StoryEditor
Surowce
11.07.2022 00:00

Filtry UV w kosmetykach pod lupą UE. Benzophenone-3 i Octocrylene – zmiany w rozporządzeniu

W Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej opublikowane zostało Rozporządzenie Komisji (UE) 2022/1176 z dnia 7 lipca 2022 r. zmieniające rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 w odniesieniu do stosowania niektórych filtrów UV w produktach kosmetycznych – podaje firma Cosmetics Safety Consulting.

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Kosmetyków (SCCS), na wniosek Komisji Europejskiej przyjrzał się dwóm substancjom Benzophenone-3 i Octocrylene stosowanym jako filtry UV w produktach kosmetycznych. 

W wyniku tego następują zmiany w załączniku VI do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 (rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczące produktów kosmetycznych z dnia 30 listopada 2009 r.) w zakresie stosowania w produktach kosmetycznych substancji: 2-hydroksy-4-metoksy benzofenon/Oxybenzone (nr CAS 131-57-7), nazwa INCI: Benzophenone-3 oraz ester 2-etyloheksylowy kwasu 2-cyjano-3,3- difenyloakrylowego/Octocrylene (nr CAS 6197-30-4), nazwa INCI: Octocrylene – podaje firma Cosmetics Safety Consulting zajmująca się oceną bezpieczeństwa kosmetyków oraz doradztwem we wprowadzaniu produktów kosmetycznych do obrotu na terenie Unii Europejskiej.

Co sprawdzano w filtrach UV?

W świetle obaw związanych z potencjalnymi właściwościami zaburzającymi funkcjonowanie układu hormonalnego, które mogłyby mieć substancje Benzophenone-3 i Octocrylene stosowane jako filtry UV w produktach kosmetycznych. Komisja Europejska zwróciła się do Komitetu Naukowego ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) o przeprowadzenie oceny bezpieczeństwa wyżej wymienionych substancji.

Jakie jest orzeczenie SCCS wobec Benzophenone-3 i Octocrylene?

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) stwierdził, że:

  • Benzophenone-3 jest bezpieczny dla konsumentów w przypadku stosowania jako filtr UV do maksymalnego stężenia 6% w kremach do twarzy, kremach do rąk i szminkach, stosowanie substancji Benzophenone-3 w stężeniu do 0,5% w produktach kosmetycznych w celu ochrony składu kosmetyku jest bezpieczne dla konsumenta.
  • Benzophenone-3 jest bezpieczny dla konsumentów do maksymalnego stężenia 2,2% w kremach do ciała oraz w sprayach w rozpylaczu i z pompką, jeżeli w tym samym składzie nie ma dodatkowego zastosowania substancji Benzophenone-3 w stężeniu 0,5% w celu ochrony składu kosmetyku. W przypadku, gdy Benzophenone-3 jest również stosowany w stężeniu 0,5% w tym samym składzie, poziom substancji Benzophenone-3 stosowanej jako filtr UV nie powinien przekraczać 1,7 % w kremach do ciała oraz w sprayach w rozpylaczu i z pompką.
  • Octocrylene jest bezpieczny w przypadku indywidualnego i łącznego stosowania w kremach lub płynach przeciwsłonecznych, sprayach przeciwsłonecznych z pompką, kremach do twarzy, kremach do rąk i szminkach do maksymalnego stężenia 10 %. Stosowanie Octocrylene jest bezpieczne w produktach w sprayu w rozpylaczu w stężeniu nie przekraczającym 9%.

Od kiedy obowiązują zmiany?

W oparciu o opinię SCCS wprowadzono zmiany w załączniku VI do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009. Rozporządzenie Komisji (UE) 2022/1176 z dnia 7 lipca 2022 r. wchodzi w życie dwudziestego dnia po jego opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Okresy przejściowe na wprowadzane do obrotu w Unii do dnia 28 stycznia 2023 r. i udostępniane na rynku unijnym do dnia 28 lipca 2023 r.

Link do dokumentu:
https://lnkd.in/eeNU7CS7

Źródło: Cosmetics Safety Consulting
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
11.08.2025 14:54
TSUE utrzymuje unieważnienie klasyfikacji ditlenku tytanu jako podejrzanego czynnika rakotwórczego
Wyrok oznacza, że obecna klasyfikacja dwutlenku tytanu w tej formie przestaje obowiązywać i może zostać przywrócona jedynie po przeprowadzeniu nowego procesu regulacyjnego.Shutterstock

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oddalił odwołania rządu Francji i Komisji Europejskiej, potwierdzając unieważnienie unijnej klasyfikacji proszkowego ditlenku tytanu jako podejrzanego czynnika rakotwórczego przy wdychaniu. Orzeczenie kończy kilkuletni spór dotyczący oceny ryzyka tej substancji i wskazuje na błędy w analizie naukowej, na której oparto decyzję regulacyjną.

Sprawa dotyczyła decyzji z 2020 roku, w której UE sklasyfikowała proszek ditlenku tytanu zawierający co najmniej 1 proc. cząstek o średnicy ≤10 μm jako substancję kategorii 2 – podejrzewaną o rakotwórczość drogą inhalacyjną. Podstawą tej oceny były ustalenia Komitetu ds. Oceny Ryzyka (RAC) Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), który oparł się głównie na jednym badaniu inhalacyjnym na zwierzętach (Heinrich i in., 1995). Organizacje branżowe zakwestionowały tę metodologię, wskazując m.in. na błędne obliczenia dotyczące tzw. „przeciążenia płuc” oraz nieuwzględnienie efektu aglomeracji cząstek.

W 2022 roku Sąd UE uznał, że w ocenie RAC popełniono oczywiste błędy, m.in. nie biorąc pod uwagę wszystkich istotnych czynników naukowych, i unieważnił klasyfikację. Francja i Komisja Europejska odwołały się od tego wyroku, argumentując, że sąd przekroczył swoje uprawnienia w zakresie kontroli oceny naukowej. TSUE nie podzielił jednak tej opinii, potwierdzając, że Sąd UE działał w granicach prawa i zasadnie zakwestionował rzetelność analizy.

Wyrok oznacza, że dotychczasowa klasyfikacja ditlenku tytanu pozostaje nieważna, a ewentualne ponowne jej wprowadzenie wymaga przeprowadzenia nowego, pełnego procesu regulacyjnego. Sprawa stanowi istotny precedens, pokazując, że unijne sądy są gotowe szczegółowo weryfikować naukowe podstawy decyzji dotyczących klasyfikacji chemikaliów, zwłaszcza gdy mają one poważne skutki gospodarcze i prawne dla branż takich jak przemysł farb, tworzyw sztucznych czy kosmetyków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
04.08.2025 13:35
Nadciąga kryzys na rynku oleju palmowego? Starzejące się plantacje zagrażają globalnym graczom na rynku kosmetycznym
Olej palmowy to składnik używany przez wiele marek kosmetycznych.Wikimedia Commons, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Dylemat, z jakim boryka się wielu drobnych plantatorów w Azji Południowo-Wschodniej, to czarny sen wielu producentów kosmetyków: czy wymieniać stare drzewa palmowe, które coraz słabiej owocują, czy utrzymać bieżącą produkcję kosztem przyszłych zbiorów. To zjawisko o zasięgu kontynentalnym, które potencjalnie wpłynie na globalne ceny oleju palmowego. Obecnie ponad połowa światowej podaży olejów roślinnych pochodzi właśnie z tego surowca, z czego 85 proc. przypada na Malezję i Indonezję. Jednak w nadchodzących pięciu latach eksport z tych dwóch krajów może spaść nawet o 20 proc.

Jak pokazują dane uzyskane przez Reutersa, produkcja spowalnia, a dotychczasowe prognozy mogą być zbyt optymistyczne. W Malezji drobni plantatorzy odpowiadają za 40 proc. areału upraw palm olejowych. Wg ocen weteranów branży, Doraba Mistry’ego i M.R. Chandrana, ponad połowa drzew na malezyjskich plantacjach przekroczyła wiek maksymalnej wydajności, co znacznie odbiega od danych rządowych (36,2 proc.). Również w Indonezji sytuacja jest alarmująca – do października 2024 r. zrealizowano zaledwie 10 proc. celu z 2016 r., zakładającego odnowienie 2,5 mln hektarów do 2025 r.

Według szacunków bazujących na danych rządowych i branżowych, do 2030 r. łączny eksport oleju palmowego z Malezji i Indonezji może spaść do 37 mln ton – o jedną piątą mniej niż w 2024 r. W samym przypadku Indonezji przewiduje się spadek eksportu do 20 mln ton – niemal o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej. Tymczasem światowy popyt na olej palmowy ma wzrosnąć do 2050 r. o 50 mln ton, co wymagałoby rocznego wzrostu produkcji na poziomie minimum 2 proc. Tymczasem obecna dynamika wskazuje na tempo zaledwie 1,5 proc. rocznie.

image

ÄIO otrzymało milion euro na przekształcanie odpadów przemysłowych w oleje kosmetyczne

Drobni rolnicy, z którymi rozmawiał Reuters, niechętnie decydują się na replantację. Ich głównym źródłem dochodu są dojrzałe drzewa, których usunięcie oznaczałoby utratę przychodów na 3–5 lat – czas niezbędny, by nowe sadzonki zaczęły owocować. Przykład przywoływany przez Reutersa w depeszy to 5-akrowa plantacja w stanie Johor opiera się głównie na drzewach sadzonych w latach 90. XX wieku. Niektórzy, jak właściciel 50-akrowej plantacji w Banting, zwracają uwagę także na brak siły roboczej i starzejących się właścicieli, których dzieci wyemigrowały do miast.

W Malezji wskaźnik replantacji wynosił średnio tylko 2 proc. rocznie przez ostatnie pięć lat – to połowa rządowego celu. Choć państwo oferuje dofinansowanie w postaci 50 proc. grantu i 50 proc. pożyczki, wielu rolników obawia się zadłużenia. W Indonezji finansowanie zostało podwojone w 2023 r., jednak wciąż wielu plantatorów nie spełnia warunków formalnych, by otrzymać środki. Na dodatek moratorium na wylesianie w Indonezji i ograniczenia dotyczące powierzchni uprawnej w Malezji uniemożliwiają znaczące zwiększenie areału nowych plantacji.

Problemy z replantacją i starzeniem się drzew już wpływają na rynek. W 2024 r. surowy olej palmowy handlowany był z premią $39/tonę względem oleju sojowego – rok wcześniej to olej palmowy był tańszy o 160 dolarów za tonę. Indie, największy importer na świecie, po raz pierwszy w historii ograniczą zakupy oleju palmowego na rzecz innych olejów roślinnych. Jeśli trend się utrzyma, świat może wkrótce stanąć przed rosnącym niedoborem oleju palmowego – kluczowego surowca dla przemysłu spożywczego, kosmetycznego i chemicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. sierpień 2025 19:54