StoryEditor
Producenci
30.05.2019 00:00

KRFMCG: Sieci odchodzą od private labels na rzecz private brands

- Marki własne, które się nie zdefiniują, będą znikały z rynku. Jesteśmy w momencie weryfikacji. Ci, którzy nie odpowiedzieli sobie na pytanie, gdzie są z marką własną, powinni pilnie na nie odpowiedzieć – mówiła podczas 12. Kongresu Rynku FMCG 2019 Dorota Kałowska z firmy Cobalt Spark, ekspertka Polskiej Izby Handlu.

Jak przekonywała, w nadchodzącym czasie najważniejsze dla detalistów rozwijających marki własne będzie myślenie strategiczne o tym, jak budować marki za pomocą komunikacji z konsumentem, innowacyjności i rozpoznawalności.

Kałowska podkreśliła, że rynek marek własnych wciąż się rozwija. Już 97 proc. Polaków kupuje marki własne, a 70 proc. deklaruje, że tego typu produkty są produktami dla nich. Ekspertka Polskiej Izby Handlu dodała, iż postrzega marki własne w kategoriach swoistego programu lojalnościowego, pozwalającego na budowanie trwałej, konkurencyjnej przewagi.

Prelegentka wyróżniła kilka kategorii marek własnych: generyczne, imitacje i marki o wartości dodanej. Warto skupić się na tej ostatniej kategorii, która podąża za najnowszymi trendami konsumenckimi i rynkowymi, takimi jak: bio, eko, vege, free from - bez gmo, bez cukru, bez laktozy.

Kałowska podkreślała, że wartość dodaną marek własnych można budować w wielu obszarach. - Może być to nietuzinkowy design opakowań, wchodzenie w segment premium, a nawet luxury, czy tworzenie produktów niszowych – powiedziała.

Zdaniem Doroty Kałowskiej, aktualnie mamy do czynienia z trendem przechodzenia od private labels do private brands. Wiąże się z koniecznością opracowania strategii rozwoju w zakresie produktów tworzonych na zlecenie sieci, a także koniecznością posiadania zasobów do realizowania tej strategii. Dla wielu sieci handlowych jest to gigantyczne wyzwanie.

Halo Wieś
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
28.11.2025 09:32
Estée Lauder zamyka centrum technologiczne w Bukareszcie i redukuje zatrudnienie
Estée Lauder zapowiada poważne zmiany w strukturze firmy.M.Szulc wiadomoscikosmetyczne.pl

Estée Lauder Companies ogłosiła zamknięcie swojego bukareszteńskiego centrum technologicznego, co wiąże się ze zwolnieniem 150 pracowników. Decyzja wpisuje się w szeroko zakrojony program restrukturyzacyjny Beauty Turnaround, który firma realizuje w odpowiedzi na pogorszenie wyników sprzedażowych w ostatnich miesiącach.

Bukareszteński hub technologiczny został uruchomiony w kwietniu 2023 roku jako trzecie globalne centrum technologiczne ELC. Jak podaje serwis Profit.ro, obiekt został całkowicie zamknięty, choć decyzja ta nie obejmuje większego biura Estée Lauder w stolicy Rumunii, które kontynuuje działalność bez zmian. Zamknięcie tak niedawno uruchomionej jednostki podkreśla skalę i pilność bieżących działań oszczędnościowych.

Restrukturyzacja, zapowiedziana przez CEO Stéphane’a de La Faverie w lutym 2025 roku, przewiduje redukcję nawet do 7 000 etatów na całym świecie. Do tej pory zlikwidowano już 3 200 stanowisk, a zamknięcie rumuńskiego centrum stanowi kolejny krok w realizacji strategii cięcia kosztów i porządkowania globalnej struktury operacyjnej.

Program Beauty Turnaround został wdrożony po roku słabszych wyników sprzedaży, które skłoniły firmę do rewizji dotychczasowych działań i ograniczenia kosztów tam, gdzie jest to możliwe. Władze ELC podkreślają, że zmiany mają na celu przywrócenie dynamiki wzrostu oraz wzmocnienie efektywności technologicznej i operacyjnej przedsiębiorstwa.

Zamykanie wybranych jednostek i redukcje zatrudnienia są częścią szerszej strategii restrukturyzacyjnej obejmującej rynki na wielu kontynentach. Estée Lauder zapowiada, że kolejne etapy programu będą konsekwentnie wdrażane w 2025 roku, a firma koncentruje się na osiągnięciu stabilizacji finansowej po okresie osłabionych wyników sprzedaży.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
27.11.2025 14:28
Colgate-Palmolive obniża prognozę wzrostu mimo wyższych cen i wzrostu sprzedaży w Europie
Colgate-Palmolive Company opublikowało swoje wyniki finansowe.fot. shutterstock

Colgate-Palmolive zakończył trzeci kwartał z 2 proc. wzrostu sprzedaży netto, która osiągnęła 5,1 mld dolarów. Wzrost ten został wypracowany wyłącznie dzięki wyższym cenom, ponieważ wolumen sprzedaży spadł o 1,5 proc. Jednocześnie firma skorygowała w dół swoją prognozę rocznego wzrostu organicznego, co jest sygnałem ostrożniejszego podejścia do niepewnych warunków rynkowych.

W ujęciu organicznym sprzedaż wzrosła zaledwie o 0,4 proc., przy czym ceny zwiększono przeciętnie o 2,3 proc. Negatywnie na wynik wpłynęło ograniczenie sprzedaży marek własnych w segmencie żywienia zwierząt, co obniżyło organiczny wzrost o 0,8 proc. po wyjściu firmy z tej nierentownej i niestrategicznej działalności. Wyniki były bardzo zróżnicowane geograficznie, pokazując zmieniające się układy sił na rynkach konsumenckich.

W Ameryce Północnej sprzedaż netto spadła o 0,4 proc., a w regionie Azji i Pacyfiku o 1,5 proc. Odwrotną tendencję odnotowano w Ameryce Łacińskiej, gdzie sprzedaż wzrosła o 2 proc., oraz w Europie, która wyróżniła się dynamiką na poziomie 7,6 proc. Solidny wzrost – 6,8 proc. – zanotowano również w regionie Afryka/Eurazja.

Zysk operacyjny Colgate-Palmolive spadł w trzecim kwartale o 1 proc., do 1,059 mld dolarów. Zysk netto utrzymał się praktycznie na niezmienionym poziomie – 735 mln dolarów wobec 737 mln dolarów rok wcześniej. Wyniki pokazują stabilność rentowności mimo nacisku inflacyjnego i spadku wolumenu.

Na cały rok obrotowy firma nadal przewiduje jedynie „umiarkowany” wzrost sprzedaży netto. Prognoza wzrostu organicznego została jednak obniżona do 1–2 proc., podczas gdy wcześniej zakładano 2–4 proc. Prezes Noel Wallace podkreślił, że strategia rozwoju Colgate-Palmolive do 2030 roku stanowi kluczowy plan działania pozwalający firmie mierzyć się z coraz bardziej złożonym otoczeniem gospodarczym i wykorzystywać pojawiające się szanse.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. listopad 2025 11:27