StoryEditor
Surowce
13.10.2023 10:51

Mikroplastiki zakazane. Jakich kosmetyków nie można będzie sprzedawać od 17 października?

Z mikroplastików wytwarzany jest m.in. brokat dodawany do kosmetyków / Shutterstock
Rozporządzenie Komisji (UE) 2023/2055 dotyczące stosowania mikroplastików w produktach, w tym w kosmetykach, wchodzi w życie już 17 października 2023 r. Niektórych produktów nie można sprzedawać już od tego dnia. Jakich – o tym dla wiadomoscikosmetyczne.pl krótko Dorota Rejman, manager ds. produktów legislacyjnych w Polskim Związku Przemysłu Kosmetycznego.

27 września 2023 r. zostało opublikowane Rozporządzenie Komisji (UE) 2023/2055 dotyczące ograniczenia mikrocząstek polimerów syntetycznych (mikroplastików) intencjonalnie dodawanych do produktów otrzymywanych w procesach przemysłowych, w tym kosmetyków. Wejdzie ono w życie 17 października 2023 r.

Regulacja dotycząca mikroplastików dotknie szerokiego portfolio surowców pełniących różnorodne funkcje, m.in. zagęstników, emulgatorów, stabilizatorów i składników poprawiających właściwości aplikacyjne kosmetyków.

Oprócz tego na horyzoncie są nowe obowiązki dla firm kosmetycznych (np. oznakowanie IFUD), obowiązki dla dostawców surowców. Być może wiele kategorii produktów kosmetycznych zmieni swoje właściwości użytkowe (aplikacyjne) ze względu na konieczność reformulacji (opracowanie nowego składu) kosmetyków. Dla wielu surowców wciąż jeszcze brakuje odpowiednich zamienników.

Ograniczenia dotyczące stosowania mikrocząstek polimerów syntetycznych (mikroplastików) w różnych kategoriach produktów kosmetycznych będą obowiązywać w sposób rozłożony w czasie, ponieważ Komisja w ramach rozporządzenia przewidziała szereg terminów przejściowych dla wybranych kategorii produktów kosmetycznych. Termin przejściowy oznacza, że od dnia wejścia w życie rozporządzenia do wyznaczonej daty przedsiębiorcy w łańcuchu dostaw mogą jeszcze sprzedawać produkty i mają czas na dostosowanie się do przyszłych zmian (w tym reformulację produktów, jeśli tego nie zrobili wcześniej czy współpracę w łańcuchu dostaw).

Zgodnie z przepisami rozporządzenia produkty kosmetyczne zawierające mikrocząstki polimerów syntetycznych (z wyjątkiem mikrogranulek złuszczających), otrzymują specjalne okresy przejściowe i mogą być sprzedawane do:

- 16.10.2027 włącznie - produkty spłukiwane,

- 16.10.2029 włącznie - produkty niespłukiwane,

- 16.10.2035 włącznie - produkty do makijażu, ust i paznokci.

W przyszłości stopniowo zaczną obowiązywać inne wymagania w zakresie etykietowania, informowania i raportowania.

 

Od 17.10.2023 r. (data wejścia w życie ograniczenia) zakazana jest wyłącznie sprzedaż produktów kosmetycznych zawierających mikrogranulki plastiku (tj. mikrocząstki polimerów syntetycznych przeznaczone do stosowania w charakterze materiału ściernego, tj. do złuszczania, polerowania, czyszczenia). Jednocześnie Komisja w pkt. (60) rozporządzenia 2023/2055 zapewniła, że mikrocząstki polimerów syntetycznych jako takie lub w mieszaninach, które zostały wprowadzone do obrotu (tj. kupione/sprzedane/importowane) przed 17.10.2023 r., nie muszą być wycofywane z rynku, ale mogą być nadal sprzedawane (np. produkty w magazynach dystrybutorów/importerów/detalistów).

 

Branża kosmetyczna w Polsce i Europie zgadza się z Komisją, że obecność mikroplastików w środowisku naturalnym jest poważnym problemem i wymaga podjęcia przemyślanych działań. Producenci kosmetyków spełniają szereg obowiązków w ramach licznych regulacji prawnych, a także poprzez dobrowolnie podejmowane działania i inicjatywy. Naszym absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo kosmetyków zarówno dla konsumentów, jak i dla środowiska.

Czytaj także: Niemieccy konsumenci robią zapasy... brokatu w związku z nadchodzącym zakazem jego sprzedaży w EU

Warto przypomnieć, że rozporządzenie reguluje tzw. mikroplastiki pierwotne, podczas gdy główne źródło narażenia środowiska na mikroplastiki stanowią mikroplastiki wtórne, tj. powstające przypadkowo w wyniku degradacji większych elementów. Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) oceniła, że wśród mikroplastików celowo dodawanych (tzw. mikroplastiki pierwotne) do produktów, mikroplastiki pochodzące z kosmetyków niespłukiwanych stanowią jedynie 2 proc. zanieczyszczeń, a kosmetyki spłukiwane niewiele więcej, bo 11 proc. Produkty kosmetyczne stanowią więc jedynie niewielki ułamek wszystkich źródeł mikroplastików znajdujących się w środowisku wodnym.

Wszystkie firmy kosmetyczne, które chcą poznać szczegóły nowej regulacji i jej konsekwencje dla branży, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego zaprasza 18 października br. na webinar. Poprowadzą go eksperci Cosmetics Europe – dyrektor generalny, John Chave, Cefic – Product Stewardship Director, Filipe Almeida. Link do rejestracji: https://makrospojrzenie-na-mikroplastiki.konfeo.com/pl/groups

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
11.08.2025 14:54
TSUE utrzymuje unieważnienie klasyfikacji ditlenku tytanu jako podejrzanego czynnika rakotwórczego
Wyrok oznacza, że obecna klasyfikacja dwutlenku tytanu w tej formie przestaje obowiązywać i może zostać przywrócona jedynie po przeprowadzeniu nowego procesu regulacyjnego.Shutterstock

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oddalił odwołania rządu Francji i Komisji Europejskiej, potwierdzając unieważnienie unijnej klasyfikacji proszkowego ditlenku tytanu jako podejrzanego czynnika rakotwórczego przy wdychaniu. Orzeczenie kończy kilkuletni spór dotyczący oceny ryzyka tej substancji i wskazuje na błędy w analizie naukowej, na której oparto decyzję regulacyjną.

Sprawa dotyczyła decyzji z 2020 roku, w której UE sklasyfikowała proszek ditlenku tytanu zawierający co najmniej 1 proc. cząstek o średnicy ≤10 μm jako substancję kategorii 2 – podejrzewaną o rakotwórczość drogą inhalacyjną. Podstawą tej oceny były ustalenia Komitetu ds. Oceny Ryzyka (RAC) Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), który oparł się głównie na jednym badaniu inhalacyjnym na zwierzętach (Heinrich i in., 1995). Organizacje branżowe zakwestionowały tę metodologię, wskazując m.in. na błędne obliczenia dotyczące tzw. „przeciążenia płuc” oraz nieuwzględnienie efektu aglomeracji cząstek.

W 2022 roku Sąd UE uznał, że w ocenie RAC popełniono oczywiste błędy, m.in. nie biorąc pod uwagę wszystkich istotnych czynników naukowych, i unieważnił klasyfikację. Francja i Komisja Europejska odwołały się od tego wyroku, argumentując, że sąd przekroczył swoje uprawnienia w zakresie kontroli oceny naukowej. TSUE nie podzielił jednak tej opinii, potwierdzając, że Sąd UE działał w granicach prawa i zasadnie zakwestionował rzetelność analizy.

Wyrok oznacza, że dotychczasowa klasyfikacja ditlenku tytanu pozostaje nieważna, a ewentualne ponowne jej wprowadzenie wymaga przeprowadzenia nowego, pełnego procesu regulacyjnego. Sprawa stanowi istotny precedens, pokazując, że unijne sądy są gotowe szczegółowo weryfikować naukowe podstawy decyzji dotyczących klasyfikacji chemikaliów, zwłaszcza gdy mają one poważne skutki gospodarcze i prawne dla branż takich jak przemysł farb, tworzyw sztucznych czy kosmetyków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
04.08.2025 13:35
Nadciąga kryzys na rynku oleju palmowego? Starzejące się plantacje zagrażają globalnym graczom na rynku kosmetycznym
Olej palmowy to składnik używany przez wiele marek kosmetycznych.Wikimedia Commons, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Dylemat, z jakim boryka się wielu drobnych plantatorów w Azji Południowo-Wschodniej, to czarny sen wielu producentów kosmetyków: czy wymieniać stare drzewa palmowe, które coraz słabiej owocują, czy utrzymać bieżącą produkcję kosztem przyszłych zbiorów. To zjawisko o zasięgu kontynentalnym, które potencjalnie wpłynie na globalne ceny oleju palmowego. Obecnie ponad połowa światowej podaży olejów roślinnych pochodzi właśnie z tego surowca, z czego 85 proc. przypada na Malezję i Indonezję. Jednak w nadchodzących pięciu latach eksport z tych dwóch krajów może spaść nawet o 20 proc.

Jak pokazują dane uzyskane przez Reutersa, produkcja spowalnia, a dotychczasowe prognozy mogą być zbyt optymistyczne. W Malezji drobni plantatorzy odpowiadają za 40 proc. areału upraw palm olejowych. Wg ocen weteranów branży, Doraba Mistry’ego i M.R. Chandrana, ponad połowa drzew na malezyjskich plantacjach przekroczyła wiek maksymalnej wydajności, co znacznie odbiega od danych rządowych (36,2 proc.). Również w Indonezji sytuacja jest alarmująca – do października 2024 r. zrealizowano zaledwie 10 proc. celu z 2016 r., zakładającego odnowienie 2,5 mln hektarów do 2025 r.

Według szacunków bazujących na danych rządowych i branżowych, do 2030 r. łączny eksport oleju palmowego z Malezji i Indonezji może spaść do 37 mln ton – o jedną piątą mniej niż w 2024 r. W samym przypadku Indonezji przewiduje się spadek eksportu do 20 mln ton – niemal o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej. Tymczasem światowy popyt na olej palmowy ma wzrosnąć do 2050 r. o 50 mln ton, co wymagałoby rocznego wzrostu produkcji na poziomie minimum 2 proc. Tymczasem obecna dynamika wskazuje na tempo zaledwie 1,5 proc. rocznie.

image

ÄIO otrzymało milion euro na przekształcanie odpadów przemysłowych w oleje kosmetyczne

Drobni rolnicy, z którymi rozmawiał Reuters, niechętnie decydują się na replantację. Ich głównym źródłem dochodu są dojrzałe drzewa, których usunięcie oznaczałoby utratę przychodów na 3–5 lat – czas niezbędny, by nowe sadzonki zaczęły owocować. Przykład przywoływany przez Reutersa w depeszy to 5-akrowa plantacja w stanie Johor opiera się głównie na drzewach sadzonych w latach 90. XX wieku. Niektórzy, jak właściciel 50-akrowej plantacji w Banting, zwracają uwagę także na brak siły roboczej i starzejących się właścicieli, których dzieci wyemigrowały do miast.

W Malezji wskaźnik replantacji wynosił średnio tylko 2 proc. rocznie przez ostatnie pięć lat – to połowa rządowego celu. Choć państwo oferuje dofinansowanie w postaci 50 proc. grantu i 50 proc. pożyczki, wielu rolników obawia się zadłużenia. W Indonezji finansowanie zostało podwojone w 2023 r., jednak wciąż wielu plantatorów nie spełnia warunków formalnych, by otrzymać środki. Na dodatek moratorium na wylesianie w Indonezji i ograniczenia dotyczące powierzchni uprawnej w Malezji uniemożliwiają znaczące zwiększenie areału nowych plantacji.

Problemy z replantacją i starzeniem się drzew już wpływają na rynek. W 2024 r. surowy olej palmowy handlowany był z premią $39/tonę względem oleju sojowego – rok wcześniej to olej palmowy był tańszy o 160 dolarów za tonę. Indie, największy importer na świecie, po raz pierwszy w historii ograniczą zakupy oleju palmowego na rzecz innych olejów roślinnych. Jeśli trend się utrzyma, świat może wkrótce stanąć przed rosnącym niedoborem oleju palmowego – kluczowego surowca dla przemysłu spożywczego, kosmetycznego i chemicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. sierpień 2025 10:59