StoryEditor
Biznes
13.11.2025 13:21

Reuters: Meta ukrywa oszustwa reklamowe. Dokumenty ujawniają miliardowe wpływy z nielegalnych treści

Mark Zuckerbeg prezentuje inteligentne okulary Meta. / Mijansk786/Shutterstock

Meta – właściciel Facebooka, Instagrama i WhatsAppa – według dokumentów ujawnionych przez Reutersa miała w 2024 r. prognozować, że aż 10 proc. swoich rocznych przychodów, czyli około 16 mld dolarów, pochodzi z reklam dla oszustów i sprzedawców produktów zakazanych. Materiały wskazują także, że użytkownicy platform należących do Meta widzą przeciętnie 15 mld reklam scamowych dziennie; z tej kategorii reklam firma miała generować rocznie ok. 7 mld dolarów przychodu.

Dokumenty z lat 2021–2025 pokazują, że Meta przez co najmniej trzy lata miała problemy z identyfikacją i blokowaniem masowych kampanii oszustw: od fałszywych sklepów internetowych, przez nielegalne kasyna online, po reklamę zakazanych produktów medycznych. Co istotne, większość podejrzanych reklam pochodziła od podmiotów już wcześniej oznaczonych przez systemy ostrzegawcze Meta. Blokada pojawiała się jednak dopiero wtedy, gdy system oceniał prawdopodobieństwo oszustwa na minimum 95 proc. W przypadku niższego prawdopodobieństwa Meta stosowała tzw. „karne stawki” – podwyższone opłaty za emisję reklam.

Z dokumentów wynika także, że użytkownicy, którzy raz kliknęli w reklamę oszukańczą, widzieli ich później więcej — w wyniku działania systemu personalizacji reklam. Wewnętrzne analizy potwierdzają też skalę nadużyć: prezentacja z maja 2025 r. przygotowana przez dział bezpieczeństwa Meta wskazywała, że platformy firmy były związane z jedną trzecią wszystkich udanych oszustw w USA. Z kolei wewnętrzne porównania z konkurencją z kwietnia 2025 r. konkludowały: „łatwiej reklamować oszustwa na platformach Meta niż na Google”.

image

Fałszywe oferty od Dove krążą po Facebooku

Regulatorzy z USA i Wielkiej Brytanii od kilku lat zwiększają presję na firmę. W 2023 r. brytyjski urząd ds. usług finansowych stwierdził, że produkty Meta były powiązane z 54 proc. wszystkich strat związanych z oszustwami płatniczymi w kraju. Jednocześnie amerykańska SEC prowadzi śledztwo dotyczące reklam finansowych oszustw. Meta sama przewiduje, że przyszłe kary regulacyjne mogą sięgnąć 1 mld dolarów, choć według dokumentów tylko w ciągu sześciu miesięcy firma zarabia 3,5 mld dolarów na reklamach o „wysokim ryzyku prawnym”, co znacząco przewyższa potencjalne sankcje.

Wewnętrzna strategia firmy zakłada redukcję udziału przychodów z reklam oszukańczych: z szacowanych 10,1 proc. w 2024 r. do 7,3 proc. pod koniec 2025 r., następnie do 6 proc. w 2026 r. i 5,8 proc. w 2027 r. Jednocześnie dokumenty wskazują, że w pierwszej połowie 2025 r. zespoły odpowiedzialne za weryfikację reklam nie mogły podejmować działań powodujących spadek przychodów większy niż 0,15 proc. obrotu, czyli ok. 135 mln dolarów przy przychodach firmy na poziomie 90 mld dolarów w tym okresie.

Meta odpowiada, że przedstawione przez Reutersa dokumenty są „selektywne” i „zniekształcają podejście firmy do walki z oszustwami”. Rzecznik firmy przekazał, że pierwotne szacunki dotyczące 10,1 proc. przychodów były „zgrubne i nadmiernie szerokie”, a późniejsze analizy wykazały niższą wartość – choć Meta nie ujawniła zaktualizowanej liczby. Firma podkreśla przy tym, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy liczba zgłoszeń od użytkowników dotyczących reklam scamowych spadła o 58 proc., a tylko w 2025 r. usunięto ponad 134 mln treści tego typu.

image

Wavemaker: 55 proc. konsumentów przestało obserwować influencera z powodu nieetycznego postępowania — co to oznacza dla marek?

Dokumenty wskazują jednak, że mimo deklaracji Meta przez lata traktowała reklamy scamowe jako problem „niskiej wagi”, wpływający głównie na „jakość doświadczenia użytkownika”. W 2022 r. firma wykryła m.in. sieć fałszywych kont podszywających się pod żołnierzy amerykańskich i wysyłających miliony wiadomości tygodniowo, a także gwałtowny wzrost przypadków sextortion. Jednocześnie Meta ignorowała według raportów 96 proc. zgłoszeń użytkowników dotyczących oszustw. Celem na kolejne lata miała być redukcja tego współczynnika, choć wciąż planowano odrzucać co najmniej 75 proc. zgłoszeń.

Skalę problemu ilustruje także fakt, że w 2024 r. Meta wprowadziła tzw. system „penalty bids”: podejrzani reklamodawcy musieli płacić wyższe stawki w aukcjach reklamowych, co miało ograniczyć ich działalność i jednocześnie częściowo kompensować firmie spadki przychodów. Po wdrożeniu tej polityki zaobserwowano spadek liczby zgłoszeń scamów oraz „niewielki spadek” wpływów reklamowych.

Meta stoi dziś przed sprzecznymi celami: utrzymaniem wzrostu przychodów w obliczu kosztów inwestycji w sztuczną inteligencję (planowane 72 mld dolarów nakładów w 2025 r.) oraz rosnącą presją regulatorów domagających się ograniczenia oszustw. Dokumenty ujawnione przez Reutersa pokazują, że firma stara się balansować między bezpieczeństwem użytkowników a finansowymi skutkami radykalnego ograniczenia reklam pochodzących od oszustów — a te, według wyliczeń firmy, wciąż zapewniają jej wielomiliardowe przychody.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
23.12.2025 16:47
Czy warto nadal wchodzić w produkcję kosmetyków dla rynku profesjonalnego i usługowego?
Kosmetyka profesjonalna to rosnąca czy malejąca kategoria?Pexels

Rynek profesjonalny (salony fryzjerskie, kosmetyczne, gabinety usługowe, spa) pozostaje atrakcyjny przede wszystkim dlatego, że stoi na realnym popycie na usługi, a nie wyłącznie na sprzedaży detalicznej. W skali globalnej wartość rynku profesjonalnych usług beauty oszacowano na 221,09 mld dolarów w 2024 r., a prognozy mówią o wzroście do 378,47 mld dolarów do 2032 r. (CAGR 6,95 proc.). To sugeruje, że baza „konsumpcji usługowej” – a więc i zapotrzebowania na produkty używane w gabinetach – powinna rosnąć, choć nierównomiernie geograficznie i segmentowo.

Z perspektywy producenta kluczowe jest to, że profesjonalny kanał ma inną ekonomię niż detal: mniejsze znaczenie mają sezonowe „hity”, a większe ma powtarzalność zużyć, szkolenia i lojalność wynikająca z procedur (np. koloryzacja, zabiegi gabinetowe, stylizacja paznokci). Jednocześnie profesjonalizacja usług rośnie wraz z rozmiarem całego rynku beauty; przykładowo globalny rynek hair care wyceniono na 106,91 mld dolarów w 2024 r. (to szeroka kategoria, obejmująca także detal), co pokazuje skalę segmentu, z którego część popytu „przechodzi” przez salony i hurt profesjonalny. 

Polska ma dodatkowy argument: zaplecze produkcyjne i eksportowe. W 2024 r. eksport polskich kosmetyków osiągnął 6,0 mld euro, a saldo handlowe w tej kategorii wyniosło +2,3 mld euro – co oznacza, że branża ma kompetencje wytwórcze i konkurencyjność kosztowo-jakościową, które można wykorzystać także w produktach profesjonalnych (o ile są dopracowane pod parametry zabiegowe i stabilny łańcuch dostaw). Równolegle globalny eksport kosmetyków urósł z 127,1 mld euro w 2020 r. do 174,6 mld euro w 2024 r. (wzrost 37,4 proc.), co wskazuje, że gra toczy się na rynku międzynarodowym, a nie wyłącznie lokalnym. 

image

Salony beauty liczą na Sylwestra. Ich zadłużenie to prawie 55 mln zł

„Czy warto” zależy jednak od barier wejścia i ryzyk, które w pro bywają wyższe niż w detalu. W porównaniu z detalem wyższe są bariery operacyjne, związane z koniecznością utrzymania stałej jakości partii produkcyjnych, kompatybilności produktów z procedurami zabiegowymi oraz zapewnienia wsparcia merytorycznego dla użytkowników profesjonalnych. Rynek usług beauty jest przy tym silnie rozdrobniony – według euroostatu w samej Unii euroopejskiej w zawodach fryzjerskich i kosmetycznych pracowało przed pandemią około 1,7 mln osób, co przekłada się na dużą liczbę małych podmiotów, trudniejszych do centralnego „zagospodarowania” sprzedażowo niż sieci handlowe. Z drugiej strony właśnie to rozdrobnienie sprzyja budowaniu długoterminowych relacji B2B, jeśli producent jest w stanie zapewnić stabilność dostaw i spójność oferty, a jednocześnie zwykle utrudnia szybkie, szerokie wdrożenia nowej marki w kanale profesjonalnym. 

Nie oznacza to jednak, że wejście w produkcję dla rynku usługowego jest pozbawione ryzyk. W porównaniu z detalem wyższe są bariery operacyjne, związane z koniecznością utrzymania stałej jakości partii produkcyjnych, kompatybilności produktów z procedurami zabiegowymi oraz zapewnienia wsparcia merytorycznego dla użytkowników profesjonalnych. Rynek usług beauty jest przy tym silnie rozdrobniony – według Eurostatu w samej Unii europejskiej w zawodach fryzjerskich i kosmetycznych pracowało przed pandemią około 1,7 mln osób, co przekłada się na dużą liczbę małych podmiotów, trudniejszych do centralnego „zagospodarowania” sprzedażowo niż sieci handlowe. Z drugiej strony właśnie to rozdrobnienie sprzyja budowaniu długoterminowych relacji B2B, jeśli producent jest w stanie zapewnić stabilność dostaw i spójność oferty.

Jakie konkretnie ryzyka czyhają na producenta?

Największe zagrożenia przy wejściu w kategorię kosmetyków profesjonalnych nie dotyczą wyłącznie produktu, ale całego modelu biznesowego, wiarygodności i operacyjności marki. Poniżej omawiam je w układzie logicznym, bez wartościowania marketingowego, w odniesieniu do realiów rynku pro i usługowego.

Pierwszym i kluczowym zagrożeniem jest brak wiarygodności profesjonalnej na starcie. Rynek kosmetyków profesjonalnych opiera się w dużej mierze na zaufaniu do skuteczności i powtarzalności działania. Fryzjerzy, kosmetolodzy i technicy pracują na efektach widocznych „tu i teraz”, a błędy produktowe bezpośrednio przekładają się na niezadowolenie klienta końcowego. Nowa marka, która nie ma historii obecności w salonach, referencji szkoleniowych ani udokumentowanych protokołów zabiegowych, startuje z wyraźnym deficytem zaufania. W praktyce oznacza to dłuższy i droższy proces wejścia, wymagający testów użytkowych, programów pilotażowych i pracy z liderami opinii wśród profesjonalistów.

Drugim istotnym ryzykiem jest niedoszacowanie kosztów wejścia i utrzymania obecności w kanale profesjonalnym. W przeciwieństwie do detalu, sprzedaż do salonów rzadko opiera się wyłącznie na cenie jednostkowej produktu. Konieczne są inwestycje w szkolenia, materiały edukacyjne, wsparcie techniczne, często także w dedykowanych przedstawicieli handlowych lub edukatorów. Dodatkowo marże w kanale B2B bywają „rozłożone” pomiędzy producenta, dystrybutora i punkt usługowy, co przy niskich wolumenach początkowych może oznaczać ograniczoną rentowność przez pierwsze lata działalności.

image

Czy każda usługodawczyni beauty musi zostać influencerką?

Trzecim zagrożeniem jest presja operacyjna związana z jakością i powtarzalnością produkcji. Kosmetyki profesjonalne są wykorzystywane w procedurach, które muszą dawać zbliżony efekt niezależnie od partii czy dostawy. Wszelkie wahania konsystencji, zapachu, koloru lub skuteczności są szybciej wychwytywane niż w przypadku produktu detalicznego. Dla producenta oznacza to wyższe wymagania wobec kontroli jakości, stabilności formulacji oraz łańcucha dostaw surowców, co zwiększa ryzyko kosztowe i operacyjne, zwłaszcza przy mniejszych skalach produkcji.

Czwartym obszarem ryzyka jest rozmycie pozycjonowania między rynkiem profesjonalnym a konsumenckim. Wiele marek próbuje łączyć sprzedaż do salonów z równoległą obecnością w e-commerce lub sieciach detalicznych. Jeśli ceny, opakowania lub komunikacja nie są wyraźnie rozdzielone, może to prowadzić do konfliktów kanałowych i utraty zaufania profesjonalistów, którzy nie chcą pracować na produktach łatwo dostępnych dla klienta końcowego w niższej cenie. Dla marki oznacza to konieczność bardzo precyzyjnej architektury oferty i kontroli dystrybucji.

Piątym zagrożeniem są bariery regulacyjne i odpowiedzialność prawna w kontekście użytkowania profesjonalnego. Choć formalnie kosmetyki profesjonalne podlegają tym samym przepisom co detaliczne, w praktyce są stosowane intensywniej i często na skórze problematycznej. To zwiększa ryzyko reklamacji, zgłoszeń niepożądanych działań oraz odpowiedzialności po stronie producenta. Brak odpowiedniej dokumentacji bezpieczeństwa, jasnych instrukcji użytkowania i ograniczeń stosowania może skutkować zarówno problemami regulacyjnymi, jak i reputacyjnymi.

image

Klientom w branży beauty zależy na nowoczesnych płatnościach

Szóstym zagrożeniem jest silna i lojalna konkurencja obecna już w salonach. Rynek profesjonalny jest w wielu segmentach „zabetonowany” przez marki, które działają tam od dekad, oferują kompleksowe systemy produktowe i długofalowe wsparcie edukacyjne. Wejście nowej marki oznacza konieczność realnego „odebrania miejsca na półce” lub w procedurze zabiegowej, co rzadko dzieje się bez wyraźnej przewagi technologicznej, cenowej lub organizacyjnej.

Wreszcie, istotnym zagrożeniem jest zbyt szybka skalacja bez sprawdzonego modelu. Próba równoczesnego wejścia na wiele rynków, do wielu segmentów usługowych lub zbyt szerokiego portfolio produktowego zwiększa ryzyko błędów jakościowych, logistycznych i wizerunkowych. Rynek profesjonalny premiuje konsekwencję i stabilność, a nie tempo ekspansji znane z marek konsumenckich.

Wniosek jest prosty: produkcja dla rynku profesjonalnego nadal może się opłacać, jeśli firma jest gotowa zainwestować nie tylko w sam produkt, ale i we wdrożenie (standardy, szkolenia, dystrybucja B2B), bo popyt usługowy rośnie globalnie i ma mocne podstawy. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
23.12.2025 14:32
Skażenie mikrobiologiczne kosmetyku bakterią pseudomonas; sprawdź swój kalendarz adwentowy
Główny Inspektorat Sanitarny

Za pośrednictwem systemu Safety Gate Główny Inspektor Sanitarny poinformował o wycofaniu z obrotu produktu kosmetycznego ze względu na niewłaściwą jakość mikrobiologiczną. Zgłoszenie dotyczyło produktu oferowanego w sprzedaży detalicznej w Polsce i ujętego w unijnym systemie ostrzegania o niebezpiecznych produktach nieżywnościowych.

image
Główny Inspektorat Sanitarny
Notyfikacja obejmuje produkt o nazwie oryginalnej wskazanej w zgłoszeniu: „Yepoda – The Cocoa Cloud (Limited Advent Calendar Edition) Body butter”, będący elementem kalendarza adwentowego, przypisanym do dnia 8. W obrocie funkcjonował również pod nazwą „Yepoda Kalendarz adwentowy – Masło do ciała – Dzień 8”. Zgłoszenie dotyczy partii o numerze SR335, oznaczonej kodem kreskowym 8721154343752.

Osobą odpowiedzialną za produkt jest COSMETRADE, S.L. z siedzibą w Hiszpanii. W wyniku postępowania ustalono, że produkt został sprzedany na terytorium Polski w liczbie 428 sztuk. Polska została oficjalnie wskazana jako jeden z krajów dystrybucji w ramach zgłoszenia do systemu Safety Gate.

Zagrożenie polega na skażeniu mikrobiologicznym produktu bakterią Pseudomonas aeruginosa. Wskazano, że w przypadku stosowania kosmetyku na uszkodzoną skórę lub przy kontakcie z oczami może dojść do infekcji lub podrażnień. Z tego względu konsumentom zalecono natychmiastowe zaprzestanie stosowania produktu.

image
Główny Inspektorat Sanitarny

Działania podjęte przez organy urzędowej kontroli obejmują poinformowanie konsumentów oraz monitorowanie dostępności produktu w sprzedaży internetowej. Przegląd ofert wykazał, że kosmetyk był oferowany na terenie Polski za pośrednictwem strony internetowej marki Yepoda. Szczegóły zdarzenia zostały opublikowane w notyfikacji o numerze SR/04402/25, udostępnionej w systemie Safety Gate.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. grudzień 2025 19:34