StoryEditor
Salony beauty
12.05.2020 00:00

Salony beauty i inne punkty usługowe w galeriach również zwolnione z czynszu! Ministerstwo Rozwoju potwierdza

Ministerstwo Rozwoju potwierdziło, że salony fryzjerskie, kosmetyczne i inne punkty usługowe są zwolnione z płacenia czynszu w galeriach handlowych za okres, kiedy nie mogły prowadzić działalności w związku z ograniczeniami w handlu. Ostatnio tacy najemcy zostali wezwani przez zarządców galerii do zapłacenia pełnej stawki czynszu za lokale. O interpretację zapisów Tarczy Antykryzysowej do MR zwrócił się Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. 

W ostatnich dniach właściciele m.in salonów fryzjerskich czy gabinetów kosmetycznych oraz innych punktów usługowych w galeriach  otrzymali od zarządców wybranych centrów handlowych pisma, w których wzywa się ich do uiszczenia pełnych opłat za okres marzec-maj, argumentując, że przepis art. 15ze ustawy z 30 marca tzw. Tarczy Antykryzysowej 2.0 nie odnosi się do lokali, w których są świadczone usługi, ponieważ zawiesza wzajemne zobowiązania stron wyłącznie w przypadku umów obejmujących powierzchnię handlową.

List w tej sprawie, z prośbą o interpretację tych zapisów skierował do Ministerstwa Rozwoju w dniu 11 maja 2020 r. Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, który uznał takie działania centrów jako pretekst do naliczenia wybranym (zwykle najmniejszym) najemcom, którzy w centrach handlowych prowadzą działalność usługową np. gabinetom kosmetycznym czy fryzjerskim pełnych opłat z tytułu najmu za okres, w których galerie handlowe były zamknięte.

W naszej opinii była to próba wykorzystania sytuacji i słabej pozycji negocjacyjnej tej grupy najemców i przerzucenia kosztów utrzymania centrów handlowych na najsłabszą grupę, często nie dysponującą własnym działem prawnym, który może pomóc w negocjacjach z centrum. Rozumiemy, że sytuacja w jakiej znalazły się centra nie jest korzystna, a ich zarządcy borykają się z wieloma problemami, ale takie działania postrzegamy jako nieetyczne i sprzeczne z regułami solidarności społecznej, których w czasach pandemii i nadciągającego kryzysu powinniśmy szczególnie mocno się trzymać. Dlatego w poniedziałek wystosowaliśmy do Ministerstwa pismo przedstawiające nasze argumenty z prośbą o interpretację zapisów. Po kilku godzinach dostaliśmy odpowiedź, zgodną z naszym rozumieniem intencji ustawodawcy – podsumowuje Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

Zdaniem dyrektor generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego ustawodawca wprowadzając przepis art. 15ze miał na celu ochronę najemców galerii handlowych w okresie, w którym nie mogli prowadzić działalności zarobkowej w wynajmowanych lokalach ze względu na zakazy związane z ogłoszonym w Polsce stanem zagrożenia epidemicznego, a następnie – stanem epidemii, a przyjęta przez wybrane centra interpretacja jest rażąco sprzeczna z intencją ustawodawcy i  nie znajduje żadnego uzasadnienia w wykładni przepisu art. 15 ze i jako taka nie może być stosowana. Ministerstwo potwierdziło tę interpretację:

"Art. 15ze ustawy COVID-19 nie różnicuje najemców na świadczących usługi i najemców zajmujących się sprzedażą towarów. Użyte w przepisie dotyczącym czasowego wygaszenia umów najmu określenie „powierzchnia handlowa" należy rozumieć jako powierzchnię wynajmowaną w każdym celu, także usługowym. W tym kontekście warto też przypomnieć, że w prawie jest znane pojęcie „obiektu handlowego", potocznie nazywanego galerią handlową, w którym można zarówno sprzedawać towarów, jak i świadczyć usługi. Za takim rozumieniem przemawia także cel przepisu, tj. uregulowanie zakresu obowiązków stron umowy najmu w związku i na czas zakazu prowadzenia niektórych rodzajów działalności gospodarczych".

Związek poprosił Ministerstwo Rozwoju także o doprecyzowanie czy w związku z częściowym zniesieniem zakazu prowadzenia działalności gospodarczej z dniem 04 maja, punkt 3 Art.15ze.1. Ustawy, który mówi, że „postanowienia ust. 1 wchodzą w życie od dnia zakazu, a postanowienie ust. 2 od dnia zniesienia zakazu”, dotyczą tylko tych najemców, w stosunku do których zakaz prowadzenia działalności przestał obowiązywać, czy też wszystkich (pomimo, iż branża „beauty” jest nadal objęta całkowitym zakazem prowadzenia działalności). Ministerstwo potwierdziło, że okres zakazu prowadzenia przez konkretnego najemcę działalności będzie określał czas, na jaki umowę najmu uznaje się za wygaszoną:

"W art. 15ze jest mowa o okresie, w którym dla najemcy z danej branży obowiązywał bądź w dalszym ciągu obowiązuje zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Inaczej mówiąc ogłoszenie i odwołanie zakazu odnosi się do poszczególnych rodzajów działalności i w zależności od tego jakiego rodzaju działalność jest prowadzona przez najemcę, okres zakazu prowadzenia przez konkretnego najemcę działalności będzie określał czas, na jaki umowę najmu uznaje się za wygaszoną. Dotyczy to także dzierżawców i strony innych umów, na podstawie których oddano do używania powierzchnię w galerii handlowej"

Cytaty ministerstwa pochodzą z korespondencji pomiędzy Polskim Związkiem Przemysłu Kosmetycznego, a Resortem Rozwoju i zostały przekazane związkowi przez Sekretariat Departamentu Doskonalenia Regulacji Gospodarczych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
17.11.2025 12:39
Cisza jako dodatek do usługi beauty – znak czasów i niedoceniany game changer
Cisza podczas zabiegu może być przyczynkiem do zwiększenia prestiżu salonu.Karolina Grabowska STAFFAGE

W branży beauty przywykliśmy mówić o innowacjach przez pryzmat technologii: nowych formuł składników aktywnych, urządzeń czy zaawansowanej automatyzacji zapisów. Tymczasem coraz częściej o przewadze konkurencyjnej decyduje coś, czego nie da się zmierzyć żadnym algorytmem – cisza.

Gdy jeden z usługodawców na Booksy wprowadził dodatek „cisza podczas wizyty” w cenie symbolicznego grosza, wywołał na Linkedin dyskusję o tym, czego współczesny klient naprawdę oczekuje od usług beauty: szacunku, uważności i przestrzeni do oddechu. Z perspektywy B2B nie jest to zabawna ciekawostka, lecz jedno z najważniejszych narzędzi pozwalających dotrzeć do osób zmęczonych, przebodźcowanych, neuroatypowych czy funkcjonujących na spektrum autyzmu.

Cisza coraz wyraźniej staje się odpowiedzią na przeciążenie bodźcami charakterystyczne dla współczesnego trybu życia. Powiadomienia, tempo pracy, hałas i stres sprawiają, że dla wielu klientek i klientów wizyta w salonie beauty to jedyny moment dnia, w którym mogą na chwilę zniknąć z obowiązków i presji. Small talk, choć dla niektórych przyjemny, dla innych jest źródłem dyskomfortu i dodatkowego napięcia. Właśnie dlatego możliwość wyboru „wizyty w ciszy” redukuje stres, zwiększa komfort i pozwala odbierać zabieg tak, jak był zaplanowany: jako troskę o dobrostan.

image

Cyfrowy salon: jak technologia zmienia pracę stylistki i wizażystki

Warto pamiętać, że dla osób w spektrum autyzmu bodźce sensoryczne są znacznie bardziej intensywne. Nadmiar dźwięków, rozmów i zapachów może być dla nich przytłaczający, a standardowa wizyta w salonie – mimo że potrzebna – bywa ogromnym wyzwaniem. Dodatek ciszy w aplikacji to proste narzędzie, które usuwa presję tłumaczenia swoich potrzeb i pozwala przygotować się do wizyty z poczuciem bezpieczeństwa. To realny krok w stronę inkluzywności, a nie jedynie deklaratywnego marketingu.

W relacji B2B cisza staje się również walutą budującą szacunek, personalizację i lojalność. Salony, które umożliwiają wybór tej formy wizyty, sygnalizują klientom, że ich potrzeby są traktowane priorytetowo. Co więcej, cisza pozwala wyróżnić markę na rynku bez konieczności inwestowania dodatkowych pieniędzy – wystarczy jasno zakomunikować tę możliwość i wdrożyć ją w standardy obsługi. Właśnie dlatego tak istotne jest pojawienie się tej opcji w systemie Booksy, gdzie za symboliczny grosz klient może formalnie zaznaczyć preferencję. Dzięki temu cisza staje się oficjalnym elementem oferty, a nie nieśmiałą prośbą w trakcie wizyty.

Jak poinformować o opcji „wizyty w ciszy”:

  1. Dodaj opcję „Wizyta w ciszy” w Booksy lub innym systemie zapisowym — jako darmowy lub symboliczny dodatek do usługi, widoczny w cenniku.
  2. Umieść krótką informację w opisie usług — np. „Na życzenie wykonuję zabieg w pełnej ciszy. Wystarczy zaznaczyć przy rezerwacji”.
  3. Wprowadź subtelną ikonę w komunikacji wizualnej — np. przekreślony głośnik lub symbol słuchawek obok nazw zabiegów.
  4. Zamieść kartkę lub dyskretny piktogram w recepcji albo przy stanowisku — „Możesz poprosić o wizytę w ciszy — wystarczy dać znać przy zapisie lub na początku zabiegu”.
  5. Dodaj informację do formularza/karty konsultacyjnej — jako jedno z pytań preferencyjnych dotyczących komfortu.
  6. Umieść krótką notatkę w mediach społecznościowych — np. jako post, story, reel lub wyróżnioną relację: „Oferuję zabiegi również w pełnej ciszy — dla Twojego komfortu i spokoju”.
  7. Zaproponuj możliwość wyboru już podczas powitania — w spokojnym, nienarzucającym tonie: „Jeśli wolisz zabieg w ciszy lub chcesz użyć słuchawek czy zatyczek do uszu, proszę daj znać — to również opcja, z której wiele osób korzysta”.
  8. Wprowadź tę informację do automatycznych potwierdzeń wizyt — np. w SMS lub e-mail: „Chcesz odbyć wizytę w ciszy? Odpowiedz TAK lub napisz w komentarzu do rezerwacji”.
  9. Dodaj zdanie do regulaminu lub FAQ na stronie salonu — „Dla komfortu każdej osoby umożliwiamy wykonanie dowolnej usługi w ciszy”.
  10. Wyraź to w języku marki — jako element wartości: „Szanuję Twój czas, potrzeby i energię — dlatego możesz wybrać zabieg w ciszy, jeśli tak czujesz się najlepiej”.

W obawach niektórych usługodawców pojawia się myśl, że cisza może zostać odebrana jako dystans. Jednak praktyka pokazuje coś odwrotnego: najnowocześniejsze usługi beauty na świecie oparte są na spokojnej atmosferze, ograniczeniu bodźców i minimalizowaniu zbędnej komunikacji. Profesjonalizm w tej branży coraz częściej polega na tworzeniu świadomej, bezpiecznej przestrzeni, w której klientka lub klient mogą się odprężyć i odpocząć.

image

Kompleksowa czy przeładowana? Gdzie przebiega granica w ofercie salonu kosmetycznego

W perspektywie strategicznej cisza może stać się pełnoprawnym narzędziem budowania jakości usług i doświadczenia marki. Jej rola wykracza daleko poza prosty gest — wpływa na marketing, podnosi jakość obsługi, wspiera retencję klientów, a także wzmacnia pozycjonowanie salonu jako miejsca świadomego i nowoczesnego. To także element, który naturalnie wspiera employer branding: uczy zespoły uważności, empatii i profesjonalnej komunikacji.

W perspektywie B2B cisza może stać się pełnoprawnym elementem strategii rozwoju salonu:

    •    w marketingu – podkreśla profesjonalizm, wyróżnia markę, trafia do osób zmęczonych, przebodźcowanych, neuroatypowych, pracujących w branżach o wysokim poziomie stresu;

    •    w obsłudze klienta – buduje personalizację i poczucie opieki;

    •    w employer brandingu – uczy zespoły uważności i nowoczesnych standardów komunikacji;

    •    w pozycjonowaniu salonu – tworzy atmosferę premium nawet w niewielkiej przestrzeni;

    •    w retencji – cisza zmniejsza presję i zwiększa prawdopodobieństwo powrotu klientki.

Cisza w usługach beauty nie jest chwilową modą ani anegdotycznym dodatkiem do cennika. To zrozumienie, że relacja usługodawca–klient ewoluuje, a potrzeby konsumentów zmieniają się wraz ze stylem życia, tempem pracy i rosnącą świadomością neuroróżnorodności. Symboliczne „0,01 zł za ciszę” może okazać się jedną z najważniejszych innowacji w sektorze beauty ostatnich lat. W świecie przeładowanym hałasem być może właśnie cisza staje się najbardziej pożądanym luksusem — i najważniejszym narzędziem budowania wartości usług na rynku B2B.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
13.11.2025 16:29
Cyfrowy salon: jak technologia zmienia pracę stylistki i wizażystki
Salon kosmetyczny to nie tylko uroda — to też technologia.Karolina Grabowska STAFFAGE

Branża beauty coraz szybciej wchodzi w erę cyfrową. Współczesne stylistki fryzur i wizażystki korzystają nie tylko z pędzli, nożyczek i palet kolorów, ale też z aplikacji, algorytmów i analiz danych. Rezerwacje online, systemy CRM, sztuczna inteligencja i media społecznościowe stały się codziennymi narzędziami pracy, które pomagają zarządzać czasem, budować markę i rozwijać biznes. Jak wygląda dziś „cyfrowy salon” i co oznacza to dla przyszłości zawodów beauty?

Od terminarza do ekosystemu danych

W ostatnich latach świat beauty przeszedł cyfrową rewolucję, której tempo przyspieszyło szczególnie po pandemii. Współczesny salon fryzjerski i makijażowy to już nie tylko miejsce usług, lecz także centrum zarządzania danymi, relacjami i wizerunkiem online. Narzędzia takie jak Booksy, Instagram, systemy CRM czy sztuczna inteligencja zmieniły sposób, w jaki budujemy markę osobistą, pozyskujemy klientki i zarządzamy codzienną pracą. Dla wielu stylistek i wizażystek technologia stała się nieodłącznym narzędziem rozwoju – pod warunkiem, że potrafią z niej świadomie korzystać.

Cyfrowa transformacja zaczyna się od rezerwacji. Jeszcze kilka lat temu większość klientek zapisywała się telefonicznie, dziś coraz rzadziej chcą dzwonić. Wolą kliknąć w link, wybrać termin i zapłacić online. Platformy takie jak Booksy czy Versum zrewolucjonizowały obsługę – pozwalają klientkom zapisać się o dowolnej porze, a stylistkom – uniknąć chaosu w terminarzu i odwołanych wizyt. System przypomina o wizytach SMS-em, blokuje „no show” i automatycznie uzupełnia wolne okienka. W praktyce oznacza to więcej spokoju, lepsze wykorzystanie czasu pracy i nawet o 20–30 proc. wyższą efektywność grafiku miesięcznego. Dla właścicielek salonów to także narzędzie analityczne – widać, które usługi są najbardziej dochodowe, jakie godziny są najbardziej obłożone i kiedy warto dodać promocję lub nową usługę.

Klientka w centrum systemu

Nowoczesne systemy CRM w salonach beauty to kolejny krok w stronę profesjonalizacji. Dzięki nim każda stylistka ma pod ręką historię klientki – jej ulubione produkty, odcienie farby, uczulenia, notatki po poprzednich wizytach. To nie tylko oszczędność czasu, ale też budowanie doświadczenia „premium”: klientka czuje, że jest traktowana indywidualnie. W wielu systemach dane z Booksy czy Versum można połączyć z newsletterami i programami lojalnościowymi, automatycznie wysyłając życzenia urodzinowe, przypomnienia o wizycie czy specjalne rabaty. Z punktu widzenia B2B to dowód, że digitalizacja może realnie wspierać retencję klientek – a więc najważniejszy wskaźnik finansowy w branży usługowej.

image

Nadchodzą święta Bożego Narodzenia – czy Twój salon jest już gotowy na sezon prezentowy?

Cyfryzacja zmieniła także sposób komunikacji z klientkami. Jeszcze dekadę temu wystarczała wizytówka i dobre opinie „z polecenia”. Dziś o sile marki decyduje przede wszystkim obecność online. Instagram, TikTok i Facebook stały się portfolio, katalogiem usług, a jednocześnie kanałem obsługi. Stylistki, które potrafią konsekwentnie budować wizerunek w sieci – pokazując efekty pracy, kulisy dnia, rekomendacje produktów – notują nawet 40 proc. więcej rezerwacji z nowych źródeł. Wizażystki publikujące krótkie filmiki „before & after” lub tutoriale makijażowe zyskują nie tylko obserwatorów, ale też klientów, którzy czują się, jakby już je znali. Digital storytelling stał się równie ważny jak sama technika koloryzacji czy makijażu.

Oczywiście — oto poprawiona wersja tabeli, w której w pierwszej kolumnie znajdują się typy narzędzi, a nie konkretne marki. Takie ujęcie lepiej pasuje do artykułu B2B i pozwala zachować uniwersalny, ekspercki ton.

5 typów narzędzi cyfrowych, które usprawniają pracę salonu beauty

Typ narzędzia

Główne funkcje

Korzyści dla salonu i personelu

Dlaczego warto wdrożyć
System rezerwacji online

Umawianie wizyt, przypomnienia SMS/e-mail, płatności online, zarządzanie grafikiem

Ograniczenie liczby nieodwołanych wizyt, lepsze planowanie czasu pracy, automatyzacja obsługi Pozwala zwiększyć wykorzystanie kalendarza nawet o 30 proc. i poprawia organizację pracy zespołu
System CRM dla salonu Baza danych klientek, historia wizyt, preferencje, segmentacja i automatyczne powiadomienia

Spersonalizowana obsługa, większa lojalność i częstsze powroty klientek

Dane o klientkach wspierają retencję i zwiększają wartość średniego koszyka

Media społecznościowe Promocja usług, publikacja efektów pracy, kontakt z klientkami, reklama lokalna Budowanie marki osobistej, pozyskiwanie nowych klientek, rozwój wizerunku eksperta Aż do 40 proc. rezerwacji w branży beauty pochodzi obecnie z kanałów social media
System zarządzania zasobami i kosztami Kontrola zapasów, automatyczne zamówienia, analiza zużycia produktów, raporty finansowe

Optymalizacja kosztów, mniejsze straty materiałów, lepsze decyzje zakupowe

Pozwala dokładnie śledzić rentowność usług i eliminować nieefektywności

Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji (AI)

Analiza trendów, generowanie treści i inspiracji, automatyczne odpowiedzi i rekomendacje

Oszczędność czasu, wsparcie kreatywności, lepsza komunikacja z klientkami

Wspierają rozwój i profesjonalizację, nawet w jednoosobowych salonach

Przyszłość usług beauty to połączenie empatii i technologii

Nowoczesne systemy i aplikacje wspierają nie tylko marketing, ale też codzienną organizację pracy. Stylistki coraz częściej korzystają z narzędzi do zarządzania finansami, zakupami i stanami magazynowymi. Systemy takie jak SalonLab czy Singu pozwalają automatycznie kontrolować zużycie produktów i analizować rentowność usług. Do tego dochodzą aplikacje marek kosmetycznych oferujące wirtualne konsultacje kolorystyczne czy symulatory fryzur. Coraz częściej również wizażystki wykorzystują technologie dopasowujące makijaż do kształtu twarzy lub koloru skóry – to nie tylko wygoda, ale też nowy standard obsługi klienta.

Do cyfrowego ekosystemu salonu śmielej wkracza też sztuczna inteligencja. Algorytmy analizują zdjęcia fryzur, sugerują odcienie i produkty, a nawet przewidują, które klientki mogą odwołać wizytę. AI wspiera także proces kreatywny – generując inspiracje makijażowe dopasowane do stylu czy urody klientki. Jednak technologia nie zastępuje człowieka – raczej daje mu więcej czasu na to, co najważniejsze: kontakt, rozmowę i tworzenie relacji.

Oczywiście cyfrowy salon to także wyzwania: konieczność inwestycji w sprzęt i oprogramowanie, szkolenia personelu, dbałość o RODO i ochronę danych. To również presja stałej obecności online, która może prowadzić do przeciążenia. Kluczem staje się więc równowaga między technologią a ludzkim podejściem. Bo choć systemy, analizy i AI wspierają rozwój, to właśnie empatia, doświadczenie i dotyk pozostają niezmiennie najcenniejszym kapitałem wizażystki i stylistki fryzur.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. listopad 2025 18:28