StoryEditor
Prawo
31.10.2017 00:00

Prezydent podpisał ustawę wprowadzającą płatne torebki foliowe

Andrzej Duda podpisał ustawę, która od przyszłego roku wprowadzi płatne plastikowe torebki na zakupy.

Zgodnie z ustawą uchwaloną 12 października, każdy klient chcący kupić lekką torbę na zakupy zrobioną z tworzywa sztucznego będzie musiał zapłacić tzw. opłatę recyklingową. Jej maksymalna stawka to 1 złotych. Rzeczywista stawka zostanie określona poprzez rozporządzenie ministra do spraw środowiska.

Darmowe pozostaną lekkie torby o grubości poniżej 15 mikrometrów, które służą np. jako opakowanie dla żywności luzem.

Przy założeniu, że jedna torebka będzie kosztowała 20 groszy, do budżetu państwa rocznie wpłynie ponad 1 mld złotych. Każdy Polak zużywa ich około 300 rocznie. Płatność za torebki wprowadziło już 13 krajów UE.

Już pojawiły się jednak głosy, że ustawie znalazła się "luka". Zgodnie z przepisami opłata recyklingowa ma być pobierana od każdej lekkiej torby na zakupy z tworzywa sztucznego, o grubości materiału od 15 do 50 mikrometrów. Producenci foliówek nie kryją się z tym, że zamierzają zaoferować sieciom handlowym minimalnie grubsze torby, np. o grubości 52 mikrometrów. W ten sposób uda się ominąć nowe przepisy i klienci wciąż dostawać będą w sklepach podobne jak dotychczas torby za darmo (jak w Auchan) bądź za niewielką opłatą, niższą od 20 groszy (jak w Lidlu czy Biedronce). Niektóre firmy, takie jak Frogut Plastics, przestawiły się już na produkcję "nieopodatkowanych" toreb.

Dla Ministerstwa Środowiska sprawa nie jest problemem. - Nie można mówić w tym przypadku o "luce prawnej", ponieważ w zamyśle ustawodawcy było wprowadzenie opłaty wyłącznie w odniesieniu do lekkich toreb na zakupy z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów, czyli toreb, które ze względu na swą grubość stanowią problem z ich zagospodarowaniem - komentuje sprawę biuro prasowe MŚ w odpowiedzi na nasze pytania.

Resort zauważa, że objęcie opłatą toreb akurat o wspomnianej grubości wynika wprost z przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE. - Nie jest więc planowana nowelizacja ustawy z tym zakresie - zapewnia biuro prasowe Ministerstwa Środowiska.

Przypomnijmy jednak, że już na etapie prac nad ustawą wprowadzającą opłatę za foliówki Ministerstwo Środowiska zapowiadało, że po kilku miesiącach od wejścia w życie nowego prawa zamierza dokonać analizy, na ile przepisy przyczyniły się do zmniejszenia poziomu wykorzystania reklamówek w Polsce. Jeśli zatem nowe prawo będzie powszechnie obchodzone, dodatkowe wpływy do budżetu okażą się niewielkie i resort dojdzie do wniosku, że Polsce grozić będą kary ze strony Unii Europejskiej, to niewykluczone, że powstanie projekt nowelizacji ustawy.

Według różnych szacunków, przeciętny Polak zużywa od 300 do 466 toreb foliowych rocznie. Na statystycznego mieszkańca UE przypada ok. 200 foliówek rocznie, przy czym Fin zużywa zaledwie pięć toreb, a Duńczyk tylko cztery.

Przymusowa opłata za torby foliowe jest już pobierana w 13 państwach Unii Europejskiej. 

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
13.02.2025 14:34
Klasyfikacja produktów stymulujących wzrost włosów i rzęs w Unii Europejskiej — kosmetyki czy nie?
Sera do brwi i rzęs bywają kłopotem, jeśli chodzi o kwalifikację produktową.Roger Publishing sp. z o.o.

W Unii Europejskiej produkty deklarujące stymulację wzrostu włosów lub rzęs oraz redukcję ich wypadania najczęściej są klasyfikowane jako produkty lecznicze, a rzadziej jako kosmetyki. Każdy przypadek wymaga jednak indywidualnej oceny, uwzględniającej wiele czynników. Kluczowe aspekty obejmują mechanizm działania składników aktywnych, ich stężenie, częstotliwość i sposób aplikacji, miejsce stosowania oraz stopień penetracji substancji. Dla bardziej skomplikowanych przypadków Komisja Europejska opracowała tzw. borderline manual, który pomaga właścicielom marek oraz organom krajowym określić właściwą klasyfikację produktu.

Głównym kryterium odróżniającym kosmetyki od produktów leczniczych w UE jest sposób działania. Produkty przywracające, korygujące lub modyfikujące funkcje fizjologiczne poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne zazwyczaj uznaje się za leki. Przykładem jest minoksydyl, stosowany w leczeniu łysienia androgenowego, który zgodnie z rozporządzeniem UE w sprawie kosmetyków jest substancją zakazaną w kosmetykach. Z kolei deklaracja „redukcja wypadania włosów” jest zwykle kojarzona z kosmetykami, podobnie jak określenie „zapobieganie wypadaniu włosów”, choć w niektórych przypadkach może ono także dotyczyć produktów leczniczych.

Podobne zasady obowiązują w przypadku produktów na porost rzęs. Jeśli produkt sugeruje wpływ na wzrost rzęs, może być uznany za środek leczniczy, ponieważ oznacza ingerencję w funkcje fizjologiczne organizmu. Brak takiego stwierdzenia w reklamie nie wyklucza jednak potencjalnego wpływu produktu na wzrost rzęs. W ocenie klasyfikacji istotna jest więc nie tylko deklaracja producenta, ale także działanie produktu oraz jego skład.

Warto również zwrócić uwagę na produkty przeznaczone do usuwania wrastających włosków. Jeśli działają one na zasadzie mechanicznej lub keratolitycznej, mogą być klasyfikowane jako kosmetyki. W takich przypadkach kluczowe znaczenie mają deklarowane właściwości produktu – przykładowo „łagodzenie podrażnień” sugeruje kosmetyczny charakter produktu, podczas gdy wzmianka o „zapaleniu” lub „infekcji” może wskazywać na produkt leczniczy. Takie subtelności w klasyfikacji mają istotne znaczenie dla zgodności produktu z regulacjami prawnymi w Unii Europejskiej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
13.02.2025 11:07
Legalny marketing kosmetyków w social mediach. Jak prowadzić kampanie internetowe zgodne z prawem?
Poprawne określenie w social mediach treści o charakterze reklamowym powinno być: czytelne, zrozumiałe i jednoznaczne oraz dokonane w języku polskimAdem AY

Nie tylko w walentynki przedsiębiorcy i agencje reklamowe prześcigają się w kreatywnych kampaniach – od konkursów i rozdań po limitowane edycje produktów. Liczne współprace z influencerami zalewają media społecznościowe, ale niezgodność z prawem może kosztować wiele – podkreślają eksperci.

Współprace z influencerami zalewają media społecznościowe rekomendacjami „idealnych” prezentów, a przekaz reklamowy buduje atmosferę pełną emocji i zaangażowania. Ale czy wystarczy dobry pomysł, by od razu ruszyć z kampanią? 

Niezgodność z prawem może kosztować więcej, niż kolacja w ekskluzywnej restauracji, a wizerunkowe wpadki bywają bardziej bolesne niż nietrafiony prezent. W świecie social mediów, w którym także obowiązują różne regulacje, znajomość zasad prawnych to nie opcja – to konieczność. 

Jak więc prowadzić skuteczną i legalną kampanię? Oto 5 zasad, które każdy specjalista ds. reklamy musi znać.

Zasada I: Z konkursu należy usunąć losowość

W mediach społecznościowych wciąż popularne są tzw. rozdania. Polegają one na wyborze zwycięzców spośród osób komentujących lub obserwujących profil przez ich scrollowanie.

Konkurs nie może jednak zakładać losowości. Wymaga równej rywalizacji między uczestnikami. Wynik nie może zależeć od przypadku i nie może być całkowicie poza kontrolą uczestników. Wyboru zwycięzcy należy dokonać na podstawie obiektywnych kryteriów, np. najbardziej kreatywnego komentarza czy najlepszego wykonania zadania. Z tego względu konkursem nie będzie także akcja zakładająca wybór spośród komentarzy lub obserwujących bez ustalonych zasad dokonywania tego wyboru.

Wszędzie tam, gdzie pojawia się losowość lub przypadek, istnieje zagrożenie, że taka akcja będzie uznana za grę hazardową – loterię. Organizacja loterii (np. promocyjnej, audioteksowej) wymaga spełnienia szeregu wymogów prawnych. Najważniejszym z nich jest uzyskanie odpowiedniego zezwolenia dyrektora izby administracji skarbowej. Niezgodność z tymi wymogami naraża organizatora takiej akcji m.in. na odpowiedzialność karno-skarbową.

Zasada II: Regulamin to nie formalność – zabezpiecza też organizatora

Regulamin to kluczowy dokument przy organizacji konkursów i akcji promocyjnych. Określa m.in. zasady wyboru zwycięzców, harmonogram i kryteria oceny, dzięki czemu uczestnicy wiedzą, na jakich warunkach biorą udział w akcji.

Regulamin nie służy jednak tylko uczestnikom. Organizator także skorzysta na opracowaniu i udostępnieniu takiego dokumentu. Jasno sprecyzowane postanowienia pozwolą organizatorowi na bezproblemowe zarządzanie akcją. Jasno ustalone zasady umożliwiają wykluczenie uczestników, którzy naruszają zasady akcji, a klarowna podstawa w postaci regulaminu pozwoli uniknąć ewentualnych sporów i reklamacji. Reguły opodatkowania nagród ułatwiają rozliczenia i zmniejszają ryzyko problemów w razie kontroli skarbowej. Regulamin pomoże także wypełnić obowiązki związane z ochroną danych osobowych i uniknąć wysokich kar za naruszenie RODO.

Dodatkowo posiadanie regulaminu pozwoli spełnić wymogi niektórych platform społecznościowych. Facebook oczekuje m.in., że serwis zostanie w pełni zwolniony z odpowiedzialności za konkurs, a organizator poinformuje każdego uczestnika, że akcja nie jest w żaden sposób sponsorowana, popierana ani przeprowadzana przez Facebooka ani z nim związana.

Zasada III: Reklamę w social mediach trzeba oznaczać

Prawidłowe oznaczanie reklam to podstawa przy prowadzeniu kampanii reklamowej w mediach społecznościowych. Brak jasnej informacji, że wpis ma charakter reklamowy, może być uznany za nieuczciwą praktykę rynkową lub czyn nieuczciwej konkurencji. To z kolei może skutkować postępowaniem ze strony UOKiK, a nawet nałożeniem dotkliwej kary pieniężnej.

Oznaczeniu podlega nie tylko typowa reklama – promocja za wynagrodzenie pieniężne. Odpowiednio oznaczyć należy także: współpracę barterową, prezent, a nawet autopromocję.

Poprawne określenie w social mediach treści o charakterze reklamowym powinno być: czytelne, zrozumiałe i jednoznaczne oraz dokonane w języku polskim. UOKiK w swoich wytycznych rekomenduje stosowanie takich sformułowań jak: „reklama”, „współpraca reklamowa”, „post sponsorowany” czy „prezent”.

Warto pamiętać o oznaczaniu reklam nie tylko na własnych profilach. Coraz więcej użytkowników social mediów jest świadomych istnienia tego obowiązku, dlatego warto upewnić się, że współpracujący influencer go przestrzega. Wykryta kryptoreklama naraża twórcę treści na problemy prawne, wizerunkowe i negatywne komentarze. Zawsze należy jasno ustalić zasady oznaczania współpracy. To prosta rzecz, która chroni obie strony umowy. 

Zasada IV: Reklamę kosmetyków trzeba dostosować do szczególnych wymogów

Walentynki to czas także limitowanych edycji produktów, zwłaszcza kosmetyków. Reklamując je, trzeba pamiętać o przepisach, które chronią konsumentów przed wprowadzaniem w błąd i zapewniają uczciwą konkurencję. Reklama kosmetyków powinna być rzetelna i możliwa do zweryfikowania. Ponadto musi być jasna, czytelna i dostosowana do grupy docelowej. Informacje w niej zawarte muszą być podane tak, aby umożliwić świadome podjęcie decyzji zakupowej.

Należy pamiętać, że kosmetyk to nie lek. Nie można przypisywać takiemu produktowi właściwości leczniczych. Kreacja musi być też obiektywna i nie może przedstawiać w złym świetle konkurencji lub legalnie stosowanych składników.

W reklamie nie można sugerować, że produkt ma wyjątkowe zalety, jeśli wynikają one tylko ze spełniania minimalnych wymagań prawnych (np. zgodności składu z prawem). W reklamie można wskazywać tylko te składniki, które faktycznie znajdują są w produkcie. Nie można sugerować, że kosmetyk posiada właściwości jego składnika, jeśli nie jest to prawdą. 

Kreacja nie może zawierać oświadczeń, zwłaszcza „zweryfikowanych opinii”, które nie są poparte rzetelnymi i wiarygodnymi dowodami (np. dokumentami). W reklamie nie można twierdzić, że cecha kosmetyku jest jego wyróżnikiem, jeśli jest ona typową charakterystyką danej kategorii produktu. Jeśli skuteczność kosmetyku zależy od innych czynników (np. stosowania z innym produktem), reklama musi to jasno wskazać.

Zasada V: Trzeba otrzymać zezwolenie uczestników akcji na publikację ich wizerunków

Wiele akcji promocyjnych, w tym walentynkowych, wykorzystuje wizerunki uczestników. Nie można jednak publikować czyjegoś wizerunku bez odpowiedniej podstawy prawnej. Inaczej można narazić się na roszczenia osoby, której wizerunek został rozpowszechniony bez jej zgody (np. może ona żądać usunięcia treści czy zapłaty zadośćuczynienia).

Przekazanie zdjęcia czy nagrania nie oznacza automatycznej zgody na jego publiczne udostępnienie. Organizator musi najpierw uzyskać zgodę osoby widocznej na materiale. Taką zgodę można otrzymać w różny sposób. Można określić zasady jej udzielania w regulaminie. Można także dodać odpowiednie checkboxy w formularzach zgłoszeniowych.

W przypadku reklamy nie zawsze można skorzystać z ustawowych wyjątków od obowiązku uzyskania zgody na rozpowszechnianie wizerunku. Wizerunek wykorzystany na podstawie tych wyjątków musi pozostać w kontekście, w jakim powstał. W praktyce oznacza to przykładowo, że nie można używać wizerunku osoby publicznie znanej, jeśli nie ma to związku z jej działalnością, np. do reklamy dowolnego produktu.

Marketing w mediach społecznościowych to potężne narzędzie. Wykorzystany podczas szczególnych okresów (np. Walentynek) może być bardzo skuteczny. Jednak aby był bezpieczny – musi być zgodny z przepisami. Brak znajomości prawa może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, finansowych i wizerunkowych. Mamy nadzieję, że przedstawione wyżej zasady ułatwią poruszanie się w skomplikowanym obszarze prawnym i przynajmniej w części pomogą wyeliminować ryzyka prawne związane z marketingiem w social mediach.

Autorzy:

Arkadiusz Baran, Małgorzata Soppa-Garstecka, Dominik Gabor

Kancelaria Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy

Czytaj też: Angelika Sobolewska, Midnight Issue: Czy influencerzy wygrali w wyścigu o pieniądze firm kosmetycznych?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. luty 2025 02:05