StoryEditor
E-commerce
30.11.2020 00:00

Polskie e-drogerie coraz częściej obsługują klientów zza granicy

Polskie produkty cieszą się zainteresowaniem konsumentów z innych krajów. To szansa m.in. dla naszych e-drogerii, ponieważ – jak ocenia DHL Express Polska – w przesyłkach z polskich sklepów internetowych dominują produkty modowe oraz właśnie kosmetyki.

Przedświąteczne wyprzedaże to okazja dla polskich biznesów, aby w dobie globalizacji nie skupiać się tylko na lokalnym rynku. Firmy sprzedające za granicę mają znacznie szybsze tempo rozwoju (14,3 proc.) w porównaniu do tych, które są aktywne biznesowo jedynie w Polsce (2 proc.) – informuje portal ceo.com.pl powołując się na dane PayPal.  

W miarę postępującej globalizacji, dla wielu konsumentów na całym świecie przestało mieć znaczenie, czy zamawiają produkty w krajowych sklepach, czy zagranicznych – szczególnie w warunkach pandemicznych, gdy e-zakupy zaczęły nam towarzyszyć na co dzień. Dla konsumentów najważniejsze jest to, aby przesyłka dotarła w określonym czasie pod konkretny adres. Widzimy, że polskie e-sklepy wykorzystują Black Friday, żeby trafić ze swoimi produktami do konsumentów na całym świecie, w tym za ocen – mówi Edwin Osiecki, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w DHL Express Polska, cytowany przez ceo.com.pl.

Według jego słów przesyłki z polskich e-sklepów najczęściej trafiają do Niemiec, Francji i Stanów Zjednoczonych. Najczęściej są to produkty modowe oraz kosmetyki.

Zagraniczni klienci dysponują większymi budżetami. W perspektywie globalnej przeciętny dorosły deklarował wydać 400 dolarów na zakupy związane z Black Friday. To znacznie więcej niż średnia wartość polskiego koszyka. Z tego względu podczas nadchodzącego sezonu sprzedaży świątecznej zyskają przede wszystkim e-sklepy, które uwzględniły w swojej strategii konsumentów spoza Polski – podsumowuje Edwin Osiecki.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
03.12.2025 10:10
Awaria Shopify w Cyber Monday popsuła szyki tysiącom sklepów
Gigant e-commerce doświadczył ogromnej awarii.Shopify

W Cyber Monday – jednym z najważniejszych dni zakupów online w roku – platforma Shopify doświadczyła kilkugodzinnej awarii, która dotknęła kluczowe narzędzia zaplecza dla sprzedawców. Zakłócenia wystąpiły w okresie największego natężenia ruchu w e-commerce, co dodatkowo podkreśliło skalę problemu.

Według dostępnych danych problemy techniczne trwały od około godziny 9:00 do 14:30 czasu wschodniego (ET). W tym czasie tysiące sprzedawców straciło tymczasowo dostęp do panelu administracyjnego Shopify, co uniemożliwiło m.in. śledzenie stanów magazynowych, obsługę systemów POS oraz zarządzanie zamówieniami. Istotne jest to, że sklepy widoczne dla klientów działały nieprzerwanie.

Awaria zbiegła się z rekordowym ruchem zakupowym. Adobe prognozowało, że wydatki konsumentów w USA w Cyber Monday sięgną 14,2 mld dolarów, a sprzedaż internetowa ponownie wyprzedzi handel stacjonarny. Oznacza to, że każda minuta niedostępności narzędzi operacyjnych mogła wpływać na możliwości sprzedawców w obsłudze rosnącej liczby zamówień.

Zakłócenia szczególnie dotknęły branże mocno polegające na pracy w czasie rzeczywistym, takie jak kosmetyki, beauty i produkty personal care. Firmy te potrzebują stałego dostępu do danych o stanach magazynowych i realizacji zamówień, aby unikać opóźnień i pomyłek w zamówieniach.

Incydent ponownie uwidocznił ryzyko operacyjne związane z przerwami w działaniu platform e-commerce w tzw. peak season. Dla tysięcy sprzedawców była to kilkugodzinna awaria, ale w kontekście sprzedaży liczonej w miliardach dolarów każda przerwa w dostępie do systemów zaplecza może mieć wymierne konsekwencje finansowe i logistyczne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
01.12.2025 13:33
Strajki pracowników Amazon w Niemczech w Black Friday: 3 tys. osób przerwało pracę
Pracownicy Amazona zastrajkowali.Algi Febri Sugita

Pracownicy magazynów Amazon w Niemczech przeprowadzili strajki w Black Friday, jednym z najintensywniejszych dni zakupowych roku. Protesty są częścią wieloletniej kampanii na rzecz zawarcia układu zbiorowego, którego od lat domaga się związek zawodowy Verdi. W tym roku skala akcji była znacząca, zarówno pod względem liczby uczestników, jak i liczby objętych nią lokalizacji.

Z danych Verdi wynika, że do strajków dołączyło około 3 tys. pracowników, obejmując dziewięć centrów logistycznych Amazon: w Bad Hersfeld, Dortmundzie, Frankenthal, Graben, Koblencji, Moenchengladbach, Rheinbergu, Werne i Winsen. Związek od dawna prowadzi działania mające skłonić firmę do rozpoczęcia formalnych negocjacji w sprawie płac i warunków pracy, jednak dotychczas bez przełomu.

Amazon, zatrudniający w Niemczech około 40 tys. pracowników logistycznych oraz dodatkowe 12 tys. sezonowych na okres świąteczny, zapewnił, że protesty nie wpłyną na terminowość dostaw. Firma powtórzyła także swoje stanowisko, że oferuje konkurencyjne wynagrodzenia na tle branży.

Strajki podjęte w kluczowym dla e-handlu dniu podkreślają narastające napięcia pomiędzy pracownikami a jednym z największych pracodawców w europejskim sektorze logistycznym. Verdi argumentuje, że intensyfikacja pracy w sezonie zakupowym wymaga dodatkowych zabezpieczeń, szczególnie w zakresie stabilnych i przewidywalnych zasad wynagradzania.

Z perspektywy rynku niemieckiego, będącego największym rynkiem Amazonu w Europie, spór ten może mieć długofalowe skutki. Związki zawodowe liczą, że presja wywierana podczas szczytów sprzedażowych skłoni firmę do rozmów, natomiast Amazon utrzymuje, że obecny model zatrudnienia jest efektywny i nie wymaga zmian. Konflikt o układy zbiorowe pozostaje więc nierozstrzygnięty, a tegoroczny Black Friday stał się kolejnym etapem tej trwającej od lat konfrontacji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. grudzień 2025 00:44