StoryEditor
Surowce
23.08.2023 15:26

Chitozan w kosmetykach – czy czeka go sukces na miarę kwasu hialuronowego?

Chitozan to surowiec naturalny uzyskiwany z pancerzy skorupiaków lub z grzybów. Po raz pierwszy został użyty do aplikacji skórnych i leczenia ran w latach 80. XX wieku, a obecnie jest jednym z najintensywniej badanych biopolimerów, wykorzystywanym m.in. w medycynie i kosmetyce. / Shutterstock
Ze względu na swoje naturalne pochodzenie, biodergradowalność a przede wszystkim wiele korzystnych dla skóry właściwości, chitozan jest ciekawą propozycją dla przemysłu kosmetycznego. Dotychczas był uznawany za substancję niekompatybilną z wieloma powszechnie wykorzystywanymi w kosmetologii grupami surowców. Zajęli się tym polscy naukowcy z Politechniki Gdańskiej, którzy na bazie chitozanu stworzyli hydrożel i opracowali szereg metod umożliwiających wprowadzenie do niego surowców kosmetycznych. To otwiera przed składnikiem nowy rozdział zastosowań.

​Chitozan to naturalny polimer (tak jak kolagen czy kwas hialuronowy) o wielu interesujących właściwościach. Pozyskiwany jest z chityny, która jest głównym składnikiem pancerzy skorupiaków (gównie krewetek i kryla). Wpisuje się więc w trend upcyklingu, a tym samym poszanowania zasobów naturalnych. Istnieje też technologia pozyskiwania chitozanu z grzybów, dzięki czemu może on być także stosowany w produktach wegańskich.

Podobnie jak wspomniany już kwas hialuronowy, chitozan ma liczne właściowści przydatne w pielegnacji skóry i włosów. Podobnie do niego mógłby być szeroko wykorzytywany w kosmetykach nawilżających. Ma też właściwości przeciwbakteryjne, przeciwutleniające, ochronne, wygładzające czy łagodzące. Jednak dotąd nie zrobił kariery w kosmetyce, choć ma potencjał? 

Od opatrunków na rany do szerokiego zastosowania w kosmetykach 

W tej chwili jedną z najbardziej znanych właściwości chitozanu jest jego zdolność do przyspieszania procesów regeneracyjnych skóry. Dlatego znalazł zastosowanie w produkcji materiałów opatrunkowych trzeciej generacji. Na rynku dostępnych jest szereg produktów przeznaczonych do leczenia trudno gojących się ran na jego bazie. Sprzyjające warunki do regeneracji tkanek zapewnia zespół czynników, w tym tworzenie bariery przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych oraz stymulacja biochemicznych procesów regeneracyjnych, dzięki aktywności chitozanu (m.in. pobudzanie syntezy kolagenu).

W kosmetykach, jako cząsteczka obdarzona ładunkiem dodatnim, główne zastosowanie chitozan znalazł dotychczas w produktach do  pielęgnacji włosów (odżywkach, szamponach i produktach do stylizacji) uszkodzonych i zniszczonych. Cząsteczki chitozanu oddziałują z keratyną, tworząc bezbarwny, ochronny film na powierzchni włosów.

W kosmetykach przeznaczonych do utrzymywania higieny jamy ustnej (płyny do płukania, pasty do zębów), wykorzystuje się głównie właściwości przeciwbakteryjne chitozanu. Pomaga on także zwalczać płytkę nazębną, hamuje powstawanie biofilmu oraz przeciwdziała ścieraniu się zębów (jest kompatybilny z najczęściej stosowanymi w tym celu fluorkami czy jonami cyny). Hydrożele chitozanowe sprawdzają się także jako nośniki ekstraktów ziołowych, często wykorzystywanych w pastach i płukankach.

W pozostałych kosmetykach korzysta się z działania przeciwbakteryjnego chitozanu, jego właściwości nawilżających, ochronnych, przeciwutleniających i kondycjonujących. Ma on zdolności filmotwórcze, tworzy na powierzchni skóry ochronny film zapobiegający nadmiernej utracie wody, wykazuje także działanie jako humektant. Hydrożele chitozanowe mogą wspierać działanie filtrów UV, pomagać w ochronie przed efektami fotostarzenia. W produktach anty-aging można wykorzystać jego właściwości przeciwzapalne.

Od strony funkcjonalnej, chitozan może być czynnikiem kontrolującym lepkość produktów, szczególnie receptur wodnych i działać jako stabilizator emulsji.

Dlaczego chitozan nie stał się hitem?

Do niedawna wykorzystanie chitozanu w produktach kosmetycznych było mocno ograniczone, przez co sam składnik jest  większości konsumentów nieznany, a także rzadko wykorzystywany w formułach produktów. Wśród czynników ograniczających jego wykorzystanie, bądź wykorzystanie jego pełnego potencjału, były przede wszystkim trudności w formułowaniu gotowych produktów, gdyż chitozan bez odpowiedniego know-how uznawany jest za substancję niekompatybilną z wieloma powszechnie wykorzystywanymi grupami surowców kosmetycznych.

Pewne ograniczenie stanowiła także konieczność jego rozpuszczania w środowisku kwaśnym, a także znaczna różnorodność surowca dostarczanego przez jego producentów (chitozan wykazuje różne właściwości, nawet zdecydowanie odmienne, w zależności od jego masy cząsteczkowej i stopnia deacetylacji). Wszystko to sprawiło, że producenci skupili się wokół surowców łatwiejszych w przetwarzaniu, pomimo potencjału drzemiącego w chitozanie.

Hydrożel - nowa forma chitozanu

Przełomem w tym zakresie były prace zapoczątkowane przez naukowców Politechniki Gdańskiej. Opracowali oni nowy sposób rozpuszczania chitozanu, umożliwiający wytwarzanie hydrożeli, dzięki którym po aplikacji skóra nie ma kontaktu z cząsteczkami kwasu. Dodatkowo stworzyli szereg metod umożliwiających wprowadzenie do hydrożeli wielu surowców kosmetycznych, uzupełniających jego działanie.  

Dowodzą, że chitozan w postaci hydrożelu może stanowić samodzielny składnik szerokiej gamy produktów kosmetycznych, takich jak serum, żele czy esencje. W wielu przypadkach przeciwdrobnoustrojowe działanie składnika umożliwia wytwarzanie produktów bez zawartości klasycznych konserwantów. Dzięki temu możliwe jest oferowanie kosmetyków z wykorzystaniem mniejszej liczby składników na rynku, w porównaniu do dostępnych produktów tożsamego przeznaczenia. Zmniejsza to również prawdopodobieństwo pojawiania się negatywnych reakcji skóry, szczególnie u osób ze skórą wrażliwą i skłonną do alergii.

Hyrożel chitozanu może stanowić bazę kosmetyczną, składnik konserwujący i substancję aktywną w jednym. Czy spotka go kariera podobna do tej, która przypadła w udziale innym „cudownym" składnikom, takim jak choćby kwas hialuronowy? 

Chitozan to surowiec naturalny

Jest to polimer naturalny uzyskiwany z pancerzy skorupiaków oraz z grzybów. Zbudowany jest z N-acetyl-D-glukozaminy i D-glukozaminy, co czyni go tożsamym ze strukturą takich molekuł budujących skórę jak kwas hialuronowy i heparyna. Po raz pierwszy został użyty do aplikacji skórnych i leczenia ran w latach 80. XX wieku, a obecnie jest jednym z najintensywniej badanych biopolimerów, wykorzystywanym w medycynie i kosmetyce, ale i w ogrodnictwie i przemyśle chemicznym. Światowa produkcja tego surowca sięga 21 tys. ton. Jest on drugim naturalnym polimerem na świecie pod wzgledem wielkości produkcji (zaraz po celulozie).

Chitozan tworzy ochronną błonę na powierzchni skóry dając „efekt drugiej skóry”

Cząsteczki chitozanu są dodatnio naładowane (chitozan rozpuszczony w roztworze wodnym jest polikationem). Na zasadzie oddziaływań elektrostatycznych oddziałują z ujemnie naładowanymi kwasami tłuszczowymi obecnymi na powierzchni skóry oraz z glikoproteinami z komórek nabłonka. Oddziaływania te powodują powstanie na skórze cienkiego filmu, tworzącego barierę, która chroni przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi (smogiem, drobnoustrojami, promieniowaniem UV-A, wolnymi rodnikami, metalami ciężkimi), stwarza warunki do regeneracji tkanek oraz chroni przed utratą wilgoci. Z uwagi na oddziaływanie na zasadzie kation-anion utworzony film ochronny jest bardziej wytrzymały na mikrouszkodzenia i pozostaje na skórze dłużej np. w porównaniu do filmotwórczych właściwości kwasu hialuronowego.

Chitozan łagodzi podrażnienia skórne, swędzenie i pieczenie 

Liczne badania wykazały, że chitozan działa przeciwzapalne m.in. poprzez hamowanie aktywności prozapalnych cytokin (TNF-α) i indukcję produkcji cytokin przeciwzapalnych (IL-10 and TGF-β1)1. Ponadto tworzy na powierzchni skóry film ochronny, który nawilża miejsce swędzenia/pieczenia przynosząc ulgę oraz izoluje podrażnione miejsce od przepływu powietrza, które wzmacnia efekt swędzenia. 

Chitozan chroni przed drobnoustrojami (bakteriami i grzybami)

Chitozan działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, przez co niszczy patogenne drobnoustroje znajdujące się na skórze, a także chroni przed wtórnym zakażeniem. Działa m.in. na E. coli, C. albicans, S. aureus, P. aeruginosa. W przeciwieństwie do innych związków przeciwdrobnoustrojowych (antybiotyków, konserwantów) nie wpływa negatywnie na wzrost komórek uszkodzonej tkanki skórnej, co czyni go w 100 proc. biokompatybilnym. Mechanizm zwalczania patogenów jest wypadkową działania trzech efektów: rozrywania powierzchni komórkowej (podobne działanie do srebra), blokowania dostępu do składników pokarmowych, blokowania procesów namnażania. Działanie przeciwgrzybicze chitozanu jest szczególnie istotne w przypadku rosnącej liczby zachorowań na różnego typu grzybice skóry. Dzięki tej aktywności możliwe stało się także wyeliminowanie konserwantów z produktów kosmetycznych

Jak chitozan działa na skórę i zmarszczki?

Chitozan w formie hydrożelu stanowi trójwymiarową strukturę, wewnątrz której zamknięta jest woda. Dostarczana na powierzchnię skóry w takiej postaci, jest ona przez nią błyskawicznie wchłaniana. Dodatkowo chitozan redukuje transdermalną utratę wody i zwiększa możliwość jej zatrzymywania. W przeciwieństwie do wielu używanych w kosmetyce substancji nawilżających, chitozan nie posiada natury okluzyjnej, dzięki czemu pozwala na normalne (fizjologiczne) funkcjonowanie skóry – przepływ wody i powietrza, co warunkuje utrzymanie prawidłowego nawilżenia.

Badania aparaturowe wykonane na skórze w miejscu aplikacji przed oraz po 2. tygodniach regularnego stosowania produktu zawierającego hydrożel chitozanu wykazały, że poziom wygładzenia skóry uległ poprawie u 8 z 9 osób biorących udział w badaniu od 10 proc. do 30 proc. w stosunku do wartości początkowej. Natomiast badania szorstkości skóry zmniejszył się u 7 z 9 probantów od 1 proc. do 6 proc. w stosunku do wartości początkowej.

Z badań polskich naukowców wynika, że chitozan zapobiega powstawaniu zmarszczek zarówno w sposób bezpośredni (hamowanie aktywności enzymów degradujących kolagen, co zmniejsza elastyczność skóry) oraz pośredni – wykazując właściwości przeciwutleniające i nawadniające. Ponadto chitooligosacharydy powstałe w wyniku rozpadu chitozanu absorbują promieniowanie z zakresu UVA, które jest bezpośrednio odpowiedzialne za powstawanie zmarszczek.

Właściwości przeciwutleniające chitozanu wynikają z jego zdolności do neutralizacji reaktywnych form tlenu oraz zdolności do chelatowania (wiązania i unieczynnienia) jonów metali przejściowych, zwłaszcza jonów żelaza. Unieczynnienie jonów żelaza zmniejsza prawdopodobieństwo powstania tego typu wolnych rodników, przez co chroni skórę przed ich szkodliwym działaniem. W przeciwieństwie do popularnie wykorzystywanych niskocząsteczkowych przeciwutleniaczy (np. witaminy C, tokoferoli), chitozan wykazuje dużo niższą aktywność, co nie zaburza właściwej równowagi oksydo-redukcyjnej skóry.

Chitozan nie uczula i nie podrażnia

W ogólnoświatowych bazach substancji alergennych nie ma żadnych wskazań na temat reakcji alergicznych w wyniku zastosowania produktów chitozanowych. Chitozan znajduje się na liście substancji GRAS (Generally Recognised As Safe - ang. "uważane za bezpieczne") - liście bezpiecznych dodatków do żywności, opracowanej przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (ang. FDA).

Badania kliniczne chitozanowych materiałów opatrunkowych wykazały brak reakcji alergicznych także u pacjentów z alergią na skorupiaki. Badania dermatologiczne produktów z hydrożelem chitozanu wykazały, że nie powodują one żadnych podrażnień ani odczynów zapalnych. Kosmetyki na jego bazie byłyby więc wskazaniem dla osób ze skórą skłonną do podrażnień i alergii - ze względu na prosty i krótki skład (brak konieczności wykorzystywania standardowych substancji bazotwórczych).

Chitozan nie zanieczyszcza środowiska

Chitozan jest w 100 proc. biodegradowalny, co oznacza, że po dostaniu się do środowiska naturalnego przekształca się w ostateczności w wodę i dwutlenek węgla, nie powodując zanieczyszczenia środowiska.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
05.06.2025 07:15
KE ujawniła przełomowe dane. Czy zablokują one dyrektywę ściekową?
Dokumentacja dostarczona przez KE pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji, z których część nie jest nawet stosowana w kosmetykachShutterstock

1,54 proc. – taki jest rzeczywisty udział mikrozanieczyszczeń, pochodzących z kosmetyków w europejskich ściekach. Tak wynika z analiz Cosmetics Europe, przeprowadzonych na podstawie danych ujawnionych przez Komisję Europejską, która w pierwszej wersji mylnie obarczyła branżę kosmetyczną odpowiedzialnością za ponad 26 proc. zanieczyszczeń. Dlatego Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, wraz z branżą w całej Europie, wzywa więc do ponownej oceny dyrektywy UWWTD.

Sektor kosmetyczny od trzech lat przekonuje decydentów w Polsce i Europie, że przemysł kosmetyczny nie jest głównym emitentem mikrozanieczyszczeń do ścieków miejskich. Nowych argumentów dostarczyły mu m.in. dane z analizy raportu Wspólnego Centrum Badawczego (JRC), ujawnione przez Komisję Europejską. Potwierdziły one, że zrewidowana dyrektywa UWWTD (określana potocznie jako "ściekowa") co najmniej 15-krotnie przecenia udział kosmetyków w toksycznym ładunku w ściekach miejskich – faktycznie jest to zaledwie 1,54 proc., a nie – 26 proc.

Od początku prac nad dyrektywą UWWTD podkreślamy, że całkowicie popieramy ogólny cel tej regulacji, tj. walkę z zanieczyszczeniem wody i że producenci są gotowi płacić za oczyszczanie ścieków z zanieczyszczeń pochodzących z kosmetyków. Nie zgadzamy się jednak, by tylko dwa sektory, kosmetyczny i farmaceutyczny, były zobowiązane do finansowego wkładu w modernizację oczyszczalni ścieków do oczyszczania IV-rzędowego. Mamy nadzieję, że to zaskakujące i nieproporcjonalne rozwiązanie zostanie teraz ostatecznie podważone

 – wyjaśnia Justyna Żerańska, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

System Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), zdefiniowany i wprowadzony w obecnym brzmieniu dyrektywy UWWTD, nieprawidłowo wskazuje sektor kosmetyczny jako drugi co do wielkości, przyczyniający się do emisji mikrozanieczyszczeń do ścieków komunalnych, zawyżając wkład sektora kosmetycznego w toksyczny ładunek w ściekach komunalnych co najmniej 15-krotnie. 

Zobacz też: Branże kosmetyczna i farmaceutyczna nie zgadzają się na zapisy dyrektywy ściekowej

Dokumentacja dostarczona przez Komisję Europejską jasno pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji. Część z nich nie jest stosowana w kosmetykach (np. permetryna, insektycyd zabijający wszy i roztocza). Niektóre są nawet zakazane do takiego stosowania (np. rozgałęziony 4-nonylofenol). Jeszcze inne substancje zostały przypisane wyłącznie przemysłowi kosmetycznemu, podczas gdy są także lub w przeważającej większości stosowane przez inne branże (np. kwas palmitynowy powszechnie występujący w tłuszczach zwierzęcych i roślinnych: maśle, oliwie z oliwek czy kofeina).

Polska zrobiła już pierwszy ważny krok, by zablokować tę regulację. Nasze argumenty spotkały się ze zrozumieniem administracji krajowej i Rzeczpospolita Polska, jako jedyny kraj UE, zaskarżyła UWWTD do TSUE. Będziemy działać dalej, solidarnie z całym europejskim przemysłem. Chcemy ponownej oceny dyrektywy UWWTD, systemu ROP zgodnego z zasadą prawdziwy „zanieczyszczający płaci” i wprowadzenia modelu opartego na substancjach, a nie sektorach – podsumowuje Justyna Żerańska.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, jako jedyna organizacja w Polsce, reprezentuje i wspiera cele strategiczne przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Od 23 lat jest aktywnym głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Skutecznie współpracuje na co dzień z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego – piątego co do wielkość w UE.

Związek skupia ponad 260 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Zrzesza i działa na rzecz zarówno startupów, małych, rodzinnych przedsiębiorstw, jak i dużych, międzynarodowych korporacji i największych polskich firm kosmetycznych. 

Zobacz też: Nasza misja: zabezpieczanie interesów przedsiębiorców sektora kosmetycznego

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
29.05.2025 10:07
Witamina C — wróg czy przyjaciel, gdy słońce praży, i jak go sprzedać?
Witamina C to przyjaciel, zwłaszcza skóry zmęczonej.New Africa

Witamina C to ceniony składnik w kosmetologii, używany zwłaszcza w produktach typu serum, ale także w kremach do twarzy. Wraz z nadejściem lata często jest odstawiany, w obawie przed fototoksycznością. Czy słusznie?

Witamina C — zalety

Kwas askorbinowy ma silne działanie antyoksydacyjne, chroniąc skórę przed wolnymi rodnikami i ich negatywnym wpływem na komórki. Wykazuje także właściwości przeciwzapalne, łagodząc drobne podrażnienia i kojąc cerę wrażliwą. Witamina C działa przeciwstarzeniowo, stymuluje bowiem produkcję kolagenu, niezbędnego do utrzymania jędrności skóry. Dodatkowo rozjaśnia drobne przebarwienia.

Wit. C — fakty i mity

Wiele osób obawia się, że kwas askorbinowy jest fototoksyczny, wobec czego nie można używać go latem, aby uniknąć poparzenia skóry słońcem i nowych przebarwień. W rzeczywistości witamina C nie jest fototoksyczna i nie zwiększa wpływu słońca na cerę. Warto jednak pamiętać, że w dużym stężeniu może podrażniać, a podrażniona skóra rzeczywiście może być bardziej wrażliwa na działanie promieni UV. Aby uniknąć podrażnień, nie rozpoczyna się także kuracji wit. C, latem, jeśli dotychczas jej nie używano. Najistotniejsze jest, jak zawsze, nakładanie filtrów przeciwsłonecznych nawet w pochmurne dni.

Dlaczego warto stosować witaminę C latem?

Wbrew mitom, kosmetyki i kosmoceutyki z witaminą C są szczególnie wskazane latem, gdy dużo przebywamy na dworze, narażając się na działanie wolnych rodników. Silne właściwości antyoksydacyjne wit. C przysłużą się twarzy zwłaszcza właśnie w okresie letnim, likwidując skutki narażenia skóry na czynniki zewnętrzne. Co więcej, składnik ten zwiększa działanie filtrów przeciwsłonecznych, warto więc stosować krem czy serum z witaminą C pod preparat z filtrami UV.

Formy witaminy C w kosmetykach

Najbardziej znaną postacią jest wspomniany już kwas askorbinowy, wskazany dla skóry normalnej lub tłustej. Dla wrażliwej cery latem odpowiedniejszy będzie jednak izostearynian askorbylu lub tetraizopalmitynian askorbylu. Warto uwrażliwiać klientki i klientów na różnice pomiędzy tymi formami oraz, oczywiście, na ich stężenie w kosmetykach. W tych na lato powinno być ono niższe, niż w całorocznych.

Polecajmy witaminę C na lato

Rozwiewając więc powszechne obawy o stosowanie wit. C w porze letniej, zachęcajmy konsumentki do korzystania z nich, wskazując zalety dla skóry, która latem wyjątkowo potrzebuje ochrony i regeneracji. Wyeksponujmy na półkach produkty na lato zawierające ten cenny składnik, polecajmy i edukujmy o jego zastosowaniach. Podkreślajmy jego dla cery wystawionej na warunki atmosferyczne typowe dla letnich aktywności i pogody, a także na smog i stres. Na rynku dostępny jest szeroki wybór produktów kosmetycznych z witaminą C na lato  i nie ma powodu, żeby rezygnować z ich polecania, wręcz przeciwnie, tym bardziej warto je promować.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 19:44