StoryEditor
Prawo
15.12.2022 00:00

Kupujesz opnie w internecie? Sypią się pierwsze kary prezesa UOKiK

Od 1 stycznia 2023 r. każda firma, która publikuje recenzje w internecie, będzie musiała informować, jak weryfikuje ich autentyczność. To następstwa wchodzącej w życie unijnej dyrektywy Omnibus. Tymczasem po kilkadziesiąt tys. zł kary zapłacą spółki Opinie.pro z Lubartowa i SN Marketing z Krakowa, które handlowały fikcyjnymi opiniami na temat produktów i usług. Jedna z nich zamawiała wpisy u wykonawców w… Azji.

Prezes UOKIK ukarał spółki Opinie.pro z Lubartowa i SN Marketing z Krakowa za handel nieprawdziwymi recenzjami i ocenami zamieszczanymi w internecie. Obie spółki umieszczały fikcyjne opinie na różnych portalach wprowadzając konsumentów w błąd. W maju tego roku usłyszały zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Teraz prezes UOKiK wydał decyzje, w których stwierdził stosowanie nieuczciwych praktyk i nałożył na obie spółki kary finansowe – łącznie 70 tys. zł.

– Publikowanie w internecie fałszywych opinii to szczególnie naganne zjawisko. W ten sposób konsumenci wprowadzani są w błąd, a ich decyzje zakupowe ulegają zniekształceniu. To także nie fair wobec konkurencji – uczciwych przedsiębiorców, którzy nie kupują ocen, przez co mogą być np. słabiej pozycjonowani w wyszukiwarkach internetowych – mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Obie spółki sprzedawały swoje usługi, a opinie, którymi handlowały nie miały żadnego umocowania w faktach.

– Nie było żadnego rzeczywistego kontaktu ani z produktem ani z usługą w obu tych przypadkach. Te opnie, kupione często w pakietach, pojawiały się w znanych wyszukiwarkach, np. Ceneo, Oferteo czy, uwaga, nawet Znany Lekarz. Publikowanie fałszywych opinii w internecie nie powinno mieć miejsca, ponieważ jest niezgodne z prawem, zniekształca bardzo decyzje konsumenckie – dodaje Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa UOKiK.

Jak wynika z badań społecznych przeprowadzonych w 2020 r. na zlecenie UOKiK, 93 proc. osób robiących zakupy w internecie kieruje się opiniami o produkcie zamieszczonymi przez innych konsumentów.

Oszustwa z premedytacją

U Opinie.pro z Lubartowa można było kupić pozytywne opinie i oceny oraz polubienie komentarzy w wizytówkach Google oraz na Facebooku (wcześniej także na portalach Tripadvisor, Ceneo, Oferteo i Znany Lekarz). „Kup opinie Google wraz z ocenami, które pozytywnie wpływają na odbiór marki w internecie. Dodatkowo oceny wzbogacone o kilka pozytywnych zdań wzbudzają większe zaufanie i wyglądają neutralnie. Dbamy o to, by zmieniać przeglądarki i urządzenia mobilne, a także zapewniamy wystawianie ocen z różnych adresów IP, co zwiększa wiarygodność opinii” – tak reklamowane były te usługi.

Początkowo wpisy tworzone były przez Opinie.pro na podstawie dostępnych w internecie informacji o ofercie kontrahenta lub firma pozyskiwała je na zasadzie wzajemności (w zamian za inną pozytywną opinię) w specjalnych grupach w portalu społecznościowym. Obecnie zamawia opinie u wykonawców z Azji.

SN Marketing także zamieszczał opinie w Google Maps na zlecenia przedsiębiorców. Oferował je w pakietach, a klient decydował o częstotliwości publikacji. W opcjach dodatkowych można było wybrać polubienia opinii, rozbudowane teksty czy uzupełnienie opinii o zdjęcia. Wpisy wstawiane były z różnych kont.

Na Opinie.pro prezes UOKiK nałożył karę 40 tys. zł, spółka musi też zaniechać swoich praktyk. SN Marketing, który już zaprzestał tworzenia fałszywych opinii, zapłaci 30 tys. zł. Obie spółki muszą poinformować o decyzjach prezesa UOKiK w wykorzystywanych przez siebie serwisach.

Czy dyrektywa Omnibus zakończy handlowanie opiniami w internecie?

Od 1 stycznia 2023 r. zaczną w Polsce obowiązywać przepisy unijnej dyrektywy Omnibus, która zakłada większą przejrzystość zakupów w internecie. – Już za kilkanaście dni wchodzi nowe prawo, które  jasno określa, że jeżeli przedsiębiorca działający w internecie zamieszcza opnie czy recenzje, musi również podać jasne informacje, jak weryfikuje ich autentyczność, czyli jak sprawdza, czy dana opinia pochodzi od osoby, która faktycznie kupiła produkt lub usługę, czy jest to fałszywa informacja – mówi Małgorzata Cieloch.

Czytaj także: Tomasz Chróstny, UOKiK: influencerzy lepiej dbają o transparentność

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
17.10.2025 09:32
Billion Dollar Beauty pozywa Anastasia Beverly Hills za naruszenie znaków towarowych
Globalna graczka versus niszowa marka? Najwyraźniej.Amazon

Petunia Products Inc., właściciel marki Billion Dollar Beauty, złożył pozew przeciwko Anastasia Beverly Hills LLC oraz jej założycielce i CEO, Anastazji Soare. Sprawa dotyczy rzekomego naruszenia znaków towarowych w związku z zapowiadaną książką Soare zatytułowaną “Raising Brows: My Story of Building a Billion-Dollar Beauty Empire”.

Pozew został wniesiony 13 października 2025 roku do Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych dla Centralnego Dystryktu Kalifornii (sygn. 8:25-cv-02312). W skardze wskazano, że tytuł książki narusza zarejestrowane przez Petunię znaki towarowe: “Raising Brows”, “Billion Dollar Beauty” oraz “Billion Dollar Brows”. Według firmy, użycie tych fraz przez Anastasię Soare prowadzi do wprowadzenia konsumentów w błąd i osłabienia rozpoznawalności jej własnych marek.

Petunia Products twierdzi, że po ogłoszeniu premiery książki wyniki wyszukiwania online dla hasła “Raising Brows” kierują użytkowników do strony Anastasia Beverly Hills i zapowiedzi publikacji, co ma ograniczać widoczność marki Petunia w sieci. W pozwie przypomniano również, że już w 2005 roku Anastasia Beverly Hills miała odmówić wprowadzenia do sprzedaży produktu Petunia o nazwie Brow Boost, uznając go za konkurencyjny.

Wśród pozwanych znalazły się także znane podmioty współpracujące przy promocji i dystrybucji książki: Oprah Winfrey, Oprah Daily LLC, Penguin Random House LLC oraz sieć drogerii Ulta Beauty Inc. Petunia zarzuca im współudział w naruszeniu praw do znaków towarowych poprzez wspieranie promocji publikacji. Reprezentację prawną powoda prowadzi kancelaria Berstein Law PC.

Sprawa Petunia Products Inc. v. Anastasia Beverly Hills LLC zwraca uwagę na rosnące napięcia wokół własności intelektualnej w branży beauty. W dobie, gdy założyciele marek coraz częściej wykorzystują swoje historie biznesowe jako element budowania wizerunku i ekspansji medialnej, granice pomiędzy osobistą narracją a ochroną marki stają się coraz bardziej płynne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.10.2025 13:18
Gucci, Chloé i Loewe ukarane przez Komisję Europejską za naruszanie zasad konkurencji
Trzy znane marki dosięgła unijna sprawiedliwość.Edwin Chen via Unsplash

Komisja Europejska nałożyła łączne kary finansowe w wysokości 157 mln euro na trzy luksusowe domy mody – Gucci, Chloé i Loewe – za praktyki cenowe naruszające unijne prawo konkurencji. Dochodzenie wykazało, że firmy ingerowały w politykę cenową swoich niezależnych sprzedawców detalicznych, ograniczając im możliwość samodzielnego ustalania cen produktów oferowanych zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i online. W ocenie Komisji działania te stanowiły próbę utrzymania wysokich cen detalicznych na rynku dóbr luksusowych.

Według ustaleń KE, przedsiębiorstwa w różnym stopniu, lecz w podobnym okresie, stosowały praktyki ograniczające konkurencję, które naruszały art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) oraz art. 53 Porozumienia o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Przepisy te zabraniają zawierania porozumień lub podejmowania działań, które mogą zakłócać handel wewnątrzunijny i ograniczać konkurencję na jednolitym rynku.

Komisja podkreśliła, że trzy domy mody – choć działały niezależnie od siebie – w praktyce stosowały zbliżone mechanizmy nacisku wobec detalistów. Co istotne, wielu z objętych śledztwem sprzedawców oferowało jednocześnie produkty wszystkich trzech marek, co potęgowało negatywny wpływ na konkurencję. Organy unijne zaznaczyły, że działania te miały charakter długotrwały i systemowy, a ich celem było utrzymanie wizerunku marek jako ekskluzywnych poprzez kontrolę poziomu cen detalicznych.

Komisja Europejska obniżyła ostateczną wysokość kar dzięki współpracy firm podczas dochodzenia. Łączna sankcja w wysokości 157 mln euro ma być jednak – jak podkreślono w komunikacie – czytelnym sygnałem dla całej branży modowej, że UE nie będzie tolerować żadnych działań naruszających zasady wolnej konkurencji, niezależnie od pozycji rynkowej i prestiżu marek.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. październik 2025 12:40