Amsterdam-Schiphol, czwarty co do wielkości port lotniczy Europy, który w 2024 r. obsłużył blisko 62 mln pasażerów, musiał usunąć z witryn i ulotek oznaczenia „local price” oraz skorygować promocje w sklepach perfumeryjnych. To efekt kontroli przeprowadzonej przez holenderskie stowarzyszenie konsumenckie Consumentenbond, które stwierdziło, że klienci byli wprowadzani w błąd „fikcyjnymi zniżkami” na perfumy, alkohol i elektronikę.
W kwietniu br. badacze Consumentenbond porównali ceny 10 popularnych zapachów w butikach Kappé International (od stycznia 2024 w 100 proc. własność Royal Schiphol Group) z cenami w krajowych sklepach internetowych. Dochodzenie wykazało, że lotnisko reklamowało swoje oferty jako tańsze od domniemanej „ceny lokalnej”, choć nie potrafiło wyjaśnić, skąd tę referencję zaczerpnięto. Już w 2015 r. stowarzyszenie raportowało podobne nieprawidłowości.
Konkrety mówią same za siebie. Flakon Hugo Man kosztował na Schiphol 30 euro, przy czym lotnisko podawało „cenę lokalną” 70 euro – tyle że w drogeriach Kruidvat czy Trekpleister ten sam zapach kosztował identyczne 30 euro, a butelka była niemal dwukrotnie większa. Acqua di Gio od Armaniego oferowano za 85 euro przy sugerowanej cenie 104 euro, podczas gdy w Douglasie można ją było kupić za 70 euro. W ulotkach znalazł się też przykład Paco Rabanne: „było” 96 euro, „jest” 40 euro, choć w rzeczywistości wcześniej również obowiązywała cena 40 euro.
Dyrektor Consumentenbond Sandra Molenaar przypomniała, że zgodnie z prawem sprzedawca musi wskazać, jak powstaje przewaga cenowa, a w promocji „było–jest” cena „było” musi być najniższą w ciągu ostatnich 30 dni. Royal Schiphol Group przyznała, że jej detalista „nie we wszystkich przypadkach” dostosował ceny do aktualnych wymogów prawnych i natychmiast wprowadziła korekty.
Watchdog skrytykował też sugestię, jakoby na lotnisku wciąż istniała korzyść z braku VAT. Choć zakupy wolne od podatku w ramach UE zniesiono w 1999 r., na stronie Schiphol nadal mowa o „VAT benefit”, mimo że zwykłe sklepy poza lotniskiem doliczają 21 proc. VAT i często są tańsze. To – jak ocenia branżowy ekspert Melvin Broekaart – podważa wiarygodność całego kanału duty free.
Podróżni, którzy w ciągu ostatnich 5 lat nabyli perfumy na Schiphol i czują się wprowadzeni w błąd, mogą ubiegać się o zwrot kosztów. Wystarczy wysłać e-mail z paragonem lub wyciągiem bankowym na adres [email protected]. Royal Schiphol zapowiada indywidualne rozpatrywanie zgłoszeń, a Consumentenbond będzie monitorować, czy reklamacje są obsługiwane zgodnie z holenderskim prawem.