StoryEditor
Szkolenia
24.05.2018 00:00

Drogeryjna ortografia. Razem czy osobno?

Pytanie "razem czy osobno?" przysparzało w szkole podstawowej nie lada problemów. Okazuje się, że w dorosłym życiu odpowiedź na to z pozoru banalne pytanie, w przypadku biznesu drogeryjnego, nadal nie jest łatwe.

Razem czy osobno? W czasach szkolnych mogliśmy sięgnąć do słownika ortograficznego, gdy w dorosłym życiu analizujemy biznes – niestety nie znajdziemy już w nim odpowiedzi. Czy prowadzić swój sklep (sklepy) samodzielnie, samotnie, ale za to w pełni niezależnie, czy też oddać część niezależności i decyzyjności w zamian za możliwość przystąpienia do grupy? Jak zawsze są plusy i minusy (a nawet jak mawiał klasyk: plusy dodatnie i plusy ujemne).

Efekt synergii?
Samotne prowadzenie biznesu to wolność, niezależność i pełna decyzyjność. Z drugiej strony to znacznie mniejsza siła negocjacyjna, mniejsza rozpoznawalność i, co czasem bywa naprawdę trudne, całkowita odpowiedzialność za popełnione ewentualnie błędy. Grupa to większa siła negocjacyjna, rozpoznawalne logo, poczucie budowania biznesu w grupie. Kiedy mówimy o sieciach franczyzowych, często pojawia się argument synergii – współpracy. Niestety, badania prowadzone od lat dowodzą, że magiczny efekt synergii jest mitem. Czym większa grupa, tym proporcjonalnie mniejsze zaangażowanie jednostki. Tym więcej oczekiwań, że ktoś inny zrobi coś za mnie. I tym więcej obarczania innych winą za swoje niepowodzenia.
Czy zatem franczyza (mniej lub bardziej miękka) jest jedyną i nieodwracalną drogą rozwoju polskiego rynku drogeryjnego? Czy budowane obecnie sieci franczyzowe dadzą odpór rosnącym dynamicznie sieciom międzynarodowym?

Czy sieci franczyzowe mają mocne strony? – TAK
Czy sieci franczyzowe mają słabe strony? – TAK

Słabą stroną sieci franczyzowych jest rozproszona decyzyjność oraz trudność w egzekwowaniu postanowień. W sieci międzynarodowej lub polskiej, ale z jednym właścicielem, decyzja jest podejmowana, wdrażana i egzekwowana. W sieci o strukturze miękkiej franczyzy wymuszenie na wszystkich uczestnikach konkretnych działań jest tylko możliwe teoretycznie. W praktyce zawsze pewna część będzie kontestować wspólne postanowienia zarządu, centrali sieci. Dlatego też producenci często poddają w wątpliwość biznesowy sens np. płacenia za promocję w gazetce promocyjnej, skoro nikt nie da im gwarancji, że ich produkt faktycznie znajdzie się we wszystkich sklepach sieci. Oczywiście dostawcy współpraca z siecią przynosi wymierne korzyści, choćby poprzez szybki i łatwiejszy logistycznie dostęp do większej liczby sklepów równocześnie. Ale czy tańszy i bardziej skuteczny? To pytanie otwarte.

Są dostawcy, którzy podejmują bezpośrednią współpracę ze sklepami należącymi do sieci. Wybierają te najlepsze i sami do nich docierają. Teoretycznie taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ale praktyka pokazuje, że jest to zjawisko relatywnie często spotykane. Zresztą niejednokrotnie sami franczyzobiorcy zachęcają dostawców do bezpośredniej współpracy, licząc na lepsze warunki handlowe. To kolejny problem, z którym mierzą się zarządzający sieciami franczyzowymi – brak lojalności detalistów.

Argument zdecydowanie na TAK, to sprzedaż pod szeroko rozpoznawalnym szyldem. To oczywista korzyść. Nie tylko samo logo sieci jest wartością. Przemyślana i estetyczna oprawa sprzedaży zdejmuje z głowy właścicieli problem, jak powinien wyglądać ich sklep.

Komu opłaca się być w sieci?
To trudne pytanie i nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Czy właściciel kilkunastu znakomicie zlokalizowanych sklepów, skutecznie zarządzanych zyska wchodząc do sieci, czy wręcz odwrotnie – to sieć zyska, a on straci? Czy właściciel małego sklepu, który znajduje się w nieciekawym miejscu, zyska coś, umieszczając nad swoim sklepem rozpoznawalny symbol?
Można te pytania rozważać długo i pewnie znajdziemy wiele argumentów zarówno za, jak i przeciw.
Bez wątpienia wejście w nowoczesne, uporządkowane struktury sieci wnosi dużo korzyści do biznesu, choćby przez możliwość korzystania z niedostępnych dla pojedynczych sklepów technologii, aplikacji czy programów lojalnościowych. Mała drogeria, w niewielkiej miejscowości, po wejściu do sieci często staje się sklepem bardziej nowoczesnym, bierze udział we wspólnych działaniach marketingowych i zaczyna być wyraźniej widoczna na lokalnym rynku.

Która polska sieć franczyzowa jest najlepsza?
Tu nie mamy jasnej odpowiedzi. Każda obecna na polskim rynku ma swoje mocne i słabe strony. Czy wartość sieci mierzyć tylko liczbą zaangażowanych podmiotów, czy lokalizacjami, czy wreszcie standardem sklepów oraz ich wielkością? Myślę, że ze względu na sporą liczbę czynników jednoznaczna i bezstronna ocena nie będzie możliwa.
Czy polskie sieci drogerii franczyzowych mają naśladować wielkie sieci międzynarodowe, czy wręcz odwrotnie – powinny się od nich jak najbardziej odróżnić? Wydaje się, że odróżnienie się od konkurencji i poszukiwanie swojej specyfiki będzie coraz popularniejszą drogą rozwoju.

Czy wejście do sieci da nam bezpieczeństwo i sukces?
Niestety na obie te wartości musimy zapracować sami. Zakładanie, że przynależność do sieci uchroni nas przed problemami, jest niestety ułudą. Na pewno otworzy przed właścicielem sklepu znacznie więcej możliwości wynikających ze skali biznesu realizowanego przez sieć.

Czy wszystkie obietnice zostaną spełnione za darmo?
Niestety nic nie jest za darmo. Jedna z podstawowych zasad ekonomii rozwiewa te wątpliwości: nie ma darmowego lunchu. Ktoś musi zapłacić. Ale to akurat właściciele sklepów wiedzą najlepiej, skoro udało im się przetrwać na tak wymagającym rynku.

Razem czy osobno?
Nikt się nie dowie, kto sam nie spróbuje. Decyzję trzeba rozważyć bardzo skrupulatnie. Wiele czynników ma wpływ na to, czy uznamy uczestnictwo w sieci za dobry wybór. Te ekonomiczne, ale też te emocjonalne związane z naszym charakterem i tym, czy urodziliśmy się samotnym wilkiem, który poluje samotnie i nie dzieli się łupem, czy też wybieramy życie w stadzie, gdzie z jednej strony raźniej i czasem łatwiej, ale jednak trzeba się umieć dzielić, działać wspólnie i zrezygnować z części wolności.

Niezależnie od tego, jaką Państwo wybrali drogę, życzę sukcesów i cieszę się, że Polska jest tak zróżnicowanym i ciekawym rynkiem drogeryjnym. W wielu krajach istnieją już wyłącznie sklepy wielkich sieci. U nas nadal można kupować i w pięknie wyglądających, znakomicie radzących sobie na rynku sklepach franczyzowych, i w pojedynczych niezrzeszonych sklepach. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Różnorodność i możliwość dokonania wyboru to sens istnienia wolnego rynku.

Łukasz Barbacki, właściciel firmy szkoleniowej pracującej dla firm rynku kosmetycznego, dostarczającej praktycznych szkoleń z zakresu sprzedaży www.barbacki-consulting.pl
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
03.12.2025 00:49
Rossmann zapowiada: w drogeriach znów będą drogiści
Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie skrojony pod naszych pracowników – mówi prezes Rossmann SDP Marcin GrabaraRossmann

Akademia Drogistów to program nauczania on-line, kierowany do osób chcących podnieść swoje kwalifikacje i zostać drogistą. Kilkunastu ekspertów m.in. doktorzy nauk farmaceutycznych, dermatolog, psycholożka, kosmetolożka, dietetyczka czy trener personalny dzielą się wiedzą jak dbać o siebie i innych w holistyczny sposób.

Akademia jest wspólną inicjatywą firmy szkoleniowej questus, Rossmanna oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Drogiści pojawili się w XIX wieku oferując szeroką gamę produktów codziennego użytku. Potrafili doradzić w każdej kwestii związanej z dbaniem o urodę. Na miejscu przygotowywali różne mikstury, mieszanki i kosmetyki. Kompetencje drogistów były związane z poradnictwem kosmetycznym i chemicznym, ale nie medycznym. Cieszyli się dużym zaufaniem społecznym jako eksperci z unikalnymi kompetencjami. Klienci ufali im, tak jak my dzisiaj ufamy – jeśli chodzi o nasze zdrowie – farmaceutom w aptekach – wyjaśnia profesor Robert Kozielski z firmy Questus.

Początkowo drogerie pełniły funkcję podobną do aptek, sprzedając nie tylko kosmetyki, ale także substancje chemiczne i lecznicze. Z biegiem czasu zaczynały powstawać pierwsze manufaktury i fabryki kosmetyków. Lata mijały, handel rozwijał się coraz dynamiczniej, a zawód drogisty zaczynał odchodzić w zapomnienie. W Polsce zniknął z rynku na początku lat dwutysięcznych.

Drogiści XXI wieku

Tymczasem klienci potrzebują ekspertów z dziedziny dbania o urodę i zdrowie. Najlepszym przykładem są Niemcy czy Szwajcaria, gdzie zawód drogisty cały czas funkcjonuje i cieszy się dużym prestiżem.

Reaktywacja tej profesji w Polsce ma duże szanse zakończyć się powodzeniem dzięki Akademii Drogistów – programowi nauczania on-line. Całość składa się z 37 godzin zajęć ze 173 merytorycznymi lekcjami wideo (każda od 7 do 20 minut). Zagadnienia są podzielone na osiem modułów: „Wprowadzenie do zawodu drogisty”, „Uważność na siebie”, „Twarz”, „Skóra głowy i włosy”, „Ciało”, „Technologia kosmetyków”, „Uważność na drugiego człowieka” i „Współczesny drogista”.

Akademię stworzyło 17 ekspertów: pracowników naukowych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (doktorzy nauk farmaceutycznych, medycznych, chemicznych, dermatolog), praktyków tworzących kosmetyki z firmy Oceanic, badaczy z agencji Minds & Roses oraz niezależnych specjalistów. 

Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie wręcz skrojony pod naszych pracowników. Nasi klienci oczekują nawiązania z nimi bezpośredniej, bliskiej relacji, indywidualnego podejścia i fachowego doradztwa. Dlatego w przypadku naszych pracowników koszty nauki w akademii ponosi firma Rossmann

 – mówi prezes Rossmann SDP Marcin Grabara.

Holistyczne podejście do pielęgnacji

Drogistą może zostać każdy, w tym np. osoby szukające nowych wyzwań zawodowych, chcące się przekwalifikować. Projekt skierowany jest przede wszystkim do pracowników drogerii, salonów kosmetycznych oraz wszystkich tych, którzy interesują się holistycznym podejściem do pielęgnacji.

Akademia buduje specjalistyczne umiejętności i kompetencje, podnosząc szanse na rozwój zawodowy, ale jest też „instrukcją" jak w czasach zmian nie zatracić w sobie dbałości o osobisty dobrostan, wrażliwość na drugiego człowieka i siebie. Dostęp do platformy i programu nauczania kosztuje 2 490 zł.

image

Forbes: Rossmann ponownie w topie najlepszych pracodawców na świecie

Współpraca z Akademią Drogistów pokazuje, że nowoczesne podejście do zdrowia i pielęgnacji wymagają dyskusji między akademickością a praktyką zawodową. Dzisiejszy drogista to profesjonalista o szerokiej wiedzy, zdolny doradzać klientom w sposób odpowiedzialny, oparty na rzetelnych podstawach naukowych i empatii. Cieszy mnie, że nasi wykładowcy i eksperci mają swój udział w kształtowaniu tych kompetencji, wspierając rozwój zawodowy osób pracujących w branży kosmetyczno-zdrowotnej. Wierzę, że dzięki takim inicjatywom budujemy most między uczelnią a środowiskiem praktyków, wspólnie podnosząc jakość doradztwa i zaufania społecznego – dodaje prof. dr hab. n. med. Janusz Piekarski, Rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W cenie jest też egzamin, zapewniający certyfikację Instytutu Badań Edukacyjnych. Niebawem drogista będzie wpisany na listę Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji, a certyfikat honorowany w całej Unii Europejskiej. Naukę w akademii można rozpocząć w dowolnym momencie i prowadzić ją w elastycznym trybie on-line – indywidualnym tempie, zgodnie z własnymi możliwościami czasowymi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
24.04.2025 16:38
WSIiZ i Pollena-Aroma zapraszają studentów na nowy kierunek: perfumiarstwo
Monika Kaleta i Agnieszka Pieńkosz-Żagan, perfumiarki Pollena-Aroma.Pollena-Aroma

Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia w Warszawie (WSIiZ) we współpracy z firmą Pollena-Aroma – największym polskim producentem kompozycji zapachowych i aromatów spożywczych – uruchomiła nowy kierunek studiów podyplomowych: Perfumiarstwo. To pierwsza w Polsce tak kompleksowa oferta edukacyjna poświęcona tworzeniu kompozycji zapachowych oraz ich praktycznym zastosowaniom w różnych kategoriach produktów. Rekrutacja na rok akademicki 2025/2026 już ruszyła.

Nowy program powstał w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie rynku kosmetycznego na wykwalifikowanych specjalistów. Przemysł perfumeryjny należy obecnie do najdynamiczniej rozwijających się segmentów rynku – wymaga nie tylko estetycznej wrażliwości, ale również zaawansowanej wiedzy technologicznej. Program obejmuje m.in. procesy pozyskiwania surowców, tworzenia receptur, testów laboratoryjnych oraz projektowania procesów produkcyjnych. Słuchacze zapoznają się również z zagadnieniami logistyki, dystrybucji i promocji produktów zapachowych.

W program zaangażowani są specjaliści zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Zajęcia prowadzić będą eksperci z Pollena-Aroma, w tym Monika Kaleta – główna perfumiarka firmy i członkini prestiżowego The International Society of Perfumer-Creators, z ponad 25-letnim doświadczeniem. Część zajęć odbywać się będzie w siedzibie Pollena-Aroma w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie słuchacze będą mieli okazję zapoznać się z funkcjonowaniem nowoczesnej, w pełni zautomatyzowanej fabryki zapachów.

Pollena-Aroma, działająca od blisko 70 lat, od 2017 roku należy do międzynarodowej Grupy Turpaz. Firma tworzy kompozycje zapachowe wykorzystywane m.in. w kosmetykach, świecach i odświeżaczach powietrza, dysponując zaawansowanym zapleczem laboratoryjnym i produkcyjnym. WSIiZ z kolei kontynuuje misję praktycznego kształcenia, oferując programy ściśle powiązane z potrzebami rynku. Dzięki tej współpracy studia podyplomowe z perfumiarstwa mają szansę stać się nowym standardem w kształceniu specjalistów w branży kosmetycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. grudzień 2025 16:22