesie, a rynki eksportowe to kupują  

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
23.09.2024 14:42
Reuters: Bernard Arnault i LVMH mogą zostać uwikłani w wojnę handlową między Unią Europejską a Chinami
W portfolio LVMH są takie marki oferujące produkty kosmetyczne jak Dior, Givenchy, Marc Jacobs czy Bulgari.Shutterstock

Bernard Arnault, 75-letni prezes francuskiego giganta luksusowego LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy), jest jednym z nielicznych zachodnich liderów biznesu, którzy cieszą się dużym uznaniem w Chinach. Jednak narastające napięcia handlowe między Unią Europejską a Chinami mogą postawić LVMH i inne europejskie marki luksusowe w centrum konfliktu handlowego.

LVMH, którego wartość rynkowa wynosi 340 miliardów dolarów, ma znaczący wpływ na relacje między Francją a Chinami. Jak donosi Reuters, Bernard Arnault regularnie spotyka się z chińskimi przedstawicielami rządu, a jego czerwcowa wizyta w 2023 roku odbiła się szerokim echem w chińskich mediach społecznościowych. Jednak Unia Europejska planuje nałożyć dodatkowe cła na chińskie samochody elektryczne, które stanowią 10 miliardów euro importu do Europy. Chińska odpowiedź na te działania może dotknąć branżę luksusową, której wartość importu do Chin w 2023 roku wyniosła 11 miliardów euro.

Z perspektywy Chin, europejskie dobra luksusowe, takie jak torebki, perfumy czy biżuteria, mogą stać się celem potencjalnych działań odwetowych. W przeciwieństwie do innych kategorii importowych, takich jak farmaceutyki czy maszyny, produkty luksusowe nie są niezbędne dla gospodarki. Według danych firmy Bain & Co., najbogatsze 2 proc. chińskich klientów odpowiada za około 40 proc. sprzedaży luksusowych produktów. W związku z tym, wzrost cen mógłby dotknąć tylko ograniczoną grupę odbiorców, co sprawia, że branża luksusowa jest relatywnie łatwym celem dla chińskich działań handlowych.

image
Reuters

Francja, jako kluczowy eksporter luksusowych dóbr do Chin, może odczuć skutki takiej eskalacji napięć. W 2023 roku francuski eksport produktów mody, w tym torebek Christian Dior za 10 000 dolarów, wyniósł 24 miliardy euro, co stanowiło 4 proc. całkowitego eksportu kraju. Choć chińskie cła na produkty luksusowe są obecnie na niskim poziomie – na przykład na torebki wynoszą zaledwie 6 proc. – Chiny mogą wprowadzić dodatkowy podatek konsumpcyjny na produkty LVMH i innych europejskich marek. Taki podatek, w odróżnieniu od ceł, nie naruszałby zasad Światowej Organizacji Handlu.

Potencjalne chińskie działania odwetowe mogłyby poważnie wpłynąć na sprzedaż LVMH, której znacząca część pochodzi z Azji, poza Japonią – region ten w 2023 roku odpowiadał za około jedną trzecią globalnych przychodów firmy. Podwyżki cen w Chinach mogłyby jednak skłonić chińskich konsumentów do zakupu luksusowych produktów za granicą, gdzie ceny są średnio o 12 proc. niższe, co pokazał przykład Japonii. Mimo to, z perspektywy chińskiego rządu, sektor luksusowy stanowi stosunkowo bezbolesny sposób na wywarcie presji na Brukselę, co może wzmocnić negocjacyjną pozycję Pekinu w sporze o cła na samochody elektryczne.

Czytaj także: Solidne wyniki LVMH pomimo spadku zysku: 41,7 miliarda euro przychodu w 1. połowie 2024

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. październik 2024 01:09