StoryEditor
Biznes
28.03.2025 15:31

Jak wybrać kurs szkoleniowy dla profesjonalisty/profesjonalistki w branży beauty?

Wybór odpowiedniego kursu szkoleniowego w branży beauty może być trudnym zadaniem, zwłaszcza gdy rynek jest przepełniony ofertami akademii, marek i indywidualnych szkoleniowców. Warto wiedzieć, na co zwracać uwagę, aby dobrze zainwestować swoje pieniądze i czas. Eksperci branżowi wskazują zarówno pozytywne, jak i negatywne sygnały, które mogą pomóc w podjęciu właściwej decyzji.

Czerwona flaga: kurs jednodniowy z obietnicą “wszystkiego”

Według cytowanej przez Professional Beauty Jacqui O’Sullivan, edukatorki i dyrektorki konkursów, kursy obiecujące kompleksowe przeszkolenie w jeden dzień to zdecydowany sygnał ostrzegawczy. Często oferują one wiedzę „od A do Z” – od teorii i anatomii po wykonywanie zabiegów – w zbyt krótkim czasie. Tymczasem profesjonalne świadczenie usług wymaga nie tylko wiedzy teoretycznej, ale też praktyki, znajomości technik i doświadczenia w pracy z różnymi typami skóry.

Zielona flaga: doświadczenie i opinie absolwentów

Adrian Richards, chirurg plastyczny i założyciel Cosmetic Courses, podkreśla znaczenie stażu akademii szkoleniowej. Im dłużej działa na rynku, tym większe prawdopodobieństwo, że oferuje wysokiej jakości edukację. Warto sprawdzić liczbę lat działalności oraz opinie w internecie – nie tylko w mediach społecznościowych. Jak zauważa Ruth Atkins, edukatorka Salon System, „jeśli coś brzmi zbyt dobrze, by było prawdziwe – prawdopodobnie takie jest”.

Zielona flaga: praktyka na modelach

Zdaniem Richardsa nic nie zastąpi praktycznego doświadczenia. Kursy powinny umożliwiać ćwiczenie na żywych modelach, co pozwala zbudować pewność siebie i przełożyć teorię na rzeczywiste sytuacje. O’Sullivan dodaje, że tylko w ten sposób kursant może zostać odpowiednio oceniony i otrzymać natychmiastowy feedback od edukatora – a to kluczowe dla dalszego rozwoju zawodowego.

Czerwona flaga: ofiltrowane materiały edukacyjne

Makijażystka używająca filtrów na zdjęciach prezentujących jej prace to osoba, której raczej nie warto powierzać swoich pieniędzy na kurs przygotowujący do zawodu MUA. Jeśli ktoś nie ufa swoim umiejętnościom na tyle, żeby zaprezentować swoje prace sauté, to czemu miałbyś lub miałabyś się od tego kogoś uczyć? I czego?

Zielona flaga: wsparcie po kursie i przejrzystość oferty

Dobrzy dostawcy szkoleń oferują materiały edukacyjne, filmy wideo i pomoc marketingową po ukończeniu kursu. Kluczowe jest również, by kurs nie wiązał się z ukrytymi kosztami – Ruth Atkins ostrzega przed obowiązkiem zakupu zestawów przed szkoleniem. Ważna jest także strona internetowa: przejrzysta, z pełną ofertą kursów i wyraźnie określonymi celami. Brak kontaktu z organizatorem lub niechęć do odpowiadania na pytania to kolejny niepokojący sygnał.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Innowacje
19.05.2025 11:24
Unilever buduje najnowocześniejszy zakład perfumeryjny w Wielkiej Brytanii
W nowym zakładzie Unilever nosy” firmy będą współpracować z AI przy opracowywaniu nowych zapachówshutterstock

Koncern Unilever zapowiada wybudowanie zakładu do produkcji perfum o wartości 80 mln funtów w okolicy Liverpoolu. Inwestycja ma zakończyć się w 2027 roku, ale wiele funkcjonalności rozpocznie się nawet wcześniej. Zakład będzie wykorzystywać robotykę do mieszania olejków zapachowych, a „nosy” firmy będą współpracować z AI przy opracowywaniu nowych zapachów.

Inwestycja ta stanowi część pakietu 300 mln funtów, przeznaczonego przez Unilever na badania i rozwój w Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych dwóch lat. Jak informuje The Times, w ramach projektu powstanie laboratorium badawczo-innowacyjne w zakresie perfum, nowoczesna mieszalnia oraz przestrzeń do testów.

Jeśli chodzi o innowacje technologiczne, zakład będzie wykorzystywać robotykę do mieszania olejków zapachowych, a „nosy” firmy będą współpracować z AI przy opracowywaniu nowych zapachów.

Jesteśmy jednym z największych na świecie nabywców i użytkowników perfum, co ma absolutnie kluczowe znaczenie dla wydajności produktów tak wielu naszych marek i kategorii oraz postrzegania ich przez konsumentów – wyjaśnia Richard Slater, dyrektor ds. badań i rozwoju w Unilever, w rozmowie z The Times. Jak dodaje, nawet pomimo inwestycji w nowy obiekt, Unilever zamierza kontynuować współpracę z dużymi domami perfumeryjnymi, takimi jak DSM-Firmenich i Givaudan.

Informacja o planowanej inwestycji została opublikowana w ubiegłym roku, ale brytyjsko-holenderski koncern nie ujawnił wówczas lokalizacji. Poinformowano o planie zainwestowania 100 mln euro aby “zwiększyć możliwości projektowania i tworzenia zapachów Unilever w ramach globalnego portfolio”. Wspiera to strategię przyspieszenia wzrostu i zwiększenia produktywności Unilever, umożliwiając uzyskanie większej kontroli nad projektowaniem i udoskonalaniem zapachów, co jest kluczowym elementem formuły produktu i preferencji konsumentów.

Jak podkreśla koncern, zapach stanowi istotną część wielu produktów Unilever – począwszy od kremów pod prysznic po dezodoranty czy płyny do prania. W portfolio Unilever znajdziemy takie marki, jak Dove, Persil czy Rexona.

Historycznie rzecz biorąc, współpracowaliśmy z domami perfumeryjnymi na całym świecie, aby tworzyć zapachy, które konsumenci znają i kochają. Takie partnerstwa pozostają dla nas ważne, ponieważ rozwijamy nasze wewnętrzne możliwości, co doprowadzi do przejścia Unilever na model hybrydowy, w którym nasze zespoły wspomagane cyfrowo będą uczestniczyć w każdym etapie innowacji, tworząc zapachy idealnie pasujące do naszych produktów. Połączymy naszą własną wiedzę naukową w takich obszarach jak neuronauka, sztuczna inteligencja i rozwój produktów cyfrowych z istniejącymi partnerstwami strategicznymi, aby szybciej dostarczać spójne i przystępne cenowo produkty o wyższej jakości w ramach naszych marek – wyjaśnia Unilever. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
16.05.2025 14:59
Zmiany personalne na szczycie Novo Nordisk – producenta Ozempicu i Wegovy

Lars Jorgensen, dyrektor generalny koncernu Novo Nordisk, ustąpi ze stanowiska. Firma, produkująca m.in. Ozempic i Wegovy, znajduje się w trudnej sytuacji, wynikającej ze wzrostu konkurencji w USA.

Lars Jorgensen pracował w Novo Nordisk od 1991 roku, dyrektorem generalnym był roku 2017. W ostatnich latach kierowany przez niego koncern stał się globalnym liderem w leczeniu cukrzycy i otyłości dzięki wprowadzeniu na rynek takich preparatów jak Ozempic i Wegovy.

Ostatnie miesiące to dla duńskiego koncernu czas zmagań z konkurencją - głównie ze strony amerykańskiej firmy Eli Lilly, produkującej preparat Zepbound. Ten ostatni wyprzedził w marcu na amerykańskim rynku Wegovy pod względem ilości wystawianych recept.

O problemach firmy pisaliśmy w artykule Ozempic przestaje być lekiem-cudem? Nowe kłopoty w raju dla Novo Nordisk

Od początku 2025 roku wycena akcji Novo Nordisk spadła o 32 proc., dodatkowo po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji Jorgensena spadek pogłębił się o kolejne 2,2 proc. Jak wyjaśniają Duńczycy, zmiany na szczycie firmy są odpowiedzią na wyzwania rynkowe, mają też spowodować wzmocnienie pozycji europejskiego producenta.

Jorgensen będzie pełnił swoje zadania do czasu wyznaczenia następcy. Jak podaje CNBC, jego poszukiwania już trwają.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. maj 2025 06:27