StoryEditor
Szkolenia
14.09.2013 00:00

Najlepiej szkolić na głodnego?

Wydatki na szkolenie klientów i kontrahentów mogą być uznane za koszt uzyskania przychodu, jeśli są związane z prowadzoną przez firmę działalnością. Jednak według fiskusa, podczas większości szkoleń ponosi się przede wszystkim koszty reprezentacji, których nie można już odpisać od podatku.  


Dobre kontakty z kontrahentami to dla wielu firm podstawa prowadzenia działalności gospodarczej. Budowaniu i zacieśnianiu tych relacji, a także intensyfikacji współpracy, służą popularne imprezy integracyjne. Nie uznaje się ich jednak za koszt podatkowy. Wydatki na organizację imprez integracyjnych podlegają normalnemu opodatkowaniu, bo niemożliwe jest ustalenie związku przyczynowo-skutkowego między nimi a uzyskiwanymi przychodami. Stanowisko organów podatkowych
w tej sprawie jest jasne: „wydatki na integracyjną część organizowanych spotkań, ponoszone w związku z działaniami skierowanymi do klientów i kontrahentów, stanowią koszty reprezentacji, o których mowa w art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy CIT” (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 14 maja 2010 roku, III SA/Wa 2257/09).
Nadgorliwi urzędnicy
Istnieje jednak pewna furtka, z której przedsiębiorcy chętnie korzystają. Aby móc zaliczyć wydatki do kosztów uzyskania przychodów, nie organizują wyłącznie samych imprez integracyjnych, ale imprezy szkoleniowo-integracyjne. Aby spełniać wymogi prawne, takie spotkania muszą zawierać część szkoleniową lub poświęconą produktom bądź usługom oferowanym przez przedsiębiorcę. W praktyce może to wyglądać tak, że suto zakrapianą imprezę z wieloma atrakcjami poprzedza króciutka prezentacja. Fiskus zdaje sobie doskonale sprawę z tych praktyk i stara się je ograniczyć odpowiednimi interpretacjami prawa. Niestety, czasami robi to zbyt gorliwie, na czym tracą przedsiębiorcy zainteresowani bardziej szkoleniem kontrahentów niż sprawdzeniem ich przyswajalności trunków wysokoprocentowych.
Zamykanie furtki
W opisywanym niedawno przez „Rzeczpospolitą” przypadku, producent i sprzedawca okien do poddaszy organizował
w swojej siedzibie szkolenia instruktażowe dla przedsiębiorców z branży dekarskiej. Firma ponosiła w związku z tym wydatki na zakwaterowanie, poczęstunek, wyżywienie, materiały budowlane do ćwiczeń oraz materiały szkoleniowe dotyczące montażu okien. Podatnik chciał je w całości zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Wydawało się to zasadne, bowiem wydatki stanowiły, zgodnie z literą prawa, „koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów, zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów”. Izba Skarbowa
z Łodzi (interpretacja z dnia 15 maja 2013 roku, IPTPB3/423-69/13-2/GG) uznała jednak, że wydatki na nocleg i wyżywienie dla kontrahentów uczestniczących w szkoleniach to reprezentacja, powołując się na art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT. Powstaje więc pytanie, czy szkolenia dla kontrahentów są kosztem tylko w części? Niektórzy prawnicy uważają takie stanowisko za nadinterpretację, podkreślając, że organy podatkowe są zbyt restrykcyjne. Poprosiliśmy doradcę podatkowego, by podpowiedział, jak należy umotywować wydatki, by szkolenie w całości zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów.  SSZ


Fiskus nie toleruje rozrywkowych szkoleń

Anna Wysocka-Bar, PwC

Coraz częściej w kontekście szkoleń organizowanych przez przedsiębiorców dla swoich kontrahentów, organy podatkowe uznają poniesione wydatki za niestanowiące kosztów uzyskania przychodów z powołaniem się na art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, który nakazuje wyłączenie z kosztów podatkowych „kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych”. Zdaniem organów podatkowych przez reprezentację należy rozumieć „działania polegające na kontaktach oficjalnych i handlowych z innymi podmiotami gospodarczymi, związane w szczególności z przyjmowaniem i utrzymywaniem delegacji lub kontrahentów, uczestnictwem w przyjęciach związanych z pobytem tych podmiotów”. W skrócie, w ocenie organów podatkowych, reprezentacja to „przedstawicielstwo podatnika, działanie w jego imieniu, w jego interesie, na jego rzecz”. Co ważne, zdaniem fiskusa, kryterium wystawności, wytworności oraz okazałości wydatku jest bez znaczenia, gdyż wizerunek podatnika, postrzegany i określany jako pozytywny, wcale nie musi odzwierciedlać dostatku, okazałości czy zamożności.
Wyłącznie przekazywanie wiedzy
Przykładając tak skonstruowane rozumienie reprezentacji do konkretnych wydatków, jakie podatnicy ponoszą na organizację szkoleń dla kontrahentów, organy podatkowe twierdzą, że do kosztów podatkowych zaliczone mogą być tylko i wyłącznie takie wydatki, które są związane z samym szkoleniem (tj. przekazywaniem wiedzy) i nie wpływają na tworzenie pozytywnego wizerunku przedsiębiorcy. Wśród takich wydatków wymieniane są te na wynajem sali konferencyjnej, w której odbywa się szkolenie, rozdawane podczas szkoleń materiały do ćwiczeń, materiały szkoleniowe, broszury i foldery prezentujące informacje dotyczące omawianego tematu (Izba Skarbowa w Łodzi w interpretacji indywidualnej z dnia 15 maja 2013 roku, IPTPB3/423-69/13-2/GG), a także gadżety o niewielkiej wartości, ale tylko wówczas, gdy są opatrzone logo podatnika (Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacji z dnia 11 września 2012 roku, IBPBI/2/423-612/12/MS).
Z kolei, wydatki na wszelkie dodatkowe atrakcje składające się na część „rozrywkową” szkolenia stanowią „reprezentację” i jako takie nie mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów. Powyższe dotyczy m.in. takich atrakcji, jak uroczysta kolacja z oprawą muzyczną, zwiedzanie miasta z przewodnikiem, przejazd dorożką, kurs nurkowania, zwiedzanie kopalni czy bilety na mecz piłkarski (Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji z dnia 21 września 2012 roku, IPPB5/423-489/12-6/JC). Zdaniem organów podatkowych nie ma tu znaczenia, czy to podatnik sam zorganizuje te dodatkowe atrakcje, czy też skorzysta z kompleksowych usług innego podmiotu. Te interpretacje są jasne i zrozumiałe.
Czy nocleg jest konieczny czy zbędny?
Wątpliwości budzi jednak fakt, iż zdaniem organów podatkowych wydatki na zakwaterowanie w hotelu kontrahentów i prosty poczęstunek serwowany podczas szkolenia (np. usługa cateringowa, kanapki, ciasta, kawa i herbata) też stanowią koszty „reprezentacji” (np. Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacji z dnia 14 maja 2013 roku, IBPBI/2/423-176/13/JS). Niestety, stanowisko takie prezentują też niektóre sądy administracyjne (np. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim z dnia 29 maja 2013 roku, I SA/Go 208/13).
Takie podejście należy uznać za zbyt restrykcyjne. Trudno kwalifikować jako reprezentację wydatki na zwykły poczęstunek czy catering dla uczestników szkolenia serwowany w czasie jego trwania. Podanie szybkiego posiłku w trakcie szkolenia pozwala przecież na jego sprawne przeprowadzenie bez konieczności organizowania dłużnych przerw, co sprzyja efektywnemu wykorzystaniu czasu przeznaczonego na szkolenie. Dodatkowo, posiłek w trakcie długotrwałego szkolenia korzystnie wpływa na samopoczucie jego uczestników, co ma pozytywny wpływ na efektywność przyswajania przekazywanej wiedzy, a zatem przyczynia się do realizacji celów szkolenia. Z kolei, zapewnienie kontrahentom noclegu w przypadku szkolenia trwającego dłużej niż jeden dzień, najprawdopodobniej determinuje możliwość lub chęć wzięcia w nim udziału. W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, że istotne jest, czy wydatki na nocleg i wyżywienie faktycznie są konieczne do realizacji szkolenia. Zapewnienie noclegu i wyżywienia wydaje się niezbędne, gdy nocleg oddziela kolejne dni, w których faktycznie przeprowadzane jest szkolenie. W sytuacji jednak, gdy po zakończeniu szkolenia, w kolejnym dniu mamy do czynienia tylko z „rozrywkową” częścią, wydatek na nocleg i wyżywienie rzeczywiście może wykazywać charakter reprezentacyjny, podobnie jak wydatki na te rozrywki.
Niektóre sądy są wyrozumiałe
Tak wyważone stanowisko prezentują (niestety tylko niektóre) sądy administracyjne. Na przykład, w wyroku z 22 czerwca 2012 roku (I SA/Łd 606/12), Wojewódzki Sąd Administracyjny słusznie stwierdził, że „konferencje szkoleniowe lub reklamowe kojarzone są przede wszystkim z przekazywaniem wiedzy, tj. informacji o charakterze teoretycznym i/lub praktycznym. Jeżeli trwają one kilka dni wydatkom na ich organizację mogą towarzyszyć koszty zakwaterowania w miejscu, w którym są organizowane, koszty wyżywienia, a także wynajmu sali konferencyjnej. Takie wydatki mogą zostać uznane za koszt uzyskania przychodów. Natomiast imprezy artystyczne czy bankiety oraz wszelkie inne imprezy towarzyszące, stanowiące nieoficjalną część szkolenia (konferencji), które służą dobremu zaprezentowaniu się podatnika, stanowią wydatki na reprezentację”.
Anna Wysocka-Bar,
doradca podatkowy, starszy konsultant
w dziale prawno-podatkowym PwC


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
03.12.2025 00:49
Rossmann zapowiada: w drogeriach znów będą drogiści
Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie skrojony pod naszych pracowników – mówi prezes Rossmann SDP Marcin GrabaraRossmann

Akademia Drogistów to program nauczania on-line, kierowany do osób chcących podnieść swoje kwalifikacje i zostać drogistą. Kilkunastu ekspertów m.in. doktorzy nauk farmaceutycznych, dermatolog, psycholożka, kosmetolożka, dietetyczka czy trener personalny dzielą się wiedzą jak dbać o siebie i innych w holistyczny sposób.

Akademia jest wspólną inicjatywą firmy szkoleniowej questus, Rossmanna oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Drogiści pojawili się w XIX wieku oferując szeroką gamę produktów codziennego użytku. Potrafili doradzić w każdej kwestii związanej z dbaniem o urodę. Na miejscu przygotowywali różne mikstury, mieszanki i kosmetyki. Kompetencje drogistów były związane z poradnictwem kosmetycznym i chemicznym, ale nie medycznym. Cieszyli się dużym zaufaniem społecznym jako eksperci z unikalnymi kompetencjami. Klienci ufali im, tak jak my dzisiaj ufamy – jeśli chodzi o nasze zdrowie – farmaceutom w aptekach – wyjaśnia profesor Robert Kozielski z firmy Questus.

Początkowo drogerie pełniły funkcję podobną do aptek, sprzedając nie tylko kosmetyki, ale także substancje chemiczne i lecznicze. Z biegiem czasu zaczynały powstawać pierwsze manufaktury i fabryki kosmetyków. Lata mijały, handel rozwijał się coraz dynamiczniej, a zawód drogisty zaczynał odchodzić w zapomnienie. W Polsce zniknął z rynku na początku lat dwutysięcznych.

Drogiści XXI wieku

Tymczasem klienci potrzebują ekspertów z dziedziny dbania o urodę i zdrowie. Najlepszym przykładem są Niemcy czy Szwajcaria, gdzie zawód drogisty cały czas funkcjonuje i cieszy się dużym prestiżem.

Reaktywacja tej profesji w Polsce ma duże szanse zakończyć się powodzeniem dzięki Akademii Drogistów – programowi nauczania on-line. Całość składa się z 37 godzin zajęć ze 173 merytorycznymi lekcjami wideo (każda od 7 do 20 minut). Zagadnienia są podzielone na osiem modułów: „Wprowadzenie do zawodu drogisty”, „Uważność na siebie”, „Twarz”, „Skóra głowy i włosy”, „Ciało”, „Technologia kosmetyków”, „Uważność na drugiego człowieka” i „Współczesny drogista”.

Akademię stworzyło 17 ekspertów: pracowników naukowych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (doktorzy nauk farmaceutycznych, medycznych, chemicznych, dermatolog), praktyków tworzących kosmetyki z firmy Oceanic, badaczy z agencji Minds & Roses oraz niezależnych specjalistów. 

Rossmann został patronem Akademii Drogistów, bo jest to program idealnie wręcz skrojony pod naszych pracowników. Nasi klienci oczekują nawiązania z nimi bezpośredniej, bliskiej relacji, indywidualnego podejścia i fachowego doradztwa. Dlatego w przypadku naszych pracowników koszty nauki w akademii ponosi firma Rossmann

 – mówi prezes Rossmann SDP Marcin Grabara.

Holistyczne podejście do pielęgnacji

Drogistą może zostać każdy, w tym np. osoby szukające nowych wyzwań zawodowych, chcące się przekwalifikować. Projekt skierowany jest przede wszystkim do pracowników drogerii, salonów kosmetycznych oraz wszystkich tych, którzy interesują się holistycznym podejściem do pielęgnacji.

Akademia buduje specjalistyczne umiejętności i kompetencje, podnosząc szanse na rozwój zawodowy, ale jest też „instrukcją" jak w czasach zmian nie zatracić w sobie dbałości o osobisty dobrostan, wrażliwość na drugiego człowieka i siebie. Dostęp do platformy i programu nauczania kosztuje 2 490 zł.

image

Forbes: Rossmann ponownie w topie najlepszych pracodawców na świecie

Współpraca z Akademią Drogistów pokazuje, że nowoczesne podejście do zdrowia i pielęgnacji wymagają dyskusji między akademickością a praktyką zawodową. Dzisiejszy drogista to profesjonalista o szerokiej wiedzy, zdolny doradzać klientom w sposób odpowiedzialny, oparty na rzetelnych podstawach naukowych i empatii. Cieszy mnie, że nasi wykładowcy i eksperci mają swój udział w kształtowaniu tych kompetencji, wspierając rozwój zawodowy osób pracujących w branży kosmetyczno-zdrowotnej. Wierzę, że dzięki takim inicjatywom budujemy most między uczelnią a środowiskiem praktyków, wspólnie podnosząc jakość doradztwa i zaufania społecznego – dodaje prof. dr hab. n. med. Janusz Piekarski, Rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W cenie jest też egzamin, zapewniający certyfikację Instytutu Badań Edukacyjnych. Niebawem drogista będzie wpisany na listę Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji, a certyfikat honorowany w całej Unii Europejskiej. Naukę w akademii można rozpocząć w dowolnym momencie i prowadzić ją w elastycznym trybie on-line – indywidualnym tempie, zgodnie z własnymi możliwościami czasowymi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
24.04.2025 16:38
WSIiZ i Pollena-Aroma zapraszają studentów na nowy kierunek: perfumiarstwo
Monika Kaleta i Agnieszka Pieńkosz-Żagan, perfumiarki Pollena-Aroma.Pollena-Aroma

Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia w Warszawie (WSIiZ) we współpracy z firmą Pollena-Aroma – największym polskim producentem kompozycji zapachowych i aromatów spożywczych – uruchomiła nowy kierunek studiów podyplomowych: Perfumiarstwo. To pierwsza w Polsce tak kompleksowa oferta edukacyjna poświęcona tworzeniu kompozycji zapachowych oraz ich praktycznym zastosowaniom w różnych kategoriach produktów. Rekrutacja na rok akademicki 2025/2026 już ruszyła.

Nowy program powstał w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie rynku kosmetycznego na wykwalifikowanych specjalistów. Przemysł perfumeryjny należy obecnie do najdynamiczniej rozwijających się segmentów rynku – wymaga nie tylko estetycznej wrażliwości, ale również zaawansowanej wiedzy technologicznej. Program obejmuje m.in. procesy pozyskiwania surowców, tworzenia receptur, testów laboratoryjnych oraz projektowania procesów produkcyjnych. Słuchacze zapoznają się również z zagadnieniami logistyki, dystrybucji i promocji produktów zapachowych.

W program zaangażowani są specjaliści zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Zajęcia prowadzić będą eksperci z Pollena-Aroma, w tym Monika Kaleta – główna perfumiarka firmy i członkini prestiżowego The International Society of Perfumer-Creators, z ponad 25-letnim doświadczeniem. Część zajęć odbywać się będzie w siedzibie Pollena-Aroma w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie słuchacze będą mieli okazję zapoznać się z funkcjonowaniem nowoczesnej, w pełni zautomatyzowanej fabryki zapachów.

Pollena-Aroma, działająca od blisko 70 lat, od 2017 roku należy do międzynarodowej Grupy Turpaz. Firma tworzy kompozycje zapachowe wykorzystywane m.in. w kosmetykach, świecach i odświeżaczach powietrza, dysponując zaawansowanym zapleczem laboratoryjnym i produkcyjnym. WSIiZ z kolei kontynuuje misję praktycznego kształcenia, oferując programy ściśle powiązane z potrzebami rynku. Dzięki tej współpracy studia podyplomowe z perfumiarstwa mają szansę stać się nowym standardem w kształceniu specjalistów w branży kosmetycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. grudzień 2025 12:47