StoryEditor
Marketing i media
20.07.2023 00:50

Microsoft Teams od dziś oferuje oparte na sztucznej inteligencji filtry makijażowe Maybelline

Filtry oferują różnorodne opcje, takie jak podkreślenie oczu, usta w intensywnym kolorze czy gładką cerę. Dzięki temu, osoby korzystające z Microsoft Teams mogą poczuć się pewniej i wyglądać jeszcze lepiej podczas wirtualnych spotkań i prezentacji. / Microsoft Corporation
Maybelline we współpracy z firmą Modiface wprowadza innowacyjne rozwiązanie dla użytkowników Microsoft Teams. W ramach tej współpracy stworzono filtry makijażowe, które mogą być wykorzystane podczas wideokonferencji. Dzięki tym filtrom, użytkownicy mają możliwość przetestowania różnych makijażowych stylizacji bez konieczności nakładania rzeczywistych produktów.

Aplikacja Maybelline Beauty zapewni użytkownikom Teams 12 unikalnych stylizacji w chwili premiery, z opcjami wyboru spośród różnych efektów rozmycia i cyfrowych opcji kolorów makijażu. Każda stylizacja zawiera zestawienie rzeczywistych produktów i odcieni Maybelline replikowanych przez filtr, dzięki czemu użytkownicy mogą odtworzyć makijaż na swoich rzeczywistych twarzach. Firmy często wykorzystują te wirtualne „próby” do promowania swoich rzeczywistych produktów, ale korporacyjne oprogramowanie do pracy to niezwykłe miejsce, w którym Maybelline zachęca użytkowników do wyjęcia portfela i „eksplorowania różnych makijaży”.

image

Widok na menu filtrów w aplikacji Microsoft Teams.

Microsoft Corporation
Technologia sztucznej inteligencji obsługująca wirtualne filtry do makijażu jest dostarczana przez Modiface, firmę zajmującą się rzeczywistością rozszerzoną, skoncentrowaną na branży kosmetycznej. Technologia Modiface jest jedną z najpopularniejszych ofert wirtualnego „przymierzania” makijażu i była używana przez różne firmy kosmetyczne, takie jak Sephora i Estée Lauder. Firma macierzysta Maybelline, L’Oréal, wykorzystała tę popularność w 2018 roku, przejmując Modiface za nieujawnioną kwotę. Filtry zostały również opracowane we współpracy z Geena Davis Institute – organizacją non-profit zajmującą się danymi publicznymi, której celem jest poprawa integracji i różnorodności w mediach – aby zapewnić, że wirtualny makijaż będzie odpowiedni dla „szerokiej i zróżnicowanej populacji”.

Nowa funkcja jest dostępna dla globalnych klientów Microsoft Teams Enterprise od dzisiaj i można ją znaleźć na karcie „Efekty wideo” w ustawieniach spotkań Teams.

 

Jak rozpocząć korzystanie z aplikacji Maybelline w Teams

Przed kolejnym spotkaniem:

  1. Kliknij „Dołącz do spotkania”
  2. Kliknij „Efekty wideo”
  3. Następnie „Więcej efektów wideo”
  4. Przewiń w dół w prawym okienku i wybierz „Maybelline” w kategorii „Filtry”.
  5. Przewiń w dół, aby wyświetlić wszystkie i wybierz swój ulubiony styl
  6. Kliknij „Dołącz teraz”

Jeśli już dołączyłeś do spotkania i chcesz wybrać wygląd:

  1. Kliknij „Więcej…” u góry ekranu spotkania
  2. Kliknij „Efekty wideo”
  3. Przewiń w dół w prawym okienku i wybierz „Maybelline” w kategorii „Filtry”.
  4. Przewiń w dół, aby wyświetlić wszystkie i wybierz swój ulubiony styl
  5. Kliknij „Podgląd”, aby zobaczyć wybrany wygląd bez zobaczenia go przez innych, lub „Zastosuj”, aby włączyć swój ulubiony wygląd
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Marketing i media
30.10.2025 14:38
Czy influencer równa się ekspert? Chiny chcą walczyć z dezinformacją w sieci i zaostrzają przepisy
CAC wskazuje, że w przestrzeni cyfrowej rośnie ilość influencerów, którzy omawiają terapie bez wykształcenia medycznego czy prawo bez przygotowania prawniczegoShutterstock

Chiny wprowadzają przepisy, mające na celu ograniczanie dezinformacji w przestrzeni internetowej. Są one skierowane przede wszystkim w influencerów, wypowiadających się na tematy eksperckie. Od teraz twórcy, którzy chcą poruszać zagadnienia m.in. z zakresu medycyny, finansów czy prawa będą musieli uwiarygodnić swoje kwalifikacje.

Regulacje zostały wprowadzone i są nadzorowane przez Cyberspace Administration of China (CAC), czyli Urząd ds. Cyberprzestrzeni Chin – dowiedział się portal proto.pl. Instytucja ta zaobserwowała wzrost w przestrzeni cyfrowej ilości influencerów, którzy omawiają terapie bez wykształcenia medycznego czy prawo bez przygotowania prawniczego. Nowa polityka wymaga od tego typu twórców przedstawiania dowodów kwalifikacji zawodowych.

Weryfikacja uprawnień influencerów spoczywać ma na platformach społecznościowych (Douyin, Weibo, Bilibili). Za niesprawdzenie i nie archiwizowanie odpowiednich dowodów kwalifikacji otrzymanych od danego twórcy grożą im kary sięgające nawet 100 tys. juanów (ok. 50 tys. zł).

Każda marka działająca w Chinach, szczególnie w sektorach zdrowia, wellness, fintechu czy technologii prawnych, musi od teraz uwzględniać w swojej strategii marketingowej weryfikację zgodności działań wybranych twórców z nowymi przepisami. To także sygnał, aby ponownie przemyśleć sposób budowania partnerstw w jednym z najbardziej złożonych ekosystemów cyfrowych na świecie.

image

Jakim ograniczeniom podlegają reklamy suplementów diety przez influencerów? Kontrolują to UOKiK i GIS

Niektóre platformy społecznościowe już podjęły działania i wdrażają regulacje w życie – np. Weibo zawiesiło profile promujące alternatywne metody leczenia bez udokumentowanego wykształcenia. Pojawiają się także doniesienia, że twórcy otrzymują bezpośrednie ostrzeżenia od platform po publikacjach poruszających wrażliwe tematy.

Cyberspace Administration of China zakazało też reklamowania produktów i usług medycznych, w tym suplementów diety oraz tzw. „żywności prozdrowotnej” w treściach edukacyjnych – aby ograniczyć ukryte promocje, podszywające się pod materiały informacyjne.

Jak wskazuje proto.pl, Chiny nie są odosobnionym przypadkiem takich działań. Ostatnio mieliśmy do czynienia z tym także w Polsce. “Przykład takiej sytuacji zaprezentował dr Dawid Myśliwiec, twórca youtube’owego kanału Naukowy Bełkot, który od lat zajmuje się popularyzacją wiedzy i walką z naukowymi fake newsami. Myśliwiec w filmie zamieszczonym na swoim kanale zwrócił uwagę na problem z polskimi podcastami” – wskazuje proto.pl.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
21.10.2025 11:32
The Ordinary demaskuje język marketingu beauty kampanią „The Periodic Fable”
Kampania ma na celu zdemaskowanie wpuszczających konsumentki i konsumentów w maliny claimów.The Ordinary

Marka The Ordinary rozpoczęła nową kampanię społeczną zatytułowaną „The Periodic Fable”, której celem jest zwrócenie uwagi na wprowadzające w błąd trendy i zwroty marketingowe powszechne w branży kosmetycznej. Firma podkreśla, że przemysł beauty to potężny biznes, w którym język często służy nie informowaniu, lecz przekonywaniu konsumentów do zakupu kolejnych produktów. W dobie mediów społecznościowych, gdzie viralowe hasła i mody pielęgnacyjne rozprzestrzeniają się błyskawicznie, wielu klientów nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo ich decyzje zakupowe są kształtowane przez nieprecyzyjne lub pseudonaukowe komunikaty.

Według badań przeprowadzonych przez The Ordinary, 51 proc. brytyjskich konsumentów kosmetyków pielęgnacyjnych ufa bardziej produktom określanym jako „luksusowe”, niezależnie od ich faktycznego działania. Z kolei 10 proc. klientów w USA zadeklarowało gotowość zapłacenia nawet 75 dolarów więcej za kosmetyki, które zawierają tzw. „rzadkie składniki”. Dane te pokazują skalę zjawiska, w którym wartości emocjonalne i marketingowe zaczynają przeważać nad realną skutecznością produktów.

Kampania „The Periodic Fable” ma na celu uświadamianie konsumentów, że język naukowy używany w komunikacji marek beauty często jest nadużywany lub pozbawiony rzeczywistego znaczenia. W jej centrum znajduje się film reklamowy o surrealistycznym, dystopijnym charakterze, w którym pojawia się fikcyjna tabela przypominająca układ okresowy pierwiastków. Składa się ona z 49 haseł marketingowych regularnie stosowanych w komunikacji branży kosmetycznej – od „aktywnych formuł” po „rewolucyjne technologie” – mających przede wszystkim wpływać na decyzje zakupowe klientów.

W spocie widzowie obserwują również grupę uczniów, którzy – niczym zahipnotyzowani – wielokrotnie odtwarzają te same popularne rytuały pielęgnacyjne znane z mediów społecznościowych. Ma to symbolizować powtarzalność i bezrefleksyjność, z jaką konsumenci powielają internetowe trendy bez weryfikowania ich zasadności.

– Przejrzystość i prawda leżą u podstaw wszystkiego, co reprezentujemy, ale przekazanie tego w nowy, angażujący sposób nie jest łatwym zadaniem. Kiedy agencja Uncommon zaprezentowała nam koncepcję „The Periodic Fable”, od razu zobaczyliśmy w niej skuteczne narzędzie komunikacji – mówi Amy Bi, wiceprezeska ds. marki w The Ordinary. – Konsumenci mają prawo wiedzieć, co naprawdę kupują, a także rozumieć, które słowa i frazy to jedynie taktyki sprzedażowe, a nie naukowe fakty – podsumowuje przedstawicielka marki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. listopad 2025 19:24