Kodeks spółek handlowych umożliwia prowadzenie działalności gospodarczej w różnych formach prawnych, z czego największe znaczenie w praktyce mają spółki osobowe (jawna, partnerska, komandytowa, komandytowo-akcyjna) oraz kapitałowe (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjna).
Spółki osobowe
Podstawowa różnica pomiędzy spółkami osobowymi i kapitałowymi polega na tym, że pierwsze – co do zasady – nie płacą podatku dochodowego, czyli są tzw. transparentne podatkowo (podatnikiem są dopiero wspólnicy tych spółek).
Natomiast osoby fizyczne rozliczają się z fiskusem według stawek podatkowych 18 i 32 proc. (gdy przychody przekroczą
85 528 zł, stawka 32-proc. ma zastosowanie do nadwyżki ponad tę kwotę). Podatnik może jednak zdecydować się na 19-proc. stawkę liniową. W tym celu osoba fizyczna zobowiązana jest wystąpić ze stosownym wnioskiem do urzędu skarbowego do 20 stycznia danego roku podatkowego. W przypadku rozpoczynania działalności gospodarczej wniosek taki musi być złożony nie później niż do dnia uzyskania pierwszego przychodu.
Wyjątkiem od transparentności podatkowej spółek osobowych jest spółka komandytowo-akcyjna, która od 1 stycznia br. stała się płatnikiem podatku dochodowego od osób prawnych. W praktyce oznacza to, że spółka komandytowo-akcyjna, podobnie jak inne spółki podlegające podatkowi dochodowemu od osób prawnych (spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i spółka akcyjna), zobowiązana jest do zapłaty zaliczek na ten podatek i do corocznego rozliczenia w zeznaniu rocznym należnego podatku dochodowego, a wypracowany przez spółkę zysk przeznaczony dla wspólnika opodatkowany jest de facto podwójnie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż opodatkowanie spółki komandytowo-akcyjnej podatkiem od osób prawnych w najbliższym czasie spowoduje spadek zainteresowania tą formą działalności.
Spółki kapitałowe
W spółkach kapitałowych mamy do czynienia z sytuacją odwrotną niż w przypadku spółek osobowych – płatnikiem podatku dochodowego jest firma, a nie wspólnicy. Opodatkowanie dochodu spółki kapitałowej wiąże się zatem dla wspólnika z podwójnym opodatkowaniem wypracowanego zysku. Dzieje się tak dlatego, że dochód spółki kapitałowej najpierw obłożony jest 19-proc. podatkiem dochodowym od osób prawnych. Następnie, zysk przeznaczony uchwałą wspólników/akcjonariuszy do podziału, czyli tzw. dywidenda, również obciążana jest podatkiem w wysokości 19 proc. Realne opodatkowanie w spółce kapitałowej wynosi zatem około 34 proc.
Istotnym wyjątkiem od zasady podwójnego opodatkowania jest sytuacja, gdy wspólnikiem polskiej spółki jest inna spółka, która podlega opodatkowaniu od całości swoich dochodów w Polsce, bądź w innym kraju członkowskim UE lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W takim przypadku znajdzie zastosowanie zwolnienie z obowiązku pobrania podatku od dywidendy. Pamiętać jednak trzeba, że zastosowanie tego zwolnienia uzależnione jest od spełnienia kilku warunków, z których najważniejszym jest konieczność posiadania przez odbiorcę dywidendy nie mniej niż 10 proc. akcji/udziałów w spółce wypłacającej. Tak skonstruowane zwolnienie z podatku będzie dotyczyć wyłącznie dywidend dla akcjonariuszy/wspólników będących spółkami. Podatku nie unikną natomiast osoby fizyczne.
Do tworzenia struktur optymalnych pod względem podatkowym oraz prawnym wykorzystywane są zarówno spółki osobowe, jak i kapitałowe. Najlepszy przykład stanowi konstrukcja spółki komandytowej, w której komandytariuszami (wspólnikami odpowiadającymi tylko do określonej kwoty) są osoby fizyczne, natomiast komplementariuszem (wspólnikiem odpowiadającym w pełnym wymiarze) jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, której wspólnicy – zazwyczaj te same osoby – nie odpowiadają za jej zobowiązania. Wskazana konstrukcja służy połączeniu transparentności podatkowej spółki osobowej z zasadą braku odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki kapitałowej.
Tomasz Kamiński
radca prawny
w kancelarii prawnej D. Dobkowski sp.k.
stowarzyszonej z KPMG w Polsce
Akademia Drogistów to program nauczania on-line, kierowany do osób chcących podnieść swoje kwalifikacje i zostać drogistą. Kilkunastu ekspertów m.in. doktorzy nauk farmaceutycznych, dermatolog, psycholożka, kosmetolożka, dietetyczka czy trener personalny dzielą się wiedzą jak dbać o siebie i innych w holistyczny sposób.
Akademia jest wspólną inicjatywą firmy szkoleniowej questus, Rossmanna oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
– Drogiści pojawili się w XIX wieku oferując szeroką gamę produktów codziennego użytku. Potrafili doradzić w każdej kwestii związanej z dbaniem o urodę. Na miejscu przygotowywali różne mikstury, mieszanki i kosmetyki. Kompetencje drogistów były związane z poradnictwem kosmetycznym i chemicznym, ale nie medycznym. Cieszyli się dużym zaufaniem społecznym jako eksperci z unikalnymi kompetencjami. Klienci ufali im, tak jak my dzisiaj ufamy – jeśli chodzi o nasze zdrowie – farmaceutom w aptekach – wyjaśnia profesor Robert Kozielski z firmy Questus.
Początkowo drogerie pełniły funkcję podobną do aptek, sprzedając nie tylko kosmetyki, ale także substancje chemiczne i lecznicze. Z biegiem czasu zaczynały powstawać pierwsze manufaktury i fabryki kosmetyków. Lata mijały, handel rozwijał się coraz dynamiczniej, a zawód drogisty zaczynał odchodzić w zapomnienie. W Polsce zniknął z rynku na początku lat dwutysięcznych.
Drogiści XXI wieku
Tymczasem klienci potrzebują ekspertów z dziedziny dbania o urodę i zdrowie. Najlepszym przykładem są Niemcy czy Szwajcaria, gdzie zawód drogisty cały czas funkcjonuje i cieszy się dużym prestiżem.
Reaktywacja tej profesji w Polsce ma duże szanse zakończyć się powodzeniem dzięki Akademii Drogistów – programowi nauczania on-line. Całość składa się z 37 godzin zajęć ze 173 merytorycznymi lekcjami wideo (każda od 7 do 20 minut). Zagadnienia są podzielone na osiem modułów: „Wprowadzenie do zawodu drogisty”, „Uważność na siebie”, „Twarz”, „Skóra głowy i włosy”, „Ciało”, „Technologia kosmetyków”, „Uważność na drugiego człowieka” i „Współczesny drogista”.
Akademię stworzyło 17 ekspertów: pracowników naukowych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (doktorzy nauk farmaceutycznych, medycznych, chemicznych, dermatolog), praktyków tworzących kosmetyki z firmy Oceanic, badaczy z agencji Minds & Roses oraz niezależnych specjalistów.
– mówi prezes Rossmann SDP Marcin Grabara.Holistyczne podejście do pielęgnacji
Drogistą może zostać każdy, w tym np. osoby szukające nowych wyzwań zawodowych, chcące się przekwalifikować. Projekt skierowany jest przede wszystkim do pracowników drogerii, salonów kosmetycznych oraz wszystkich tych, którzy interesują się holistycznym podejściem do pielęgnacji.
Akademia buduje specjalistyczne umiejętności i kompetencje, podnosząc szanse na rozwój zawodowy, ale jest też „instrukcją" jak w czasach zmian nie zatracić w sobie dbałości o osobisty dobrostan, wrażliwość na drugiego człowieka i siebie. Dostęp do platformy i programu nauczania kosztuje 2 490 zł.
– Współpraca z Akademią Drogistów pokazuje, że nowoczesne podejście do zdrowia i pielęgnacji wymagają dyskusji między akademickością a praktyką zawodową. Dzisiejszy drogista to profesjonalista o szerokiej wiedzy, zdolny doradzać klientom w sposób odpowiedzialny, oparty na rzetelnych podstawach naukowych i empatii. Cieszy mnie, że nasi wykładowcy i eksperci mają swój udział w kształtowaniu tych kompetencji, wspierając rozwój zawodowy osób pracujących w branży kosmetyczno-zdrowotnej. Wierzę, że dzięki takim inicjatywom budujemy most między uczelnią a środowiskiem praktyków, wspólnie podnosząc jakość doradztwa i zaufania społecznego – dodaje prof. dr hab. n. med. Janusz Piekarski, Rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
W cenie jest też egzamin, zapewniający certyfikację Instytutu Badań Edukacyjnych. Niebawem drogista będzie wpisany na listę Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji, a certyfikat honorowany w całej Unii Europejskiej. Naukę w akademii można rozpocząć w dowolnym momencie i prowadzić ją w elastycznym trybie on-line – indywidualnym tempie, zgodnie z własnymi możliwościami czasowymi.
Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia w Warszawie (WSIiZ) we współpracy z firmą Pollena-Aroma – największym polskim producentem kompozycji zapachowych i aromatów spożywczych – uruchomiła nowy kierunek studiów podyplomowych: Perfumiarstwo. To pierwsza w Polsce tak kompleksowa oferta edukacyjna poświęcona tworzeniu kompozycji zapachowych oraz ich praktycznym zastosowaniom w różnych kategoriach produktów. Rekrutacja na rok akademicki 2025/2026 już ruszyła.
Nowy program powstał w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie rynku kosmetycznego na wykwalifikowanych specjalistów. Przemysł perfumeryjny należy obecnie do najdynamiczniej rozwijających się segmentów rynku – wymaga nie tylko estetycznej wrażliwości, ale również zaawansowanej wiedzy technologicznej. Program obejmuje m.in. procesy pozyskiwania surowców, tworzenia receptur, testów laboratoryjnych oraz projektowania procesów produkcyjnych. Słuchacze zapoznają się również z zagadnieniami logistyki, dystrybucji i promocji produktów zapachowych.
W program zaangażowani są specjaliści zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Zajęcia prowadzić będą eksperci z Pollena-Aroma, w tym Monika Kaleta – główna perfumiarka firmy i członkini prestiżowego The International Society of Perfumer-Creators, z ponad 25-letnim doświadczeniem. Część zajęć odbywać się będzie w siedzibie Pollena-Aroma w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie słuchacze będą mieli okazję zapoznać się z funkcjonowaniem nowoczesnej, w pełni zautomatyzowanej fabryki zapachów.
Pollena-Aroma, działająca od blisko 70 lat, od 2017 roku należy do międzynarodowej Grupy Turpaz. Firma tworzy kompozycje zapachowe wykorzystywane m.in. w kosmetykach, świecach i odświeżaczach powietrza, dysponując zaawansowanym zapleczem laboratoryjnym i produkcyjnym. WSIiZ z kolei kontynuuje misję praktycznego kształcenia, oferując programy ściśle powiązane z potrzebami rynku. Dzięki tej współpracy studia podyplomowe z perfumiarstwa mają szansę stać się nowym standardem w kształceniu specjalistów w branży kosmetycznej.

