StoryEditor
Prawo
15.10.2020 00:00

Rzecznik generalna TSUE: Polski podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa UE

Zarówno polski podatek od sprzedaży detalicznej, jak i węgierski podatek od reklam, nie naruszają prawa Unii Europejskiej w zakresie pomocy państwa - uznała rzecznik generalna TSUE Juliane Kokott. W przedłożonych w czwartek opiniach rzecznik  generalna zaproponowała, aby Trybunał oddalił odwołania Komisji i utrzymał w mocy wyroki Sądu UE.

Opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości. Zadanie rzeczników generalnych polega na przedkładaniu Trybunałowi, przy zachowaniu całkowitej niezależności, propozycji rozstrzygnięć prawnych w sprawach, które rozpatrują.

Poglądy przedstawiane w opinii rzecznika generalnego często pokrywają się z późniejszymi wyrokami Trybunału Sprawiedliwości. Nie wiemy jeszcze, kiedy wydany zostanie wyrok ws. polskiego podatku handlowego, jednak tempo rozpatrywania spraw przez TSUE pozwala przypuszczać, że nastąpi to albo w końcówce 2020 r., albo na początku przyszłego roku (rozprawa w TS odbyła się 1 września br.).

Przypomnijmy, że w maju 2019 r. Polska wygrała z Komisją Europejską w sprawie podatku handlowego przed Sądem UE. KE odwołała się jednak od wyroku, który anulował jej dwie decyzje z 2016 r., zmuszające Polskę do wycofania się z podatku od sprzedaży detalicznej.

Warszawa liczy na to, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości będzie podobny i otworzy Polsce drogę do pobierania podatku handlowego. W projekcie budżetu na 2021 r. rząd założył wpływy z tej daniny na poziomie ok. 1,5 mld zł.
Progresywnie skonstruowanego podatku, który miał obowiązywać od września 2016 r. i być płacony przez ok. 100 największych detalistów w Polsce, do dziś nie zapłacił nikt. Ustawa przewiduje dwie stawki podatku: 0,8 proc. i 1,4 proc. Pierwsza dotyczyć ma przychodów między 17 mln a 170 mln zł miesięcznie, druga - powyżej 170 mln zł miesięcznie. Przedsiębiorstwa, w których przychody ze sprzedaży detalicznej wyniosą mniej niż 17 mln zł w miesiącu, byłyby całkowicie zwolnione z podatku.

Rzecznik generalna w wydanej w czwartek 15 października 2020 r. opinii odesłała do wypracowanego w ostatnim czasie orzecznictwa Trybunału, w myśl którego - jej zdaniem - opodatkowanie progresywne może opierać się na obrocie, ponieważ kwota obrotu stanowi neutralne kryterium odróżniające, a także istotny wskaźnik zdolności płatniczej podatników.

Zdaniem rzecznik generalnej, wnioski te należy odnieść także do prawa z dziedziny pomocy państwa. - W braku regulowań unijnych w tej dziedzinie, do kompetencji państw członkowskich należy określanie podstaw opodatkowania oraz rozkładanie obciążenia podatkowego między różne czynniki produkcji i różne sektory gospodarki. Co do zasady, w świetle prawa z dziedziny pomocy państwa można oceniać tylko odstępstwo od tego autonomicznie zaprojektowanego systemu podatkowego, a nie samo stworzenie systemu podatkowego - czytamy.

Według Kokott, z prawa Unii nie da się wywieść "normalnego opodatkowania". - Punktem wyjścia dla określenia, co dany  ustawodawca  krajowy uważa za normalne opodatkowanie, może być zatem każdorazowo jedynie decyzja tego ustawodawcy. W analizowanych   sytuacjach jest to progresywny podatek przychodowy pobierany od przedsiębiorstw prowadzących działalność w sektorze handlu  detalicznego bądź od przedsiębiorstw z branży publikacji reklam, którego podstawę wymiaru stanowi obrót. Powszechnie obowiązująca ustawa podatkowa - która, jak w tym przypadku, ustanawia dopiero ramy odniesienia, może zatem stanowić pomoc tylko wtedy, gdy została skonstruowana w sposób wyraźnie niespójny. Wobec tego Sąd słusznie wykluczył istnienie takiej niespójności odpowiednio w przypadku polskiego podatku od sprzedaży detalicznej i węgierskiego podatku od reklam - podały służby prasowe TSUE.

Jak czytamy w komunikacie, "powszechnie obowiązująca ustawa podatkowa, która - jak w tym przypadku, ustanawia dopiero ramy odniesienia - może zatem stanowić pomoc tylko wtedy, gdy została skonstruowana w sposób wyraźnie niespójny. Wobec tego Sąd słusznie wykluczył istnienie takiej niespójności odpowiednio w przypadku polskiego podatku od sprzedaży detalicznej i węgierskiego podatku od reklam".

- Podatek pobierany od przychodu, podobnie jak podatek pobierany od zysku, ma swoje wady i zalety. Ich rozważenie i wzięcie za nie odpowiedzialności nie jest jednak zadaniem organu czy sądu, ale umocowanego demokratycznie ustawodawcy. Ustawodawca  podatkowy (w tym przypadku ustawodawca polski lub węgierski) może zdecydować, który podatek jest w jego ocenie odpowiedni. W każdym razie prawo z dziedziny pomocy państwa nie wymaga wprowadzenia podatku, który byłby najbardziej odpowiedni z punktu widzenia Komisji - czytamy.

W komunikacie podkreślono, że podatki pobierane od przychodu "zyskują na znaczeniu na całym świecie, o czym świadczy również  zaproponowany przez Komisję podatek od usług cyfrowych. Również w tym przypadku wysokość opodatkowania jest uzależniona od rocznego obrotu uzyskanego przez dane przedsiębiorstwo. W tym zakresie polski podatek od sprzedaży detalicznej, względnie węgierski podatek od reklam, i planowany unijny podatek od usług cyfrowych nie różnią się od siebie".

Zdaniem rzecznik generalnej również skala progresywna, jako taka, nie stanowi niespójności. - W związku z tym skale progresywne są dość powszechnie stosowane w przypadku opodatkowania dochodów w celu osiągnięcia opodatkowania dostosowanego do zdolności finansowej. Dotyczy to zarówno podatku pobieranego od zysku, jak i podatku pobieranego od przychodu. Wysoka wartość obrotu nie  musi wprawdzie być równoznaczna z osiąganiem dużych zysków. Jest ona jednak jedną z przesłanek świadczących o istnieniu dużych  zysków. Wprowadzone rozróżnienie nie jest zatem niespójne - czytamy.

- Przewidziane przez Węgry uwzględnienie strat w rozumieniu prawa podatkowego w pierwszym roku obowiązywania podatku od  reklam nie oznacza przyznania pomocy państwa. Ponieważ istnienie strat poniesionych w roku poprzednim jest kryterium  obiektywnym, a przedsiębiorstwa, które w poprzednim roku poniosły straty i te, które osiągnęły w owym roku zyski, różnią się pod względem zdolności do ponoszenia dodatkowego, niezależnego od zysków podatku, wdrożenie tego przepisu przejściowego także nie stanowi działania niespójnego - wskazano w komunikacie.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
12.12.2025 11:23
Branża beauty ostrzega przed falą podróbek przed sezonem świątecznym
Sezon świąteczny przynosi wzmożenie zagrożenia zakupu podrabianych produktów.Karolina Grabowska STAFFAGE

Przed okresem świątecznych zakupów organizacje branżowe z Europy i Stanów Zjednoczonych alarmują o rosnącej skali podrabianych, niezgodnych z przepisami kosmetyków i perfum, które trafiają do konsumentów za pośrednictwem internetu. Francuska federacja FEBEA oraz amerykańska Personal Care Products Council (PCPC) wskazują, że niskie ceny i łatwa dostępność sprawiają, iż tego typu produkty są „o jedno kliknięcie” od klienta, mimo że często nie spełniają podstawowych norm bezpieczeństwa.

PCPC, główna organizacja reprezentująca przemysł kosmetyczny i higieny osobistej w USA, uruchomiła kampanię informacyjną „Buy No Lie”, zwracając uwagę na skalę problemu. Według danych przytaczanych przez organizację kosmetyki i zapachy znajdują się w pierwszej ósemce kategorii produktów najczęściej konfiskowanych przez amerykańskie służby celne i organy ścigania. Branża podkreśla, że podróbki nie tylko zagrażają zdrowiu konsumentów, ale także podważają miliardowe inwestycje w badania, bezpieczeństwo i innowacje.

Podobne stanowisko prezentuje FEBEA, która określa nielegalne kosmetyki jako zagrożenie dla zdrowia publicznego. Federacja wskazuje, że produkty te są z definicji niekontrolowane i niezgodne z regulacjami, przez co narażają użytkowników na „niekontrolowane ryzyka”. Szczególnie problematyczne są tzw. „dupes”, czyli tanie imitacje znanych marek, które często wprowadzają konsumentów w błąd co do składu i pochodzenia.

Skala problemu jest widoczna również w Unii Europejskiej. Do UE codziennie trafia kilka milionów przesyłek o niskiej wartości z platform e-commerce spoza Wspólnoty. Raport Parlamentu Europejskiego wskazał, że wśród niezgodnych produktów znajdowały się kosmetyki zawierające butylfenylometylopropional (Lilial) – substancję sklasyfikowaną jako „substancja wzbudzająca szczególnie duże obawy”, zakazaną w kosmetykach od 2022 roku ze względu na ryzyko dla płodności i rozwoju płodu.

Przedstawiciele branży po obu stronach Atlantyku podkreślają, że kluczowe znaczenie ma edukowanie konsumentów na temat zagrożeń zdrowotnych i strat ekonomicznych wynikających z obrotu podróbkami. Organizacje branżowe apelują o wybieranie wyłącznie produktów pochodzących z legalnych, autoryzowanych kanałów dystrybucji, zwłaszcza w okresie świątecznym, który generuje największy wolumen sprzedaży w segmencie kosmetyków i perfum.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
12.12.2025 09:33
Pentasiloxane – wycofanie propozycji identyfikacji jako SVHC
Pentasiloxane znajduje zastosowanie w produktach kosmetycznych głównie jako środek antypiennyshutterstock

17 września 2025 roku Norwegia wycofała swoją propozycję uznania Pentasiloxane (Numer CAS 141-63-9, Numer EC: 205-492-2) w ramach rozporządzenia REACH, ze względu na podejrzenie właściwości vPvB (bardzo trwałych i bardzo bioakumulujących się). Pentasiloxane znajduje zastosowanie w produktach kosmetycznych głównie jako środek antypienny. Pomaga eliminować nadmierne pienienie w trakcie procesu produkcji oraz ograniczać powstawanie piany w gotowych formulacjach.

Pentasiloxane jednak poza listą SVHC – Norwegia wycofuje propozycję

W połowie września Norwegia wycofała swoją propozycję uznania Dodecamethylpentasiloxane (INCI: Pentasiloxane) za substancję stanowiącą bardzo duże zagrożenie (SVHC, ang. Substances of Very High Concern). 

Wpisanie tego związku na listę kandydacką SVHC miało nastąpić w ramach rozporządzenia REACH w oparciu o podejrzenie, że wykazuje on właściwości vPvB — substancji bardzo trwałą i bardzo bioakumulującą się (very Persistent and very Bioaccumulative).

Pentasiloxane znajduje zastosowanie w produktach kosmetycznych głównie jako środek antypienny. Pomaga eliminować nadmierne pienienie w trakcie procesu produkcji oraz ograniczać powstawanie piany w gotowych formulacjach, co jest szczególnie istotne w przypadku produktów płynnych i kosmetyków transportowanych w warunkach narażonych na wstrząsy.

image

FDA uruchomił bazę raportów działań niepożądanych, spowodowanych kosmetykami

Zakończenie trzyletniego procesu dla pentasiloxanu

Zamiar identyfikacji Pentasiloxane jako SVHC został zgłoszony w listopadzie 2022 r., a decyzja o wycofaniu propozycji zapadła 17 września 2025 r. Oznacza to zakończenie trwającego niemal trzy lata procesu analizy, konsultacji oraz oceny danych naukowych. Choć obecnie substancja nie będzie dalej procedowana, siloksany jako grupa chemiczna pozostają pod stałą obserwacją regulatorów, dlatego producenci powinni nadal monitorować wszelkie aktualizacje pojawiające się w systemie REACH. 

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. grudzień 2025 02:09