StoryEditor
Porady
22.02.2022 00:00

Monika Krzyżostan, IBK Dr Koziej: Rośliny też działają antybakteryjnie

Mycie rąk jest czynnością codzienną, a ich dezynfekowanie być może pozostanie nawykiem po doświadczeniach spowodowanych pandemią. Jednak skóra wyjałowiona nadmiernym odkażaniem, zamiast być barierą, która nas chroni, staje się otwartymi wrotami do zakażeń i ran – tłumaczy Monika Krzyżostan, kierowniczka Laboratorium R&D w Instytucie Badań Kosmetyków Dr Koziej i podpowiada, jakie roślinne składniki mają działanie antybakteryjnie, a nie niszczą skóry, jak alkohol. Porost alpejski i olejek herbaciany to te najbardziej znane, a jest ich zdecydowanie więcej.

Jesteśmy zachęcani do tego, żeby w związku z koronawirusem stale myć i dezynfekować ręce. Dozowniki z płynami do dezynfekcji nie zniknęły z przestrzeni publicznej. A nawet można się spodziewać, że zostaną na stałe. Czy nadmierną higieną można sobie również zaszkodzić?  

Higiena jest ważna, ale wystarczy ręce myć. Osłonka koronawirusa jest niszczona przez surfaktanty, więc dokładne mycie rąk preparatami na bazie łagodnych substancji myjących – mam tu na myśli mydła, czy żele, jest moim zdaniem wystarczającym zabiegiem na co dzień.

Nie zawsze jednak mamy możliwość umycia rąk, wtedy można je od czasu do czasu zdezynfekować, ale to jest ostateczność. Według mnie nie powinno się tego robić kilkanaście czy nawet kilka razy dziennie – np. wchodząc, wychodząc ze sklepu, bo efekt będzie odwrotny. Owszem, zabijemy bakterie na skórze, ale wszystkie, korzystne i niekorzystne, zniszczymy mikrobiom skóry, czyli bakteryjną równowagę. Kiedy zabijemy dobre bakterie, złe zaczną się szybko namnażać. Taki problem mają np. osoby z atopowym zapaleniem skóry, u których mikrobiom jest zaburzony, bariera naskórkowa jest uszkodzona – dochodzi u nich do szybkiej kolonizacji gronkowcem złocistym. To samo zadzieje się u nas, gdy będziemy ciągle dezynfekować ręce – patogenne bakterie będą się namnażać.

I co się wtedy dzieje?

Wszystkie patogeny, zanieczyszczenia, przenikają przez naskórek do głębszych warstw skóry. Skóra, zamiast być barierą, która nas chroni, staje się otwartymi wrotami do zakażeń. Częste używanie mydeł i żeli surfaktantowych zaburza barierę naskórkową, niszczy naturalny mikrobiom, czyli również dobre bakterie bytujące na naszej skórze. Proszę więc sobie wyobrazić, co dzieje się ze skórą po spryskaniu dłoni kilka razy dziennie agresywnymi środkami odkażającymi. Niestety, dermatolodzy mają obecnie wiele przypadków wśród dorosłych pacjentów, ale także wśród dzieci, których ręce po kilka razy dziennie były odkażane w przedszkolu preparatami z alkoholem. Efekt? Wyprysk, egzema, pieczenie i rany na dłoniach. Uważam, ż  e taka praktyka przynosi więcej szkody, niż pożytku. Dezynfekować można, ale rękawiczki. Dobrze jest je założyć, gdy idziemy na zakupy i je możemy odkażać do woli. To ma sens.

Trzeba też pamiętać, że mikroorganizmy przenikają najszybciej przez błonę śluzową, nie należy więc pocierać oczu, czy śluzówek nosa, ust – przez nie wnikają zakażenia najszybciej. A ręce trzeba po prostu myć.  

Jakie produkty myjące wybierać?

Najlepiej, jeśli jest to mydło na bazie łagodnych surfaktantów, z roślinnymi składnikami, które mają udowodnione działanie antybakteryjne, ale nie niszczą bariery naskórkowej jak alkohol. Ważne jest też, aby znalazły się w nim substancje natłuszczające, np. oleje, emolienty.

Czyli to się jedno z drugim nie wyklucza? Produkt może być antybakteryjny a zarazem pielęgnujący?

Tak. Pod warunkiem, że nie zawiera alkoholu. Jeśli mamy 70 proc. alkohol i trochę aloesu, to niestety niewielkie stężenie ekstraktu z aloesu nie złagodzi agresywnego działania alkoholu na skórę. Jego działanie kojące będzie zbyt słabe w porównaniu z silnym działaniem wysuszającym alkoholu.

Czyli mikstury alkoholowo-aloesowe, które tak wiele osób samodzielnie robiło, żadnych funkcji pielęgnacyjnych nie miały?

Niestety nie. Miały funkcję antybakteryjną, choć aloes sam w sobie nie ma działania antybakteryjnego. Ekstrakt, czy sok z liści aloesu działa łagodząco, kojąco, nawilżająco i zapewne w takim kontekście został użyty w licznych kosmetykach na bazie alkoholu, aby łagodzić działanie drażniące alkoholu etylowego. Można kupić żel aloesowy, można również wyhodować aloes w doniczce i w razie potrzeby pozyskać miąższ z liścia. Trzeba jedynie pamiętać, że w skórce aloesu jest aloina – toksyczna substancja, znajdująca się na liście CMR, na którą trzeba uważać. Miąższ ma wspaniałe właściwości, natomiast skórką aloesu absolutnie nie można pocierać skóry. W odniesieniu do kosmetyków z aloesem – gdy Safety Assessor dokonuje oceny bezpieczeństwa produktu, zwraca uwagę na to, czy stężenie aloiny w ekstrakcie nie jest przekroczone.

A czy siarczany takie jak SLS, SLES, dzięki którym łatwo usuwa się brud i tłuszcz ze skóry dłoni, ciała, włosów i dzięki którym kosmetyki fajnie się pienią, rzeczywiście mają drażniące działanie?

Czysty surowiec oczywiście ma działanie drażniące, ale w takiej formie nie dostajemy go w kosmetyku. W recepturze często znajduje się dodatkowo np. kokamidopropylbetaina, która to działanie łagodzi. Poza tym wszystko zależy od rodzaju skóry – jeśli jest ona normalna, nie jest problematyczna, nie odczujemy działania drażniącego SLS-u. Jeśli ktoś ma wrażliwą, suchą skórę i skłonną do podrażnień to SLS jest dla niego niewskazany. I przy tak częstym myciu rąk, jakie zalecane jest w dobie pandemii, takim osobom zdecydowanie odradzam preparaty z SLS-em.

Jednak musimy myć ręce. Zawsze, a teraz szczególnie. Jakie jest więc wyjście?

Przede wszystkim zwracać uwagę na to, czym myjemy ręce, jaki skład mają mydła czy żele do mycia. Rozwiązaniem jest również szukanie dobrych alternatyw dla preparatów na bazie alkoholu. Mam tu na myśli mydła działające antybakteryjnie i antywirusowo, ale nie na bazie alkoholu. Są składniki roślinne, które działają bakteriostatycznie, bakteriobójczo i jest to potwierdzone badaniami.

Powiedzmy więc o nich. Jakie rośliny mają działanie bakteriobójcze czy antywirusowe?

Jest ich wiele. Kluczowe jest, aby działały one przeciwko konkretnym szczepom bakterii. Wiele surowców działa przeciw bakteriom Propionibacterium acnes, czyli tym, które przyczyniają się do powstawania zmian trądzikowych. Surowce te są idealne do użycia w kosmetykach dla skóry tłustej, mieszanej i trądzikowej, ponieważ mają działanie seboregulujące oraz hamujące wzrost bakterii P. acnes. Takie działanie mają np. ekstrakt z szarotki alpejskiej, wyciąg z szałwii, tymianku, oregano. A jednym z nowszych jest ekstrakt z różowego pieprzu peruwiańskiego – pink pepper, który jest bogaty w polifenole, takie jak np. kwercetyna i ma wielokierunkowe działanie. Oprócz seboregulującego i przeciw bakteriom P. acnes działa przeciwstarzeniowo oraz anti-pollution.

A gdy wrócimy do skóry rąk?

Wtedy musimy poszukać substancji roślinnych przebadanych pod kątem hamowania wzrostu innych szczepów bakterii – gram dodatnich, gronkowca złocistego, bo tego typu bakterie będą występowały na dłoniach.

Na rynku pojawiają się też żele pod prysznic czy balsamy do ciała o działaniu antybakteryjnym. Czy to ma sens? I jakie składniki sprawdzą się w tego rodzaju kosmetykach?

To zależy, jaki efekt chcemy osiągnąć. Jeśli mówimy o problemie z trądzikiem na plecach, klatce piersiowej czy np. na ramionach to potrzebne będą surowce działające na bakterie P. acnes. Natomiast jeśli ma to być produkt przygotowany w kontekście COVID-19 to powinien zawierać składniki działające na szerokie spektrum bakterii oraz przeciwwirusowo. Wybierając takie składniki możemy się kierować danymi literaturowymi oraz opisanym działaniem przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym danej rośliny. Ekstrakty roślinne, które są wykorzystywane w recepturach produktów, muszą być standaryzowane, czyli zawierać określone stężenie danej substancji o działaniu przeciwbakteryjnym, aby miały szansę zadziałać w taki sposób.

Które więc rośliny będą miały takie działanie?

Do moich ulubionych surowców należy składnik pochodzący z porostu alpejskiego, inaczej nazywanego brodaczką. Jest on bogaty w kwas usninowy, który ma potwierdzone w badaniach działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Może być stosowany na skórę głowy, skórę z łupieżem, reguluje mikroflorę, działa na bakterie, które występują w pocie. Może być wykorzystywany w mydłach jako składnik antybakteryjny.

Kolejnym, jednym ze skuteczniejszych składników antybakteryjnych, jest substancja wyizolowana z olejku z drzewa herbacianego – terpinen-4-ol. Wiadomo, że olejek z drzewa herbacianego działa silnie antybakteryjnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo, jednak ma bardzo intensywny i dla niektórych osób drażniący zapach. Olejki eteryczne są bogactwem wielu substancji zapachowych, które niestety należą do potencjalnych alergenów. Aby zminimalizować ryzyko alergii idealnym rozwiązaniem jest wyizolowanie z olejku konkretnej substancji o silnym działaniu antybakteryjnym. Jest nią terpinen-4-ol- związek, który działa antybakteryjnie i przeciwwirusowo. Jest głównym składnikiem olejku z drzewa herbacianego.

Popularnymi roślinami stosowanymi w antybakteryjnych produktach są również lawenda, tymianek, szałwia. Ciekawym składnikiem jest propolis. Świetnie sprawdzi się w preparatach do twarzy i do ciała. Jest szeroko przebadany i opisany. O tyle kontrowersyjny, że może dawać reakcje uczuleniowe, jest potencjalnym alergenem dla osób wrażliwych na tę substancję, ale jest to indywidualna kwestia.

Przychodzi mi też na myśl czosnek. Szeroko znany i wykorzystywany m.in. w farmacji składnik o działaniu antybakteryjnym i przeciwwirusowym.

Wymieniła Pani czosnek? W kosmetykach też go możemy zastosować?

Jak najbardziej. Ma on właściwości bakteriobójcze głównie dzięki obecności alliny – aminokwasu zawierającego siarkę oraz allicyny, która działa przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo i przeciwpasożytniczo. Czosnek uważany jest za naturalny antybiotyk.

Już spotkała się Pani z czosnkiem w kosmetykach?

Jeszcze nie, ale surowiec jest dostępny i mógłby zostać zastosowany. Choć być może przeszkodą jest tu jego intensywny i charakterystyczny zapach.

A kurkuma? W ostatnich latach ta roślina, znana nam przede wszystkim jako orientalna przyprawa, zaczęła się pojawiać w kosmetykach do ciała, włosów, w pastach do zębów, a także w kosmetykach do makijażu i w perfumach.

Tak, jest to modny ostatnio składnik o szeroko opisanym w literaturze działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym, chętnie stosowany m.in. w preparatach do twarzy, szczególnie w maseczkach pielęgnacyjnych, ale nie tylko. Pomaga walczyć z trądzikiem, reguluje nadmierne wydzielanie sebum, zwalcza grzyby z gatunku Malessezia odpowiedzialne za powstawanie łupieżu. Nie spotkałam się z zastosowaniem kurkumy, a właściwie kurkuminy, w kosmetykach wprowadzanych na rynek w kontekście ochrony przed koronawirusem, ale występuje np. w mydłach przeznaczonych do skóry wrażliwej, trądzikowej.

A imbir?

Ekstrakt z imbiru jest również popularny i lubiany w kosmetologii, stosowany od lat, ale w preparatach przeciwtrądzikowych. Chętnie jest używany również w mydłach do rąk jako substancja o działaniu przeciwwolnorodnikowym.

Czy pojawiają się jakieś surowce naturalne, roślinne, które dotychczas nie były wykorzystywane, a zostały odkryte na fali poszukiwań antybakteryjnych zamienników alkoholu?

Temat antybakteryjności i działania w kontekście COVID-u zamienników alkoholu jest świeży. Firmy, które produkowały ekstrakty antybakteryjne skupiały się wcześniej na działaniu przeciw bateriom P. acnes, czyli głównie przeciwtrądzikowym, a obecnie zaczynają pracować nad tym, aby te same ekstrakty z roślin mające działanie antybakteryjne zastosować w produktach do ciała i do rąk. Wspomniane przeze mnie porost alpejski czy terpinen-4-ol mają już takie rozszerzone badania, a w przypadku innych surowców, jak imbir czy kurkuma z pewnością one się pojawią.

To co mnie zainteresowało ostatnio, a o czym nie było dotychczas głośno w kontekście antybakteryjności, to biosurfaktanty – substancje myjące, które mają dodatkowo udowodnione działanie przeciwwirusowe i przeciwbakteryjnie. Soforolipidy są znakomicie pod tym kątem opisane, jest dostępna bardzo szeroka literatura, a nie są w przemyśle kosmetycznym powszechnie stosowane. Wydaje mi się, że jest to rozwojowy temat. Biosurfaktanty powstają w procesie biofermentacji a następnie biokonwersji z pszenicy, rzepaku oraz z glukozy. Procesy te są zgodne z zasadami zielonej chemii, dzięki czemu ich produkcja ma na uwadze ograniczenie śladu węglowego w środowisku. Dodatkowo mamy do czynienia z recyklingiem, bo to czego nie wykorzystano z rzepaku i pszenicy w obróbce do przemysłu spożywczego jest wykorzystywane do produkcji soforolipidów w przemyśle kosmetycznym.

Można powiedzieć, że to idealny surowiec: biomasa, z recyklingu, zgodny z zieloną chemią, łagodny na skóry, o działaniu antybakteryjnym – bardzo na czasie. Biosurfaktanty są w stanie zastąpić tak nielubiany przez konsumentów SLES. Obecnie w takiej roli występują już np. surfaktanty z owsa, z jabłek, bardzo delikatne, które jednak mało się pienią, co jest pewnym problemem, bo konsumenci chcieliby produktów naturalnych, ale takich, które by się pieniły, myły, odtłuszczały jak te zawierające SLES.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Porady
13.11.2025 11:44
Bariera hydrolipidowa pod lupą: które składniki realnie ją odbudowują
Bariera hydrolipidowa pod lupą: które składniki realnie ją odbudowująMateriał Partnera

Bariera hydrolipidowa, często określana jako płaszcz hydrolipidowy, stanowi kluczową strukturę ochronną Twojej skóry, odpowiadającą za jej nawilżenie i obronę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Jej uszkodzenie prowadzi do dużego dyskomfortu, suchości, podrażnień i problemów z cerą. Dowiedz się, czym dokładnie jest BHL, jakie są przyczyny jej osłabienia oraz jak skutecznie ją odbudować i chronić, aby cieszyć się zdrową i komfortową skórą.

Czym jest bariera hydrolipidowa i jakie pełni funkcje?

Bariera hydrolipidowa (BHL), często określana jako płaszcz hydrolipidowy, stanowi kluczową strukturę ochronną zlokalizowaną w najbardziej zewnętrznej warstwie rogowej naskórka. Ta złożona emulsja wody i lipidów – do której zaliczamy ceramidy, cholesterol, wolne kwasy tłuszczowe oraz naturalne sebum – działa niczym cement, spajając komórki skóry. Jej nadrzędną funkcją jest minimalizowanie przeznaskórkowej utraty wody (TEWL), co pozwala skórze zachować optymalny poziom nawilżenia. Ponadto, ta naturalna osłona skutecznie zabezpiecza nas przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, takimi jak bakterie, alergeny i zanieczyszczenia środowiskowe. BHL odpowiada także za utrzymanie prawidłowego, lekko kwaśnego pH. Ten stan jest niezbędny do zachowania zdrowej kondycji, miękkości i elastyczności cery.

Jakie są objawy i przyczyny uszkodzonej bariery hydrolipidowej?

Uszkodzenie płaszcza hydrolipidowego natychmiast wywołuje duży dyskomfort. Skóra staje się napięta, sucha i silnie odwodniona, reagując szeregiem nieprzyjemnych objawów:

  • zaczerwienieniem,

  • podrażnieniem,

  • nieprzyjemnym pieczeniem,

  • silnym uczuciem napięcia,

  • znaczną suchością,

  • nadwrażliwością na wszelkie kosmetyki,

  • silnym odwodnieniem.

Zaburzenie tej równowagi ma poważne konsekwencje. Paradoksalnie, cera może wytwarzać nadmiar sebum, co czyni ją podatniejszą na trądzik i stany zapalne. Niestety, ten stan znacząco przyspiesza również proces starzenia. Gdzie szukać winowajców? Najczęściej leżą oni w błędach pielęgnacyjnych i czynnikach środowiskowych:

  • niewłaściwym oczyszczaniu skóry,

  • stosowaniu zbyt gorącej wody,

  • nadużywaniu peelingów mechanicznych,

  • ekspozycji na promieniowanie UV,

  • silnym wietrze,

  • zanieczyszczeniach środowiska.

Równie istotne są czynniki wewnętrzne, które znacząco osłabiają płaszcz ochronny:

  • przewlekły stres,

  • chroniczny brak snu,

  • ogólne odwodnienie organizmu,

  • nieodpowiednia dieta,

  • braki kluczowych składników odżywczych.

Jakie składniki aktywne odbudowują płaszcz hydrolipidowy?

Do odbudowy uszkodzonego płaszcza skóry niezbędne są lipidy, które skutecznie uszczelniają naskórek. Kluczowe składniki naśladujące naturalną budowę to: Ceramidy, Cholesterol oraz NNKT (Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe), w tym kwasy Omega-3, -6 i -9. Równie istotne są humektanty, będące częścią Naturalnego Czynnika Nawilżającego (NMF). Zapewniają one głębokie nawilżenie poprzez wiązanie wody. Należą do nich Kwas hialuronowy, Mocznik oraz Gliceryna. Proces regeneracji skóry jest aktywnie wspierany przez szereg składników, które łagodzą podrażnienia i przywracają równowagę. Oprócz tego, w pielęgnacji skóry problematycznej warto rozważyć użycie produktów takich jak krem Skinoren. Kluczowe dla regeneracji są:

  • Niacynamid, który stymuluje wytwarzanie naturalnych ceramidów,

  • lekkie emolienty, takie jak Skwalan i Pantenol,

  • Alantoina, która działa silnie łagodząco na podrażnienia,

  • Wąkrotka azjatycka wspierająca procesy gojenia,

  • Probiotyki i Prebiotyki, niezbędne do przywrócenia zdrowego mikrobiomu skóry.

Czym różnią się humektanty od emolientów w procesie regeneracji?

Choć humektanty i emolienty działają razem, pełnią zupełnie inne funkcje. Humektanty (np. gliceryna, kwas hialuronowy) są hydrofilowe — intensywnie przyciągają i wiążą cząsteczki wody głęboko w naskórku, zapewniając skórze niezbędne nawodnienie. Emolienty to z kolei substancje lipidowe, z natury hydrofobowe. Przykłady, takie jak masło shea lub oleje roślinne, tworzą na powierzchni skóry film okluzyjny. Ta kluczowa bariera ochronna skutecznie hamuje przeznaskórkową utratę wody (TEWL), jednocześnie uzupełniając deficyty ważnych lipidów strukturalnych. W procesie odbudowy płaszcza hydrolipidowego kluczowa jest kolejność aplikacji. Najpierw dostarczamy humektanty dla optymalnego nawilżenia, a dopiero potem aplikujemy emolienty (np. lekkie oleje). Te ostatnie pomagają "zamknąć" wilgoć w skórze, uszczelniając uszkodzoną barierę. Lipidy bogate w Omega-3 znacząco wspierają ten proces regeneracyjny.

Jak powinna wyglądać pielęgnacja odbudowująca barierę ochronną skóry?

Odbudowa naruszonej bariery hydrolipidowej (BHL) wymaga minimalizmu, skupienia na regeneracji i łagodzeniu. Wystarczą cztery proste kroki.

Krok 1: Delikatne oczyszczanie. Stosuj łagodne emulsje lub pianki o fizjologicznym pH. Absolutnie unikaj silnych detergentów naruszających płaszcz ochronny.

Krok 2: Przywracanie równowagi. Po kontakcie z wodą użyj kojącego toniku lub esencji, aby szybko przywrócić równowagę pH skóry.

Krok 3: Intensywna regeneracja. Zastosuj skoncentrowany preparat dostarczający niezbędne lipidy (np. ceramidy) i humektanty (np. kwas hialuronowy). Niacynamid intensywnie wspomoże naprawę.

Krok 4: Uszczelnienie i ochrona. Użyj kremu barierowego, bogatego w emolienty, który zatrzyma wilgoć w naskórku. W ciągu dnia niezbędna jest wysoka ochrona SPF, by zapobiec dalszym uszkodzeniom.

Jakich składników i zabiegów unikać podczas odbudowy skóry?

Aby odbudować barierę hydrolipidową, konieczne jest wyeliminowanie czynników drażniących. Należy odstawić silne substancje aktywne, takie jak retinoidy (pochodne witaminy A), kwasy złuszczające (AHA/BHA) oraz wysuszający alkohol (np. Alcohol Denat.). Zrezygnuj również z zabiegów fizycznych powodujących mikrouszkodzenia naskórka. Odrzuć peelingi mechaniczne i szczoteczki soniczne, zastępując je łagodnymi peelingami enzymatycznymi. Pamiętaj, aby myć twarz wyłącznie letnią wodą. Gorąca temperatura rozpuszcza naturalne lipidy, drastycznie osłabiając ochronny płaszcz skóry.

Jaką rolę w ochronie bariery hydrolipidowej odgrywa filtr SPF?

Ochrona przeciwsłoneczna to absolutna podstawa, jeśli myślimy o skutecznej odbudowie bariery hydrolipidowej (BHL). Promieniowanie UV jest głównym wrogiem skóry. Ciągła ekspozycja na słońce nie tylko uniemożliwia jej regenerację, ale także błyskawicznie degraduje kluczowe lipidy strukturalne. Ten intensywny stres oksydacyjny niweluje wszelkie pozytywne efekty stosowania ceramidów i humektantów. Aby chronić płaszcz ochronny przed dalszymi uszkodzeniami, codzienne stosowanie wysokiego filtra jest niezbędne. Choć minimum to SPF 30, zdecydowanie rekomendujemy SPF 50. Bez tej fundamentalnej osłony, reszta pielęgnacji jest nieskuteczna, a skóra pozostaje w stanie ciągłego, przewlekłego podrażnienia.

Ile trwa odbudowa bariery hydrolipidowej?

Regeneracja bariery hydrolipidowej (BHL) jest procesem wysoce indywidualnym, który zależy przede wszystkim od stopnia jej uszkodzenia. Przy drobnych naruszeniach pierwsze pozytywne zmiany są widoczne już po kilku dniach. Pełna odbudowa wymaga jednak cierpliwości i zazwyczaj zajmuje od dwóch do sześciu tygodni. W poważniejszych przypadkach, np. po agresywnych kuracjach dermatologicznych, czas ten może wydłużyć się nawet do kilku miesięcy. Kluczem do skutecznej regeneracji jest bezwzględna konsekwencja. Niezbędne jest wdrożenie łagodnej, celowanej pielęgnacji, opartej na odpowiedniej dawce lipidów i humektantów. Bez tego systematycznego wsparcia proces odbudowy ulegnie znacznemu spowolnieniu.

FAQ

1.Czym charakteryzują się peelingi enzymatyczne, które są bezpieczne dla uszkodzonej BHL?

Peelingi enzymatyczne usuwają martwe komórki naskórka w delikatny sposób, ponieważ nie naruszają naturalnej bariery ochronnej skóry.

2.Jaką dodatkową rolę pełni Naturalny Czynnik Nawilżający (NMF) w skórze?

Naturalny Czynnik Nawilżający (NMF) nie tylko wiąże wodę w warstwie rogowej naskórka, ale także stymuluje odnowę skóry, wspierając jej regenerację.

3.W jaki sposób dieta i nawodnienie organizmu wpływają na odbudowę bariery hydrolipidowej?

Dieta bogata w kwasy tłuszczowe (omega-3, 6) oraz odpowiednie nawodnienie organizmu wspierają zdrowie bariery hydrolipidowej od wewnątrz, wspomagając jej regenerację.

4.Czy można łączyć niacynamid z witaminą C w pielęgnacji odbudowującej barierę hydrolipidową?

Nie zaleca się łączenia niacynamidu z witaminą C (kwasem askorbinowym) w jednej aplikacji ze względu na ryzyko podrażnień i obniżenia ich skuteczności.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Ciało
17.09.2025 10:00
Problem estetyczny i zdrowotny. Jak pozbyć się blizn?
Proces gojenia rany składa się z kilku etapów – od zatrzymania krwawienia, przez oczyszczanie i odbudowę tkanek, aż po przebudowę bliznyCentrum Leczenia Ran mat.pras.

Blizna to zmiana skórna, która powstaje na skutek znaczącego uszkodzenia skóry właściwej. Dla wielu osób blizny są nie tylko problemem estetycznym, ale również zdrowotnym, będąc źródłem dyskomfortu lub kompleksów. Jak prawidłowo dbać o blizny i jakie metody ich leczenia są obecnie dostępne? Na te pytania odpowiadają eksperci.

Czym jest blizna i jak powstaje?

Blizna to zmiana skórna, która powstaje na skutek znaczącego uszkodzenia skóry właściwej (ran głębokich), co zastępowane jest tkanką łączną włóknistą. Najczęściej pojawia się po urazach, zabiegach chirurgicznych, oparzeniach czy chorobach dermatologicznych (np. trądziku). 

Choć część osób akceptuje blizny jako naturalny element swojego ciała, dla wielu stanowią one źródło kompleksów i dyskomfortu. Na szczęście stosując się do podstawowych wytycznych, często jesteśmy w stanie częściowo zapobiec powstaniu blizny i możliwych powikłań. 

Warto zacząć już na etapie, na którym mamy jeszcze ranę i zastosować się do kilku poniższych wskazówek.

Pierwsze dni po urazie mają kluczowe znaczenie dla wyglądu blizny

Proces gojenia rany składa się z kilku etapów – od zatrzymania krwawienia, przez oczyszczanie i odbudowę tkanek, aż po przebudowę blizny. 

Pierwsze dni po urazie mają kluczowe znaczenie dla późniejszego wyglądu blizny – podkreśla Irena Gil, ekspert z Centrum Leczenia Ran Endocare i dodaje: – Ranę należy regularnie oczyszczać zgodnie z zaleceniami specjalisty, a opatrunki zmieniać na sterylne i świeże w zależności od potrzeb i specyfiki rany. Jest to jednak najczęściej zmiana raz dziennie lub co drugi dzień. Należy unikać kontaktu rany z wodą, potem czy wysoką temperaturą. W tym okresie niezalecane jest korzystanie z basenu, sauny czy wykonywanie intensywnych ćwiczeń.

Ważne jest także całkowite ograniczanie ekspozycji zwłaszcza świeżej blizny na słońce – jeśli nie da się tego uniknąć, należy chronić skórę przewiewnym materiałem z naturalnej tkaniny.

Rola diety w gojeniu ran

Prawidłowe żywienie ma ogromny wpływ na proces gojenia i późniejszy wygląd blizny. 

Niedożywienie bardzo utrudnia gojenie ran, zwłaszcza tych głębokich. Organizm w procesie gojenia potrzebuje więcej energii i białka, ponieważ jest ono niezbędne do odbudowy uszkodzonych tkanek. Nie można również zakładać, że osoby otyłe są dobrze odżywione, ponieważ może im brakować kluczowych elementów zdrowej diety – dodaje Irena Gil.

Warto jeść więc produkty takie jak jajka, tuńczyk, orzechy czy szpinak, aby zapewnić sobie odpowiednią podaż potrzebnych budulców. Przyjmuje się, że powinno się przyjmować minimum 1 g białka na każdy kilogram masy ciała, ale przy większych ranach mogą być to nawet 2 g. 

Oprócz tego dieta powinna być niskowęglowodanowa, bogata w argininę, witaminy (szczególnie C, E, A, B, K) oraz ważne minerały, takie jak selen, cynk, wapń, potas, sód, żelazo i jod. Dodatkowo, jeśli masz cukrzycę, utrzymanie prawidłowego poziomu cukru we krwi i przestrzeganie diety cukrzycowej jest absolutnie kluczowe dla gojenia – podkreśla ekspertka.

Maści i plastry na blizny

Po zamknięciu rany i zdjęciu szwów warto rozpocząć terapię wspomagającą. Najlepiej sprawdzają się plastry i żele silikonowe, które są już standardem w leczeniu blizn. 

Dobrym rozwiązaniem są produkty silikonowe – żele czy plastry. Silikon jest od wielu lat stosowany w medycynie ze względu na swoje właściwości. Przepuszcza tlen, ale zatrzymuje wodę, a także stanowi barierę przed zarazkami. Jest doskonały w leczeniu blizn już od pierwszych tygodni, choć dobrze sprawdza się również przy starszych bliznach. Jednak zasada jest prosta: im wcześniej od całkowitego zagojenia rany, tym lepiej – dodaje Irena Gil.

Jak leczyć źle zagojone blizny?

Co jednak w sytuacji, gdy blizna zagoiła się nieprawidłowo i stała się przerostowa, bolesna lub ogranicza ruchomość? Nowoczesna medycyna oferuje skuteczne metody poprawy wyglądu i funkcji skóry.

Jedną z najczęściej wybieranych metod poprawy wyglądu blizn jest laseroterapia, która pozwala zmniejszyć ich widoczność i poprawia strukturę skóry. To rozwiązanie popularne w wielu gabinetach medycyny estetycznej, szczególnie przy bliznach potrądzikowych czy przerostowych.

Jednak przy większych, bardziej skomplikowanych bliznach może okazać się to nieskuteczne. 

Na szczęście nowoczesne metody leczenia pozwalają nam odpowiednio zaopiekować się również takimi bliznami. Przykładowo można skorzystać z ostrzykiwania tropokolagenem. Dzięki takim zastrzykom skóra pacjenta jest „zasilona” białkiem, które odpowiada za elastyczność i prawidłową strukturę skóry. Dzięki takim metodom jesteśmy w stanie leczyć nawet najbardziej skomplikowane przypadki – blizny dojrzałe, przerostowe i twarde – mówi Irena Gil. – Warto jednak dbać o bliznę już na wczesnym etapie, aby uniknąć takich rozwiązań i wybrać się do placówki, która specjalizuje się w leczeniu ran. Dzięki temu będziemy mieli pewność, że nasza rana jest dobrze zaopiekowana – dodaje.

Blizny to problem, który dotyczy dużej części społeczeństwa. Jednak prawidłowa pielęgnacja rany i wdrożenie odpowiedniej terapii zapobiega powstawaniu problematycznych blizn, które oprócz kwestii estetycznych, mogą wpływać na zdrowie i komfort życia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. listopad 2025 05:34