StoryEditor
Handel
23.11.2020 00:00

Rządowa tarcza jest dziurawa. Najemcy małych galerii nie mogą korzystać z tzw. zawieszenia czynszów 

Według ekspertów, obecne rozwiązania antykryzysowe nie do końca chronią najemców galerii  handlowych o powierzchni poniżej 2 tys. mkw. Dlaczego? Wyjaśniają to eksperci Monday News.

Co do zasady, zagrożony niewypłacalnością podmiot ma 30 dni na zgłoszenie wniosku o upadłość. Ale w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii wygląda to inaczej. To zostało uregulowane w tzw. Tarczy 2.0. Bez tych przepisów organy zarządzające spółek narażałyby się na odpowiedzialność karną za niezłożenie takiego wniosku.

Jednak, jak tłumaczą prawnicy, jedno z rozwiązań antykryzysowych sprawia, że wygasają wzajemne zobowiązania stron umowy najmu czy dzierżawy. Ale dotyczy to tylko okresu obowiązywania zakazu prowadzenia działalności w dużych obiektach.

Droga do upadku

Zamknięcie galerii handlowych pogorszyło i tak trudną już sytuację w branży. Spore straty notują zarówno właściciele obiektów, jak i najemcy powierzchni. W przestrzeni publicznej nie brakuje głosów, że jeśli interesy obu stron nie zostaną pogodzone, to należy spodziewać się wielu upadłości.

 – Najemca niepłacący czynszu nie będzie zobligowany do ogłoszenia upadłości, w świetle regulacji Tarczy 2.0. przez okres obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego. Uprawnienie wierzyciela do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości takiego podmiotu również będzie podlegało ograniczeniu wobec sporności wierzytelności wynajmującego – komentuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Z kolei Marek Niczyporuk, radca prawny z Kancelarii Ars AEQUI, zwraca uwagę na sytuację, w której spółka prawa handlowego popadnie w stan niewypłacalności, a zatem nie będzie w stanie regulować swoich zobowiązań. Wtedy nie tylko może, ale wręcz musi ogłosić upadłość. Co do zasady, dłużnik ma na zgłoszenie wniosku 30 dni, licząc od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości. Jednak kwestię tę zmodyfikowała Tarcza 2.0.

Jeszcze wiosną tego roku tzw. Tarcza 2.0 wprowadziła istotną regulację. Bieg terminu dla dłużnika do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości (art. 21 ust. 1 Prawa upadłościowego) w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu. Po tym okresie termin ten biegnie na nowo. Jednocześnie wprowadzone zostało domniemanie wzruszalne, że jeżeli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, to domniemywa się, że zaistniał właśnie z tego powodu – informuje prof. UO dr hab. Rafał Adamus.

Jak podkreśla mec. Niczyporuk, dopóki trwa okres epidemii, istnieją przepisy prawne wpływające na pozytywną ocenę ewentualnych zachowań niewypłacalnych przedsiębiorców. Gdyby tych przepisów nie wprowadzono, to organy zarządzające spółek handlowych narażałyby się w sposób oczywisty na odpowiedzialność karną w przypadku niezłożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Istniałoby więc realne ryzyko orzeczenia grzywny, kary ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do roku.

We wspomnianej tarczy ustawodawca dopuszcza niezgłaszanie wniosku o upadłość przez dłużnika pomimo formalnego ziszczenia się podstaw niewypłacalności. Dłużnik nadal zachowuje jednak uprawnienie do złożenia wniosku o upadłość. Co więcej, polski ustawodawca, inaczej niż np. hiszpański, nie zamroził uprawnienia wierzyciela do złożenia wniosku o upadłość w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo epidemii – wyjaśnia prof. Adamus.

Walka o swoje

Wciąż obowiązuje ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Mec. Adrian Parol zwraca uwagę na znajdujący się w niej art. 15ze. Mówi on, że w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia działalności w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. m², zgodnie z właściwymi przepisami, wygasają wzajemne zobowiązania stron umowy najmu, dzierżawy lub innej podobnej umowy, przez którą dochodzi do oddania do używania powierzchni handlowej.

Można zatem przyjąć, że najemcy korzystający z lokali znajdujących się w obiektach powyżej 2 tys. m² są w znacząco lepszej sytuacji od tych, którzy wynajmują je poza wielkopowierzchniowymi galeriami. Przy okazji pierwszego lockdownu zakaz prowadzenia działalności w zasadzie ograniczał się do obiektów o ww. powierzchni. Obecnie rząd wprowadził szereg zakazów sektorowych, obejmujących przedsiębiorców z konkretnych branż. Nie ma znaczenia, czy prowadzą oni działalność w centrach handlowych czy też poza nimi. Sytuacja przedsiębiorców najmujących powierzchnie poza ww. obiektami może być zatem najtrudniejsza, bowiem dla nich jak dotąd nie wprowadzono przepisów np. o tzw. zawieszeniach czynszów – mówi ekspert z Kancelarii Ars AEQUI.

Mec. Adrian Parol również zaznacza, że w gorszej sytuacji są najemcy, którzy korzystają z lokali poza dużymi obiektami handlowymi. Oni muszą podjąć indywidualne negocjacje z wynajmującymi. W przypadku braku porozumienia, najemcy mogą wystąpić na drogę sądową. W takiej sytuacji powinni domagać się zmiany czynszu na rzecz wynajmującego poprzez jego obniżenie, korzystając z ogólnych regulacji kodeksowych. Z kolei Marek Niczyporuk zaznacza, że takie postępowania będą trwały. Zatem nie można wykluczyć, że zanim się zakończą, wynajmujący wypowiedzą najem czy dzierżawę. Ewentualnie podejmą działania egzekucyjne, czy też sami złożą wniosek o upadłość podmiotu, który zalega im z płatnościami.

Rząd powinien niezwłocznie podjąć działania mające na celu pomoc w szerszym zakresie najemcom wszystkich lokali handlowych. Oni nie powinni płacić za powierzchnie, z których nie korzystają. Interesy właścicieli galerii również nie są zabezpieczone przed konsekwencjami pandemii w należyty sposób. Takie podmioty mogą dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa. Jednak to oznacza znaczne koszty związane z opłatą sądową i koniecznością wynajęcia prawników – dodaje mec. Parol.

Stan wyjątkowy

Mówi się, że cała branża mogłaby zyskać na wprowadzeniu stanu wyjątkowego, unikając obecnych problemów z płynnością. Jak przekonuje Adrian Parol, obecna władza z przyczyn ekonomicznych nie zdecyduje się na taki krok. To wiązałoby się z odpowiedzialnością odszkodowawczą, czego rząd chce uniknąć. Ekspert podkreśla, że tego typu forma należy się wszystkim, którzy przez ograniczenie wolności obywatelskich w czasie stanu wyjątkowego ponieśli jakiekolwiek straty. Podstawą do uzyskiwania roszczeń jest ustawa z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka oraz obywatela.

Rząd nie wprowadza stanu wyjątkowego i jednocześnie obejmuje całe sektory gospodarki poważnymi ograniczeniami czy zakazami. W ten sposób niejako pozbawia przedsiębiorców prawa dochodzenia odszkodowań w sprecyzowanym ustawą trybie. Co więcej, większość zakazów jest wprowadzanych aktami normatywnymi rangi rozporządzenia, a nie ustawy – dodaje ekspert z Ars AEQUI.

Jak zaznacza prof. Adamus, wolność działalności gospodarczej jest uprawnieniem konstytucyjnym (art. 20 konstytucji RP). Jej ograniczenie jest możliwe tylko w drodze ustawy, co wynika wprost z art. 22 i 31 ust. 3. Jedynie wyjątkowo w przypadku tzw. stanów nadzwyczajnych, w rozumieniu art. 228 ust. 1 Konstytucji, granice wolności gospodarczej wyznacza ustawa zwykła. Ekspert zwraca też uwagę na art. 4171  § 1 k.c. Jeżeli szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu we właściwym postępowaniu niezgodności z Konstytucją lub daną ustawą.

Wiemy o podejmowaniu przez rząd działań zmierzających do poddania przez Trybunał Konstytucyjny badaniu zgodności z Konstytucją przepisów kodeksu cywilnego. Dotyczy to tych norm, które mogłyby stanowić nasuwającą się podstawę prawną dochodzenia odszkodowań za straty wywołane wprowadzaniem zakazów. Bardzo trudno więc ocenić szanse na powodzenie ewentualnych pozwów przeciwko Skarbowi Państwa – podsumowuje Marek Niczyporuk.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
06.11.2025 16:37
Zmiany w zarządzie Victoria’s Secret? Przewodnicząca rady nadzorczej "pozbawiona obiektywizmu".
Gigant bieliźniany gorączkowo poszukuje sposobów na przetrwanie rewolucji kulturowej wewnątrz i na zewnątrz firmy.Lagardère Travel Retail

Australijska grupa inwestycyjna BBRC International, posiadająca blisko 12,9 proc. akcji Victoria’s Secret, wezwała do usunięcia z funkcji przewodniczącej rady nadzorczej Donny James oraz domaga się miejsca w zarządzie dla swojego założyciela, Bretta Blundy’ego. W liście skierowanym do spółki BBRC wyraziła zaniepokojenie ładem korporacyjnym i strategią firmy, określając James jako „zbyt długo zasiadającą” i pozbawioną obiektywizmu.

Victoria’s Secret poinformowała, że analizuje kandydaturę Blundy’ego, podkreślając jednocześnie, iż jego udział w radzie może wiązać się z potencjalnym konfliktem interesów. W reakcji na ujawnienie listu akcje spółki spadły o ok. 3 proc. w notowaniach przed sesją giełdową, a w godzinach popołudniowych zniżkowały o kolejne 1,5 proc.. Według danych LSEG BBRC jest drugim największym udziałowcem amerykańskiego producenta bielizny, który od 2021 r. funkcjonuje jako niezależna spółka po wydzieleniu z L Brands.

Blundy, australijski miliarder i założyciel BBRC, argumentuje, że jego obecność w radzie „wypełniłaby kluczowe luki i zwiększyła zaufanie rynku”. Ostrzegł jednocześnie, że jeśli zarząd nie zmieni swojego stanowiska, BBRC zamierza podjąć działania w celu wymiany części dyrektorów podczas przyszłorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy – „jeśli nie wcześniej”.

Victoria’s Secret przyznała, że jest „rozczarowana” brakiem odpowiedzi Blundy’ego na pytania dotyczące jego kandydatury, ale zapewniła o kontynuowaniu rozmów z BBRC w sprawie jego postulatów. W maju 2025 r., po zwiększeniu udziałów przez BBRC, spółka wprowadziła tzw. „shareholder rights plan”, mający chronić przed wrogim przejęciem. W czerwcu z kolei fundusz Barington Capital Group z Nowego Jorku również wezwał firmę do zmian w składzie rady i zniesienia planu ochrony akcjonariuszy.

Spór z BBRC to kolejny sygnał presji, jakiej Victoria’s Secret poddawana jest ze strony inwestorów po spadku wartości akcji od momentu debiutu giełdowego w 2021 r. Firma, której kapitalizacja wynosi obecnie ok. 1,8 mld USD, od dwóch lat zmaga się z osłabioną sprzedażą i próbami redefinicji wizerunku marki. Konflikt z największymi udziałowcami może zadecydować o dalszym kierunku zmian w strategii i strukturze zarządu spółki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
06.11.2025 15:15
Allegro i L‘Oréal Polska otwierają sklepy marek w modelu DTC
Wybrane marki z portfolio L‘Oréal Polska rozbudują swoje oficjalne sklepy na AllegroAllegro mat.pras.

Allegro i L‘Oréal Polska rozszerzają współpracę, wprowadzając oficjalne sklepy marek w modelu Direct-to-Consumer (DTC). Decyzja ta stanowi kolejny krok w realizacji strategii, mającej na celu budowanie bezpośrednich relacji z konsumentami i oferowanie spersonalizowanych doświadczeń zakupowych.

W ramach tej nowej inicjatywy, wybrane marki z portfolio L‘Oréal Polska rozbudują swoje oficjalne sklepy na platformie Allegro. Umożliwi to pełniejszą kontrolę nad doświadczeniem klienta – od prezentacji produktu po obsługę posprzedażową, a także pozwoli na bezpośrednie pozyskiwanie cennych danych rynkowych.

Platforma Allegro jest kluczowym filarem polskiego e-commerce i naturalnym miejscem, w którym chcemy prowadzić naszą strategię DTC. Otwarcie dedykowanych e-sklepów na Allegro to inwestycja w bezpośrednią relację z naszymi polskimi konsumentami. Dzięki modelowi DTC możemy zapewnić autentyczność, najszerszą oraz ekskluzywną ofertę dla naszych shopperów. To kolejny dowód na to, jak L’Oréal chcemy wraz z partnerami dokonywać transformacji doświadczeń zakupowych – komentuje Adam Nitecki, General Manager E-commerce L‘Oréal Polska i Kraje Bałtyckie.

image

Dagmara Gołek, Allegro: Co trzeci zakup kosmetyków na Allegro jest spontaniczny [FBK 2025]

Jak potwierdza nasze najnowsze badanie – Customer Journey 2025, kupujący najczęściej rozpoczynają ścieżkę zakupową na platformach handlowych – wskazuje je blisko co drugi badany, w tym 36 proc. wybiera Allegro. Obecność w tym kanale zakupowym jest więc kluczowa w strategiach rozwoju sprzedaży online. Obecność oficjalnych sklepów marek L‘Oréal na Allegro w modelu DTC skutecznie łączy dwa światy: bezpośredniej, jakościowej komunikacji marki z kupującym z zasięgiem i narzędziami marketplace’ów. To znakomity przykład współpracy kluczowych graczy rynkowych, dzięki którym polski konsument zyskuje najwyższą jakość oferty i najlepsze doświadczenia zakupowe – wyjaśnia Adam Adamiak, Director, Group Category Management Health & Beauty, Supermarket.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. listopad 2025 15:55