StoryEditor
Szkolenia
19.03.2013 00:00

Efekt ROPO, czyli jak zwabić klientów w sieci

Klienci  szukają informacji w Internecie przed dokonaniem zakupów w sklepach  – to najprostsza definicja Efektu ROPO (Research Online, Purchase Offline).  Aż 83 proc. internautów przyznaje,  że buszowanie w sieci pomogło im podjąć decyzję, który kosmetyk wybrać.

Istnienie Efektu ROPO prowokuje pytania:
●  Jaka jest skala tego zjawiska?
●  Jakiego rodzaju informacji szukają konsumenci?
●  Gdzie je znajdują?
●  W jaki sposób nasza marka może wykorzystać efekt ROPO, by zwiększyć sprzedaż?
W badaniu wykonanym dla IAB, a zrealizowanym przez PBI i GfK Polonia, czytamy: 3 na 4 badanych zadeklarowało, że znalezione w Internecie informacje na temat kosmetyków skłoniły ich do dalszych poszukiwań, zaś 83 proc. wskazuje, że takie informacje pomogły im zdecydować, jakiego zakupu dokonać w realu. Co więcej, 66 proc. respondentów wskazało Internet jako źródło wiedzy na temat kosmetyków,  środków do pielęgnacji ciała, a dla 41 proc. badanych jest to źródło informacji, na które wskazują najczęściej (dla porównania w przypadku reklamy jest to 27 proc.). Co ciekawe, internetowymi opiniami częściej kierują się mężczyźni (45 proc.) niż kobiety (37 proc.).  
 
Jakich informacji konsumenci szukają w sieci?
Jak wskazuje badanie Consumer Commerce Barometer, „Ropo Scattercharts. Segmentation of product categories – Poland” około 90 proc. produktów z kategorii Cosmetics/Beauty products  jest nabywanych w Polsce w sklepach stacjonarnych. Z tego samego badania dowiadujemy się, że prawie 40 proc.
ogółu zakupów w tej kategorii jest poprzedzanych procesem poszukiwania przez konsumentów informacji w sieci.
Gdzie ich szukają i co ich przede wszystkim interesuje?
●  Informacje stricte produktowe – często na stronach samych producentów
●  Rekomendacje innych użytkowników – głównie na forach internetowych
●  Porady dotyczące stosowania produktów
●  Porady dotyczące innych, okołokosmetycznych zagadnień – np. zdrowotnych
●  Informacje dotyczące sieci dystrybucji, czyli „gdzie kupić?”
Warto pamiętać, że jeśli nie dostarczymy konsumentowi przekonujących informacji w wymienionych wyżej obszarach, prawdopodobnie nie znajdziemy się nawet w koszyku marek rozważanych przez niego przed zakupem. 
Google i co jeszcze?
Wyszukiwarka Google stanowi najważniejsze źródło informacji dla osób poszukujących informacji o kosmetykach w Internecie. Zestawienia obok pokazują, o jakim potencjale tego narzędzia możemy mówić.


Poniższa tabela pokazuje natomiast, jak ważna dla konsumentów jest sama marka i o ile częściej poszukują  informacji o produktach sygnowanych określonym logo. Istotnym źródłem przedzakupowych informacji jest więc serwis internetowy marki, którego zadaniem jest przejąć te pytania i  utwierdzić potencjalnych klientów w ich wyborach.

Najcenniejszy klient, czyli aktywnie poszukujący informacji o marce lub gamie produktowej, może je znaleźć, poza wyszukiwarką Google, przede wszystkim w: 
●  serwisach marek
●  serwisach eksperckich i poradnikowych
●  na forach internetowych
●  blogach, wideoblogach i w serwisach społecznościowych.

Potencjał sieci ilustrują proste dane:
●  na wizaz.pl możemy znaleźć 41 354 recenzji kosmetyków i 646 643 komentarze
●  oglądalność poszczególnych filmów wideoblogerki MakijazeKasiD z recenzjami kosmetyków regularnie przekracza 50 tys. 
8 na 10 respondentów uważa Internet za przydatny przy poszukiwaniu informacji o kosmetykach, a także przy sprawdzaniu opinii – wynika z cytowanego wcześniej badania PBI i GfK Polonia dla IAB. 6 na 10 osób dzieli się wiedzą nt. kosmetyków z innymi, przesyłają linki do stron z kosmetykami, dyskutują na forach/grupach dyskusyjnych, a także komentują teksty i reklamy. Dane te wskazują na istotną rolę forów internetowych – zakładamy, że pełnią one rolę podstawowych platform wymiany opinii, są tym samym cennym źródłem informacji dla producenta o jego produktach, ich popularności, wizerunku marki, oczekiwaniach konsumentów. Fora internetowe i społecznościowe (Social Media) możemy dokładnie monitorować np. takimi narzędziami jak SentiOne (narzędzie do monitoringu marki w Internecie). Dodatkowo mamy możliwość oficjalnego komunikowania się z użytkownikami przez e-rzecznika marki, czyli eksperta, który jawnie reprezentuje ją na forach i odpowiada na pytania konsumentów.
W jaki sposób wykorzystać efekt ROPO, by zwiększyć sprzedaż?
Efekt ROPO dotyczy konsumentów, którzy są bliscy podjęcia decyzji o dokonaniu zakupu. To, którą markę wybiorą i czy będzie to nasza marka, zależy w bardzo dużym stopniu od informacji, jakie znajdą w sieci.
Chcąc kompleksowo uwzględnić efekt ROPO w zwiększaniu sprzedaży, powinniśmy rozważyć wykorzystanie m.in. następujących działań:
●  Głębokiej analizy słów i fraz, jakich szukają nasi potencjalni klienci w sieci. Stanie się to bazą do budowy serwisu naszej marki, ale również będzie filarem wszelkich kampanii, pozwalając na odsyłanie konsumentów do konkretnych, interesujących ich treści.
●  Analizy i monitoringu Social Media – czyli komunikacji związanej z naszą marką i markami konkurencyjnymi, np. na forach internetowych i Facebooku. Dzięki tej wiedzy e-rzecznik marki (oficjalny reprezentant marki) będzie mógł na bieżąco odpowiadać konsumentom na zadawane pytania.
●  Zbudowania serwisu marki lub/i serwisu eksperckiego wraz z odpowiednimi treściami uwzględniającymi seowriting, czyli zawierającymi wcześniej zidentyfikowane, kluczowe frazy, wyszukiwane przez klientów poprzez Google. Zadaniem odpowiednio przygotowanych treści jest przedstawienie konsumentowi korzyści i przewagi marki nad konkurencją.
 
Treści mogą przybierać formy:
●  artykułów i porad eksperckich,
●  infografik i wykresów,
●  rekomendacji innych konsumentów,
●  videotutoriali (filmów szkoleniowych) i videoreeli (videoanimacji produktowych/problemowych itp.)
Treści te będą bardzo dobrymi landing page’ami prowadzonych kampanii, czyli podstronami, na które będziemy kontekstowo kierować użytkowników w zależności np. od zapytania, które wpiszą w wyszukiwarkę lub które zadadzą na forach internetowych. Ponadto dobrze opracowane treści podnoszą pozycjonowanie serwisu naszej marki
w Google.
●  SEO – działania podnoszące pozycjonowanie naszej marki w wyszukiwarce, czyli zapewniające możliwe najwyższe pozycje w Google (źródło najcenniejszego i najefektywniejszego sprzedażowo ruchu).
●  Kampanii performance marketingu, czyli rozliczanych efektywnościowo, np. za kliknięcie (PPC), za wyświetlenia (PPV) lub za wykonanie konkretnej akcji przez użytkownika na naszym serwisie (PPA). Przykładem takich kampanii są kampanie Google AdWords, które bazują na tekstowych nośnikach wyświetlających się w wyszukiwarce Google (zwykle 2-3 pierwsze wyniki w Google), lub kampania Google Display Network bazująca na nośnikach graficznych wyświetlanych na odpowiednio dopasowanych do grupy docelowej serwisach partnerskich.
●  Amplifyingu internetowego i e-rzecz-
nika marki na forach internetowych
– czyli prowadzenia komunikacji z konsumentami na forach internetowych. Możemy komunikować się z nimi w sposób oficjalny i jawny w postaci podpisanego imieniem i nazwiskiem e-rzecznika marki, bądź też prowadzić komunikację w relacji konsument-konsument. Dzięki wykorzystaniu narzędzi monitoringu Internetu (np. wspomniany wcześniej SentiOne) jesteśmy w stanie lokalizować klientów, którzy właśnie zadali pytanie na forum, i niezwłocznie rozpocząć z nimi komunikację.
Połączenie monitoringu z amplifyingiem i e-rzecznikiem pozwala nam docierać do klientów, którzy znajdują się w tak zwanym etapie „consideration” procesu zakupowego – wiedzą już, że dokonają zakupu, jednak zastanawiają się jeszcze, która markę wybrać – naszą, czy konkurencyjną. 
●  E-PR’u.
●  Aktywności w serwisach społecznościowych.

Wymieniony zestaw działań pokrywa się z filozofią tzw. Inbound Marketingu, czyli dziedziny bazującej na założeniu, że w pierwszej kolejności należy wykonać czynności, które pozwolą aktywnemu konsumentowi znaleźć naszą markę, a nie markę konkurencji.

Podsumowanie
Internet i tym samym Efekt ROPO mają niebagatelny wpływ na postrzeganie i zakup produktów kosmetycznych, zarówno online, jak i w tradycyjnej dystrybucji.
Uwzględnienie tego zjawiska w działaniach marketingowych jest drogą do wzrostów sprzedaży i, co ważne, jest trwałą inwestycją – raz wdrożone rozwiązania bazujące na wykorzystaniu Efektu ROPO będą przynosić stabilne zyski w długim terminie.
W ten sposób docieramy do bardzo wartościowych konsumentów, którzy właśnie przeszukują Internet, by podjąć ostateczną decyzję o zakupie. Informacje, które znajdą, spowodują, że wybiorą naszą markę… lub markę konkurencji.
Michał Siejak
dyrektor zarządzający 6ix WoMM & Social Media (www.6ix.pl) i agencji interaktywnej
E_misja Interactive 360 (www.e-misja.net).
Obie agencje należą do NuOrder Group.
Jeśli masz pytania zapraszam do kontaktu:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tel. 660 79 49 57


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
03.12.2025 00:49
Rossmann zapowiada: w drogeriach znów będą drogiści
Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie skrojony pod naszych pracowników – mówi prezes Rossmann SDP Marcin GrabaraRossmann

Akademia Drogistów to program nauczania on-line, kierowany do osób chcących podnieść swoje kwalifikacje i zostać drogistą. Kilkunastu ekspertów m.in. doktorzy nauk farmaceutycznych, dermatolog, psycholożka, kosmetolożka, dietetyczka czy trener personalny dzielą się wiedzą jak dbać o siebie i innych w holistyczny sposób.

Akademia jest wspólną inicjatywą firmy szkoleniowej questus, Rossmanna oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Drogiści pojawili się w XIX wieku oferując szeroką gamę produktów codziennego użytku. Potrafili doradzić w każdej kwestii związanej z dbaniem o urodę. Na miejscu przygotowywali różne mikstury, mieszanki i kosmetyki. Kompetencje drogistów były związane z poradnictwem kosmetycznym i chemicznym, ale nie medycznym. Cieszyli się dużym zaufaniem społecznym jako eksperci z unikalnymi kompetencjami. Klienci ufali im, tak jak my dzisiaj ufamy – jeśli chodzi o nasze zdrowie – farmaceutom w aptekach – wyjaśnia profesor Robert Kozielski z firmy Questus.

Początkowo drogerie pełniły funkcję podobną do aptek, sprzedając nie tylko kosmetyki, ale także substancje chemiczne i lecznicze. Z biegiem czasu zaczynały powstawać pierwsze manufaktury i fabryki kosmetyków. Lata mijały, handel rozwijał się coraz dynamiczniej, a zawód drogisty zaczynał odchodzić w zapomnienie. W Polsce zniknął z rynku na początku lat dwutysięcznych.

Drogiści XXI wieku

Tymczasem klienci potrzebują ekspertów z dziedziny dbania o urodę i zdrowie. Najlepszym przykładem są Niemcy czy Szwajcaria, gdzie zawód drogisty cały czas funkcjonuje i cieszy się dużym prestiżem.

Reaktywacja tej profesji w Polsce ma duże szanse zakończyć się powodzeniem dzięki Akademii Drogistów – programowi nauczania on-line. Całość składa się z 37 godzin zajęć ze 173 merytorycznymi lekcjami wideo (każda od 7 do 20 minut). Zagadnienia są podzielone na osiem modułów: „Wprowadzenie do zawodu drogisty”, „Uważność na siebie”, „Twarz”, „Skóra głowy i włosy”, „Ciało”, „Technologia kosmetyków”, „Uważność na drugiego człowieka” i „Współczesny drogista”.

Akademię stworzyło 17 ekspertów: pracowników naukowych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (doktorzy nauk farmaceutycznych, medycznych, chemicznych, dermatolog), praktyków tworzących kosmetyki z firmy Oceanic, badaczy z agencji Minds & Roses oraz niezależnych specjalistów. 

Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie wręcz skrojony pod naszych pracowników. Nasi klienci oczekują nawiązania z nimi bezpośredniej, bliskiej relacji, indywidualnego podejścia i fachowego doradztwa. Dlatego w przypadku naszych pracowników koszty nauki w akademii ponosi firma Rossmann

 – mówi prezes Rossmann SDP Marcin Grabara.

Holistyczne podejście do pielęgnacji

Drogistą może zostać każdy, w tym np. osoby szukające nowych wyzwań zawodowych, chcące się przekwalifikować. Projekt skierowany jest przede wszystkim do pracowników drogerii, salonów kosmetycznych oraz wszystkich tych, którzy interesują się holistycznym podejściem do pielęgnacji.

Akademia buduje specjalistyczne umiejętności i kompetencje, podnosząc szanse na rozwój zawodowy, ale jest też „instrukcją" jak w czasach zmian nie zatracić w sobie dbałości o osobisty dobrostan, wrażliwość na drugiego człowieka i siebie. Dostęp do platformy i programu nauczania kosztuje 2 490 zł.

image

Forbes: Rossmann ponownie w topie najlepszych pracodawców na świecie

Współpraca z Akademią Drogistów pokazuje, że nowoczesne podejście do zdrowia i pielęgnacji wymagają dyskusji między akademickością a praktyką zawodową. Dzisiejszy drogista to profesjonalista o szerokiej wiedzy, zdolny doradzać klientom w sposób odpowiedzialny, oparty na rzetelnych podstawach naukowych i empatii. Cieszy mnie, że nasi wykładowcy i eksperci mają swój udział w kształtowaniu tych kompetencji, wspierając rozwój zawodowy osób pracujących w branży kosmetyczno-zdrowotnej. Wierzę, że dzięki takim inicjatywom budujemy most między uczelnią a środowiskiem praktyków, wspólnie podnosząc jakość doradztwa i zaufania społecznego – dodaje prof. dr hab. n. med. Janusz Piekarski, Rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W cenie jest też egzamin, zapewniający certyfikację Instytutu Badań Edukacyjnych. Niebawem drogista będzie wpisany na listę Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji, a certyfikat honorowany w całej Unii Europejskiej. Naukę w akademii można rozpocząć w dowolnym momencie i prowadzić ją w elastycznym trybie on-line – indywidualnym tempie, zgodnie z własnymi możliwościami czasowymi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
24.04.2025 16:38
WSIiZ i Pollena-Aroma zapraszają studentów na nowy kierunek: perfumiarstwo
Monika Kaleta i Agnieszka Pieńkosz-Żagan, perfumiarki Pollena-Aroma.Pollena-Aroma

Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia w Warszawie (WSIiZ) we współpracy z firmą Pollena-Aroma – największym polskim producentem kompozycji zapachowych i aromatów spożywczych – uruchomiła nowy kierunek studiów podyplomowych: Perfumiarstwo. To pierwsza w Polsce tak kompleksowa oferta edukacyjna poświęcona tworzeniu kompozycji zapachowych oraz ich praktycznym zastosowaniom w różnych kategoriach produktów. Rekrutacja na rok akademicki 2025/2026 już ruszyła.

Nowy program powstał w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie rynku kosmetycznego na wykwalifikowanych specjalistów. Przemysł perfumeryjny należy obecnie do najdynamiczniej rozwijających się segmentów rynku – wymaga nie tylko estetycznej wrażliwości, ale również zaawansowanej wiedzy technologicznej. Program obejmuje m.in. procesy pozyskiwania surowców, tworzenia receptur, testów laboratoryjnych oraz projektowania procesów produkcyjnych. Słuchacze zapoznają się również z zagadnieniami logistyki, dystrybucji i promocji produktów zapachowych.

W program zaangażowani są specjaliści zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Zajęcia prowadzić będą eksperci z Pollena-Aroma, w tym Monika Kaleta – główna perfumiarka firmy i członkini prestiżowego The International Society of Perfumer-Creators, z ponad 25-letnim doświadczeniem. Część zajęć odbywać się będzie w siedzibie Pollena-Aroma w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie słuchacze będą mieli okazję zapoznać się z funkcjonowaniem nowoczesnej, w pełni zautomatyzowanej fabryki zapachów.

Pollena-Aroma, działająca od blisko 70 lat, od 2017 roku należy do międzynarodowej Grupy Turpaz. Firma tworzy kompozycje zapachowe wykorzystywane m.in. w kosmetykach, świecach i odświeżaczach powietrza, dysponując zaawansowanym zapleczem laboratoryjnym i produkcyjnym. WSIiZ z kolei kontynuuje misję praktycznego kształcenia, oferując programy ściśle powiązane z potrzebami rynku. Dzięki tej współpracy studia podyplomowe z perfumiarstwa mają szansę stać się nowym standardem w kształceniu specjalistów w branży kosmetycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. grudzień 2025 18:13