StoryEditor
Producenci
12.01.2022 00:00

Naturalna pasta do zębów. Czym różni się od zwykłej pasty i czy warto za nią zapłacić więcej? 

W kategorii past do zębów widać wyraźne zmiany. Po pierwsze na sklepowych półkach pojawia się dużo nowych produktów - obok szczoteczek, past i płynów coraz częściej pojawiają się nici dentystyczne, wyciorki do przestrzeni międzyzębowych, szczoteczki soniczne i elektryczne, nowości w pastach - specjalistyczne pasty na różne wskazania i coraz większy wybór past naturalnych. Po drugie sklepy przeznaczają więcej miejsca na ekspozycję naturalnych produktów do higieny jamy ustnej, ponieważ widzą w tej kategorii potencjał sprzedaży.

Dużym zainteresowaniem wśród konsumentów cieszą się pasty pochodzenia naturalnego. Jest to wynikiem rozwijającego się trendu naturalnych kosmetyków, zdrowego życia - dbania o siebie i planetę, ale również powoduje to chęć spróbowania czegoś nowego, co sprawi, że codzienny obowiązek mycia zębów będzie przyjemniejszy. 

Czym naturalna pasta różni się od zwykłej pasty?

Po pierwsze – różni się składem i bezpieczeństwem stosowania, które potwierdzone jest w badaniach klinicznych. W prawdziwych pastach naturalnych znajdziemy nawet do 99% naturalnych składników. Są one bezpieczne dla naszego organizmu, co jest szczególnie ważne w przypadku pielęgnacji jamy ustnej, od której zależy zdrowie naszego organizmu. W pastach naturalnych wysokiej jakości znajdziemy naturalne enzymy, ekstrakty, wyciągi z roślin, działające biozgodnie, bezpiecznie dla szkliwa i zdrowia jamy ustnej. Warto przyjrzeć się marce Splat Special, która w ofercie ma bardzo ciekawe produkty – każdy produkt jest inny, formuły powstały w oparciu o unikalne składniki (np.: aktywny węgiel, jony srebra czy złota, bioaktywny wapń, hydroksyapatyt, naturalne wybielające enzymy) oraz bogate portfolio naturalnych komponentów, na które w każdej paście składa się ponad 20 różnych naturalnych składników, współpracujących ze sobą, zapewniających skuteczność działania, która sprosta oczekiwaniom najbardziej wymagających konsumentów. Wachlarz smaków i kolorów past SPLAT jest bardzo szeroki. Soczyście czerwona truskawka, czarny jałowiec czy limitowany złoty szampan to tylko niektóre ze SPLATowych perełek.

Po drugie - różnica tkwi w skuteczności działania. Kupując produkty naturalne, warto zwrócić szczególną uwagę na badania kliniczne, które potwierdzają skuteczność działania produktu. Produkty marki Splat Professional mają nie tylko klinicznie potwierdzoną skuteczność, ale też w ich składzie znajdziemy opatentowane formuły, jak np. SP White System®,  – odpowiedzialny za skuteczne wybielanie czy Luctatol®, który skutecznie zabezpiecza zęby przed próchnicą. Opracowany przez SPLAT SP White System® to innowacyjna, nowoczesna formuła, która bezboleśnie i skutecznie wybiela zęby. W odróżnieniu od tradycyjnych metod wybielania, SPLAT stosuje metodę enzymatyczną - bezpieczną i niepowodującą nadwrażliwości zębów, przez co może być stosowana długotrwale. Opatentowana formuła Luctatol® to połączenie laktoferyny, laktoperoksydazy, oksydazy glukozy z japońską lukrecją, mającą silne działanie przeciwzapalne i antybakteryjne. Luctatol® stanowi więc swoistą ścianę i niewidoczny filtr ochronny, zmniejszając gromadzenie się płytki nazębnej aż do 96 proc. Stwierdzenie, że jest on barierą wybitnie chroniącą przed działaniem bakterii, jest prawdziwe.

Po trzecie – różnią się różną zawartością fluoru lub jego brakiem. Fluor to temat, który pojawia się w wielu publikacjach, w których podnoszony jest jego wpływ na organizm człowieka. Zarówno jego niedobór, jak i nadmiar są nieodpowiednie. Fluor dostarczany w umiarkowanych, zbilansowanych dawkach działa budująco i nie powinien zaszkodzić. Należy po prostu pamiętać, że zawartość fluoru w pastach do zębów nie jest jedynym sposobem na ich wzmocnienie i ochronę. Konsumenci, którzy wolą unikać fluoru, mają dziś spory wybór past, które zawierają organiczną postać fluoru lub nie zawierają go w ogóle. Wybierając pastę bez fluoru, należy zwrócić uwagę, aby zapewnić zębom odpowiednią ochronę – np. w postaci Luctatolu®. Opracowany przez firmę SPLAT system przeciwpróchniczy Luctatol® stwarza doskonały zamiennik fluoru w walce z bakteriami

Po czwarte – różnią się ceną.  Stosowanie unikalnych składników, doskonałych formuł, badania kliniczne są determinantą cen produktów naturalnych. Za dobrej jakości produkty, które bezpośrednio mają wpływ na nasze zdrowie, warto zapłacić więcej. Nie od dziś bowiem wiadomo, że lepsza prewencja niż leczenie. 
 

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 11:23
Aflofarm ponownie liderem Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w województwie łódzkim
Nagrodę podczas gali Forum Firm Rodzinnych „Forbesa” w Łodzi odebrał Kacper Furman, wnuk Andrzeja Furmana — twórcy firmy.Aflofarm

Aflofarm Farmacja Polska po raz kolejny zdobył pierwsze miejsce w Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w kategorii przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 100 mln zł w województwie łódzkim. Wyróżnienie to stanowi podsumowanie ponad 35 lat działalności na rzecz farmacji, profilaktyki oraz ochrony zdrowia i życia Polaków.

Firma, założona w Pabianicach przez Andrzeja Furmana, po raz pierwszy zdobyła pierwsze miejsce w tym rankingu sześć lat temu. Obecnie Aflofarm jest prowadzony przez jego synów: Jacka, Wojciecha i Tomasza, kontynuując rozwój organizacji zarówno na rynku krajowym, jak i na ponad 30 zagranicznych rynkach. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 1500 osób, co czyni je jednym z największych pracodawców w regionie łódzkim.

W imieniu zarządu nagrodę odebrał Kacper Furman, wnuk założyciela, podkreślając, że Aflofarm wkracza w etap aktywnego udziału trzeciego pokolenia w zarządzaniu firmą. Jak zaznaczył, dorastał wraz z firmą i obserwował jej rozwój, a dziś z entuzjazmem patrzy na możliwości dalszego wzmacniania pozycji przedsiębiorstwa w kolejnych dekadach. To symboliczny moment dla rodzinnego biznesu, który opiera się na ciągłości i międzypokoleniowej współpracy.

W swojej wypowiedzi prezes zarządu Jacek Furman zwrócił uwagę na znaczenie rodzinnego charakteru przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Aflofarm to nie tylko biznes, ale środowisko pracy, w którym część zespołu jest związana z firmą od dekad. Zatrudnione są tu całe rodziny, a wielu pracowników zaczynało w Aflofarmie swoją karierę — co wzmacnia kulturę organizacyjną opartą na lojalności, stabilności i wzajemnym szacunku.

Aflofarm angażuje się również w działania społeczne realizowane poprzez Fundację Aflofarm oraz fundację My Kochamy Pabianice. Inicjatywy te obejmują promocję zdrowia, edukację prozdrowotną oraz projekty podnoszące jakość życia mieszkańców Pabianic i okolic. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 00:41