
Na Instagramie pojawiło się zdjęcie kosmetyków Vallée des roses zrobione w lubelskim hipermarkecie Carrefour. Opublikowała je Dominika Chirek, ekspertka ds. kosmetyków naturalnych i ekologii, prawniczka, która edukuje jak być świadomym konsumentem na swoim blogu naturalnieproste.com, a zarazem tropi przypadki greenwashingu i łamania prawa.
W produktach znajduje się konserwant methylisothiazolinone będący silnym alergenem, którego stosowanie w produktach niespłukiwanych jest zakazane od ponad 4 lat. Takie kosmetyki nie powinny więc w ogóle znajdować się w obrocie. Tymczasem, jak informuje autorka bloga naturalnieproste.com, znalazła je w placówkach w Lublinie, w Krakowie. W komentarzach internauci dodali, że można je dostać również we Wrocławiu oraz w Poznaniu.
Kosmetyki produkowane są we Francji i opisane jako bio, a jak skomentowali internauci – jedynym naturalnym składnikiem w nich jest woda destylowana.
Przypadek został zgłoszony do Inspekcji Sanitarnej w Lublinie.