StoryEditor
Prawo
21.05.2018 00:00

Ustawa "apteka dla aptekarza" zaszkodziła rynkowi

Po 11 miesiącach funkcjonowania regulacja „apteka dla aptekarza” nie zrealizowała żadnego z celów prezentowanych w uzasadnieniu ustawy. Zrealizowała za to cel nadrzędny, lecz ukryty, w postaci zabetonowania rynku i ograniczenia na nim konkurencji - uważają eksperci ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. 

Jak informuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, nie zmieni tego nawet fakt, że wnioskodawcy i propagatorzy ustawy w postaci samorządu aptekarskiego zaprezentowali swoje tezy w gmachu Ministerstwa Zdrowia, z pominięciem głosu środowiska przedsiębiorców.

Jednym z głównych argumentów wprowadzenia ograniczeń własnościowych było zwalczanie nielegalnego procederu wywozu leków z Polski.

Takie działanie okazało się nieskuteczne, o czym świadczy konieczność procedowania właśnie w parlamencie rządowych projektów dotyczących monitorowania drogowego przewozu leków czy tzw. „małej nowelizacji” prawa farmaceutycznego. Obie ustawy wprowadzają szereg instrumentów prawnych wymierzonych w przeciwdziałanie tzw. „odwróconemu łańcuchowi dystrybucji”.

Ponadto, zwolennicy wprowadzenia „apteki dla aptekarza” od początku powoływali się na zagrożenie całkowitą monopolizacją rynku usług farmaceutycznych i przejęcia go przez duże, międzynarodowe podmioty. Tymczasem jak wskazano w raporcie Fundacji Republikańskiej z września 2016 roku, takie zagrożenie nie istniało:

• apteki sieciowe (ok. 390 konkurujących ze sobą i działających niezależnie od siebie sieci posiadających pięć i więcej aptek) stanowiły i stanowią około 1/3 rynku aptek,

• własnością firm z udziałem kapitału zagranicznego było i jest zaledwie pięć podmiotów (w ww. raporcie wskazano, że łącznie do sieci z udziałem kapitału zagranicznego należało 594 spośród 14 780 aptek, czyli 4 proc. polskiego rynku).

Niestety zgodnie z przewidywaniami ekspertów i przedstawicieli organizacji pracodawców, wprowadzenie regulacji rozpoczęło dwa trendy: spadku liczby aptek i systematycznego wzrostu cen leków nierefundowanych.

Spadek liczby aptek chwilowo amortyzowany jest faktem złożenia około 1 tys. wniosków o otwarcie nowej apteki do czerwca 2017 roku, a więc przed zamknięciem rynku (genetyczny odruch polskich przedsiębiorców, zwłaszcza tych trochę starszych, pamiętających z komuny „zielone światło dla przedsiębiorczości”).

Wnioski te są sukcesywnie realizowane, powodując, że wciąż otwiera się w Polsce około 30 aptek miesięcznie (wobec ponad 100 przed zmianą zasad). Natomiast wniosków o otwarcie apteki na nowych zasadach złożono w okresie lipiec 2017-styczeń 2018 zaledwie 22 na terenie całego kraju. Jeśli dodamy do tego równania utrzymującą się na zwykłym poziomie liczbę zamknięć aptek – około 80 miesięcznie na terenie całego kraju – to okaże się, że po wyczerpaniu rezerwuaru starszych wniosków złożonych przed zabetonowaniem rynku, czeka nas tąpnięcie liczby aptek w Polsce – czytamy w komunikacie przesłanym do mediów. 

Powyższe dane każą też wątpić w realizację kolejnego celu ustawy w postaci otwierania nowych aptek na terenach wiejskich i słabo zaludnionych. Mimo optymistycznych twierdzeń samorządu aptekarskiego, które na konferencji w Ministerstwie Zdrowia poinformowało o otwarciu ponad 200 aptek i punktów aptecznych na terenach wiejskich, proces ten to jednorazowe wydarzenie, wnikające z chęci ucieczki przedsiębiorców przed regulacją, a nie jej dobrodziejstwo. Kto mógł, otwierał aptekę gdzie się dało, także na wsi.

Wnioski prezentowane przez samorząd są tym bardzie wątpliwe, że do podawanej liczby 200 nowych aptek na terenach wiejskich zaliczono także 68 punktów aptecznych, które regulacji „apteka dla aptekarza” nie podlegają.

Zarówno przedstawione wyżej jak i inne wady oraz negatywne konsekwencje projektowanych zmian były powoływane w licznych dokumentach przedstawianych w ramach procesu legislacyjnego m.in. w opinii Ministerstwa Rozwoju, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy ocenie wieli posłów i senatorów.

Dodatkowo, zdaniem pracodawców, ograniczenia własnościowe i ilościowe wprowadzone „apteką dla aptekarza” stoją w rażącej sprzeczności z celami wyrażonymi w „Planie Morawieckiego”. Ich wprowadzenie skutkuje zahamowaniem rozwoju sieci aptecznych. Należy przypomnieć, że sieci apteczne to w ogromnej mierze przedsiębiorstwa polskie – firmy rodzinne, często będące własnością farmaceutów, rozwijane od wielu lat wysiłkiem i pomysłowością swoich właścicieli, a także podmioty, które powstały i rozwinęły się w wyniku nabywania aptek od Skarbu Państwa, w ramach prywatyzacji Cefarmów.

Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, która weszła w życie 25 czerwca br. wywróciła do góry nogami polski rynek apteczny. Z typowego europejskiego systemu otwartego (wg. raportu UOKiK z 2015 r.) zmieniła go w jeden z najostrzejszych systemów zamkniętych, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie, ilościowe oraz geograficzne i demograficzne. Właścicielem apteki może zostać teraz jedynie farmaceuta posiadający jednocześnie prawo wykonywania zawodu (a więc nie każdy farmaceuta). Oznacza to, że możliwość nabycia lub otwarcia apteki przysługiwać będzie jedynie wąskiej grupie członków korporacji zawodowej, wobec blisko 40 mln Polaków, którzy mogli być dotychczas właścicielami aptek.

"Jednocześnie, wobec niezaproszenia przedstawicieli środowiska pracodawców na konferencję prasową w Ministerstwie Zdrowia przyjmujemy z powagą wyrażone na niej zapewnienie wiceministra zdrowia Marcina Czecha o tym, że drzwi jego resortu otwarte są dla wszystkich interesariuszy. Wobec tego czekamy na zaproszenie i rozpoczęcie rzetelnego, odpowiedzialnego dialogu na temat przyszłości polskiego rynku aptecznego" – piszą przedsiębiorcy.

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
06.06.2025 15:00
Trzy żele Palmolive wyprodukowane w Polsce trafiły do RAPEX Safety Gate
Trzy produkty Palmolive pod prysznic trafiły do systemu ostrzegawczego.RAPEX Safety Gate

Trzy kosmetyki marki Palmolive zostały zgłoszone do unijnego systemu Safety Gate jako produkty stwarzające zagrożenie chemiczne. Chodzi o żele pod prysznic: Gourmet NEW Coffee Love, Naturals Milk & Honey oraz Refreshing Sea Minerals and Eucalyptus Oil. Wszystkie zostały wyprodukowane w Polsce i trafiły do sprzedaży w butelkach o pojemności od 250 do 500 ml.

Zgłoszenia pochodzą z Czech i dotyczą obecności substancji 2-(4-tert-butylobenzyl) propionaldehydu (BMHCA), znanej również jako lilial. Zgodnie z przepisami UE składnik ten jest zakazany w kosmetykach, ponieważ może negatywnie wpływać na układ rozrodczy, zwiększać ryzyko uszkodzenia płodu i powodować reakcje alergiczne skóry.

Wszystkie trzy produkty nie spełniają wymogów Rozporządzenia kosmetycznego UE. W przypadku żelu Gourmet NEW Coffee Love (numer partii: 10177992, kod kreskowy: 8718951220768) decyzja o jego zniszczeniu weszła w życie 12 maja 2025 roku. Natomiast w przypadku dwóch pozostałych produktów – Naturals Milk & Honey (partia: 191119IT10113B) i Refreshing Sea Minerals and Eucalyptus Oil (partia: 020920IT10213B) – działania naprawcze rozpoczęto 23 kwietnia 2025 roku.

Wszystkie trzy kosmetyki przeznaczone są do codziennego użytku i dostępne były w sprzedaży detalicznej. Produkty Naturals oraz Refreshing występowały w większych, 500-mililitrowych opakowaniach z białym lub czarnym korkiem, natomiast Gourmet Coffee Love – w butelce 250 ml z białym korkiem.

W każdym przypadku czeskie władze nakazały zniszczenie produktów w obrocie detalicznym. Oznacza to, że zostały one uznane za niebezpieczne dla zdrowia konsumentów i nie mogą być dłużej dostępne na rynku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
06.06.2025 13:00
UOKiK sprawdza Allegro. Czy użytkownikom odbierany jest wybór formy dostawy?
Automat paczkowy One Box by Allegro.wiadomoscihandlowe.pl/MG

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wszczął postępowanie wyjaśniające wobec Allegro, badając, czy platforma nie ogranicza użytkownikom swobody wyboru metody dostawy. Wątpliwości budzi fakt, że wg. doniesień internautów mimo wyboru konkretnego paczkomatu – np. InPost – system Allegro automatycznie przekierowuje przesyłkę do punktu z programu Allegro Delivery, najczęściej do automatów należących do Orlen Paczka lub Allegro One Box.

Zgłoszenia o podobnych sytuacjach pojawiają się regularnie, zarówno na portalu Wykop.pl, jak i na forum Społeczności Allegro. Użytkownicy relacjonują, że nie mogą łatwo wybrać innej metody dostawy niż Allegro Delivery – opcje konkurencyjnych dostawców są ukryte lub trudno dostępne bez dodatkowych kroków, takich jak ręczne przeszukanie mapy punktów odbioru. Według komunikatu UOKiK, zgłoszenia te mogą wskazywać na możliwe promowanie własnej usługi kosztem konkurencji.

Postępowanie wyjaśniające zostało oficjalnie wszczęte przez prezesa UOKiK 27 maja 2025 r. Jak podkreśla urząd, działania te mają na celu sprawdzenie, czy Allegro nie narusza zasad uczciwej konkurencji. Przypomnijmy, że w grudniu 2022 r. na spółkę nałożono karę przekraczającą 200 mln zł za nadużywanie pozycji dominującej, m.in. poprzez faworyzowanie własnego sklepu na platformie.

image

Na Allegro startuje nowy koncept “sklepu marki”. Jako pierwszy – będzie Inglot

Na prośbę o komentarz Allegro odpowiada ogólnikowo, że „priorytetem jest doświadczenie klienta” i że firma „testuje różne moduły platformy, także logistyczne”. Nie odniesiono się bezpośrednio do pytania, czy użytkownicy celowo są przekierowywani na Allegro Delivery oraz czy ogranicza się widoczność paczkomatów InPost. Z kolei rzecznik InPost, Wojciech Kądziołka, podkreśla, że takie działania platformy są frustrujące i mogą nosić znamiona nieuczciwej konkurencji. InPost nie poinformował jednak, czy zamierza podjąć formalne działania prawne wobec Allegro.

Sprawa nabiera znaczenia także w kontekście strategii rozwoju Allegro Delivery. Firma deklaruje, że usługa ta jest jednym z filarów jej działalności. Obecnie Allegro Delivery obejmuje 26 tys. punktów odbioru, a do końca 2025 roku planowana jest rozbudowa sieci automatów paczkowych o kolejne 2,5 tys. urządzeń. Allegro współpracuje m.in. z DHL i Orlen Paczka, a także zapowiada dalsze inwestycje w rozwój infrastruktury logistycznej.

Obecna sytuacja może mieć istotne konsekwencje zarówno dla pozycji rynkowej Allegro, jak i dla konkurencyjnych firm kurierskich. W tle toczy się też szersza debata o dominacji platform cyfrowych i ich wpływie na konkurencję – nie tylko w Polsce, ale i w skali całej Unii Europejskiej. UOKiK zapowiada dalsze monitorowanie sprawy, a wynik postępowania może przesądzić o ewentualnych sankcjach i konieczności zmian w działaniu platformy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 16:08