StoryEditor
Rynek i trendy
14.10.2020 00:00

Agata Matuszewska-Pyc, Open Research na RFC 2020: Patriotyzm konsumencki przybiera na sile

 - Obserwujemy znaczący wzrost postaw patriotycznych, Polacy częściej deklarują chęć zakupu polskich produktów i sięgania po nie w ramach pierwszego wyboru. Aż 9 na 10 Polaków twierdzi, że polskość marki zachęca ich do zakupu marek produktów – poinformowała Agata Matuszewska-Pyc, Business Unit Manager z Open Research na Retail&FMCG Congress 2020.

Jak zdefiniowała prelegentka, w swojej prezentacji „Czy COVID wpłynął na nasilenie patriotycznych postaw konsumentów?” patriotyzm konsumencki to wybór polskich produktów na poziomie zarówno racjonalnym, jak i emocjonalnym.

- Przyglądamy się temu zjawisku, jak się zmienia i przybiera na sile. Jest jednym z kół zamachowych polskiej gospodarki – powiedziała Agata Matuszewska-Pyc. Ekspertka poinformowała w jakim kierunku idą zmiany nastawienia Polaków do zakupu rodzimych marek podkreślając fakt, że na wyniki badania wpływa trend wspierania patriotyzmu konsumenckiego, co dodatkowo wzmocniła pandemia COVID-19. 

Z badania przeprowadzonego pod koniec lipca br. wynika, że Polacy są patriotami na zakupach, jeszcze bardziej niż w latach ubiegłych i chcą wiedzieć skąd pochodzi produkt, który kupują – aż 47 proc. to zdecydowani patrioci w tym zakresie, 44 proc. jest raczej zainteresowanych krajem pochodzenia kupowanego towaru, a tylko 9 proc. badanych nie interesuje się tym, skąd pochodzi nabywany produkt.

Jak zaznaczyła prelegentka, najbardziej pochodzeniem nabywanych rzeczy interesują się młodzi ludzie w wieku 20-30 lat, mniejsze zainteresowanie występuje wśród osób starszych. Większość konsumentów w Polsce coraz częściej sprawdza skąd pochodzi produkt, który wkładają do koszyka a  43 proc. zawsze to sprawdza.
Polskość produktu zachęca do zakupu już co 9. Polaka - to o 17 proc. więcej niż w poprzednim pomiarze.

Znaczenie polskości produktu dla konsumentów jest szczególnie duże w kategorii spożywczej – ponad 80 proc., w przypadku kosmetyków, odzieży i obuwia oraz leków to ok. 60 proc. Kosmetyki i leki bez recepty notują duży wzrost chęci zakupu polskich produktów w porównaniu do ubiegłych lat. Mniejsze znaczenie pochodzenia produktu z Polski ma znaczenie w przypadku sprzętu RTV i AGD.

Z jakiego powodu wspieramy polskie produkty? Jak podkreśliła prelegentka, najważniejsze są: dobra jakość, wsparcie gospodarki i wsparcie polskich firm. Szczególnie młodzi ludzie wspierać chcą w ten sposób polskie firmy i gospodarkę, starsi respondenci wskazują na wysoką jakość, zdrowie, czystość i ekologiczność polskich wytworów.

Nowością jest duma z polskich produktów – szczególnie silna wśród mężczyzn w Polsce, zarówno młodych, jak i starszych. Cena polskich produktów jest mniej istotna – tylko 8 proc. kieruje się nią dokonując wyboru zakupowego. - Pokazuje to potencjał dla polskich produktów, aby grać nie tylko ceną, ale również innowacyjnością i jakością. To sposób na przyciągnięcie klienta i zdobycie jego lojalności – podkreśliła Agata Matuszewska-Pyc. 


 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.12.2025 11:09
Ozempic zmienia branżę beauty. Nowe terapie, nowe wyzwania, nowe strategie
Popularny Ozempic zmienia branżę urodową na stałe.Karolina Grabowska Kaboompics

Rosnąca dostępność i spadające ceny leków z grupy GLP-1 zmieniają zachowania konsumentów i wymuszają korekty strategii w całej branży beauty. Semaglutydy, takie jak Ozempic, Wegovy czy Zepbound, zdobyły dominującą pozycję na rynku, a nowe porozumienie administracji Donalda Trumpa ma dodatkowo obniżyć ich koszt w USA. Producenci pracują też nad kolejnymi generacjami terapii: Eli Lilly rozwija doustny odpowiednik w postaci Orforglipronu, Iconovo testuje donosowe formy semaglutydów i plastry z mikronakłuciami, a Vivani Medical pracuje nad implantami o rocznym okresie uwalniania substancji.

Jak donosi Vogue Business, według firmy badawczej Rand już nawet 12 proc. Amerykanów może korzystać z GLP-1, a odsetek ten będzie rósł wraz z wprowadzaniem nowych formatów leków i poszerzaniem wiedzy na temat ich skuteczności oraz skutków ubocznych. Chirurdzy plastyczni raportują wzrost zainteresowania zabiegami estetycznymi, zwłaszcza wśród młodszych pacjentów. Popularność zdobywają preparaty stymulujące kolagen oraz bioremodelery pomagające przeciwdziałać tzw. “Ozempic face”, czyli efektowi zapadniętych policzków, cieni pod oczami i wiotkości skóry. GLP-1 mogą również powodować wypadanie włosów, problemy stomatologiczne i zaburzenia powonienia.

Z tego względu na rynku pojawiają się nowe marki adresujące potrzeby użytkowników GLP-1, a firmy kosmetyczne i gabinety estetyczne redefiniują swoje usługi. Rośnie zapotrzebowanie na pielęgnację o jakości zbliżonej do produktów na receptę — użytkownicy zgłaszają suchość i napięcie skóry, matowość oraz wzrost widoczności drobnych zmarszczek. W Wielkiej Brytanii klinika Cultskin odnotowała 31 proc. wzrost liczby nieinwazyjnych zabiegów na porost włosów, takich jak mikronakłuwanie, PolyPhil czy Keralase, skierowanych do pacjentów stosujących GLP-1.

image

Bloomberg: Telemedycyna napędza mikrodozowanie semaglutydu i Ozempicu

Zmiany dotykają również stomatologii. Leki GLP-1 zmniejszają produkcję śliny, co prowadzi do suchości jamy ustnej, próchnicy, chorób dziąseł, nieświeżego oddechu i erozji szkliwa, zjawiska określanego jako “Ozempic mouth”. Utrata masy ciała wpływa ponadto na objętość twarzy i ekspozycję zębów, co — jak wskazuje dr Rizwan Mahmood z Ruh Dental — zwiększa popyt na zabiegi rekonstrukcyjne. Zmianie może ulec również percepcja zapachu: część pacjentów zgłasza nadwrażliwość na aromaty, inni z kolei odczuwają awersję do niektórych zapachów.

Kolejnym efektem ubocznym terapii jest ograniczone przyjmowanie składników odżywczych wynikające ze zmniejszonego apetytu. W efekcie rośnie sprzedaż suplementów. Sieć Holland & Barrett notuje wzrost popytu na monohydrat kreatyny o 163 proc., białko serwatkowe o 78 proc. oraz kolagen o 30 proc. Pacjenci coraz częściej wybierają formuły płynne i proszkowe oraz mieszanki łączące białko, kolagen i elektrolity, które — jak podkreśla dr Mohammed Enayat z kliniki Hum2n — są lepiej tolerowane przez osoby doświadczające nudności związanych z GLP-1.

Dynamiczny rozwój terapii GLP-1 będzie wywierał coraz większy wpływ na rynek kosmetyczny. Jak podsumowuje chirurg plastyczny z Beverly Hills, Roy Kim: „Ozempic nie tylko zmienia rysy twarzy — zmienia przyszłość całej branży beauty”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.12.2025 16:33
Boom na kosmetyczne „dupes”: czego szukają konsumenci i ile mogą zaoszczędzić?
Dupes to nadal popularny temat w branży urodowej.Karolina Grabowska Kaboompics

Rynek tzw. „dupes”, czyli tańszych odpowiedników kosmetyków luksusowych odwzorowujących ich wygląd, działanie i kolorystykę, dynamicznie rośnie. Według najnowszych danych Fresha, tylko w ostatnim miesiącu fraza związana z dupes była wyszukiwana 1,2 mln razy. Oznacza to wzrost o 4 proc. w ujęciu kwartalnym, co potwierdza, że zjawisko nie jest jedynie chwilowym trendem, lecz rozwijającym się segmentem rynku beauty.

Rosnące zainteresowanie skłoniło Fresha do przeprowadzenia analizy, której celem było ustalenie, jakich marek i produktów konsumenci z Wielkiej Brytanii najczęściej poszukują w tańszych odpowiednikach. Wyniki pokazują, że użytkownicy aktywnie porównują ceny i formuły, a chęć oszczędności staje się jednym z istotnych czynników zakupowych. Zestawienie uwzględnia zarówno marki makijażowe, jak i pielęgnacyjne, co odzwierciedla szerokie spektrum zainteresowania dupe’ami.

Najczęściej wyszukiwanym dupe w Wielkiej Brytanii okazała się marka Sol de Janeiro, którą internauci wpisują w wyszukiwarkę 69 600 razy rocznie. Duża różnica względem kolejnych pozycji podkreśla dominację tej marki w kontekście alternatyw cenowych. Na drugim miejscu znalazła się Charlotte Tilbury z wynikiem 24 000 rocznych wyszukiwań, a trzecie miejsce przypadło Drunk Elephant, które generuje 14 160 wyszukiwań dupe’ów rocznie.

image
Happi

Jeśli chodzi o konkretne produkty, zdecydowanym liderem jest Charlotte Tilbury Magic Cream. Krem ten przyciąga aż 15 600 wyszukiwań rocznie, co czyni go najbardziej pożądanym kosmetykiem wśród osób poszukujących tańszych zamienników. Wynik ten pokazuje, jak mocno premium care wpływa na zachowania konsumenckie — wysoka cena produktu często motywuje klientów do poszukiwania alternatyw.

Z analizy wynika również, że różnice cenowe pomiędzy produktami premium a ich odpowiednikami są bardzo znaczące. Średnio kosmetyki z wyższej półki są aż o 347% droższe od swoich tańszych odpowiedników. To wyjaśnia, dlaczego segment dupes cieszy się nieustającą popularnością — potencjalne oszczędności są dla wielu użytkowników kluczowym argumentem przy podejmowaniu decyzji zakupowych.

Wszystkie te dane wskazują na systematyczne umacnianie się rynku dupe’ów w Wielkiej Brytanii oraz rosnącą świadomość cenową konsumentów. Jeśli obecne tempo wzrostu się utrzyma, zjawisko to może jeszcze silniej wpłynąć na strategie cenowe i marketingowe marek premium, a także na dalszy rozwój tańszych odpowiedników odpowiadających na potrzeby coraz bardziej wymagających odbiorców.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. grudzień 2025 21:11