StoryEditor
Surowce
13.10.2023 11:56

Aleksandra Dziegieć, Zielone Laboratorium: przemysł surowców kosmetycznych opiera się nadal na nieetycznych olejach

Aleksandra Dziegieć, właścicielka marki kosmetyków Zielone Laboratorium. / Aleksandra Dziegieć
Chociaż surowce wegańskie są obecnie łatwiej dostępne, produkcja kosmetyków wegańskich pozostaje wyzwaniem, szczególnie jeśli chodzi o utrzymanie statusu cruelty-free. Przemysł surowców kosmetycznych opiera się w dużej mierze na nieetycznych tanich olejach, głównie palmowym, ponieważ konsumenci chcą tanich produktów, a sięganie po droższe surowce automatycznie podnosi cenę produktu na półce.

W 2012 roku, kiedy na polskim rynku pojawiała się marka kosmetyków Zielone Laboratorium, krajowy rynek kosmetyków wegańskich był w powijakach, a surowce wegańskie nie były tak rozpowszechnione, jak teraz. W sklepach dominowały kosmetyki testowane na zwierzętach, a świadomość konsumentów na temat produktów wegańskich była niska. Wówczas problemy, z jakimi mierzyli się producenci kosmetyków, były zupełnie inne niż obecnie. 11 marca 2013 roku Unia Europejska wprowadziła zakaz testowania składników kosmetycznych na zwierzętach oraz wprowadzania do obrotu substancji testowanych na zwierzętach. Ten rok był przełomowy. Od tego momentu branża kosmetyczna uległa znaczącej zmianie. Konsument staje się coraz bardziej świadomy i zaczyna baczniej sprawdzać kosmetyki pod kątem testowania na zwierzętach. Zakaz ten obejmuje kraje UE, więc marki kosmetyków działające na rynku chińskim musiały dostosować się do tamtejszych przepisów, wymagających testowania kosmetyków na zwierzętach. 

 

Wyzwania producentów kosmetyków cruelty-free

 

Chociaż surowce wegańskie są obecnie łatwiej dostępne, produkcja kosmetyków wegańskich pozostaje wyzwaniem, szczególnie jeśli chodzi o utrzymanie statusu cruelty-free, co oznacza brak okrucieństwa w procesie produkcji. Termin cruelty-free w świecie kosmetyków odnosi się do produktów, które nie były testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji, a także żadne zwierzę ani człowiek nie ucierpiało podczas ich tworzenia. To dążenie do bycia cruelty-free oznacza podążanie drogą pełną szacunku dla wszystkich form życia, stanowiąc przeciwwagę dla tradycyjnych praktyk przemysłowych, które przez lata wykorzystywały niewinne stworzenia w brutalnych testach oraz podczas pozyskiwania surowców używanych do produkcji kosmetyków.

image
Olej palmowy pozyskiwany jest z nasion lub miąższu olejowca gwinejskiego.
Shutterstock
Egzotyczne oleje takie jak olej palmowy, kokosowy czy awokado są podstawą produkcji wielu kosmetyków, również tych wegańskich. Niestety, zwiększenie zasięgu upraw awokado, palm oleistych i kokosowych przyczynia się nie tylko do poważnych zmian klimatycznych i niszczenia środowiska naturalnego, ale także do nieetycznego traktowania lokalnej ludności. Rozwój plantacji palm olejowych kosztem lasów tropikalnych w Indonezji, Singapurze czy Malezji prowadzi do niszczenia siedlisk dzikich zwierząt, rozwoju kłusownictwa, a w rezultacie do osłabienia bioróżnorodności. Sytuacja mieszkańców tych terenów, którzy są wywłaszczani, oraz pracowników plantacji, którzy są źle opłacani i których prawa są ignorowane, jest niepokojąca. Dodatkowo, wypalanie lasów i globalny transport surowca przyczyniają się do zmian klimatycznych wynikających z wysokiego poziomu emisji gazów cieplarnianych.

 

Etyczne alternatywy i koszty produkcji

 

Olej kokosowy jest często mylony z tłuszczem palmowym, a podobnie jak w jego przypadku, rafinowana wersja oleju kokosowego jest wykorzystywana w przemyśle kosmetycznym. Produkcja tłuszczu kokosowego bazuje na suszonym miąższu orzechów palmy kokosowej, a jego największymi producentami są Filipiny, Indie, Indonezja, Sri Lanka i Tajlandia, a także Brazylia. Określa się go etycznym substytutem oleju palmowego, ponieważ palmy kokosowe osiągają szczyt produkcyjny znacznie później niż palmy oleiste – wytwarzają zaledwie 80-150 orzechów rocznie, co sprawia, że nie nadają się do masowej produkcji. W większości uprawą zajmują się lokalni rolnicy, często żyjący na skraju ubóstwa. Aby zwiększyć zyski, sadzą nowe drzewa w miejscu spalonych czy wykarczowanych lasów tropikalnych i sięgają po sztuczne nawozy. Problemem jest także transport orzechów kokosowych lub półproduktów oleju kokosowego na dalekie odległości, stanowiący jedno z największych źródeł emisji gazów cieplarnianych na świecie.

image
Olej z awokado to jeden z niewielu olejów jadalnych niepochodzących z nasion; jest wyciskany z mięsistego miąższu otaczającego pestkę awokado.
Shutterstock
Uprawa oleju awokado przyczynia się do karczowania lasów i wyczerpywania się naturalnych zasobów wody, między innymi w Meksyku, Chile czy na południu Stanów Zjednoczonych, co prowadzi do degradacji środowiska naturalnego i pożarów spowodowanych suszą. W Meksyku dodatkowym problemem jest bezprawne przejmowanie władzy nad plantacjami lub zysków z uprawy przez kartele narkotykowe. Rolnicy, którzy nie chcą się podporządkować, zostają do tego zmuszeni lub giną. Mafiozi, za niemym przyzwoleniem rządu, tworzą również nielegalne plantacje, pod które wycinają lasy, co prowadzi do erozji gleby i niszczenia siedlisk dzikich zwierząt. W Chile nawadnianie upraw awokado prowadzi do osuszania dolin i pogłębiania studni głębinowych, a po mniej więcej 10 latach, gdy drzewa są zbyt stare, by rodzić owoce, poziom wody gruntowej na tym terenie jest zbyt niski, by można było ponownie wykorzystać go rolniczo.

Przemysł surowców kosmetycznych opiera się w dużej mierze na nieetycznych olejach, głównie palmowym. Większość surowców, takich jak emulgatory czy emolienty, bazuje na oleju palmowym. Jest to surowiec tani, a jego niska cena powoduje, że produkty oparte na oleju palmowym są tańsze, co zachęca producentów kosmetyków do jego wyboru. Konsument szukający kosmetyków na półkach sklepowych również decyduje, ponieważ sięga po tańsze produkty, ale skład takiego kosmetyku jest adekwatny do ceny końcowej.

Świadomy producent kosmetyków, który chciałby wybierać mądrze i korzystać z surowców cruelty-free oraz etycznych, mierzy się z dużymi problemami. Głównym problemem są ceny surowców nieopartych na oleju palmowym. Jeśli producent zdecyduje się na wybór droższych, etycznych surowców, musi podwyższyć cenę końcową, co ostatecznie przełoży się na wyższą cenę kosmetyku na półce sklepowej. I tu pojawia się najważniejszy problem – konsumenci są świadomi testowania kosmetyków na zwierzętach i najczęściej wybierają kosmetyki wegańskie, ale również zwracają uwagę na cenę kosmetyku. Wybierając tańszy produkt, wybierają skład oparty na surowcach nieetycznych. Dopóki klient będzie wybierał tańsze produkty, nie będąc świadomym swoich wyborów, producenci kosmetyków będą wybierać surowce oparte na nieetycznych olejach.

image
Oleje to jeden z najpopularniejszych składników kosmetyków — od rzepakowego przez słonecznikowy aż do tak egzotycznych, jak babassu czy moringa.
Shutterstock

 

Przyszłość sektora kosmetyków wegańskich i cruelty-free

 

Rynek kosmetyków wegańskich w Polsce i na świecie przeszedł znaczącą ewolucję w ostatnich latach. Dzięki rosnącej świadomości konsumenckiej oraz regulacjom prawnym, coraz więcej marek dąży do oferowania produktów cruelty-free. Niemniej jednak przemysł kosmetyczny wciąż stoi przed trudnymi wyborami etycznymi, zwłaszcza w kontekście pozyskiwania surowców.

Niezależnie od postępów, trudności takie jak nieetyczne praktyki związane z produkcją olejów egzotycznych oraz wysokie koszty alternatywnych surowców etycznych wciąż stanowią bariery dla producentów dążących do pełnej zgodności z zasadami wegańskimi i cruelty-free. Z drugiej strony, konsumenci, choć coraz bardziej świadomi, często kierują się ceną, co komplikuje decyzje zakupowe.

Rynek kosmetyków wegańskich będzie prawdopodobnie kontynuować swój wzrost, wspierany przez edukację konsumentów i dalsze innowacje w produkcji surowców etycznych. Wraz z rozwojem alternatywnych, bardziej zrównoważonych źródeł surowców oraz nowych technologii, istnieje nadzieja na przyszłość, w której etyczne praktyki będą stanowić standard w branży kosmetycznej, a etyczne kosmetyki wegańskie staną się dostępne dla większej liczby konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
18.07.2025 08:50
Phytonadione epoxide (tlenek witaminy K) pod lupą Komisji Europejskiej. Ruszył proces zbierania danych
W formułach kosmetycznych witamina K znajduje zastosowanie jako surowiec kondycjonujący skórę i zmniejszający widoczność zaczerwienień oraz zasinień pod oczamifreepik

Komisja Europejska (KE) rozpoczęła proces gromadzenia danych, dotyczących bezpieczeństwa stosowania Phytonadione epoxide (CAS 25486-55-9), który powszechnie jest wykorzystywany w produktach kosmetycznych, stosowanych w okolicach oczu w celu zniwelowania zasinień, a także zaczerwienień skóry. Co przewiduje najczarniejszy scenariusz?

Tlenek witaminy K –  następca zakazanej witaminy K1

Tlenek witaminy K jest syntetyczną lub występującą naturalnie, utlenioną formą witaminy K1 (Phytonadione), która została zakazana do stosowania w produktach kosmetycznych w 2009 roku. 

Wycofanie z rynku kosmetycznego witaminy K1 nastąpiło ze względu na rosnącą liczbę przypadków alergicznego, kontaktowego zapalenia skóry, co zdecydowanie miało wpływ na wzrost popularności Phytonadione epoxide. 

W formułach kosmetycznych witamina K znajduje zastosowanie jako surowiec kondycjonujący skórę i zmniejszający widoczność zaczerwienień oraz zasinień pod oczami. Jednak podobnie jak w przypadku witaminy K1, również zaczęto odnotowywać wzrost wpływających zgłoszeń incydentów alergicznego, kontaktowego zapalenia skóry powiązanych ze stosowaniem produktów zawierających Phytonadione epoxide

Komisja Europejska uruchamia procedurę gromadzenia danych nt. tlenku witaminy K

W odpowiedzi na rosnącą liczbę zgłoszeń przypadków związanych ze stosowaniem tlenku witaminy K, Komisja Europejska (KE) rozpoczęła formalny proces zbierania danych dotyczących bezpieczeństwa tej substancji. Okres przewidziany na dostarczenie informacji wynosi 12 miesięcy: od 19 maja 2025 roku do 18 maja 2026 roku.

Podmioty zainteresowane udziałem w tym procesie powinny przekazać informacje obejmujące m.in. właściwości fizykochemiczne, toksykokinetykę, parametry toksykologiczne, ocenę narażenia konsumentów oraz – jeśli to możliwe – propozycję bezpiecznych poziomów stężenia tej substancji.

Dokumentacja powinna zostać opracowana zgodnie z wytycznymi Komitetu Naukowego ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS). Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej KE.

Co zakładają najczarniejsze scenariusze?

Po uzyskaniu kompletnych danych Komisja Europejska przewiduje skierować sprawę do Komitetu ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) w celu przeprowadzenia formalnej oceny bezpieczeństwa składnika. Opinia wydana przez SCCS będzie miała istotne znaczenie dla dalszych losów regulacyjnych, dotyczących stosowania tlenku witaminy K.

Rozpoczęcie procedury gromadzenia danych przez Komisję Europejską w sprawie stosowania tlenku witaminy K to pierwszy sygnał, aby zwrócić uwagę na jego proces legislacyjny. Szczególnie, że tlenek witaminy K jest popularnym składnikiem preparatów do pielęgnacji skóry wokół oczu i może w przyszłości podlegać ograniczeniom.

Jeśli składnik Phytonadione epoxide zostanie poddany ocenie przez SCCS i jej opinia spełni najczarniejszy scenariusz, konieczne może być dostosowanie receptur oraz poszukiwania innych bezpiecznych alternatywnych surowców.

 

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
17.07.2025 14:06
Avon uhonorowany tytułem Best Cruelty-Free Brand 2025. To kamień milowy w drodze do etycznego piękna
Avon mat.pras.

"Z radością informujemy, że zostaliśmy uhonorowany tytułem Best Cruelty-Free Brand podczas Global Green Beauty Awards 2025!" – poinformował Avon Polska na swoim profilu LinkedIn. Co oznacza takie wyróżnienie dla firmy i jakie warunki trzeba spełnić, aby je uzyskać?

Z dumą możemy powiedzieć, że nasze produkty spełnią rygorystyczne standardy programu Leaping Bunny Program i pozostają w pełni cruelty-free. To wyróżnienie jest efektem naszej wspólnej pracy, ponieważ przeanalizowaliśmy ponad 8 tys. składników i zaangażowaliśmy około 4 tys. dostawców – podkreśla Avon Polska.

Zgłoszenia są oceniane przez niezależny panel ekspertów z branży beauty, a cały proces przyznawania nagród jest prowadzony przez Arquette Media. Nagrody przyznawane są na podstawie systemu punktowego, który ocenia skuteczność produktu – jak dobrze działa i jak bardzo użytkownicy lubią go stosować. Pod uwagę brane są również „zielone czynniki”, takie jak praktyki marki w zakresie zrównoważonego rozwoju środowiskowego oraz ogólne zaangażowanie marki w działania proekologiczne – komentuje dla Wiadomości Kosmetycznych Jemah Brightman-White, pełniąca funkcję globalnej Brand Activism & Sustainability communications manager w Avon. 

Zobacz też: Dystrybutorzy rynku mody i beauty łączą siły w działaniach na rzecz klimatu

W lipcu firma świętuje uzyskanie oficjalnej akredytacji, potwierdzającej, że produkty Avon nie są testowane na zwierzętach.

To ważny kamień milowy w naszej drodze ku bardziej etycznemu pięknu – podkreśla Avon, dziękując równocześnie partnerom z Cruelty Free International za wsparcie w realizacji tego celu. – To dla nas ogromna motywacja, aby nadal tworzyć produkty pięknie i odpowiedzialnie! – podkreśla firma, produkująca swoje kosmetyki w podwarszawskim Garwolinie.

image
mat.pras.

Zobacz też: Jessica Deckers, Avon: Każda firma ma inne możliwości i priorytety, nasza idzie swoją drogą

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. lipiec 2025 21:53