StoryEditor
Producenci
08.10.2021 00:00

Brita w edukacyjnej akcji przeciw plastikowi w Bałtyku

Brita uruchomiła platformę #FiltrujemyDlaBałtyku i kontynuuje program, którego celem jest ograniczenie ilości plastikowych śmieci w Morzu Bałtyckim. Startuje z akcją skierowaną do nauczycieli i rodziców. Jej bohaterką jest foczka o imieniu Britka, adoptowana przez markę we współpracy z fokarium w Helu.

Do dziś na całym świecie pojawiło się już 9,1 mld ton plastiku, a tylko 9 proc. trafiło do recyklingu. Szacuje się, że nawet 15 milionów ton plastiku trafia rocznie do mórz i oceanów. Bałtyk nie jest wolny od problemów, z którymi boryka się Morze Śródziemne czy Ocean Spokojny. Marka Brita postanowiła odpowiedzieć na ten problem akcją #FiltrujemyDlaBałtyku, której częścią jest program edukacyjny skierowany dla dzieci w wieku szkolnym.

– Chcemy przysłużyć się Bałtykowi nie tylko przez produkty, ale również przez edukację na temat naszego morza. Zależy nam, by jak najszybciej i najskuteczniej ograniczyć ilość plastiku trafiającego do śmieci. Akcja edukacyjna skierowana jest do dzieci w wieku szkolnym, ponieważ jesteśmy przekonani, że jeśli naprawdę ma się coś zmienić – to trzeba zacząć edukację od najmłodszych lat – mówi Maja Kulikowska, marketing manager z Brita Polska.

Bohaterką programu została sympatyczna foczka, którą firma adoptowała. Będzie ona przewodnikiem po świecie ekologii.

– Chcemy pokazać dzieciom, jak ogromny wpływ na świat mają ich codzienne wybory i zachowania. A jeśli nauczą się dbać o Bałtyk, będą wiedziały, jak w przyszłości dbać o resztę świata. A wtedy one i ich dzieci będą mogły cieszyć się jego pięknem przez wiele kolejnych lat – dodaje Maja Kulikowska.

Produkty firmy Brita służą do filtrowania wody z kranu, dzięki czemu zmniejszają liczbę zużywanych jednorazowych plastikowych butelek. Podejmuje ona szereg działań mających na celu ochronę planety i edukację ekologiczną. We współpracy ze Stacją Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego adoptowała i wsparła rehabilitację jednej z fok. Dostała ona imię Britka i od maja pływa u wybrzeży Skandynawii i Niemiec.

Teraz marka wspólnie ze stacją morską odkrywa przed dziećmi świat bałtyckiej fauny i flory, opowiadając o jego potrzebach i problemach. W ramach programu #FiltrujemyDlaBałtyku powstały interaktywne scenariusze lekcji dla nauczycieli z podziałem na różne grupy wiekowe, a także materiały wspierające dla rodziców do wspólnych zabaw w domu oraz pakiet materiałów multimedialnych: animacja z Britką w roli głównej, spoty video z prawdziwymi fokami ze Stacji Morskiej w Helu, a także specjalne lekcje video o fokach i mikroplastiku. Wszystkie materiały dostępne są na stronie filtrujemydlabaltyku.pl

Program #FiltrujemyDlaBałtyku zostanie wsparty komunikacyjnie kampanią telewizyjną, displayową na wybranych edukacyjnych platformach i portalach branżowych, kampanią w mediach społecznościowych. Do szkół, dyrektorów i nauczycieli w całej Polsce skierowane zostanie zaproszenie do akcji w formie mailingu. Dodatkowo akcję wspiera grupa wybranych influencerów związanych z tematyką ekologii i świadomego stylu życia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 03:48