StoryEditor
Prawo
10.09.2020 00:00

Fflur Roberts, Euromonitor International: Atrakcyjność przejęcia Tiffany & Co przez LVMH jest już przebrzmiała

Akcesoria osobiste należą do najbardziej dotkniętych przez COVID-19 branż FMCG. Nic dziwnego, że sytuacja między LVMH i Tiffany & Co się pogorszyła, ponieważ negocjacje w sprawie umowy utknęły w martwym punkcie z powodu wielu problemów - komentuje Fflur Roberts, Head of Luxury Goods Research w Euromonitor International.

- Po udanym przejęciu francuskiego luksusowego domu jubilerskiego Chaumet w 1999 r., włoskiej firmy Bulgari w 2011 r., a następnie dalszym umacnianiu swojej pozycji światowego lidera w dziedzinie luksusu przez pełne przejęcie Diora w 2017 r., LVMH dokonał ogromnego skoku w swojej obecności w segmencie luksusowej biżuterii. W listopadzie 2019 roku ogłosił, że zamierza przejąć drugą co do wielkości i znaną na świecie amerykańską firmę jubilerską Tiffany & Co za 16,2 mld dolarów i zamierza umocnić swoją pozycję w tej kategorii. LVMH wyraźnie dążył do dalszego przyspieszenia dzięki optymistycznym wynikom przychodów w 2018 r. i pierwszej połowie 2019 r. - komentuje ekspertka Euromonitora.

Wśród wszystkich segmentów luksusowych, biżuteria była jednym z najszybciej rozwijających się na świecie (7% rocznie w 2018 r.), przez co wzbudzała duże zainteresowanie. Ponadto, wraz z przejęciem Tiffany, LVMH umocniłby swoją pozycję na rynku amerykańskim, a zatem dążyłby do bardziej zrównoważonego portfela geograficznego, po tym, jak pojawiły się obawy o zależność konglomeratu luksusowego od Chin, Azji i Francji.
Dla Tiffany & Co bycie częścią LVMH przyniosłoby siłę finansową i wizję potrzebną do odwołania się do młodszych konsumentów po latach słabych zysków, co sugeruje, że firma jubilerska ma trudności z dotarciem do tej grupy demograficznej.

Po przejęciu Tiffany & Cozrewidowany globalny udział LVMH w wysokości 18% w 2019 r. w kategorii luksusowej biżuterii, sprawiłby, że francuski gigant stałby się konkurentem dla wiodącej na świecie szwajcarskiej firmy jubilerskiej Richemont. Pełna integracja znanej marki jubilerskiej Tiffany & Co z LVMH byłaby wówczas przełomowym momentem dla branży dóbr luksusowych, ponieważ byłaby to największa tego typu transakcja w historii rynku dóbr luksusowych. Umowa ta nie tylko umocniłaby pozycję LVMH jako wiodącej grupy dóbr luksusowych na świecie, ale także zagwarantowałaby, że ​​utrzyma tę pozycję również w przyszłości.

Podczas gdy przejęcie Tiffany & Co wzmocniłoby pozycję firmy w obszarze luksusowej biżuterii, Tiffany & Co ma również silną pozycję marki w zakresie luksusowych okularów, przyborów do pisania, zegarków i ostatnio w gastronomii - w 2019 roku były już rozmowy, podczas których LVMH chciał poszerzyć i wykorzystać gastronomiczny aspekt firmy jubilerskiej.

Jednak sytuacja między LVMH i Tiffany & Co się pogorszyła, ponieważ negocjacje w sprawie umowy utknęły w martwym punkcie z powodu wielu problemów i wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że umowa zostanie zatrzymana. Negocjacje tak naprawdę spowolniły już w związku z wybuchem pandemii COVID-19 i wyzwaniami, jakie stwarzały takie warunki - w sierpniu Tiffany przedłużyła termin zawarcia umowy do 24 listopada 2020 r. Jednak LVMH w ostatnich tygodniach otrzymał pismo od rządu francuskiego z prośbą o opóźnienie zamknięcia umowy do stycznia 2021 r., aby odwieść Waszyngton od nałożenia ceł na towary z Francji.

Jednocześnie atrakcyjność takiego przejęcia z powodu COVID-19 również stała się nieco przebrzmiała - wraz z ogólną sprzedażą towarów luksusowych, akcesoria osobiste należą do najbardziej dotkniętych przez COVID-19 branż FMCG. Oczekuje się, że kategorie takie jak luksusowe torby, bagaż, biżuteria, zegarki i przybory piśmiennicze zakończą się w 2020 roku dwucyfrowym spadkiem, biorąc pod uwagę nieistotny charakter większości tych towarów. W związku z tym referencje z wyższej półki cenowej, takie jak elegancka luksusowa biżuteria lub drogie zegarki, należą do kategorii najbardziej dotkniętych kryzysem.

Ponieważ wielu konsumentów boryka się z ograniczeniami ekonomicznymi i jest niewiele miejsc, w których można nosić elegancką biżuterię pośród lockdownów i innych ograniczeń, oczekuje się, że całkowita sprzedaż biżuterii spadnie o 17,7% w 2020 r.

Podczas gdy sprzedaż biżuterii napotyka ograniczenia wynikające z zamykania sklepów i priorytetowego traktowania przez konsumentów podstawowych towarów w stosunku do większej liczby pozycje uznaniowe, na kategorię tę poważny wpływ ma również odraczanie i odwoływanie ważnych wydarzeń życiowych, zwłaszcza ślubów. Rzeczywiście, przy wielu zamkniętych kościołach i zakazie dużych zgromadzeń konsumenci odkładają śluby i związane z nimi zakupy biżuterii najwcześniej do przyszłego roku.

W międzyczasie, gdy ceny złota zbliżają się do najwyższych w historii, konsumenci dobrej biżuterii coraz częściej wybierają srebro, co powoduje, że srebro zwiększało swój udział w rynku co roku w latach 2018-2020, a złoto spadało w tym samym okresie.

Zależność Stanów Zjednoczonych, jako największego rynku konsumenckiego na świecie, od eksportu jest niewielka. Eksport stanowił 7,8% PKB w 2019 r. Eksport wzrósł o 0,6% w 2019 r., a prognozowany wzrost to o 4,3% w 2020 r. W tym roku eksport będzie ograniczony globalnym wpływem pandemii COVID-19. Zarówno import, jak i eksport prawdopodobnie odnotują wolniejszy wzrost w ciągu najbliższych kilku lat z powodu kombinacji taryf i innych barier handlowych.

Partnerzy handlowi USA są bardzo zróżnicowani. Głównymi kierunkami eksportu w 2018 r. była Ameryka Łacińska, Azja i Pacyfik, Kanada oraz kraje UE. Rynki te stanowiły 89,9% całkowitego eksportu w 2019 r. Eksport do Chin spadł z 8,4% całkowitego eksportu w 2017 r. do 6,5% w 2019 r. w wyniku wojny handlowej. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2025 04:23