StoryEditor
Apteki
08.04.2020 00:00

Zmiany w godzinach dla seniorów w hurtowniach i aptekach. A co z drogeriami?

We wtorek późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowana została nowelizacja rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca - tego o szczególnym znaczeniu dla branży handlowej, gdyż wprowadzającego szereg obostrzeń dla sklepów, m.in. limity klientów. Teraz rząd robi teraz krok wstecz i wycofuje się z godzin dla seniorów w hurtowniach oraz - częściowo - w aptekach i punktach aptecznych. Niestety, nadal godziny dla seniorów są bardzo dużym problemem dla drogerii - całkowicie destabilizują handel.

Godziny wyłącznie dla seniorów (osób 65+) obowiązywały od 31 marca we wszystkich sklepach i hurtowniach w Polsce codziennie od 10 do 12. Począwszy od środy 8 kwietnia nie będą one już dotyczyć podmiotów, których przeważająca działalność polega na handlu hurtowym.

Drugi wyjątek wprowadzony został jest dla aptek i punktów leczniczych - ale tylko w zakresie wydawania produktu leczniczego, wyroby medycznego lub środka spożywczego specjalnego przeznaczenia, gdy jest to konieczne ze względu na nagłe zagrożenie życia i zdrowia.

Niedawno pisaliśmy o tym, jak dużym problemem okazały się dla hurtowni godziny dla seniorów. Obiekty cash&carry przez dwie godziny dziennie w zasadzie stały niemal puste, a ich obsługa nie mogła w tym czasie wpuszczać do środka innych klientów.

Hurtownie to punkty, w których zaopatrują się w towar głównie przedsiębiorcy prowadzących sklepy czy restauracje. Trudno wyobrazić sobie właściciela sklepu czy placówki gastronomicznej, który jest seniorem i jedzie zrobić zapasy w środku dnia, w czasie, gdy jego placówka powinna być otwarta dla klientów i już zaopatrzona. Pod tym względem dotychczasowe przepisy dot. godzin dla seniorów okazały się "nieżyciowe". Rząd najwyraźniej to dostrzegł, stąd decyzja o poluzowaniu obostrzeń.

- To krok w dobrym kierunku, ale jeszcze za mało - ocenia wtorkową nowelizację rozporządzenia Polska Izba Handlu. Organizacja pozytywnie oceniła intencje ustawodawcy w zakresie godzin dla seniorów, zarazem jednak stwierdziła, że w praktyce przepisy "nierzadko paraliżują pracę sklepów". PIH wskazał na problemy z problemy z interpretacją prawa.

Przykładowo, nie wiadomo jak weryfikować wiek klienta; nie wiadomo również co robić, gdy młodszy klient wejdzie do sklepu przed godziną 10, ale nie zdąży zakończyć zakupów przed rozpoczęciem godziny dla seniorów. Nie jest także jasny status młodych wolontariuszy chętnych do zrobienia zakupów dla seniorów między 10 a 12.

Godziny dla seniorów są nadal bardzo dużym problemem dla drogerii. 

Musimy wypraszać młodszych klientów z drogerii i ... wypatrywać seniorów, którzy do nas po prostu nie przychodzą – mówi nam Piotr Klimczak, współwłaściciel polskiej sieci drogeryjnej Kosmyk, która działa na południu kraju. – Każda nowa decyzja rządu wpływa na zachowania konsumentów i na kondycje firm, dlatego powinna być dobrze przemyślana. Może ten przepis był potrzebny w marketach, dyskontach, ale w drogeriach? Niestety bardzo wpłynął na spadek liczby klientów – dodaje Piotr Klimczak. 

Ustawodawca „wylał dziecko z kąpielą” – komentuje Teresa Stachnio, członek zarządu franczyzowej sieci drogerii Jasmin.  Godziny dla seniora są nieżyciowe, uniemożliwiają prawidłową pracę handlu. Dlaczego w pustej drogerii nie może dokonać zakupów osoba młoda, która być może zostawiła w domu małe dzieci  lub właśnie starszą osobę, dla której robi zakupy?
A co z wolontariatem? Młodzi ludzie robią zakupy dla seniorów i dostarczają do ich domów .
Zarząd i właściciele drogerii Jasmin opowiadają się za priorytetowym traktowaniem seniorów. Wtedy taka osoba wchodzi do drogerii poza kolejką, tak zresztą zachowywali się klienci przed tym dziwnym rozporządzeniem. Wystarczy informacja: "Obsługujemy wszystkich z zachowaniem absolutnego priorytetu dla seniorów w godz. 10:00 - 12:00".
Większość właścicieli tak interpretuje ten przepis. Jednak część przestrzega rozporządzenia i tu zamiast sytuacja się poprawiać jest coraz gorsza. W godzinach dla seniorów drogeria jest prawie pusta, po – robi się długa kolejka. By zaspokoić potrzeby konsumentów należałoby więc wydłużyć godziny otwarcia drogerii, tak jak to robią wielkie sieci. Jednak drogerie Jasmin to bardzo często mniejsze lokale, prowadzone rodzinnie, bez dużego kapitału, których najzwyczajniej nie stać na takie gospodarowanie czasem.
Jestem przekonana, że ten przepis ulegnie modyfikacji i im szybciej to się stanie tym lepiej. Natomiast dziś rekomendujemy właścicielom drogerii Jasmin  zachowanie zdrowego rozsądku i obsługiwanie wszystkich klientów z absolutnym poszanowanie pierwszeństwa seniorów w uprzywilejowanych godzinach.
 

Zdaniem Macieja Ptaszyńskiego, dyrektora generalnego Polskiej Izby Handlu, godziny dla seniorów "nie wspierają funkcjonowania handlu w zakresie obsługi osób starszych, a stwarzają problematyczne i potencjalnie konfliktowe sytuacje zarówno pomiędzy klientami sklepów, jak i pomiędzy klientami a obsługą". - Może to rozwiązanie powinno ewoluować. Być może lepsze byłoby na przykład wprowadzenie godzin priorytetowych dla osób 65+. Mogłyby wtedy wejść bez kolejki do sklepu i mieć bezwzględne pierwszeństwo przy kasie. To także znacząco skróciłoby czas pobytu tych osób w sklepach - sugeruje przedstawiciel PIH.

Paweł Jachowski
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.11.2025 13:25
Gdzie klienci aptek płacą najwięcej? Czy warto kupować leki online? [Raport]
Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicyAdobeStock

Dlaczego pacjenci w małych miasteczkach płacą za leki ponad 30 proc. więcej, niż w metropoliach? Gdzie można dostać najtańsze leki i czy warto kupować je online? Na te i wiele innych pytań, dotyczących rynku aptecznego, odpowiada nowy raport Forum Konsumentów.

Apteki są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc związanych z ochroną zdrowia. Codziennie korzysta z nich ok. 2 mln osób, a w okresach zwiększonej zachorowalności – nawet dwukrotnie więcej. Farmaceuci są często pierwszym kontaktem pacjentów z systemem ochrony zdrowia. W wielu aptekach mogą skorzystać nie tylko z możliwości realizacji recepty, ale też z coraz popularniejszych usług opieki farmaceuty.

Coraz częściej docierały do nas głosy pacjentów, którzy krytykują znaczne różnice w cenach leków oraz sygnalizują problemy z dostępnością leków w aptekach. Najgorsza jest sytuacja w małych miastach oraz na wsi, tam leki są najdroższe i coraz rzadziej dostępne od ręki. Forum Konsumentów postanowiło zbadać tę sytuację, a wnioski przekaże do kluczowych instytucji – wyjaśnia dr Tomasz Sińczak, Prezes Forum Konsumentów.

Forum Konsumentów zleciło przeprowadzenie badania, które miało sprawdzić, jak kształtują się ceny leków w zależności od rodzaju apteki, która je sprzedaje i jej lokalizacji. Eksperci sprawdzili też, czy kilka popularniejszych leków jest dostępnych w każdej badanej aptece. Z zebranych w ten sposób informacji udało się wyciągnąć kilka najważniejszych wniosków dotyczących sytuacji na rynku aptecznym, istotnych z perspektywy konsumenckiej.

Pacjent to szczególny rodzaj konsumenta: przychodzi do apteki nie tylko po to, aby zakupić niezbędny lek, ale także uzyskać pomoc czy poradę w zakresie swojego zdrowia. Mamy do czynienia z aptekami na co dzień, dlatego zweryfikowaliśmy z perspektywy pacjenta, co oferują. Ich jakość bezpośrednio przekłada się na zdrowie Polaków – zaznacza prezes.

Lokalne monopole droższe niż stolica? Różnice w cenach przekraczają 50 proc.

Okazuje się, że apteki sieciowe oferują bardziej konkurencyjne ceny. Średnia wartość koszyka w aptekach sieciowych była o 23,83 zł niższa niż w indywidualnych. Jednak apteki stacjonarne są wciąż droższe niż internetowe. Średnia wartość całego koszyka leków w aptece stacjonarnej była o 31 proc. wyższa, niż w internetowej. Największą różnicę cenową (57 proc.) odnotowano dla leku Zyrtec UCB.

Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicy. Średnia wartość koszyka w tych gminach była o 31 proc. wyższa, a średnie ceny poszczególnych leków były wyższe o 26-43 proc. Różnice między najtańszymi a najdroższymi lekami dochodziły nawet do 120 proc.

Problem z dostępnością poszukiwanych leków również dotyczył aptek, które były jedynymi placówkami w gminie, ale nie tylko. W skrajnym przypadku, w aptece indywidualnej w Olsztynie, nie było żadnego z badanych leków.

Profesjonalna obsługa i usługi farmaceutyczne

W badaniu sprawdzono, czy we wszystkich aptekach byli obecni magistrowie farmacji, którzy zapewniają najwyższy poziom obsługi pacjentów. Okazuje się, że magistrowie byli obecni we wszystkich aptekach sieciowych, a w indywidualnych w 66 proc. placówek. Również personel aptek sieciowych znacznie częściej posiadał identyfikatory (62 proc. vs 34 proc. w indywidualnych).

Z perspektywy pacjentów istotne jest uzyskanie niezbędnych leków w sytuacji zagrożenia zdrowia – dlatego w badaniu zweryfikowano, jak wygląda możliwość uzyskania recepty farmaceutycznej. Zaledwie 30 proc. badanych aptek oferowało możliwość wystawienia recepty, z czego apteki sieciowe deklarowały taką możliwość częściej (38 vs 24 proc. w indywidualnych). 

Sprawdzono również, czy w każdej aptece można sporządzić tzw. lek recepturowy. Niestety, tylko 18 proc. badanych placówek oferowało taką usługę. Były to przede wszystkim apteki sieciowe.

W badaniu oceniano jakość obsługi w aptece – profesjonalizm, chęć pomocy, uprzejmość personelu, a nawet estetykę wnętrza. We wszystkich kategoriach apteki sieciowe wypadły lepiej niż indywidualne, a największa różnica dotyczyła wyglądu apteki.

Konsument, czyli pacjent, nie tylko płaci za leki, ale oczekuje również obsługi na najwyższym poziomie i otoczenia go opieką. Wyniki badania pokazują, że apteki sieciowe są lepiej wyposażone, zawsze jest w nich obecny magister farmacji i częściej oferują przygotowanie bardzo specjalistycznych preparatów – podsumowuje dr Tomasz Sińczak.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
03.11.2025 13:03
British Airways nawiązuje współpracę z Anatomē – butikową siecią apteczną
Anatomelondon_IG

Brytyjskie linie lotnicze nawiązały współpracę z londyńską siecią butikowych aptek – Anatomē. Firma będzie przygotowywać dla pasażerów klasy biznesowej linii lotniczych kolekcje kosmetyków do pielęgnacji skóry, dostępnych na długich trasach.

Operująca w Londynie sieć aptek Anatomē dzięki tej współpracy zyska na rozpoznawalności. Każdy z zestawów kosmetyków, przygotowywanych dla pasażerów klasy biznesowej British Airways, ma zawierać m.in. nawilżający krem Anatomē oraz balsam Botanical Multi Balm.

image
Anatomelondon_IG
Produkty zostały opracowane na bazie składników roślinnych, mających wspomagać nawilżenie i ochronę skóry podczas długich lotów. Marka przy tworzeniu swoich kosmetyków kładzie nacisk na ekstrakty roślinne i olejki eteryczne, które harmonijnie współdziałają z mikrobiomem skóry, dbając o jej witalność w warunkach odwodnienia podczas podróży lotniczych.

Gotowe zestawy produktów będą dostępne w kolekcjonerskich kosmetyczkach, ozdobionych projektami czworga brytyjskich artystów – Amelii Coward, Charlotte Roseberry, Kita Boyda i Naomi Edmondson. Wyboru dokonała platforma sztuki współczesnej Rise Art.

Same kosmetyczki zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu, a ich zawartość, w tym bambusowe szczoteczki do zębów i zatyczki do uszu w papierowym opakowaniu, odzwierciedla nacisk obydwu marek na zrównoważony i odpowiedzialny design.

Z przyjemnością przedstawiamy nasze nowe formuły pielęgnacyjne, dostępne wyłącznie dla British Airways. Na wysokości 35 tys. stóp nasza skóra naturalnie się odwadnia; wykorzystaliśmy zatem silne składniki roślinne, aby przywrócić nawilżenie, równowagę i zadbać o ciało i umysł poprzez sztukę podróżowania – komentuje Brendan Murdock, założyciel marki Anatomē. – W Anatomē postrzegamy pielęgnację skóry jako formę self care, spokojny rytuał łączący naukę, zapachy i naturę. Nasze partnerstwo z British Airways odzwierciedla wspólne uznanie dla brytyjskiej kreatywności i misji, łącząc design, dobre samopoczucie i wiedzę botaniczną, aby wzbogacić doświadczenie podróży – dodaje Murdock.

image
Anatomelondon_IG

Założona w Londynie firma Anatomē to nowoczesna apteka, skoncentrowana na holistycznej pielęgnacji i dobrym samopoczuciu. Firma opracowuje receptury botaniczne, które wspomagają relaks, nawodnienie i równowagę, podkreślające znaczenie codziennych rytuałów. 

W czasach, gdy wiele marek beauty skupia się w dużym stopniu na e-commerce, Anatomē inwestuje mocno w lokalizacje stacjonarne, by zapewnić klientom doświadczenie „na żywo”. Marka kładzie silny nacisk na doświadczenie zakupowe w sklepie: konsultacje i porady, możliwość personalizacji produktów, stacje refill/reuse opakowań. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. listopad 2025 21:11