StoryEditor
Prawo
21.04.2022 00:00

Sklep z suplementami diety pod lupą UOKiK

UOKiK sprawdzi, czy Natural Pharmaceuticals, firma sprzedająca suplementy, mogła wprowadzać konsumentów w błąd, reklamując te produkty. Zarzuty prezesa urzędu dotyczą m.in. nietransparentnych informacji o tym, że co rok konsument będzie otrzymywał zapas suplementów. Odpowiedzialność finansową może ponieść firma oraz osoba zarządzająca.

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił spółce Natural Pharmaceuticals w Warszawie zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Firma ta sprzedaje suplementy diety na odległość – można je zamówić przez internet, telefon lub wypełniając wydrukowany kupon zamówienia.

– Każdy konsument ma prawo do rzetelnej, niewprowadzającej w błąd informacji, zawierającej wszelkie niezbędne dane o produkcie. To na przedsiębiorcy ciąży obowiązek ich prawidłowego przedstawienia, tak by konsument mógł podjąć świadomą decyzję o zakupie. W postępowaniu sprawdzimy, czy firma sprzedająca suplementy diety przedstawiała klientom transparentne informacje o zakupie – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Wątpliwości urzędu budzi nietransparentne informowanie konsumentów o udziale w programie corocznych dostaw (subskrypcja). UOKiK zauważył, że informacja o udziale w programie regularnych dostaw została napisana małą czcionką na dole druku do składania zamówienia. Natomiast w przypadku zamówień telefonicznych formuła, która o tym mówi, jest odczytywana przez konsultanta bardzo szybko, a konsument nie bierze aktywnego udziału w tej rozmowie, co może utrudniać podjęcie przez niego świadomej decyzji o zakupie.

UOKiK przyjrzy się też potwierdzeniom złożenia zamówienia. W części z nich nie ma informacji, że konsumenci wzięli udział w programie regularnych dostaw.

– Po złożeniu zamówienia drogą internetową na darmową próbkę produktu, konsumentowi wyświetlana jest strona z potwierdzeniem złożenia zamówienia i równocześnie pokazuje się oferta specjalna – na roczny zapas produktu w obniżonej cenie wraz z upominkiem – czytamy w komunikacie.

Dalej UOKiK wyjaśnia, że informacja z potwierdzeniem zamówienia bezpłatnego produktu została przedstawiona niewielką czcionką, a wyeksponowany został przycisk do złożenia zamówienia odpłatnej wersji suplementu.

– Kliknięcie przycisku „Zamawiam” nie jest jednak potwierdzeniem wysłania zamówienia na darmowy miesięczny zapas suplementu diety, ale dotyczy odpłatnego rocznego zapasu tego produktu. Może to powodować, że konsument nieświadomie lub przypadkowo go zamówi – wyjaśnia komunikat.

Urząd ma też zastrzeżenia do informacji, które mają uwiarygodnić zakup suplementów w oczach konsumentów. Materiały reklamowe wskazywały, że ProstaXin Plus jest rekomendowany dla wszystkich mężczyzn po 50 roku życia w ramach Ogólnopolskiej Kampanii dla Zdrowia Prostaty.

– Może to sugerować, że jest to program prowadzony przez podmioty państwowe. Natomiast z informacji, które posiada UOKiK wynika, że ta kampania jest organizowana przez Natural Pharmaceuticals. Chwyt marketingowy spółki mógł mieć na celu uwiarygodnienie oferowanego suplementu jako pełnowartościowego produktu, który skutecznie pomaga mężczyznom borykającymi się z problemami zdrowotnymi – informuje urząd.

Kolejny problem to reklamy przywołujące autorytet Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, informujące, że zaleca on przyjmowanie różnych składników mineralnych. Ta instytucja nie wydała jednak rekomendacji produktom sprzedawanym przez Natural Pharmaceuticals, dlatego powoływanie się na nią jest bezprawne. Reklamy sugerowały również, że ponad milion klientów jest zadowolonych z danego suplementu diety, podczas gdy informacja ta dotyczy ogółu klientów firmy, w tym korzystających z darmowych próbek.

Uwagę UOKiK zwróciło też brak oznaczenia przycisku służącego do internetowego składania zamówienia sformułowaniem, że jest to zamówienie z obowiązkiem zapłaty. Zamiast tego pojawia się napis: „Zamawiam”, co może być niezgodne z ustawą o prawach konsumenta.

Wprowadzaniem konsumentów w błąd jest też reklama telewizyjna, zgodnie z którą każde gospodarstwo domowe mogło zamówić darmowy zapas roczny witaminy D. W spocie pojawiły się jednak dodatkowe warunki napisane małą czcionką – niezbędne było pokrycie kosztów wysyłki, czego konsumenci mogli nie odczytać.

Postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów może zakończyć się nałożeniem kary do 10 proc. obrotu firmy za każdą ze stwierdzonych praktyk. Równocześnie prezes UOKiK wszczął postępowanie w sprawie nałożenia kary na osobę zarządzającą sklepem Natural Pharmaceuticals. Zgodnie z prawem, jeśli umyślnie doprowadziła ona do naruszenia praw konsumentów, może jej grozić kara do 2 mln zł za każdą praktykę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2025 23:44