StoryEditor
Prawo
15.04.2020 00:00

Tomasz Chróstny, UOKiK: Banki wykorzystują trudną sytuację konsumentów pod pozorem wakacji kredytowych 

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny sprawdza zasady, na jakich banki udzielają wakacji kredytowych. Aneksy związane z „wakacjami kredytowymi” nie mogą stanowić w okresie epidemii wykorzystania trudnej sytuacji i położenia kredytobiorców - podaje PAP.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające, w którym sprawdza zasady oferowania wakacji kredytowych przez banki.

Podstawą interwencji jest monitoring rynku oraz sygnały od kredytobiorców. Wiele osób w związku z epidemią koronawirusa jest w trudnej sytuacji finansowej i korzysta z odroczenia spłaty rat kredytowych – czyli tzw. wakacji kredytowych. Jest to oferta banków, z którą mogą się wiązać późniejsze problemy dla konsumentów. Otrzymane przez Urząd sygnały wskazują, że niektóre banki próbują wykorzystywać trudną sytuację, w jakiej znaleźli się klienci. Oczekuję większej wrażliwości ze strony sektora bankowego i natychmiastowej zmiany niektórych praktyk – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Urząd wezwał banki do przekazania dokumentów i informacji dotyczących oferowanych warunków wakacji kredytowych i na bieżąco analizuje otrzymywane odpowiedzi.

Pułapka aneksu

Odroczenie rat możliwe jest po podpisaniu przez konsumenta specjalnego aneksu. Wątpliwości prezesa UOKiK budzi zawieranie przez banki w aneksach postanowień, które w przyszłości mogą powodować trudności w dochodzeniu przez kredytobiorcę praw przed sądem (np. w sytuacji zamiaru żądania unieważnienia umowy kredytowej). Postanowienia sugerują bowiem, że konsument złożył oświadczenie o uznanie określonej kwoty zadłużenia. Takie oświadczenie nie ma związku z odroczeniem spłaty rat ze względu na trudności wywołane epidemią. Zdaniem prezesa UOKiK może ono naruszać dobre obyczaje, gdyż wymusza na słabszej stronie umowy złożenie oświadczenia nie mającego bezpośredniego związku z celem podpisania aneksu, którym jest odroczenie spłaty kredytu. W tym zakresie poważne wątpliwości budzi treść niektórych postanowień zawartych w aneksach stosowanych dotychczas przez Santander Bank Polska, co potwierdzają także skargi konsumentów otrzymywane przez Urząd. Każde potwierdzone naruszenie interesów konsumentów w tej newralgicznej kwestii spotka się z odpowiednią reakcją ze strony prezesa UOKiK.

Do urzędu docierają również informacje o tym, że banki mogą interpretować samo podpisanie aneksu jako uznanie długu przez konsumenta. Podobne stanowisko wyraził w piśmie do Urzędu Santander Bank Polska. Konsekwencją tego mogłoby być w przyszłości wykorzystywanie zawarcia przez konsumenta aneksu do oceny przedawnienia roszczeń.

Zdaniem prezesa UOKiK jest to nieuprawniona interpretacja. Zamiarem obu stron jest bowiem odroczenie spłaty kredytu, a nie uznanie długu przez konsumenta czy pozbawienie się przez niego w przyszłości możliwości kwestionowania ważności umowy kredytowej.

- Nie zgadzam się z argumentacją, że podpisanie aneksu dotyczącego zawieszenia spłaty rat kredytu może być traktowane jako uznanie długu. Wykorzystanie aneksów jako sposobu wymuszenia na konsumencie uznania długu oceniam, szczególnie w obecnej sytuacji, jako niedopuszczalne. Tego typu działanie może podważać zaufanie konsumentów do całego sektora bankowego. Instytucje finansowe, w tym szczególnie trudnym czasie epidemii, powinny wykazać się troską o swoich klientów i oferować im realne wsparcie, a nie zabezpieczać swoje partykularne interesy i pomnażać zyski. Oczekuję, że banki dobrowolnie wycofają się z nieprawidłowych zapisów, a tym konsumentom, którzy zawarli już aneksy z takimi postanowieniami, prześlą oświadczenie, że analizowane klauzule są bezskuteczne. Wzywam również do zajęcia jednoznacznego stanowiska Związek Banków Polskich oraz poszczególne banki, że nie będą w przyszłości wykorzystywać aneksów dotyczących wakacji kredytowych zawieranych w czasie stanu epidemii na szkodę konsumentów, np. jako okoliczność związaną z przerwaniem biegu przedawnienia roszczeń banków czy uznaniem długów – dodaje Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Koszty wakacji kredytowych – pobieranie odsetek od odsetek

Wakacje kredytowe polegają na zawieszeniu spłaty rat na pewien czas. Konsument może zawiesić spłatę całej raty, samego kapitału bądź wyłącznie odsetek. Z obserwacji Urzędu, jak również z otrzymanych sygnałów konsumentów wynika, że w niektórych bankach spłata zostaje odroczona w czasie, ale – w oparciu o zawarty aneks - odsetki należne za okres zawieszenia spłaty dodawane są do całkowitej kwoty kredytu i od tej sumy banki obliczają kolejne odsetki. Ten sposób kapitalizacji rat odsetkowych wiąże się z dodatkową opłatą po stronie kredytobiorców.

Takie działanie banków jest kolejną próbą wykorzystania i tak trudnej sytuacji konsumentów. Celem wakacji kredytowych jest wsparcie kredytobiorców mających przejściową trudność w regulowaniu płatności. Niestety, dwukrotne naliczenie odsetek może pogorszać ich sytuację ekonomiczną, zaś sam mechanizm kapitalizowania odsetek nie zawsze jest prawidłowo prezentowany konsumentowi – dodaje prezes UOKiK.

Informacja o skutkach finansowych zawarcia aneksu i możliwości odstąpienia od umowy

Ze skarg wpływających do urzędu wynika również, że konsumenci mogą nie być w wystarczający sposób informowani o warunkach finansowych, na jakich decydują się na odroczenie spłaty rat kredytów. Klient powinien mieć przed zawarciem aneksu pełną wiedzę w zakresie tego, jak wpłynie to na wysokość pozostałych do spłaty zobowiązań finansowych i ile faktycznie może „kosztować” go skorzystanie z wakacji kredytowych oferowanych przez banki w czasie epidemii. Służyć temu może przekazanie nowego harmonogramu spłaty.

Konsumenci powinni zostać również poinformowani o prawie do odstąpienia od aneksu w terminie 14 dni i kontynuowania umowy na dotychczasowych warunkach, w sytuacji w której konsument np. dojdzie do wniosku, że skorzystanie z wakacji kredytowych mu się nie opłaca lub też nie pogorszyła się jego tak sytuacja finansowa, jak pierwotnie przypuszczał. Ważne jest również to, aby banki nie wymagały przy tej okoliczności osobistej wizyty w placówce celem rezygnacji z aneksu, jeżeli nie była ona wymagana przy jego zawarciu.

Prezes UOKiK sprawdzi czy banki rzetelnie informują konsumentów o skutkach zawarcia aneksu i nie utrudniają możliwości odstąpienia od niego.

Konsumencie, zanim zdecydujesz się odroczyć spłatę rat:

1. Przeczytaj dokładnie aneks – masz prawo zapoznać się z jego treścią przed akceptacją.

2. Zapoznaj się z harmonogramem spłaty kredytu i wysokością rat przewidzianych po ustaniu wakacji kredytowych.

3. Przemyśl czy to rozwiązanie jest dla ciebie korzystne.

4. Masz 14 dni na odstąpienie od zawartego aneksu dotyczące umowy kredytowej. Nie musisz robić tego osobiście w placówce. Napisz oświadczenie o odstąpieniu od umowy i wyślij je do banku.

5. W przypadku wątpliwości lub podejrzenia naruszenia praw konsumentów można kontaktować się z Infolinią Konsumencką pod numerem 801 440 220 oraz 22 290 89 16 lub napisać e-mail na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Telefoniczna i e-mailowa pomoc prawna finansowana jest ze środków UOKiK.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.04.2024 13:58
20 lat Polski w Unii Europejskiej. Kosmetyczni: wspólny rynek zmienił naszą rzeczywistość
20 lecie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego i Blanka Chmurzyńska-Brown, ówczesna dyrektorka generalna, która pełniła tę funkcję przez 21 lat   fot. materiały prasowe
20 lat temu, 1 maja 2004 r. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Dwa lata wcześniej polscy przedsiębiorcy powołali Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Okrągła rocznica akcesji Polski do Unii Europejskiej skłoniła Kosmetycznych, by sięgnąć pamięcią do początków organizacji i transformacji gospodarczej oraz prawnej. Oto, jak wspominają ten okres menedżerowie związani od początku z organizacją.

Idea powstania Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego jest związana z historią członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W okresie przedakcesyjnym, narodził się pomysł powołania organizacji, która za jeden z pierwszych celów postawiła sobie przygotowanie przedsiębiorców w Polsce na nadchodzącą transformację prawną.

20 lat temu przed Polską stały ogromne wyzwania prawne – wizja cywilizacyjnego kroku z jednej strony fascynowała,  z drugiej – niepokoiła. Henryk Orfinger, założyciel i pierwszy prezes Kosmetycznych, obecnie Przewodniczący Rady Nadzorczej Dr Irena Eris S.A., wspomina, że w tamtym czasie pierwszy zarząd określił dwa główne zadania dla nowej organizacji:

– Po pierwsze szybko zrozumieliśmy, że największą energię musimy włożyć w proces przygotowania przedsiębiorców do zmiany regulacji prawnych, że przede wszystkim do tego powinniśmy mobilizować branżę. W Unii Europejskiej obowiązywała odwrotnie niż w Polsce tzw. post-market control – to producent miał być całkowicie odpowiedzialny za kosmetyk po wprowadzeniu go do obrotu. Dla nas to była prawdziwa rewolucja. Ale udała się. Po drugie natomiast – chcieliśmy możliwie najlepiej przygotować się do wejścia na wspólny rynek, świadomi, że jest to klucz do dalszych sukcesów każdej firmy. Bo faktycznie to najbardziej zmieniło życie przedsiębiorców nad Wisłą. Eksport do krajów UE, zdjęcie z naszych barków konieczności zatwierdzania każdego jednego produktu na każdym rynku... Dziś trudno sobie wyobrazić, że było inaczej. A jednak. Dla mnie ten aspekt wejścia do Unii Europejskiej jest do dziś o wiele ważniejszy, niż możliwość otrzymania dotacji pieniężnych – mówi.

Czytaj także: Tak 10 lat temu polscy przedsiębiorcy z sektora kosmetycznego podsumowywali obecność Polski w Unii Europejskiej: Producenci kosmetyków chcą mówić jednym głosem

 We wspomnieniach założycieli i pierwszych pracowników biura zapisały się obawy o szybkie tempo i kaliber zmian, które towarzyszyły także władzom kolejnych kadencji.

– Baliśmy się, że ten skok w rewolucyjne standardy produkcji i odpowiedzialności za produkt zmiecie wielu producentów kosmetyków z polskiego rynku. Tak się jednak nie stało. Niemniej akcesja, zmiana filozofii produkcji były dla polskich producentów ogromnym wyzwaniem. Niektóre elementy nadal takimi pozostają, bo przynależność do UE to zarówno szanse, jak i liczne obowiązki – dodaje Wanda Stypułkowska, obecna prezes związku i prezes zarządu MPS International Sp. z o.o. Dziś regulacje unijne to nasza codzienność, ale związek nadal pozostaje pomostem między UE a lokalnymi przedsiębiorcami. Wciąż prowadzimy intensywny dialog w sprawie horyzontalnych regulacji, które przenikają wszystkie aspekty działalności naszych firm członkowskich, wyznaczając kierunki rozwoju i przedsiębiorcom, i samej organizacji.

Przez 20 lat Polska, a z nią sektor kosmetyczny, z kraju rozwijającego się wolno, z wysokim poziomem bezrobocia, przeszły do gospodarki innowacyjnej, notującej dynamiczne wzrosty PKB szczególnie w pierwszych latach po akcesji. Wg szacunków Wise Europa od 2004 roku PKB nominalny wzrósł w Polsce x 3.6, a np. eksport polskich kosmetyków – ponad 8-krotnie. Nasz kraj nie tylko stał się bogatszy w ekonomicznym sensie – wzbogaciliśmy się także w doświadczenia, wiedzę i ekspertyzę. Dzisiaj wyróżnia nas w UE różnorodność rynku kosmetycznego, na którym z powodzeniem konkurują ze sobą globalni i lokalni gracze.

Co wejście Polski do Unii Europejskiej zmieniło w operowaniu globalnych firm, którzy ulokowali u nas swój biznes i fabryki? Blanka Chmurzyńska-Brown, Public Affairs Director L’Oréal Poland and Baltic HUB i ówczesna dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wymienia:

– Gdyby nie praca zespołu związku i jego pierwszych członków przez 24 intensywne miesiące, od 2002 do 2004 roku, firmy nie byłyby przygotowane do wdrożenia zasad, które powstawały w Unii od 1975 roku i przez lata były sukcesywnie nowelizowane. W przedakcesyjnym okresie implementowaliśmy szereg nowych unijnych wymogów legislacyjnych, m.in. nową dyrektywę kosmetyczną. Był to wysiłek całej ekipy Kosmetycznych, który opłacił się wszystkim. I dodaje: Dla L’Oréal inwestycja w Polskę zaczęła się jeszcze przed 2004 rokiem, ponad 30 lat temu. Kluczowym czynnikiem rozwoju fabryki nad Wisłą było położenie geograficzne i zaplecze eksperckie, wysoko wykwalifikowani ludzie, tania energia. Dzisiaj, m.in. dzięki wejściu do UE i benefitom zharmonizowanego prawa, zmniejszonych barier w wymianie handlowej i wspieraniu inwestycji – jesteśmy w zupełnie innym miejscu.  Wielomilionowe inwestycje w największy w UE zakład produkcyjny grupy w Kaniach, nieustające inwestycje w know-how, podnoszenie standardów produkcji, dobre procesy zarządcze – to wyróżnia dziś L’Oréal Polska, ale jednocześnie buduje rozwój ludzi i całego sektora. Nie byłoby tej skali, nie byłoby tak szeroko zakrojonej współpracy z polskimi dostawcami, gdyby nie unijne spójne prawo i przewidywalność dla biznesu.

Dwie dekady Polski w Unii Europejskiej, w ocenie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, dały szansę na rozwój w tempie i jakości, które nie były możliwe przed akcesją. Branża kosmetyczna rozwija się równolegle do całej gospodarki, czerpiąc garściami z możliwości bycia w najbardziej wpływowej wspólnocie gospodarczej na świecie – podsumowują Kosmetyczni.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego (Kosmetyczni.pl) reprezentuje, wspiera i szkoli przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Związek skupia ponad 250 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Od 22 lat jest głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Współpracuje z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego,  który dziś jest 5. w Unii Europejskiej. 

Związek należy do Cosmetics Europe – europejskiej organizacji branżowej i Konfederacji Lewiatan – najbardziej wpływowej organizacji pracodawców w Polsce.  Od 18 lat prowadzi projekt społeczny Fundacja Piękniejsze Życie. 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
30.04.2024 10:38
Parlament Europejski wprowadza zakaz importu i sprzedaży towarów wytwarzanych poprzez pracę przymusową
Unia idzie dalej na ścieżce walki ze współczesnym niewolnictwem.Canva
Parlament Europejski zatwierdził przepisy mające na celu zakaz sprzedaży, importu i eksportu na terenie UE towarów wytwarzanych przy użyciu pracy przymusowej, co stanowi znaczące posunięcie legislacyjne przeciwko współczesnemu niewolnictwu. Decyzja ta podkreśla rosnącą tendencję legislacyjną zmierzającą do wzmacniania praktycznego znaczenia praw człowieka w ramach praktyk handlu światowego.

Przepisy te, wynikające z obaw związanych z naruszeniami praw człowieka w chińskim regionie Xinjiangu, odzwierciedlają podobne prawo przyjęte przez Stany Zjednoczone w 2021 r. Prawo amerykańskie ustanowiono, aby chronić rynek tego kraju przed produktami potencjalnie zagrożonymi naruszeniami praw człowieka w Xinjiangu, kluczowym obszar produkcji bawełny, znany również ze swojego wkładu w światowy rynek paneli słonecznych. Chiny jednak w dalszym ciągu zaprzeczają, jakoby miały miejsce jakiekolwiek nadużycia w regionie.

Zgodnie z nowymi przepisami unijnymi, władze krajowe w całym bloku (obejmującym 27 krajów) lub sama Komisja Europejska będą miały uprawnienia do prowadzenia dochodzeń w sprawie podejrzanych towarów, łańcuchów dostaw i producentów. Te wstępne dochodzenia należy zakończyć w ciągu 30 dni roboczych. Produkty, w przypadku których stwierdzono, że zostały wyprodukowane przy użyciu pracy przymusowej, będą objęte zakazem sprzedaży na terenie UE, a dostawy, których to dotyczy, zostaną zatrzymane na granicach UE.

Praca przymusowa, stanowiąca jedną z form nowoczesnego niewolnictwa, jest problemem globalnym, ale występuje szczególnie często w niektórych krajach. Na podstawie raportów międzynarodowych organizacji, takich jak Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) oraz różnych organizacji zajmujących się prawami człowieka, można wyróżnić kilka krajów, gdzie praca przymusowa jest szczególnie rozpowszechniona w produkcji towarów:

  •  Chiny — są często wymieniane jako kraj, gdzie praca przymusowa jest wykorzystywana w różnych sektorach przemysłu, w tym w produkcji elektroniki, odzieży i zabawek.
  •  Korea Północna — partner biznesowy Chin i jeden z najbardziej odciętych od świata krajów, w którym praca niewolnicza występuje w praktycznie każdym sektorze gospodarki.
  •  Indie — w tym kraju praca przymusowa dotyczy głównie sektora rolniczego, produkcji cegieł, a także przemysłu tekstylnego i odzieżowego.
  •  Bangladesz — podobnie jak w Indiach, w Bangladeszu problem przymusowej pracy dotyka przede wszystkim przemysł odzieżowy, który jest jednym z głównych sektorów gospodarki tego kraju.
  •  Pakistan — praca przymusowa jest powszechna w sektorach takich jak rolnictwo, produkcja cegieł oraz wydobycie kamieni.
  • Uzbekistan — tenkraj był krytykowany za przymusowe zatrudnienie w rolnictwie, szczególnie podczas corocznych zbiorów bawełny.
  •  Turkmenistan — podobnie jak Uzbekistan, również ma problemy z przymusową pracą przy zbiorach bawełny.

Wymienione kraje to tylko niektóre przykłady, a problem pracy przymusowej występuje w wielu innych miejscach na świecie. Organizacje międzynarodowe starają się monitorować i zwalczać te praktyki, ale skomplikowana i często ukryta natura pracy przymusowej sprawia, że jest to wyzwanie wymagające skoordynowanych działań na wielu poziomach.

Czytaj także: Reuters: sztuczne rzęsy z Korei Północnej docierają na zachodnie rynki z metką "Made in China"

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. maj 2024 01:47