StoryEditor
Surowce
03.12.2024 13:06

Włoski rząd zaostrzy kontrolę nad produkcją konopi, co uderzy w branżę CBD

Producenci konopi we Włoszech stanowczo sprzeciwiają się proponowanym regulacjom, podkreślając, że kwiaty konopi zawierają jedynie śladowe ilości substancji psychoaktywnych / fot. Shutterstock

Szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni dąży do zaostrzenia przepisów, dotyczących uprawy i produkcji konopi. Planowane zmiany mają na celu zakazanie wszelkich produktów pochodzących z kwiatów konopi, co w praktyce oznaczałoby dla Włochów koniec działalności branży opartej na CBD.

Choć uprawa marihuany jest we Włoszech nielegalna, to od 2016 roku dozwolono handel konopiami przemysłowymi o niskiej zawartości THC, potocznie nazywanymi „cannabis light”. Według raportu Reutersa, rząd Giorgii Meloni dąży do wprowadzenia zakazu sprzedaży produktów pochodzących z kwiatów konopi, co oznaczałoby to definitywny koniec dla przemysłu opartego na CBD. 

Jak informuje Raffaele Desiante, szef włoskiej grupy Hemp Entrepreneurs, w tym sektorze działa obecnie ok. 3 tys. włoskich firm, które zatrudniają 10 tys. pracowników na pełen etat i osiągają roczne obroty rzędu 500 mln euro. 

Czytaj też: Dobra passa CBD przemija: Europa zaczyna kwestionować „superskładnik”

Rząd Meloni argumentuje, że obecne przepisy dotyczące konopi przemysłowych są zbyt liberalne. Proponowane zmiany zakładają wprowadzenie zakazu sprzedaży produktów pochodzących z kwiatów konopi, uznając je za potencjalnie niebezpieczne dla bezpieczeństwa publicznego i drogowego. Włoski departament ds. przeciwdziałania narkotykom porównuje te produkty do narkotyków rekreacyjnych, co budzi kontrowersje wśród producentów i konsumentów. 

Reakcje w kraju i na świecie 

Producenci konopi we Włoszech stanowczo sprzeciwiają się proponowanym regulacjom, podkreślając, że kwiaty konopi zawierają jedynie śladowe ilości substancji psychoaktywnych. Organizacja Federcanapa, reprezentująca branżę konopną, wskazuje, że aż 70-80 proc. dochodów z uprawy konopi pochodzi właśnie z kwiatów. Wprowadzenie zakazu mogłoby zatem doprowadzić do upadku wielu przedsiębiorstw i utraty tysięcy miejsc pracy. 

Decyzje włoskiego rządu wywołały reakcję na szczeblu europejskim. Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie planowanego zakazu sprzedaży CBD i kwiatów konopi we Włoszech, analizując zgodność tych działań z prawem unijnym.

Warto przypomnieć, że w 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, iż państwa członkowskie nie mogą zakazywać sprzedaży kannabidiolu (CBD) wyprodukowanego zgodnie z prawem w innym państwie członkowskim, jeżeli jest on wyciągiem z całej rośliny Cannabis sativa, a nie tylko z jej nasion i włókien. 

Jeśli proponowane regulacje wejdą w życie, włoski sektor konopny może stanąć w obliczu poważnych wyzwań. Zakaz sprzedaży produktów z kwiatów konopi mógłby doprowadzić do upadku wielu firm, które zainwestowały w rozwój tej branży, a także wpłynąć na dostęp konsumentów do legalnych i bezpiecznych produktów na bazie CBD

Dążenia włoskiego rządu do zaostrzenia przepisów dotyczących konopi spotykają się z oporem zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. Przyszłość włoskiego sektora konopnego zależy od ostatecznych decyzji władz oraz wyników dochodzenia Komisji Europejskiej. Branża konopna z niecierpliwością oczekuje na rozstrzygnięcia, które zadecydują o dalszym kierunku jej rozwoju we Włoszech. 

Rynek konopi w Polsce – regulacje i wyzwania 

W Polsce rynek konopi przemysłowych rozwija się dynamicznie, szczególnie w sektorze produktów na bazie CBD. Polskie prawo zezwala na uprawę konopi siewnych (Cannabis sativa L.) o zawartości THC poniżej 0,3 proc., co sprawia, że wielu rolników oraz przedsiębiorców inwestuje w tę branżę. 

Produkty takie jak olejki CBD, kosmetyki, suplementy diety czy artykuły spożywcze zyskują na popularności zarówno wśród konsumentów krajowych, jak i zagranicznych. Polska wyróżnia się również rosnącym eksportem produktów konopnych, co plasuje ją w gronie ważnych graczy na europejskim rynku konopi. 

Czytaj też: Testowane przez WK. Cosmiq seria kosmetyków konopnych

Choć rynek konopny w Polsce ma solidne fundamenty, regulacje prawne pozostają niejednoznaczne. Obecne przepisy pozwalają na uprawę konopi przemysłowych wyłącznie na podstawie zgłoszenia lub uzyskania zezwolenia, a proces ten bywa skomplikowany i czasochłonny. Dodatkowo, mimo że produkty CBD są legalne, brakuje precyzyjnych regulacji dotyczących ich obrotu i standardów produkcji. To sprawia, że wielu producentów operuje w strefie niepewności prawnej, obawiając się zaostrzenia przepisów podobnego do tego, jakie planuje wprowadzić rząd Włoch. 

Polski rynek konopi przemysłowych ma ogromny potencjał, zwłaszcza w kontekście rosnącego zainteresowania zrównoważonymi produktami oraz zastosowaniem konopi w przemyśle tekstylnym, budownictwie i medycynie. Niemniej jednak, możliwe zmiany regulacyjne mogą zahamować ten rozwój. Wprowadzenie bardziej restrykcyjnych przepisów, podobnych do tych rozważanych we Włoszech, mogłoby wpłynąć na spadek inwestycji i ograniczyć dostęp konsumentów do legalnych produktów na bazie konopi. Dlatego kluczowe będzie monitorowanie zmian w prawie unijnym oraz dostosowanie krajowych regulacji do potrzeb rynku i oczekiwań konsumentów. 

Aby polski rynek konopi mógł się rozwijać, niezbędne jest wsparcie ze strony rządu, instytucji naukowych i organizacji branżowych. Branża oczekuje także edukacji społeczeństwa, mającej na celu rozróżnienie konopi przemysłowych od konopi o właściwościach psychoaktywnych. Wypracowanie klarownych regulacji, które umożliwią rozwój branży przy jednoczesnym zachowaniu standardów bezpieczeństwa, może uczynić Polskę liderem w sektorze konopi przemysłowych w Europie. 

Globalny rynek konopi – światowi liderzy 

Globalny rynek konopi przemysłowych i produktów na bazie CBD od kilku lat dynamicznie rośnie. Według raportu „Globe Industrial Hemp Market”, wartość globalnego rynku konopi przemysłowych w 2022 roku wynosiła około 6,8 mld dolarów, a prognozy wskazują na jej wzrost do 18,1 mld dolarów do 2027 roku, co oznacza skumulowaną roczną stopę wzrostu (CAGR) na poziomie 21,6 proc. Inne źródła, takie jak raport „New Frontier Data”, szacują, że europejski rynek CBD w 2020 roku osiągnął wartość około 8,3 miliarda euro, z przewidywanym wzrostem do 13,6 miliarda euro do 2025 roku. 

Rozwój ten jest napędzany przez zastosowanie konopi w licznych branżach, takich jak farmacja, kosmetyka, tekstylia czy budownictwo. Konopie są również uznawane za jedną z najbardziej zrównoważonych upraw, co wpisuje się w globalne trendy ekologiczne. 

Czytaj też: Udział w rynku produktów do pielęgnacji skóry CBD rośnie

Na czele globalnego rynku konopi stoją kraje, które wcześnie zliberalizowały swoje przepisy i zainwestowały w rozwój tej branży. Należą do nich Kanada, Stany Zjednoczone oraz Chiny. Kanada, jako jeden z pierwszych krajów, które zalegalizowały zarówno medyczne, jak i rekreacyjne zastosowanie konopi, stała się wzorem dla innych państw. Stany Zjednoczone, mimo że regulacje różnią się tam na poziomie stanowym, są największym konsumentem produktów CBD na świecie, co generuje ogromne przychody dla lokalnych producentów. Chiny natomiast odpowiadają za około połowę globalnej produkcji włókien konopnych, które są wykorzystywane w tekstyliach i przemyśle budowlanym. 

Atuty i problemy rynku 

Jednym z kluczowych atutów rynku konopnego jest jego różnorodność zastosowań. Produkty na bazie CBD zyskują popularność jako naturalne środki wspomagające zdrowie, redukujące stres czy poprawiające jakość snu. W przemyśle spożywczym konopie są wykorzystywane do produkcji zdrowej żywności, bogatej w białko i kwasy omega. Włókna konopne znajdują zastosowanie w ekologicznych tkaninach oraz materiałach budowlanych, takich jak beton konopny. Te różnorodne możliwości sprawiają, że rynek konopny ma ogromny potencjał wzrostu, szczególnie w kontekście globalnych trendów ekologicznych i zdrowotnych. 

Mimo obiecujących perspektyw, rynek konopny na świecie boryka się z wieloma wyzwaniami, z których najważniejsze dotyczą regulacji prawnych. Każdy kraj ma własne przepisy dotyczące uprawy, przetwarzania i sprzedaży konopi, co powoduje fragmentację rynku. Dodatkowo, brak jednoznacznych regulacji w wielu państwach sprawia, że przedsiębiorcy często działają w strefie niepewności prawnej. 

Wzajemne dostosowanie przepisów międzynarodowych oraz rozwój badań naukowych nad bezpieczeństwem i skutecznością produktów konopnych będą kluczowe dla dalszego wzrostu branży na świecie. 

Anna Tess Gołębiowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
13.11.2025 11:07
Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax
lilies of the valley on blue backgroundShutterstock

Rok temu, pod koniec listopada, Komitet ds. Oceny Ryzyka (RAC) przyjął opinię, w której trzy substancje zapachowe – Bourgeonal, Cyclamen aldehyde oraz Cyclemax – zostały sklasyfikowane jako związki mogące szkodliwie wpływać na rozrodczość u ludzi. Jednocześnie organizacja IFRA (International Fragrance Association) poinformowała, że nie zamierza prowadzić działań obronnych dla tych składników, wskazując na niewystarczające zainteresowanie ze strony członków.

Konwaliowe zapachy w grupie CMR

Klasyfikacja substancji zapachowych przez Komitet RAC przy Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) oznacza, że możemy się wkrótce spodziewać publikacji oficjalnych opinii. Po ich opublikowaniu, w ciągu sześciu miesięcy konieczne będzie przygotowanie i przedstawienie dossier do Komitetu ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (SCCS).

Pierwszym krajem, który dostarczył takie dossier dla omawianych składników zapachowych, była Szwecja.

Poszczególnymi substancjami objętymi klasyfikacją CMR (Carc. Repr. Muta.) są:

  • Bourgeonal (CAS: 18127-01-0, EC: 242-016-2) – aromatyczny aldehyd o zapachu przypominającym konwalię, opisywany jako kwiatowy, wodnisty, zielony i aldehydowy.
  • Cyclamen aldehyde (CAS: 103-95-7, EC: 203-161-7) – cząsteczka zapachowa stosowana od lat 20. XX wieku w mydłach, detergentach, balsamach i perfumach. Jej woń jest konwaliowa, wodno-ozonowa z zieloną nutą świeżości.
  • Cyclemax (CAS: 7775-00-0) – świeży zapach konwalii z owocową nutą melona, opracowany w 1980 roku jako analog strukturalno-zapachowy składników takich jak Lilial i Cyclamal.

Brak obrony ze strony IFRA

Decyzja IFRA o rezygnacji z obrony tych substancji oznacza, że pozostało nam czekać na dalsze działania RAC wobec Bourgeonal, Cyclamen aldehyde i Cyclemax, a następnie na poczynienie kroków przez Komitet SCCS. 

Kolejnym krokiem będzie publikacja ATP (Adaptation to Technical Progress), zmieniającej załącznik VI do rozporządzenia CLP (Classification, Labelling and Packaging) Jest to proces aktualizacji przepisów CLP w celu wprowadzenia nowych klasyfikacji substancji chemicznych, zmian w etykietowaniu, nowych wytycznych lub dostosowania do postępu naukowego i technicznego.

Publikacja ATP spodziewana jest w 2026 roku. W praktyce oznacza to, że po przyjęciu klasyfikacji CMR (Carc. Repr. Muta.), omawiane składniki zostaną automatycznie zakazane w produktach kosmetycznych, zgodnie z art. 15 rozporządzenia 1223/2009/WE.

Konsekwencje klasyfikacji dla branży kosmetycznej

Brak działań obronnych ze strony organizacji IFRA wobec substancji Bourgeonal, Cyclamen aldehyde i Cyclemax oznacza, że branża kosmetyczna powinna przygotować się do wycofania produktów zawierających te składniki. Już teraz warto rozpocząć poszukiwania alternatywnych surowców o konwaliowym aromacie, które mogłyby zastąpić zakazane substancje.

Równocześnie firmy powinny zaplanować budżety na reformulację produktów, uwzględniając koszty związane z dostosowaniem istniejących kompozycji zapachowych.

Aby zminimalizować straty finansowe, kluczowe będzie monitorowanie publikacji opinii RAC oraz ATP i równoległe przygotowanie strategii reformulacji, pozwalającej zachować zgodność z przepisami oraz bezpieczeństwo konsumentów.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
12.11.2025 11:36
Naukowcy potwierdzają działanie rozmarynu w procesie gojenia skóry — czy to przełom?
Rozmaryn jest od dekad popularnym surowcem farmaceutycznym.Krzysztof Ziarnek, Kenraiz, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Badacze z USA potwierdzili, że kwas karnozowy – związek występujący naturalnie w liściach rozmarynu – wspomaga proces leczenia ran w sposób ograniczający powstawanie blizn. Według autorów badań, przeprowadzonych na Uniwersytecie Pensylwanii, składnik ten aktywuje ścieżki sensoryczne związane z regeneracją tkanek, co przekłada się na bardziej efektywną odbudowę skóry. Wyniki opublikowano w listopadzie 2025 roku w czasopiśmie JCI Insights.

Zainteresowanie tematem nie pojawiło się przypadkowo. Już wcześniej rozmaryn zyskał dużą popularność w mediach społecznościowych, gdzie użytkownicy TikToka i Instagrama polecali domowe preparaty oparte na tej roślinie. To właśnie obserwacja wzrostu liczby takich treści skłoniła naukowców do weryfikacji deklarowanych efektów. Testy przeprowadzono na myszach, którym aplikowano krem zawierający kwas karnozowy, co przyspieszyło zamykanie ran oraz odbudowę mieszków włosowych, gruczołów łojowych i chrząstki.

Wyniki badań wykazały, że kluczową rolę w działaniu kremu odgrywa receptor TRPA1 (Transient Receptor Potential Ankyrin 1) – kanał jonowy odpowiedzialny m.in. za odczuwanie bólu, podrażnienia i reakcji na substancje chemiczne. U myszy pozbawionych tego receptora efekt regeneracji nie wystąpił, co wskazuje, że aktywacja TRPA1 jest niezbędna do uzyskania działania przeciwbliznowego. Badacze podkreślili również, że rozmaryn wyróżnia się na tle innych roślin aktywujących TRPA1, takich jak tymianek czy oregano, dzięki korzystnemu profilowi bezpieczeństwa.

Kwas karnozowy, będący fenolowym diterpenem, od lat jest ceniony za silne właściwości przeciwutleniające i przeciwzapalne. W badaniu odniesiono się także do mechanizmu ochrony przed stresem oksydacyjnym – substancja ta wspiera działanie tokoferoli, co wpływa na stabilność i ochronę lipidowej fazy skóry. W przeciwieństwie do innych naturalnych aktywatorów TRPA1, takich jak olej musztardowy czy imikwimod, kwas karnozowy nie wywoływał podrażnień ani stanów zapalnych.

Naukowcy podkreślają jednak, że obserwowane efekty dotyczą wyłącznie zastosowań miejscowych i wymagają dalszej weryfikacji w badaniach klinicznych. Skuteczność kremu pojawiała się wyłącznie przy bezpośrednim nałożeniu na ranę, a obecne wyniki odnoszą się wyłącznie do modeli zwierzęcych. Jeden z autorów badania, prof. Thomas Leung, wskazuje, że choć wstępne dane są obiecujące i sugerują potencjał do opracowania nowych formuł kosmetycznych, „wyniki nie zostały jeszcze potwierdzone u ludzi”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. listopad 2025 05:35