StoryEditor
E-commerce
09.02.2021 00:00

Ogromny wzrost Amazona - rośnie szybciej niż światowy e-commerce. Wkrótce w polskiej wersji

Amazon wkrótce wkracza na polski rynek. Tymczasem platforma kierowana przez Jeffa Bezosa odnotowała w pandemii wzrost sprzedaży o 39,1 proc. Dla porównania cały globalny handel w sieci rósł wolniej aż o 12 punktów procentowych. W tym roku e-commerce będzie wart 5 bilionów dolarów - przewidują eksperci eMarketera.

Ten imponujący wynik zawdzięczamy rewolucji w zakresie preferencji zakupowych konsumentów. Jak podaje McKinsey, ponad 75 proc. konsumentów w USA w 2020 roku zmieniło swoje zwyczaje zakupowe, klienci chętnie przeszli na nowe marki i zrobili zwrot w kierunku zakupów online.

Wiosną 2020 pod każdą szerokością geograficzną handel przeniósł się do sieci. Było to spowodowane nie tylko kwestiami bezpieczeństwa, czy wprowadzanym i obostrzeniami, ale także pragmatyzmem kupujących.   Zakupy   w sieci są wygodniejsze, mnogość i konkurencyjność ofert online też jest większa niż w handlu tradycyjnym.   Możliwości  e-handlu są znacznie większe   niż   jego konwencjonalnego odpowiednika –  tłumaczy   Aleksandra Szarmach, dyrektor marketingu  i  sprzedaży spółki Nethansa, firmy specjalizującej się we wsparciu sprzedaży na Amazonie.  

To właśnie gigant zza wielkiej wody jest jednym z wygranych pandemii. Jeżeli przedstawiciele świata e-handlu rozdawaliby coroczne nagrody w formie Oscarów, to Jeff Bezos musiałby kupić sobie pokaźną gablotę na statuetki, bo marektplace z Seattle dosłownie rozbił bank.

Lekcja z 2020 roku: sprzedawca musi być cyfrowy

Z raportu serwisu eMarketer wynika, że w ubiegłym roku globalne e-commerce urosło o 27,6%. Handel elektroniczny w 2020 roku dosłownie eksplodował. Jednak te wartości stają się mniej  imponujące, gdy zestawimy je  z   wynikami,   jakie   wypracował amerykański gigant z Seattle - Amazon. Eksperci ze wspomnianego wyżej niezależnego ośrodka badawczego wyliczyli, że w stosunku do 2019 roku potentat handlu elektronicznego odnotował ogromny skok w sprzedaży w wysokości 39,1%. Tym samym marketplace należący do Jeffa Bezosa   rósł   szybciej   niż   rynek,   na   którym   działa   i   to   aż   o   12 punktów procentowych.

Zdaniem Aleksandry Szarmach, która doskonale orientuje się w realiach branży i giganta e-commerce, takie tempo nie powinno nikogo dziwić, bo platforma od lat pracowała na swój sukces.

Mówi się, że szczęście to okazja, która spotyka się z przygotowaniem. Amazon był przygotowany, nie dostał Nethansa.com niczego za darmo, budował pozycję i zdobywał kolejne przyczółki latami. Teraz zbiera plony – komentuje ekspertka z Nethansy.

Handel elektroniczny nie ma granic

Ekosystem handlu online pozwala klientowi udać się do najbliższego sprzedawcy, który oddalony jest nie o kilkaset, ale kilka czy kilkanaście tysięcy kilometrów. Jednym z głównych beneficjentów sprzedaży transgranicznej jest Amazon – Crossborder e-commerce znacznie ułatwia wybór. 

- Konsument końcowy zyskuje dzięki temu dostęp do towarów bezpośrednio od zagranicznych firm, często w cenie znacznie bardziej atrakcyjnej niż ta, którą zapłaciliby na lokalnym rynku  –   zauważa ekspertka z Nethansy.

To zjawisko wcale nie jest tak silnie związane z samym koronawirusem, jak się wydaje. Z danych Nielsena, które zebrano jeszcze przed początkiem pandemii, jasno wynika, że konsumenci na całym świecie kupowali sporo produktów, które znajdowały się poza ich krajem macierzystym. Średni odsetek klientów, którzy dokonali zakupów poza   swoim   rodzimym   rynkiem,   według   kontynentów   prezentował   się następująco: Europa (63,4%), za nią Azja i Pacyfik (57,9%), Afryka (55,5%) i obie Ameryki – Południowa (54,6%) i Ameryka Północna (45,5%). Zdaniem eksperta z Nethansy Jeff Bezos i spółka mają wszelkie argumenty po swojej stronie, by skutecznie wykorzystać rozwijający się dynamicznie trend.

Transgraniczna sprzedaż może w niedługim czasie pozwolić Amazonowi nie tyle przyspieszyć, ile utrzymać imponującą dynamikę wzrostu. Bo o ile samo zjawisko cross border e-commerce nie jest nowością, to tempo rozwoju już tak –podsumowuje Aleksandra Szarmach.

Amazon w Polsce. Polacy zarobią na polskiej wersji e-sklepu?

Na   oficjalny   start   sklepu   Amazon   wraz   z   towarzyszącymi   mu   usługami   i funkcjonalnościami czekaliśmy w Polsce od dawna. Jednak dopiero pod koniec stycznia br. globalny lider e-commerce ogłosił start prac nad polską wersją swojego sklepu - pisaliśmy o tym tutaj. Obserwując sytuację z innych regionów, możemy być pewni, że gigant z Seattle z impetem wejdzie w rodzimy rynek, trzęsąc jego fundamentami. Co to właściwie oznacza dla Polski?

–  To jeden mały krok dla Amazona, ale wielki skok dla rodzimego e-commerce. Ta inicjatywa wpłynie nie tylko na obraz handlu internetowego, ale ogólnie odciśnie swoje piętno na całym nadwiślańskim handlu. Jednak paradoksalnie, świeżo ogłoszona decyzja Amazona jest znacznie ważniejsza dla sprzedających, niż dla kupujących  –   tłumaczy Aleksandra Szarmach.

Tymczasem założyciel Amazona, Jeff Bezos, ustąpi ze stanowiska dyrektora generalnego w trzecim kwartale i przejdzie na stanowisko prezesa zarządu, podała niedawno firma. Zastąpi go Andy Jassy, ​​obecnie szef działu usług chmurowych AWS w firmie.

Wiadomość pojawiła się, gdy gigant e-commerce poinformował również, że sprzedaż netto w czwartym kwartale wzrosła o 44% do 125,6 miliarda dol., podczas gdy sprzedaż netto w całym roku wzrosła o ponad 39% do 386,1 miliarda dol. Po stronie detalicznej kwartalna sprzedaż produktów wzrosła do 71 mld dol. z 50,5 mld dol. rok temu, a za cały rok wzrosła do 215,9 mld dol. ze 160,4 mld dol. w 2019 r.

Czy w 2021 Amazon pobije sam siebie i znowu pójdzie na rekord? Czas pokaże. Jedno jest pewne, niedługo serwis będzie miał   szansę   rozgościć   się   w   polskim   e-handlu   i   powalczyć   o   palmę pierwszeństwa.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
18.12.2025 07:52
Bastian Siebers, Flaconi: Polacy kochają piękno i kosmetyki premium [ROCZNIK WK 2025/26]
Bastian Siebers, CEO FlaconiFlaconi

Polska jest rynkiem oferującym ogromny potencjał, jeśli chodzi o konsumentów zainteresowanych markami premium oraz niszowymi. Nasz cel pozostaje jasny: zależy nam na dalszym umacnianiu pozycji Flaconi jako wiodącego gracza na europejskim rynku beauty e-commerce – mówi Bastian Siebers, CEO Flaconi.

Flaconi, działając od 2011 roku jako jedna z pierwszych perfumerii internetowych, nadal z powodzeniem kontynuuje swoją działalność jako jeden z największych graczy w branży beauty e-commerce, szczególnie w swojej ojczyźnie – w Niemczech. Jakie czynniki przyczyniły się do tego sukcesu i które elementy waszej strategii okazały się najskuteczniejsze?

Firma Flaconi osiągnęła ponad 30 proc. wzrostu przychodów w ubiegłym roku. Stało się to dzięki strategicznemu fundamentowi, łączącemu doskonałość w e-commerce, dogłębną wiedzę z zakresu urody i zorientowanie na klienta. Nasza strategia „Beauty in Your Pocket”, oparta na technologii Mobile-First, kieruje naszym rozwojem i opiera się na czterech głównych filarach: retencji, internacjonalizacji, zaangażowaniu i retail mediach. 

image
Flaconi

Sercem tej strategii są ludzie i ich nastawienie – fundamentalny czynnik, który pozwala wprowadzać w życie nasze nasze ambicje. Właściwa kultura i odpowiedni ludzie kształtują sposób, w jaki działamy, wspierają innowacje i ostatecznie napędzają wyniki biznesowe – co czyni ich jednym z kluczowych czynników naszego ciągłego rozwoju. 

Aby zadbać o realizację tej strategii, opieramy ją na #WeCommerce – naszej fundamentalnej zasadzie, zgodnie z którą prawdziwy sukces wynika z solidnych relacji i partnerstw – z naszym zespołem, klientami i partnerami zewnętrznymi. Ten system wartości bezpośrednio kształtuje naszą kulturę, wzmacniając ideę, że ludzie zmotywowani, działający w oparciu o jasną strategię, przekształcają ambicje w trwały sukces rynkowy.

Firma działa obecnie na dwunastu rynkach europejskich. W jaki sposób podejmujecie decyzję o wejściu na nowe rynki, no i czy możemy spodziewać się dalszej ekspansji Flaconi w latach 2026-2030?

Tak, obecnie działamy na dwunastu europejskich rynkach, krok po kroku rozszerzamy zasięg, decydując, gdzie pojawić się dalej. Naszym celem jest stałe rozszerzanie naszej obecności w Europie i docelowo – stanie się platformą e-commerce numer jeden w Europie. 

image
Flaconi

W ramach następnej fali wzrostu w 2026 roku wejdziemy na rynek w siedmiu kolejnych krajach europejskich, co stanowi kolejny ważny kamień milowy i odzwierciedla nasze długoterminowe zaangażowanie w budowanie naszej obecności w Europie.

Polska została uznana przez Flaconi za jeden z najbardziej obiecujących rynków międzynarodowych. Co sprawia, że ​​ten właśnie rynek jest tak atrakcyjny – zarówno z punktu widzenia prowadzenia biznesu, jak i od strony klientów?

Polska stała się dla Flaconi jednym z najbardziej obiecujących rynków międzynarodowych dzięki silnemu rozwojowi handlu elektronicznego, wysokiej adopcji rozwiązań cyfrowych i kulturowo zakorzenionemu zainteresowaniu pięknem. Konsumenci wykazują tu szczególnie dużą chęć kupowania kosmetyków online, w tym marek premium i niszowych, przy czym rynek ten pozostaje mniej nasycony niż w Europie Zachodniej, oferując duży potencjał do szybkiego skalowania. 

W trzecim kwartale Flaconi odnotowało drugi rok z rzędu ponad 100-procentowy wzrost przychodów rok do roku w swojej działalności międzynarodowej, a Polska znalazła się w czołówce, również osiągając wzrost przekraczający 100 proc.

Polscy konsumenci wykazują szczególnie dużą chęć do kupowania kosmetyków online, w tym marek premium i niszowych – przy czym rynek ten pozostaje mniej nasycony niż w Europie Zachodniej, oferując duży potencjał do szybkiego skalowania. 

Jakie są kluczowe cele pierwszej kampanii budowania świadomości marki Flaconi w Polsce – od strony pozycjonowania marki, pozyskiwania klientów i wyników sprzedaży?

Naszym głównym celem było zwiększenie rozpoznawalności marki na rynku, na którym odnosimy już duże sukcesy, dotarcie do szerokiego grona odbiorców i pozycjonowanie Flaconi jako wiodącego i najchętniej odwiedzanego internetowego punktu sprzedaży kosmetyków i perfum.

Jakie są plany Flaconi na najbliższe kilka lat – pod względem udziału w rynku europejskim, zajęcia pozycji lidera w kosmetycznym e-commerce, wykorzystywania nowych technologii do udoskonalania customer experience?

Naszym celem jest stać się liderem rynku online w Europie w branży kosmetycznej i perfumeryjnej. Realizujemy tę ambicję poprzez trzy kluczowe czynniki: dostarczanie najwyższej jakości usług e-commerce, wykorzystywanie naszej bogatej wiedzy z zakresu urody do informowania i inspirowania klientów oraz dbanie o stały, wysoki poziom zorientowania na klienta we wszystkich touchpointach.

Powyższy materiał jest fragmentem wywiadu, opublikowanego w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26, który właśnie ukazał się na rynku.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tutaj 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
16.12.2025 07:48
Drogerie DM: po miesiącach zapowiedzi rusza sprzedaż OTC online. Farmaceuci protestują
Online pharmacy, on-line chemist‘s shopShutterstock

Sieć drogerii DM będzie oferować od wtorku OTC, czyli leki bez recepty, za pośrednictwem swojego sklepu internetowego. Leki na receptę pozostają wyłączone z tej oferty. Niemiecki związek farmaceutów przestrzega przed niebezpiecznymi pomyłkami, jakie mogą popełnić klienci.

Sieć drogerii DM aptek rozpoczyna sprzedaż online leków bez recepty od wtorku 16 grudnia. Firma podkreśla, że krok ten pozwala na rozszerzenie asortymentu w sklepie internetowym, a leki na receptę nie będą tam dostępne.

Recepty nie mogą być realizowane w DM – zapowiada Christoph Werner, prezes DM, zacytowany przez dziennik “Handelsblatt”.

Leki bez recepty (np. leki przeciwbólowe) będą – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami sprzed blisko roku – dystrybuowane za pośrednictwem centrum logistycznego w Czechach – informuje Sebastian Bayer, dyrektor zarządzający ds. marketingu i zaopatrzenia DM. 

image

Drogerie DM chcą sprzedawać OTC online, ale najpierw... w Czechach

Mimo że za pośrednictwem strony internetowej drogerii nie będzie można realizować recept, niemiecki związek farmaceutów ostro krytykuje tę decyzję. Zdaniem związku, osoby z problemami zdrowotnymi mogą się pomylić, jeśli rozróżnienie między aptekami a drogeriami nie będzie jasne, a silnie działające (i potencjalnie niebezpieczne) leki powinny być wydawane wyłącznie przez aptekę. W opinii związku leki nie powinny trafiać na rynek za pośrednictwem drogerii “napędzanych marketingiem”. 

Szczególnie w przypadku poważniejszych schorzeń, takich jak alergie, bóle czy przeziębienie, ważne jest kwestionowanie autodiagnoz pacjentów i, w razie wątpliwości, odradzanie im przyjmowania niewłaściwych leków – uważają farmaceuci.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. grudzień 2025 22:00