StoryEditor
Surowce
09.02.2023 00:00

Firmy kosmetyczne łączą siły, by wyeliminować testy na zwierzętach. Sfinansują alternatywne metody

Ponad 35 największych firm z branży kosmetycznej – w tym Beiersdorf, Chanel, Henkel, L’Oréal, P&G – połączyło siły, by zakończyć cierpienie zwierząt. Sfinansują rygorystyczną, naukową ocenę nowych metod oceny bezpieczeństwa kosmetyków bez wykorzystania zwierząt, dzieląc się wynikami z organami regulacyjnymi w branży kosmetycznej i chemicznej.

Ponad 35 największych firm z branży kosmetycznej podjęło międzynarodową współpracę w zakresie bezpieczeństwa kosmetyków (ICCS), aby przyspieszyć wprowadzenie procesów oceny bezpieczeństwa kosmetyków, które wyeliminują testowanie produktów na zwierzętach.

Członkowie ICCS sfinansują rygorystyczną, naukową ocenę nowych metod oceny bezpieczeństwa kosmetyków, które zastąpią testy na zwierzętach, a wynikami podzielą się z organami regulacyjnymi w branży kosmetycznej i chemicznej.

W projekt włączyli się producenci kosmetyków, dostawcy i stowarzyszenia branżowe. Są to firmy: BASF, Beiersdorf, CASIC (The Latin American Cosmetics, Toiletry and Perfumery Association), Chanel, Colgate-Palmolive, Cosmetics Europe, Croda, Cruelty Free International, Edgewell Personal Care, EFfCI (Europejska Federacja ds. Składników Kosmetycznych), Evonik, Stowarzyszenie Twórców Zapachów, Haleon, Henkel, Humane Society International, IFF, IFRA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Zapachów), IIVS, Innospec, JCIA (Japońskie Stowarzyszenie Przemysłu Kosmetycznego), Johnson & Johnson, Kao, L'Oréal , LVMH, Oriflame, PETA Science Consortium International, PCPC (Rada ds. Produktów Higieny Osobistej), Komitet Lekarzy ds. Odpowiedzialnej Medycyny, P&G, Reckitt, RIFM (Instytut Badawczy Materiałów Zapachowych), Shiseido, Takasago, Unilever i Wella Company.

Chociaż wiele testów na zwierzętach już zostało zastąpionych metodami badań in silico i in vitro, nadal niektóre przepisy wymagają danych z badań na zwierzętach. W rzadkich przypadkach nakazano przeprowadzanie testów na zwierzętach, aby składniki kosmetyków spełniały wymogi unijnego rozporządzenia w sprawie chemikaliów REACH. Firmy zrzeszone ICCS mają na celu zlikwidowanie takich luk.

– W ostatnich dziesięcioleciach zaobserwowaliśmy znaczący postęp naukowy w opracowywaniu, ocenie i stosowaniu metod oceny bezpieczeństwa bez użycia zwierząt – ICCS skupia naukowców z wiodących organizacji na całym świecie, aby kontynuować ten impet i pracować nad naszą wspólną wizją przyszłości, w której żadne składniki ani produkty nie będą testowane na zwierzętach – powiedziała Erin Hill, prezes i dyrektor generalny ICCS oraz współzałożyciel firmy członkowskiej IIVS (Instytut ds. nauki in vitro).

 – Bezpieczeństwo kosmetyków i produktów higieny osobistej, których konsumenci używają i którym ufają na co dzień, jest naszym najwyższym priorytetem.

Dzięki rozwiniętym metodom naukowym możemy zapewnić, że ocena bezpieczeństwa kosmetyków i produktów higieny osobistej jest przeprowadzana zarówno rygorystycznie, jak i etycznie, bez testowania na zwierzętach.

Wraz z postępem nauki pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, a w ICCS już trwają liczne projekty badawcze mające na celu dalszy rozwój metod naukowych wolnych od zwierząt – dodał John Chave, pełniący obowiązki przewodniczącego zarządu ICCS i dyrektor generalny Cosmetics Europe.

Zakaz testowania gotowych produktów kosmetycznych obowiązuje w UE od września 2004 roku. Zakaz testowania składników kosmetyków na zwierzętach wszedł w życie w marcu 2009 r.  

Czytaj także: Europa bez testów na zwierzętach – petycja przekazana do Komisji Europejskiej

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
25.11.2025 13:08
SCCS potwierdza bezpieczne stężenia olejku z drzewa herbacianego w kosmetykach
Olejek z drzewa herbacianego to bardzo popularny składnik m.in. kosmetyków dla cery trądzikowej.Shutterstock

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) opublikował 14 listopada 2025 r. finalną opinię dotyczącą bezpieczeństwa stosowania olejku z drzewa herbacianego. Dokument doprecyzowuje dopuszczalne stężenia tej substancji w czterech kategoriach kosmetyków przeznaczonych wyłącznie dla osób dorosłych oraz akcentuje znaczenie stabilności składnika w świetle obowiązujących i nadchodzących norm ISO.

Według SCCS olejek z drzewa herbacianego może być stosowany jako składnik przeciwłojotokowy i przeciwmikrobowy w stężeniach do 2 proc. w szamponach, 1 proc. w żelach pod prysznic, 1 proc. w produktach do mycia twarzy oraz 0,1 proc. w kremach do twarzy. Warunkiem jest zgodność z normą ISO 4730:2017 oraz wykorzystywanie składnika wyłącznie w produktach nieaerozolowych, aby uniknąć narażenia inhalacyjnego. Komitet potwierdza także, że olejek z drzewa herbacianego jest umiarkowanym alergenem kontaktowym, co wymaga zachowania ostrożności w produktach stosowanych na skórę.

W finalnej opinii SCCS podkreślono również brak pełnych danych dotyczących stabilności olejku. Olejek z drzewa herbacianego łatwo ulega degradacji pod wpływem światła, ciepła, powietrza i wilgoci, co może prowadzić do zmian jego składu. Z tego względu komitet wymaga, aby gotowe formulacje utrzymywały parametry olejku w zakresie określonym przez ISO. Szczególną uwagę zwrócono na nadchodzącą aktualizację normy ISO 4730:2025, która wprowadzi kryteria dotyczące parametrów enancjomerycznych.

SCCS zaznaczył również, że kwestie bezpieczeństwa środowiskowego nie podlegają jego kompetencjom, dlatego nie zostały objęte oceną. Jednocześnie Global Cosmetic Ingredient Regulatory Database (Global CosIng) informuje, że olejek z drzewa herbacianego figuruje w kluczowych rejestrach regulacyjnych na świecie, w tym w chińskim katalogu IECIC, co potwierdza jego obecność w globalnych regulacjach dotyczących składników kosmetycznych.

Opinia SCCS dostarcza istotnych wskazówek dla producentów i formulatorów, precyzując bezpieczne limity stosowania olejku z drzewa herbacianego oraz podkreślając konieczność kontroli jego stabilności. Wytyczne te mają zapewnić zgodność produktów z aktualnymi normami i zagwarantować bezpieczeństwo użytkowników dorosłych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 14:12